W czwartek, 07 grudnia 2000 10:22 AM
Pani Uta Zablocki-Berlin napisala:

> (...)
> Tolerancja rowniez oznacza "szanowanie" innych, niezaleznie od
> ich preferencji seksualnych lub politycznych pogladow (o ile
> nie przekraczaja granicy mojej wolnosci slow i bycia). Nie
> wiem, jak by to nazwac, jesli n.p. ktos okreslilby
> ..hmm..n.p. nosienia religijnych odznakow jako 'paradowanie'.
> To dobry przyklad kategorycznego imperatiwum Kanta 'Postepuj
> tak, ze haslo twojej woli w kazdej chwili boze byc zasada
> ogolnego prawa' albo 'Czego ty nie chcesz, ze sie Tobie robi,
> to nie rob innym'

Slowo "tolerancja" ma dwa znaczenia, oba opisane w encyklopedii:
http://wiem.onet.pl/wiem/00fcab.html

*********

Tolerancja (z jezyka lacinskiego tolerare - "znosic",
"cierpiec"), swiadoma zgoda na wyznawanie i gloszenie przez
innych ludzi pogladow, z ktorymi sie nie zgadzamy, oraz na
wybor sposobu zycia uwazanego przez nich za wlasciwy, chociaz
go nie aprobujemy. Tolerancja oznacza rezygnacje ze stosowania
przymusu wobec innych. Zakres tolerancji jest historycznie
zmienny. Wystepuje w dwoch formach:

1) jako tzw. tolerancja negatywna, klasyczna, okreslona przez
takich myslicieli, jak Wolter i J. Locke, polega na uznaniu,
mimo wewnetrznego sprzeciwu, ze inne poglady, postawy i
dzialania sa tez uprawnione, chociaz nie powinny byc takimi,
jakie sa, poniewaz nie wyrazaja tradycyjnych wartosci: prawdy,
dobra, piekna itp., do ktorych nalezy dazyc. Tolerancja
negatywna nie zaprzecza istnieniu prawdy w sensie klasycznym,
uznaje, ze mozliwe jest znalezienie pogladow wlasciwych, ktore
nalezy przyjac, i niewlasciwych, ktore nalezy odrzucic w
wymiarze osobistym i spolecznym.

2) jako tzw. tolerancja pozytywna, charakterystyczna dla zalozen
wspolczesnego nurtu filozofii - postmodernizmu. Polega na
dopuszczeniu wszystkich innych postaw, dzialan i pogladow jako
rownouprawnionych. Wynika to z przeswiadczenia, ze nie istnieje
prawda obiektywna ani inna wartosc, za pomoca ktorej mozna by
ocenic jakiekolwiek poglady, postawy i dzialania. Tolerancja
pozytywna wyraza sie w stwierdzeniu, ze "poniewaz nie istnieje
prawda, nie moge uznawac swego stanowiska za obowiazujace".

*********

Ja jestem tolerancyjny z znaczeniu klasycznym, natomiast obecnie
lansuje sie tolerancje w znaczeniu postmodernistycznym - w tym
znaczeniu nie jestem tolerancyjny. Tolerancja pozytywna w
istocie nie jest zadna tolerancja ale jest po prostu
relatywizmem moralnym i nie potrzeba zastepowac tego nowym
slowem. Taki zabieg nadawania nowych znaczen slowom jest
zabiegiem sluzacym propagandzie politycznej. W dzisiejszym
demokratycznym swiecie ktos, kto by glosil, ze jest relatywista
moralnym mimo wszystko nie zdobylby jeszcze duzej popularnosci
(choc niedlugo pewnie juz sie to zmieni), ale gdy sie nazwie
czlowiekiem tolerancyjnym, to kazdy go poprze.

Tolerancja to nie jest ani akceptacja, ani szacunek, tolerancja
to powstrzymywanie sie przed stosowaniem przemocy w stosunku do
kogos, kto glosi falszywe, zle i szkodliwe poglady, propaguje
zlo, zboczenia, socjalizm, wynaturzenia, klamstwa itd..., ale
sam przemocy nie stosuje. Ale to nie oznacza, ze osoba
tolerancyjna nie moze walczyc ze zlem innymi metodami niz
stosowanie przemocy. Z osobami propagujacymi zlo mozna walczyc
poprzez gloszenie tego, ze te poglady sa zle i tlumaczenie co
jest dobre oraz mozna stosowac ostracyzm spoleczny w stosunku
do osob gloszacych zlo (np. poprzez nie tylko odmowe kontaktow
towarzyskich z takimi osobami, ale poprzez odmowe wszelkich
kontaktow biznesowych, czyli odmowe zatrudnienia takiej osoby,
sprzedania jej wlasnych rzeczy, wpuszczenia jej do wlasnego
domu, sklepu, restauracji, teatru itp...). Ktos kto pietnuje
zlo propagandowo i stosuje ostracyzm nadal moze byc czlowiekiem
tolerancyjnym.

Tak tez od bardzo dawna jest pojmowana tolerancja w Polsce,
ktora z tolerancji slynie. U nas mogl sie schronic kazdy
czlowiek przesladowany politycznie w innych panstwach przy
pomocy przemocy za swoje poglady czy religie, ale to nie
znaczylo, ze my akceptujemy czy szanujemy te poglady i religie.

Nastepnym krokiem po byciu tolerancyjnym jest bycie poblazliwym.
Pojecie poblazliwosci najlepiej oddaje Kodeks Czlowieka
Poblazliwego, ktory juz kiedys przesylalem na ta liste:
http://www.datapolis.pl/grzes/forum/kcp.htm
Dopiero nastepnym krokiem jest akceptacja, a potem szacunek.
W stosunku do zla mozna byc tolerancyjnym, mozna mu czasem
poblazac, ale akceptowanie zla jest juz samo zlem, a szacunek
dla zla jest juz powaznym wykroczeniem przeciw moralnosci.

Przesylam w tym temacie aforyzmy:

"Tolerowac nie znaczy zapomniec, ze to co tolerujemy na nic
wiecej nie zasluguje." - Mikolaj Gomez Davilla

"Kto twierdzi o sobie, ze szanuje wszystkie idee, ten oglasza
gotowosc zdrady swoich przekonan." - Mikolaj Gomez Davilla

Pozdrawiam,
Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
Warszawa, czwartek, 7 grudnia 2000

Odpowiedź listem elektroniczym