On 17 Dec 00 at 11:27, Irek Karaskiewicz wrote:
> From: "Mikolaj Sawicki" <[EMAIL PROTECTED]>
>
> > Czy nikt w Polsce nie upomni sie o poleglych i o kare dla sprawcow?
> Dlaczego
> > moi rodacy nie chca o tym pamietac?
> (...)
>
> Pani Mikolaju, ostatni raz o kare dla sprawcow upomnial sie publicznie Pan
> Krzaklewski wczoraj pod pomnikiem Poleglych Stoczniowcow, tyle ze na slowach
> sie konczy i guzik z tego wynika. W Polsce rzadzi uklad zawarty w
> Magdalence. Tak sie sklada, ze jeden z glownych kontrahentow tego ukladu -
> gen. Jaruzelski - ma na swoich rekach krew przelana w Gdansku w roku 1970.
> Ukaranie jego i innych czerwonych bandziorow za ten mord, byloby
> jednoznaczne z zerwaniem ukladu magdalenkowego i poczatkiem reakcji
> lancuchowej, na co obecna klika rzadzaca Polska nie pozwoli, gdyz ma w tym
> konkretny interes ekonomiczny, a wszelkie zasady czy chocby zwykla ludzka
> przyzwoitosc gleboko w odbycie.
>
> Piszac ze "nikt w Polsce nie upomni sie o poleglych i o kare dla sprawcow?
> Dlaczego moi rodacy nie chca o tym pamietac?" - pewno nieswiadomie - obraza
> Pan tych co robia to od lat, z tym ze sa oni calkowicie bezsilni.
>
> Pozdrawiam
>
> Irek Karaskiewicz
Z tym "upominaniem sie" nie taka prosta sprawa. Historia Polski
powojennej, pisana z opozycyjnego wobec rezymu komunistycznego
punktu widzenia, znaczona byla datami takimi jak 1956, 68, 70,
76, wreszcie 80, 81 az do "zwyciestwa" w roku 1989. Tyle ze
dla ogromnych rzesz Polakow prawdziwa katastrofa wydarzyla sie
dopiero w latach 90-tych, z nastaniem rzadow "solidarnosciowych".
Mowi sie czasem z gracja o "nieuniknionych kosztach reform",
ponoszonych przez tych czy owych, ale owo zgrabne sformulowanie
w wielu konkretnych przypadkach znaczy tyle co osobista tragedia
i upadek, z ktorego nie zawsze mieli sile sie podniesc. Zauwazmy:
jesli ponad polowa Polakow ocenia wprowadzenie stanu wojennego
przez generala J. jako fakt pozytywny, to moze to oznaczac obok
popularnej teorii zapobiezenia wejscia Ruskich takze i to, ze
przynajmniej general wzial i odsunal tych "solidaruchow", ktorzy
juz wtedy chcieli sobie porzadzic.
Tego typu myslenie powoduje przewartosciowanie calej historii
powojennej Polski- z punktu widzenia tych ludzi. Nawet jesli nikt
przy zdrowych zmyslach nie powie, ze: "a, w tym grudniu 70 dobrze
wladza zrobila, bo juz wtedy oni chcieli w tym Gdansku obalic
ja, samemu sie dorwac i robic to co teraz robia", to spojrzenie
na historie zaowocuje obojetnoscia, wywazeniem racji, itp.
No i o wiele bardziej niz kwestia odpowiedzialnosci za
wydarzenia sprzed lat 30-tu bedzie ludzi obchodzic zagadnienie
zycia "tu i teraz". Jak zauwazyl w "MW" autorytet wielu z Panstwa
Waldemar Lysiak, Polacy nie sa narodem specjalnie msciwym, daja
dozyc spokojnej starosci swoim oprawcom (zwa to tez zemsta
fakira: siasc pod domem krzywdziciela i czekac na jego
smierc). Jesli ktos podnosi takie hasla jak teraz Panowie,
z oburzeniem, ze jak to, dlaczego, ze cos z tym trzeba zrobic,
itp, to jest to postrzegane jako objaw pewnego politycznego
radykalizmu: robi sie szum, a nie tyle o to chodzi, tylko
o zaistnienie samemu na scenie. A ludziska jak maja wybierac
radykalow, ktorzy juz- juz pogonia cale to towarzystwo
magdalenkowe, zdekomunizuja doszczetnie, kogo trzeba powsadzaja,
kogo trzeba puszcza w skarpetkach, i na tym fundamencie beda
budowac jakies "katolickie panstwo narodu polskiego", to niestety
wola glosowac na SLD.
Andrzej Szymoszek
PS Powyzsze oczywiscie nie oznacza, ze ja osobiscie jestem
przeciwny ukaraniem winnych tamtych wydarzen. Ale tez
nie bylbym za budowaniem jakiegos klimatu spolecznego,
by z tego uczynic arcywazna sprawe. Niech sie tym
zajma odpowiednie sluzby, jest w koncu "nasz" minister
sprawiedliwosci Lech Kaczynski, ktory stal sie nieledwie
bohaterem obecnego rzadu i jesli AWS chce jakos przekonywac
do siebie wyborcow, powinni glosic, ze jak SLD przejmie
wladze, to zdejma Kaczynskiego z ministra, wiec jak to
tak. Jest Instytut Pamieci Narodowej pod przewodnictwem
profesora Kieresa- bardzo porzadnego, uczciwego czlowieka
z Wroclawia. Mozna wiec miec nadzieje, ze za jakis
czas w tych jak sadze diablo nielatwych sprawach cos
sie ruszy.