*** From [EMAIL PROTECTED] (Waldemar Dworakowski)
POLACY ZNOW OSKARZENI O ZBRODNIE I POGROMY
Pod takim tytulem DZIENNIK ZWIAZKOWY /Chicago, 1-3 pazdziernika 2004/
komentuje artykul "Poland's Role In the Death Camps" z "The Washington Post"
z 29 wrzesnia br. Otoz Andrew M.Caplan stwierdza: "Podczas gdy ambasador
Polski ma racje, ze nazisci zbudowali obozy koncentracyjne w Polsce..." to
"Wielki procent ludzi, ktorzy pracowali w obozach smierci i pomagali Niemcom
w ich morderczych planach stanowili Polacy- bez ktorych pomocy Niemcy nigdy
nie byliby w stanie zabic tak wielu ludzi w tak krotkim czasie", konczac
pouczeniem dla Ambasadora RP, by nie usilowal zmieniac historii, wypierajac
sie roli Polakow w procederze. Autor komentarza DZ, red. Dariusz Jakubowski
przytoczyl takze kuriozalny artykul z "Chicago Sun Times" /rowniez z 29
wrzesnia br./, w ktorym Cindy Richards przypisuje, walczacej o prawa kobiet
Hedy Ratler, nadzwyczajna inteligencje odziedziczona po matce, "ktora w
wieku 15 lat samotnie przetrwala dwa i pol roku polskich pogromow".
Redaktor Jakubowski podal przyklad Akcji Polonii Kanadyjskiej przeciw CTV,
jako przyklad godny nasladowania, bowiem prezes R. Hurst wprawdzie nie
przeprosil, ale zabronil w programach kierowanej przez niego Stacji uzywania
przymiotnika "Polish" dla okreslenia obozow i gett z okresu II wojny
swiatowej. Wydaje mi sie zauwazenie sprawy i skuteczne dysputy zawdzieczamy
w znacznej mierze interwencjom /nareszcie!/ Ambasadorow RP. Niestety w DZ
nie zamieszczono wzoru listu /jak w prasie Polonii Kanadyjskiej/ ani adresow
gazet obrazajacych nasze poczucie godnosci, co na pewno zwiekszyloby liczbe
protestow.
Podobnie jak w sprawie CTV, tak i tutaj uwazam, ze ze strony Polonii
Amerykanskiej, majacej znacznie wieksza sile niz my w Kanadzie, brakuje
rzeczowej informacji dla Amerykanow o wymordowaniu przez Niemcow okolo 8
milionow Polakow, a takze o Armii Krajowej i funkcjonowaniu Polskiego
Panstwa Podziemnego. W czasie wojny dzialal skutecznie polski system sadowy
i wymiaru sprawiedliwosci, dzieki czemu "szmalcownicy" i kolaboranci
dzialali ku ogolnej dezaprobacie Polakow; nb. nie mozna tego powiedziec o
spolecznosci zydowskiej w okupowanej Polsce /lojalne spelnianie wymogow
odnosnie gettyzacji i placenia olbrzymich kontrybucji dzieki Judenratom,
ktore dysponowaly dokladna ewidencja Starozakonnych, policjanci w Gettach, a
wreszcie lojalna praca dla okupanta w licznych warsztatach pracujacych na
potrzeby Wehrmachtu /. Amerykanin, dr L.Lucas w ksiazce FORGOTTEN HOLOCAUST
oszacowal, ze w czasie calej wojny w Generalnej Guberni DR /na znaczkach: GG
jest: Deutsche Raich nie: Polen! / dzialalo okolo 7 tysiecy donosicieli /a
byli wsrod nich i polscy Zydzi/, przy czym od stycznia 1943 do konca wojny
wykonano na nich 2015 wyrokow smierci / w/g ksiazki Korbonskiego POLSKIE
PANSTWO PODZIEMNE/. Mozemy byc dumni, ze zaprzancy czasu wojny z Niemcami
stanowili nie wielki procent naszej spolecznosci, lecz tylko kilka promili.
Istotnie, wsrod "kapow" /ktorzy NIE byli pracownikami lecz wiezniami!/ w
obozach koncentracyjnych obok Niemcow byli Polacy, ale i Zydzi, tym niemniej
"pracownikami" krematoriow byli prawie wylacznie Zydzi, bez ktorych rozmiary
zbrodni nie bylyby tak monstrualne jak np. w KL Auschwitz. Polskie
organizacje Ruchu Oporu w obozach skutecznie rozprawialy sie z okrutnikami
mordujacymi i Polakow i Zydow, a rowniez wiezniow innych narodowosci.
Doskonalym przykladem jest "wykonczenie" kapow Wietschorka i Brodniewitza w
Oswiecimiu. Zreszta i po wojnie odbyly sie w PRL /nie nazbyt liczne/ procesy
sprzedawczykow, ktorym wymierzono surowe kary ku zadowoleniu "zwyklych"
Polakow - np. w 1947 roku pomagierom w niemieckim mordzie w Jedwabnym.
Zdarzali sie okrutnicy i wsrod "zwyklych" wiezniow jak np. w Sachsenhausen
Cyrankiewicz i Machejek pobili "zmuzulmanionego" Zyda ze Lwowa, Szymona
Wiesenthala, ktory niechec do pozniejszego premiera i ministra kultury PRL
przeniosl skutecznie na ogol Polakow. Mimo to, procent Polakow
kolaborujacych z Niemcami nie moze byc uznany za "wielki" jak to imputuje
"The Washington Post", natomiast faktem jest, ze najwiecej drzewek w
Jerozolimie Sprawiedliwi Wsrod Narodow Swiata za uratowanie Zydow od zaglady
maja Polacy.
Inna sprawa, zaslugujaca na szersze poinformowanie spolecznosci
amerykanskiej, jest kolaboracja /wielkiego procentu/ Zydow polskich z
wladzami carskimi a potem z okupantem sowieckim w latach 1920, 1939-1941 i
po roku 1945. Wybielaniem ich zajmuje sie Instytut Yad Vashem a takze kilku
Zydow uratowanych od Holocaustu - np. dr Gross, autor afery Jedwabnej albo
Harold Werner /Herszel Zimmerman/, porucznik UB w Lublinie i Lodzi w latach
1945 i 1946, ktory musial uchodzic do Niemiec a potem USA przed szalejacym
antysemityzmem; nb. ksiazke FIGHTING BACK o Haroldzie, pelna opisow ekscesow
antyzydowskich w Polsce, napisal /wielokrotnie cytowany w opracowaniach
Muzeum Oswiecimskiego / dr Martin Gilbert z Oxfordu; dzielo to robi wrazenie
przygotowania do nastepnego Jedwabnego... Mysle, ze takie ksiazki powinny
doczekac sie krytycznej antologii, drukowanej w prasie polskiej /takze w
jezyku angielskim, ale natychmiast lapie sie na refleksji: kto to ma zrobic
i sfinansowac?/.
Dr Stefan Pagowski
Zrodlo:
BIULETYN INFORMACYJNY
Stowarzyszenia Stronnoctwo Narodowe
Oddzial Dolny Slask
Nr 6, Listopad 2004
===============================================================
Lista 'Forum Zagraniczne' Administrator: [EMAIL PROTECTED]
Archiwum: http://www.mail-archive.com/forum.zagraniczne@3w3.net