Andrzejek znad Odry:
Aj, chyba za pozno wysylam...Mamy dzisiaj ostatni dzien Karnawalu,
tzw. sledzik, i licze na to, ze zgodnie z wszelkimi kanonami
polskiej kultury, polandelowicze rozsiani po swiecie uczcza ten
dzien godnie, czyli poprzez napicie sie wodki. Poniewaz o tym
przypominam, proponuje przy tej okazji z wdziecznoscia
pomyslec o mnie i wypic kieliszek za moje zdrowie. A jesli
kto chce, zebym wypil za jego, prosze dac mi szybko znac
najlepiej prywatnym e-mailem. Badzmy razem w ten
sledzikowy wieczor,
Andrzej Szymoszek
- Andrzejku, coz to za nowe obyczaje wprowadzasz? Ty czy lepery albo
i inne biznesmeny? W ostatki smazy sie faworki czyli chrusty,
ostatnie pa~czki, jesli "mistnelo" sie Tlusty Czwartek, tu nieznany i
kojarzony wylacznie z Mardi Gras czyli Pancake Tuesday wlasnie,
Nie przecze, ze nalezy wzniesc kielicha za
zdrowie wlasne i cudze, ale sledz? Ten wydaje mi sie daniem raczej
postnym niz karnawalowym. Co Wy na to drodzy Rodacy?
I jeszcze jedno, wsrod naszej niewielkiej polskiej gromadki, pilnie
uczeszczajacej do kosciola (na nabozenstwa?) istnieje kompletne
poplatanie tradycji, zwyczajow, obchodow czy praktyk religijnych.
Wczoraj kolezanka obdzwaniala znajomych
z zaproszeniem na...Tlusty Czwartek (!!!!). Kiedy udalo jej sie i do
mnie dodzwonic [ wiadomo , nie jest to ostanio latwe - Vanocuver na
linii ;-)] byla wyraznie rozczarowana moim...hmm...sprostowaniem..
Jako i pozostale towarzystwo: "Tlusty Czwartek nie przypada po
..."Ash Wednesday"? - padaly niezadowolone glosy.
Krakowskim -a raczej fryderykowskim zwyczajem - te - pozal sie Boze
"katoliki" - zjawiaja sie dzis u mnie na faworkach. Twoje zdrowie
tez, Andrzejku - szampanem (jeszcze remanenty sylwestrowe) i winem
szlachetnym - wypijemy.
Serdecznie
Magda