Nie wiem, jak zatytulowac, stad tylulu listu nie ma
Zostawiam to, co chce skomentowac, ale moje slowa
nie dotycza zadnej konkretnej osoby

>Chociaz jutro wieczorem Pan Owoc wyrzuca mnie z Poland-L, jak posrednio
>wyrzucil Arkuszewskiego i Grassa. Mnie to chociaz wyrzuca bezoposrednio. A
>clear cut. Ale zrobie wowczas swoja liste adresowa przyjaciol. Podsunal mi
>to dzisiaj pewien entuzjastyczny list do mnie pewnego starego subskrybenta
>PL z Chicago.
>
>A na Owoca zaloze filtr :) Nie ogladnie roznych zdjec, no tego T-W to
>jeszcze bedzie mogl. Shalom Mu.


Z tego, co mi wiadomo, to poza jedna pania (niedawno), nikt z listy
wyrzucony nie byl, przynajmniej za czasu mojej tu bytnosci (i obserwacji
archiwum). Co wiecej, nie widze tu zadnej cenzury, kazdy moze pisac
wszystko, co mu slina na jezyk przyniesie, lacznie w wycieczkami
osobistymi, ktore raczej na liscie przynajmniej z nazwy poswieconej
Kulturze miec miejsca nie powinny.

Byc moze niektore listy docieraja z opoznieniem, byc moze czesc
dyskutantow (a moze raczej - pyskutantow) jest moderowana. No coz,
jesli ich wypowiedzi moga byc powodem zaagniania sporow, siegania
do argumentow rodem z rynsztoka, to mnie to nie dziwi. Moderowanie
listow ma jedna, dosc istotna wade - wymaga interwencji czlowieka,
ktory musi dany list przeczytac, ocenic - i - na koniec zaakceptowac
(lub nie). Przy czym brak reakcji jest bardzo czesto interpretowane
przez listserv (program, maszyne) jako odrzucenie listu. Czyli - brak
listu na liscie moze nic nie oznaczac, jak rowniez brak odpowiedzi
na prywatny list niekoniecznie musi cos oznaczac. Moze np oznaczac
brak czasu czlowieka, ktory te listy czyta przed zaakceptowaniem.

Technicznie lista Poland-l jest bardzo liberalna - kazdy moze sie
zapisac, kazdy zapisany moze pisac - i to wszystko, co chce.
No, moze prawie. Mozna miec pretensje do administratora listy,
ze - albo reaguje - albo wlasnie - nie reaguje. Tak zle i tak niedobrze.
Nie da sie pogodzic wszystkich. Mozna zas potraktowac rzecz
brutalniej - po prostu skreslajac danego delikwenta z listy, i to bez
zapowiedzi. Oczywiscie zaraz podnioslyby sie glosy, ze to nidobre,
niesprawiedliwe itp. Ze jesli juz skreslac, to nie te osobe, ale innych,
bardziej zaslugujacych na skreslanie.

Tymczasem tu pada prosba o opamietanie sie - o rozwiazanie sporu
przez dogadanie sie, zalatwenie  sprawy polubownie - we wlasnym
(spierajacych sie) gronie. Wiem, to trudne przejsc do porzadku
dziennego nad agresywnymi atakami na swoja osobe, zignorowac
bubly pomyj wylewane na wlasna glowe.

Widze, ze propozycja "skreslania" pada (nie po raz pierwszy zreszta)
wobec osob, ktore sa "ogniskiem" sporow. Nawet niekoniecznie same
agresywnie (choc i tak bywa) atakuja rozmowcow, moze nawet same
sa atakowane. Utrudnienie takim osobom pisania w efekcie powoduje,
ze agresji jest mniej. Czasem troche szkoda, bo te osoby pisaly ciekawie
lub mialy ciekawe propozycje, co moze by zobaczone na innym forum,
wsrod innych rozmowcow...

Powtarzalem wielokrotnie - i prywatnie i na na liste - ze lepiej agresywne
ataki zignorowac - bo czesto bywa i tak, ze albo sa pisane w gniewie
albo po prostu bezmyslnie (albo przez kogos, z kim nawet nie warto
rozmawiac - bo skadinad wiadomo, ze zachowuje sie ponizej wszelkiej
krytyki). Ktos obgadany w "NIE" Urbana stwierdzil, ze nie bedzie
odpowiadal na urbanowska krytyke, bo z ludzmi takiego pokroju
w ogole rozmawial nie bedzie...

Dotyczy to tez i wielkiej polityki...

A filtry... Mozna je robic - tylko po co o tym mowic.

>to zrobil. Jak XXXXXX zwracala sie do niego, ze sa falszowane
>jej adresy, (podejrzewamy przez kogo), to list jej wrzucil do kosza.


A skad ta pewnosc?
Poza tym nie zawsze od razu da sie sprawdzic, kto jest autorem falszywki
i nie zawsze (mowie o konkretnym komputerze/programie) jest to proste.
Czasem - jesli nie ma sie kompletnego oryginalnego listu - jest to juz
niemozliwe.

Nie dajmy sie zwariowac

--
Maciej Jakubowski
[EMAIL PROTECTED]
Petroniusz ICQ UIN 969959 Chata Petroniusza ICQ UIN 25151739

Odpowiedź listem elektroniczym