Pozdrawia Grzegorz Swiderski!
W piatek, 19 marca 1999 o godzinie 11:00 po poludniu
Pan Irek Zablocki napisal:

> Grzegorz Swiderski:
>
> > A ja mam nadzieje odwrotna. Ze nadal nasi zolnierze beda
> > szkoleni w wytrzymywaniu brudu i trudnych warunkow
> > higienicznych.
>
>  M i e d z y  i n n y m i  (zapomnial Pan zapewne dodac).

Po co to dodawac jak to jest oczywiste?

> Bo na co dzien ma panowac czystosc i porzadek tak jak w
> szpitalach, placowkach zbiorowego zywienia czy tez w
> prywatnych domach.

Nie. Zolnierze, ktorzy sie szkola na co dzien w trakcie tych
szkolen powinni byc brudni. Po to by sie do tego przyzwyczaic.
Myc sie powinni od swieta.

> > Brytyjczycy czy Kanadyjczycy w trudnych warunkach odczuwaja
> > dyskomfort, bo sa przyzwyczajeni do czystej bielizny i
> > czestego mycia. Przez to traca wartosc bojowa.
>
> Aha! Lata mojej nauki historii na nic. Czy to jakas nowa
> teoria prowadzenia wojny? Tzn. Anglicy i Francuzi w
> poczatkowym okresie wojny przegrywali bo myli sie zbyt czesto
> w przeciwienstwie do Niemcow. Po zaprzestaniu tegoz zaczeli
> wygrywac, wspierani przez niedomytych Amerykanow.

Ja nie twierdze, ze brud jest kluczem do sukcesu na wojnie. Ja
tylko twierdze, ze lepiej gdy zolnierze sa przyzwyczajani do
brudu. Czyli gdy naprzeciw siebie stana dwie rownorzedne armie
pod kazdym wzgledem, z wyjatkiem przyzwyczajenia do brudu, to
wieksze szanse bedzie miala armia, ktorej zolnierze w trakcie
szkolenia rzadziej sie myli i rzadziej zmieniali bielizne. Ale
to oczywiscie nie znaczy, ze ta brudna armia na pewno wygra.

> > Nasi przyzwyczajeni do brudu i smrodu czuliby sie dobrze w
> > sytuacji gdy na wojnie nie bedzie sie gdzie umyc i ich
> > morale bedzie wysokie.
>
> Podobnie wysokie jak morale Armii Czerwonej we wrzesniu 39 i
> cale lata pozniejsze. Z tego co mi najstarsi w rodzinie
> opowiadali, ciagna sie rzeczywiscie smrod za wojskiem, (jak
> to dowcipnie ujal Pan Kupinski).

No ta brudna Armia Czerwona wygrala wojne. Wiec o co Panu
chodzi?

> Strach pomyslec co by bylo, gdyby morale Wojska Polskiego
> mialo sie opierac na przyzwyczajeniu do brudu i smrodu.

Ja nie twierdze, ze ma sie na tym opierac. Ja tylko twierdze, ze
morale zolnierza przyzwyczajonego do czestego mycia spada gdy
nie moze sie umyc.

> Zadziwia mnie jedno, mianowicie, lekkosc z jaka wypowiada sie
> Pan o przyszlej wojnie.

Jesli mowa jest o wojsku, to musimy myslec o przyszlej wojnie. Po
co w ogole utrzymywac wojsko jesli zakladamy, ze juz nigdy nie
bedzie wojny?

> Sposob, w jaki Pan pisze o "naszych". A moze spytalibysmy sie
> "naszych" czy maja oni ochote walczyc w brudzie i smrodzie?

Alez oczywiscie, ze nalezy zapytac zolnierzy! Ale przed
podpisaniem kontraktu. Armia powinna byc zawodowa. Armie
poborowe sa duzo gorsze.

> Warto byloby tez zapytac sie ich matek.

Jesli juz musi byc armia poborowa, to pytanie matek poborowych
jak szkolic zolnierzy nie jest rzecza roztropna.

> > Zolnierze powinni byc szkoleni i przyzwyczajani do jak
> > najgorszych warunkow higienicznych! Czysci i eleganccy to
> > musza byc na defiladzie - wiec jak sie umyc i jak wyprac
> > bielizne oczywiscie powinni wiedziec - ale robic to powinni
> > od swieta.
>
> A reszta spoleczenstwa? Tez powinni sie kapac przy niedzieli,
> przed pojsciem do kosciolka?:-)

A co to ma do rzeczy? Je pisze o wojsku, a nie o cywilach.

> > To jakis sabotaz ten raport NIK-u. Wojsko musi byc brudne!
>
> W 39 mielismy byc "Silni, zwarci i gotowi". Nie zadzialalo. To
> moze teraz: "Nieogoleni, brudni i cuchnacy". (gorzki :-))

Co innego brud, a co innego propaganda. Przyzwyczajenie
zolnierzy do brudu nie oznacza, ze nalezy uzywac tego brudu w
celach propagandowych.

> > Wojna to nie jest zajecie dla czyscioszkow.
>
> Co Pan z ta apoteoza wojny. Malo nam ostatniej. Z kim tym
> razem mamy walczyc.

Wojsko sie szkoli po to by walczyc. Jesli nikt nam nie grozi i
nigdy nie zagrozi, to armie nalezy rozwiazac. Jesli jej sie
jednak nie rozwiazuje, to znaczy, ze liczymy sie z mozliwoscia
wybuchu wojny.

> Czy Pan kiedykolwiek rozmawial z kims kto przezyl okropienstwa
> wojny? Czy opiera sie Pan na "Czterech pancernych..."?

A jaki ma to wplyw na tezy, ktore wyglosilem. Czyzby byl Pan
gotow przyznac mi racje, gdybym stwierdzil, ze sam bylem na
wojnie?

> Ja rozmawialem z weteranami II wojny swiatowej, interwencji w
> Czechach, wojny afganskiej i czeczenskiej... i uwazam sie za
> szczesliwego czlowieka, ze nigdy nie musialem zabijac ani
> tracic swoich bliskich.
> (...)

No i co z tego? Czy z tego powodu uwaza Pan, ze zolnierze
powinni byc szkoleni tak by latwiej wytrzymywac na wojnie czy
raczej ich szkolenie powinno powodowac, ze beda czuli
dyskomfort higieniczny na wojnie?

A pytal sie Pan tych weteranow czy czuli dyskomfort z powodu
brudu i jak to wplywalo na ich samopoczucie?

Z powazaniem,
Grzegorz Swiderski,
[EMAIL PROTECTED]
http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/

Odpowiedź listem elektroniczym