Marek Duszkiewicz <[EMAIL PROTECTED]> pisze:
>Moze i tak a moze i nie ale przytoczenie tego cytatu bylo jak
>rozumiem reakcja Tomahawka na zbyt sielankowe obrazki
>super poprawnego politycznie srodowiska w jakim obraca sie
>Lukasz Salwinski
komentujac moje:
>>... krece sie w towarzystwie uczelnianym i to na
>>dodatek bardzo wielonarodowosciowym - sa ludzie z Argentyny, Wenezueli,
>>Niemiec, Szwajcarii, Francji, Polski (nie tylko ja), Rosji, Izraela, Indii,
>>Chin, Korei. Przy takej mieszance gloszenie jakichkolwiek uwag
>>nieprzychylnych
>>jakiemukolwiek narodowi jest raczej niemozliwe.
hehe... super poprawne politycznie ma byc niby niesieganie do argumentow typu
'ty glupi (wstawic odpowiednia narodowosc)' ??? pare razy uslyszalem juz, ze
taki czy inny x-inski sie obija, zle traktuje studentow, itp, itd. tyle ze
ani razu nie padlo po tym stwierdzenie, ze to dlatego, ze mieszkancy (wstawic
odpowiedni kraj) sa glupi/leniwi/itp. w odroznieniu od stwierdzen typu:
>(to tez ja - LS)
>>poza paroma wyjatkiem - rodak z okolicy usilowal mnie przekonywac (powaznie czy
>>zartujac; nie wnikalem) ze 'on nic przeciwko murzynom nie ma, ale...'. inni rodacy
>>wyrazali sie, z tego co pamietam, raczej malo przychylnie o 'meksykach'.
>>
>>przykre...
zaslyszanych od rodakow co to, pracujac na uczelni, kontakty z murzynami czy
latynosami maja raczej ograniczone. oczywiscie zaraz uslysze, ze to margines,
ze to byly zarty ('Polish jokes' sie klaniaja...) , itp. albo nie uslysze nic, bo
po co zwracac uwage na rzeczy niewygodne. lepiej opowiadac jak to nas tutaj
ciagle gnebia.
a co do uczelnianej sielanki, to polecam popytanie sie jak wygladaja place, rynek
pracy, konkurencja o granty, itp na uczelniach w .us. Mit o uczelnianej sielance
prysnie jak banka...
lukasz