Znow dochodze do tego samego punktu, co w dyskusji z Pani Sliwka: czy
>czlowiek jest z natury dobry czy zly?
>
>Pozdrowienia,
>
>Bartek Rajwa

Sliwka: Moze na tym polega nieporozumienie. Ja nie dyskutowalam czy czlowiek
jest dobry czy zly.
Ja wyrazilam poglad, ze ubezpieczenie powinno byc obowiazkowe a objeci
powinni nia byc wszyscy.

Bartek:
Pani Anno, a czy Pani zastanawiala sie dlaczego owe koszty leczenia sa
>takie wysokie? Czy nie dostrzegla Pani nigdy (o ile Pani o tym myslala)
>sprzezenia zwrotnego pomiedzy narastajacymi kosztami leczenia i faktem, ze
>leczenie to jest oplacane za posrednictwem urzedow, ktore dysponuja
>cudzymi pieniedzmi.


Sliwka:

Elementow ktore wplynely na drastyczny wzrost kosztow leczenia jest wiele i
sa bardzo zlozone. Jedna z wielu przyczyn sa choroby swiata
uprzemyslowionego do ktorych naleza miedzy innymi : nadcisnienie czy
cukrzyca. Wymagaja one stosowania drogich lekarstw w przeciaglu dlugiego
okresu czasu. Ale to tak tylko dla przykladu.

Co do sprzerzenia zwrotnego zgadzam sie z panem, ale nie ma to znowu nic
wspolnego z moraliami tylko z wypracowaniem systemu uniemozliwiajacego
naduzywanie opieki spolecznej.

Pozdrawiam

-----Original Message-----
From: Bartek Rajwa <[EMAIL PROTECTED]>
To: [EMAIL PROTECTED] <[EMAIL PROTECTED]>
Date: Friday, May 14, 1999 9:38 AM
Subject: Re: Czy liberalizm jest niemoralny?


>Anna Niewiadomska napisala
>
>> Te pomysly, ze kazdy sam sobie panem w tych sprawach to maja glownie
ludzie
>> mlodzi, zdrowi i stosunkowo dobrze sytuowani, ktorzy do doktora chodza
raz
>> do roku na tzw. check-up. Wszystko im sie wydaje proste i logiczne. Po co
>> placic podatki na innych. Poczekajcie kochani jak staniecie sie tymi
>> innymi.
>
>Czyli Pani Niewiadomska dolacza sie do pani Sliwli i pana Michala.
>"Poczekajcie! Gdbyby nie przymus panstwa ani grosza bym wam nie dala!".
>No to mamy nastepna deklaracje swiatopogladowa...
>
>> Na razie zdaje sie wam, ze wlasnymi silami i polegajac na  dobrowolnej
>> ofiarnosci spolecznej mozna pokryc koszta opieki zdrowotnej.  To bylo
dobre
>> myslenie w dobrych dawnych prostych czasach, gdzie pan konsyliarz z
>> walizeczka przychodzil do domu i zapisywal banki na zaziebienie. Wtedy
>> kasa chorych wystarczala, a jak ktos nie nalezal to zawsze sie jakis Dr.
>> Judym znalazl, zeby pomoc biedakowi. I potem sie ksiazki o takim pisalo.
>> Ale w dzisiejszych czasach opieka zdrowotna to przemysl ktorego glownym
>> produktem sa bardzo bogaci lekarze, firmy farmaceutyczne itp. i koszty sa
>> astronomiczne. Jesli nie beda rozlozone stosunkowo rowno na cale
>> spoleczenstwo to na leczenie bedzie stac tylko baaardzo bogatych.
>> Podkreslam baaaardzo bogatych.
>
>
>Pani Anno, a czy Pani zastanawiala sie dlaczego owe koszty leczenia sa
>takie wysokie? Czy nie dostrzegla Pani nigdy (o ile Pani o tym myslala)
>sprzezenia zwrotnego pomiedzy narastajacymi kosztami leczenia i faktem, ze
>leczenie to jest oplacane za posrednictwem urzedow, ktore dysponuja
>cudzymi pieniedzmi.
>
>Wszyscy pamietamy afery zwiaznane w tzw. bezgotowkowym usuwaniem szkod w
>przypadku ubezpieczen pojazdow. Sa kraje (europejskie i cywilizowane) w
>ktorych takie praktyki zakazano! Innymi slowy: udowodniono tam, ze
>bezgotowkowe usuwanie szkod powoduje korupcje i _zawyzanie_ rzeczywistych
>kosztow. Oczywiscie problem wgnieciowych drzwi jest mniej "polityczny" niz
>ubezp. zdrowotnego, wiec poszlo latwiej i dalo sie oszustwa ograniczyc. W
>przypadku medycyny jest gorzej. Ludzie tak boja sie choroby, ze wola sie
>dac oszukiwac za cena falszywego bezpieczenstwa.
>
>Tak sie sklada, ze choc sam nie jestem lekarzem, to uprawiajac nauke
>"sluzebna" wobec medycyny mam dosc scisly kontakt z medycyna. I to na
>dodatek z ta najbardziej nowoczesna i polegajaca na technice medycyna. Mam
>tutaj swoje zdanie. Obserwuje dzialania firm dostarczajacych aparature
>medyczna i _zapewniam_, ze nie uzyskalyby one takich _nieuzasadnionych_
>profutow, gdyby sluzba zdrowia operowala wedle innych zasad. W tej chwili
>cena aparatury (a co za tym idzie cena czesciowo kosztow leczenia) nie ma
>_zadnego_ uzasadnienia. W koncu jesli sytuacja jest naprawde trudna, to
>zawsze mozna _urzednikowi_ dac lapowe by przymknal oko na fakt, musi wydac
>$$$$ i zadluzyc szpital. Urzednic co najwyzej dostanie _nagane_.
>
>Wchwili obecnej - wbrew swiatlym intencjom - wszyscy placa, a zyskuja
>najbogatsi. Glownie wielkie koncerny. I jesli bym mial pokazac
>najwiekszych zwolennikow obecnej sytuacji to pewnie poza Pania Sliwka i
>Panem Michalem powinienem dopisac takich graczy jak Pfizer, Glaxo,
>Siemens... Oni wszyscy pragna sie zajac biednymi - z potrzeby serca
>oczywiscie.
>
>Pomijam tu calkowicie fakt, ze zalozyla Pani z gory, iz w razie braku
>przymusowych ubezpieczen _nikt_ sie nie bedzie ubezpieczal dobrowolnie.
>
>Pomijam tez drugi fakt, ze panstwo gwarantuje najczesciej wlasnie tylko
>"podstawowe" uslugi medyczne.
>
>
>W podsumowaniu Pani napisala:
>
>> [...] ale z moralnoscia  to
>> dla mnie za duzo wspolnego nie ma, chyba ze to jakas nowa moralnosc o
>> ktorej jeszcze nic nie wiem!
>
>Rozumiem iz moralnie jest jesli urzednicy zjedza pieniadze przeznaczone na
>sluzbe zdrowia, zas maly ochlap zostanie przekazany potrzebujacym. Wtedy
>mamy czyste sumienie bo mozemy powiedziec: "przeciez place!"
>
>Jezeli zas sami mielibysmy pomoc innemu czlowiekowi (niekoniecznie
>bezposrednio, ale np. przez dzialajace organizacje spoleczne powolane
>_dopbrowolnie_ specjalnie do tego celu) to juz jest zle, bo wymaga to
>swiadomego aktu, a wielu dobrze wie, iz gdyby nie przymus to nigdy by sie
>na taki akt nie zdecydowala.
>
>Ja tak rozumiem caly problem. Zamiast opowiadac o wysokich kosztach
>leczenia lepiej przyznamy od razu: czlowiek czlowiekowi wilkiem. Gdyby nie
>przmus panstwa powyzynalibysmy sie nawzajem.
>
>Znow dochodze do tego samego punktu, co w dyskusji z Pani Sliwka: czy
>czlowiek jest z natury dobry czy zly?
>
>Pozdrowienia,
>
>Bartek Rajwa
>
>
>--
>[EMAIL PROTECTED]
>
>Purdue University Cytometry Laboratories
>1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
>IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757
>

Odpowiedź listem elektroniczym