At 02:51 PM 27/05/99 +0200, Pani Kasia Zajac pisze  :
>P.S.  Z jednym sie moge z Andrzejem zgodzic, Kwasniewski chce byc
>      koniecznie pierwszym prezydentem w NATO. No, moze nie pierwszym,
>      ale z pewnoscia zaraz po Clintonie...
>      Ale to nie ma nic wspolnego z artykulem Orlosia.

Tutaj musze stanowczo Pania poprzec. Gdy ogladalem zdjecia w TV z tego
wielkiego swieta NATO, to Kwasniewski rzeczywiscie wciskal sie natretnie
na sile, zeby byc zawsze przy Clintonie. Jak slowo daje, widzialem rozpychal sie
lokciami, odpychal jakichs tam wodzow innych krajow, zeby znalezc sie przy
Wilusiu. Bylo tych tzwn. "photo opportunities" dla TV chyba z kilkanascie
w czasie calego hupla i Kwas byl za kazdym razem na stanowisku. Raz, to
pewnikiem troche dluzej musialo mu zejsc w WC i wypadl spozniony z budynku,
ale truchtem dobiegl do Bila, zeby przypadkiem nie przegapic kolejnej okazji :-)

CzP

Odpowiedź listem elektroniczym