On Thu, 4 May 2000, Anna Niewiadomska wrote:

> A co do meritum sprawy, to pod kosciolem Jezuitow na Rakowieckiej w
> Warszawie jest (byl na poczatku lat 90) sklep, a w bylej kaplicy gdzie my
> bralismy slub i nasze dzieci  byly chrzczone, kochani ksiezulkowie
> zorganizowali, rowniez wtedy, sklep z jakimis lupami z zagranicznych darow
> i chinskich importow, tego im nigdy nie darujemy, taka desekracja to jak w
> sowietach... Pozdrowienia Anna Niewiadomska
>

Po pierwsze: Akcje wyprzedazy "lumpow" sa bardzo powszechna forma
zbierania srodkow na cele charytatywne. Robia to parafie/gminy
katolickie jak rowniez protestanckie na calym (bodajze) Swiecie
(po ktorym troche sie walesalem [moze powinienem z duzej litery?])

Po drugie: Uzycie zwrotu "kochani ksiezulkowie" swiadczy o pani
glebokiej nienawisci do ksiezy, a i zapewne do katolicyzmu. Co,
w konsekwencji, ujmuje wiarygodnosci pani wpowiedzi.

Niesmialo osmielil sie objasnic:

ASM

Odpowiedź listem elektroniczym