Pan Witold napisal :

>  Wczoraj (w czwartek) pan posel P. Ikonowicz zazyczyl sobie
>  aby organa wladzy sadowej wypowiedzialy sie autorytatywnie
>  o subtelnosciach jezyka polskiego. Chodzi mu o to, czy wolno
>  wyprowadzic przez analogie nastepujacy wniosek:
>  prezydent popierajacy komunistow -> komunista prezydent
>  prezydent popierajacy porno -> porno prezydent.

Ikonowicz przyszedl w piatek do radia, gdzie przez godzine odpo-
wiadal na pytania Najsztuba i sluchaczy. Byl bardzo mily i grzeczny.
Nie moglam go poznac. A wszystko przez to, ze bardzo zle wypadl
na pochodzie 1-majowym z tym partyjnym okrzykiem "Buzek, ty
zmoro, zginiesz jak Aldo Moro". Pozniej musial sie tlumaczyc, bo
nawet Miller ostentacyjnie odcial sie od niego. Zeby zatrzec niemile
wrazenie uczepil sie teraz dla przeciwwagi Niesiolowskiego, ktory
pare dni temu obdarzyl Kwasniewskiego i Kalisza mianem "porno-
grubasow" .

No wiec Ikonowicz byl bardzo mily i grzeczny. Powiedzial nawet,
ze jego PPS to jest jedyna prawdziwa lewica, a on sam przeznacza
wieksza czesc swoich 7-tysiecznych poborow na cele partii, w prze-
ciwienstwie do bonzow SLD, ktorzy pilnuja przede wszystkim swoich
wlasnych interesow. W wyborach parlamentarnych PPS nie bedzie
 juz tworzyl wspolnych list z SLD. Sam Ikonowicz zastanawia sie,
czy nie wystartowac w wyborach prezydenckich. Dal probke kam-
panii oswiadczajac, ze w republice Federalnej Niemiec banki wspol-
pracuja z rzadem w realizacji jego polityki i wypelniaja zalecenia.
A u nas zgroza, rzad banki Niemcom sprzedaje.

A Niesiolowski ? Niesiolowski jest jak jakas gwiazda filmowa.
Mikrobiolog, ktory kocha byc w centrum zainteresowania. Na waka-
cje jezdzi zawsze nad morze do Bialogory (miedzy Leba i Karwia),
gdzie jest nieustannie otoczony tlumem wielbicielek i wielbicieli.
Dusza towarzystwa, tryskajaca humorem i sypiaca dowcipami.

Jedno jego slowo - "pornogrubas" i juz cala debata wokol zakazu
pornografii sie skonczyla. Jedni rykneli smiechem, a drudzy wyko-
rzystali ten wyskok do wygloszenia zlosliwego komentarza o krzy-
kaczu-fundamentaliscie. Dla zasady, bo oczywiscie nawet najwieksi
przeciwnicy Niesiolowskiego wiedza, ze on zadnym fundamentalista
nie jest.

Wielu nie zdaje sobie sprawy, ze Niesiolowski dostal w 1971 roku
7 lat za "przygotowania do obalenia przemoca ustroju socjalistycz-
nego PRL", a pozniej byl rok internowany w stanie wojennym.

Byl jednym z inicjatorow i liderow "Ruchu", wzorujacego sie na Or-
ganizacji Bojowej PPS, ktory zdazyl wydac szesc numerow pisma
"Biuletyn" od wrzesnia 1969 roku. W ksiazce Antoniego Dud-
ka p.t. "Slady PeeReLu - ludzie, wydarzenia, mechanizmy" [wyd.
"ARCANA", Krakow,2000] mozna przeczytac, ze w sierpniu 1968
roku Niesiolowski z Majda zrzucili z Rysow tablice poswiecona
Leninowi (potem dostali za to 1 rok). Na 100. lecie urodzin Lenina
usilowali spalic Muzeum Lenina w Poroninie.

Oto fragment tej ksiazki :

   W zwiazku z trwajaca w kraju kampania zwiazana z 100.
   rocznica urodzin Lenina podjeta zostala decyzja zniszczenia
   Muzeum Lenina w Poroninie. Decyzji tej poczatkowo sprze-
   ciwil sie Andrzej Czuma, ale po pewnym czasie aktywnie
   wlaczyl sie w realizacje pomyslu. Ta akcja przeszla do
   historii jako akcja "Poronin".

   Pierwotnie planowano, ze muzeum i stojacy przed nim
   pomnik Lenina zostana wysadzone w powietrze. Poniewaz
   okazalo sie, ze pracujacy dla "Ruchu" chemik, dr Jan
   Kapuscinski z Politechniki Lodzkiej (dostal pozniej 2 lata)
   nie moze w krotkim czasie wyprodukowac odpowiedniego
   materialu wybuchowego, postanowiono zrezygnowac
   ze zniszczenia pomnika i ograniczyc sie do spalenia
   muzeum.

   Szybko jednak pojawila sie nowa przeszkoda. Przeprowa-
   dzona przez czlonkow "Ruchu" calodobowa obserwacja
   muzeum wykazala, ze dozorczyni pilnujaca noca budynku
   prowadzi w jego podziemiach pijacka meline.

   Gwaltowny pozar, jaki mial powstac w wyniku podpalenia
   specjalnym srodkiem chemicznym, moglby doprowadzic
   do smierci amatorow mocnych trunkow. Zdecydowano
   wiec dokonac podpalenia w dzien, co - jakkolwiek grozilo
   dekonspiracja - dawalo nadzieje, ze wszystkie osoby
   obecne w muzeum zdolaja w pore opuscic budynek.

   20 czerwca 1970 r., w przeddzien podpalenia muzeum,
   uczestnicy grupy, ktora przygotowywala sie do wykonania
   tego zadania, zostali aresztaowani przez Sluzbe Bezpie-
   czenstwa. To oznaczalo, ze SB posiadala informacje
   o istnieniu "Ruchu" juz kilka miesiecy wczesniej. Z ude-
   rzeniem czekano jednak do chwili, az zostana zakonczone
   przygotowania do akcji "terrorystycznej".

   Zeznania jednego z zatrzymanych, ktory zalamal sie juz
   podczas pierwszego przesluchania, doprowadzily SB
   do plebanii w podwarszawskim Piastowie, gdzie miesci-
   la sie konspiracyjna drukarnia oraz archiwum "Ruchu".
   W oparciu o zgromadzone w nim informacje SB do konca
   sierpnia aresztowala okolo 100 osob. Rozbito calkowicie
   organizacje. Nieliczni unikneli zatrzymania, zawdzieczajac
   to upartemu milczeniu Andrzeja Czumy; w sledztwie nie
   zdradzil on kilku mniejszych grupek "Ruchu", dla ktorych
   byl jedynym lacznikiem z reszta organizacji.[...]

   Odbylo sie szesc procesow - trzy w Lodzi i trzy w Warszawie.
   Na lawie oskarzonych postawiono 20 mezczyzn i 6 kobiet;
   zapadaly wyroki do 3,5 roku wiezienia. Jako ostatni przed
   sadem staneli tworcy "Ruchu" i najsurowiej ich ukarano.

Wyroki w ostatnim z szesciu procesow "Ruchu" byly najwyzszymi
karami za dzialalnosc polityczna w PRL od konca epoki stalinow-
skiej. Najwyzsze otrzymali: Andrzej Czuma i Stefan Niesiolowski
- po 7 lat. Czytamy dalej :

   Poczawszy od 1971 roku o uwolnienie wiezionych uczest-
   nikow "Ruchu" zabiegaly osoby z warszawskich srodowisk
   intelektualnych, m.in. Zbigniew Herbert, Wiktor Woroszylski
   i Jan Olszewski. Pod apelem do wladz w tej sprawie pod-
   pisalo sie kilkunastu wybitnych polskich pisarzy. W naste-
   pnych latach w obronie wiezniow interweniowali prymas
   Stefan Wyszynski i kardynal Karol Wojtyla, a takze prezes
   Kongresu Polonii Amerykanskiej Alojzy Mazewski. Dziala-
   nia te przyniosly skutek w pazdzierniku 1974 r. W przed-
   dzien wizyty Gierka w USA zwolniono z wiezienia ostatnich
   pieciu liderow "Ruchu".

Tyle o Niesiolowskim, ktory jest jedna z najbarwniejszych postaci
polskiego sejmu. Ikonowicz zreszta niewiele mu pod tym wzgledem
ustepuje. Takze w dziedzinie kombatanckiej, bo zanim zostal ultra-
socjalista, w PRL przesiedzial prawie 2 lata.

Malgorzata

Odpowiedź listem elektroniczym