Jest wlasnie u nas w Krakowie taki fajny kolega Kasi Garmt
z Utrechtu. Patrzy sie i patrzy co ja pisze na ekranie, ale nieste-
ty niewiele z tego rozumie i musze mu tlumaczyc.;-) Macie poz-
drowienia od niego. Twierdzi, ze polskie pierogi (ruskie, z mie-
sem, z kapusta i z truskawkami) sa bardzo fajne. Nie moze sie
zdecydowac, ktore najfajniejsze.

Wlasnie ogladalysmy przed chwila zdjecia, jak Garmt wisi na
linie glowa na dol gdzies we francuskich Alpach, gdzie zeszlego
lata wybral sie z Kasia j jej czterema kolegami na wycieczke.;-)
Cale szczescie ze byl zwiazany lina asekuracyjna z takim Mar-
kiem z Mediolanu bo by sobie biedaczek krzywde zrobil. Na
nastepnych zdjeciach widac jak go sciagaja na skalna polke
dwaj inni koledzy Kasi, ktorzy sa wytrawnymi alpinistami: Jorg z Monachium i
Herbert z Paderborn. Na nastepnym zdjeciu Kasia
stosuje Garmtowi terapie psychologiczna.

Mama mowi, ze cale szczescie, ze w tym roku alpejskich wycie-
czek nie bedzie, bo w Wielkiej Brytanii nie ma gor. ;-)

Malgorzata

Odpowiedź listem elektroniczym