We wtorek, 27 czerwca 2000 5:01 PM
Pan Tomasz J Kazmierski napisal:

> Ponownie musze zaprzeczyc w obronie faktow. Warunek rownosci
> wyborow w Wielkiej Brytanii jest spelniony poprzez utrzymanie
> mniej wiecej tej samej liczby uprawnionych do glosowania we
> wszystkich okregach. Srednio liczba ta wynosi ok 65tys
> mieszkancow. Konstytucyjne wymaganie rownosci wyborow jest
> wiec przyczyna ciaglych zmian granic okregow wyborczych
> uwzledniajacych fluktuacje demograficzne. Ulegaja zmianie nie
> tylko granice okregow, ale takze liczba miejsc w Izbie Gmin.
> W nastepnym parlamencie beda cztery nowe okregi i liczba MPs
> wzrosnie do 656.
> (...)

Niemniej teoretycznie nawet jesli wszystkie okregi beda
rownoliczne, to moze sie zdarzyc, ze wygrany posel w jednym
okregu uzyska wielokrotnie mniej glosow niz wygrany posel z
innego okregu. Zalezy to od tego ilu bedzie kandydatow w
okregach i jak sie miedzy nimi rozloza glosy.

Mysle, ze nie ma sensu tworzyc ordynacji wyborczej po to by
zadoscuczynic jakiemus bzdurnemu, niczym nie uzasadnionemu
dogmatowi rownosci. Lepiej zrezygnowac z rownosci, a ordynacje
stworzyc taka by zapewnic jak najwieksza fachowosc poslow w
dziedzinie tworzenia prawa. Dlaczego prawodawca musi byc
wybierany i to na dodatek w piecioprzymiotnikowych wyborach,
ale moze nim zostac kazdy, a sedzia musi wykazac sie wiedza,
znajomoscia prawa, uczciwoscia i miec praktyke i nie jest
wybierany w wyborach powszechnych? Przeciez dobre prawo jest
wazniejsze niz jego interpretacja. Dlaczego nie mialoby byc na
odwrot - sedziow wybierac w wyborach powszechnych na okreslona
kadencje, a prawodawcow brac tylko po studiach prawniczych i
mianowac dozywotnio?

Pozdrawiam,
Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
Warszawa, wtorek, 27 czerwca 2000

Odpowiedź listem elektroniczym