http://mazowsze.k-raj.com.pl/109519843282905.shtml

Zbrodnia to niesÅychana (List do Janusza Korwin-Mikkego) - Antoni Zambrowski

Drogi Januszu! DowiedziaÅem siÄ od kolegÃw z "NajwyÅszego CZASU!", Åe TwÃj artykuÅ oznajmiajÄcy zakaz pisania na Åamach Twego pisma dla "IczkeriotÃw" moÅe 
dotyczyÄ w gÅÃwnej mierze mnie. Bardzo mnie to zasmuca, choÄ siÄ pocieszam, Åe i tak od prawie roku nic mego piÃra nie znalazÅo siÄ na jego Åamach, nawet zamÃwiony przez Stasia 
Michalkiewicza artykuÅ o historii powstania pseudonimu Adama Michnika. No cÃÅ, trudno, uhaha, to jest Twoje pismo. Jak mÃwi przysÅowie: Twoja rola, Twoja wola.
Nie znaczy to atoli, Åe przyjmujÄ z uznaniem Twoje uzasadnienie owej decyzji. Podzielam Twoje oburzenie i wrÄcz obrzydzenie bezprzykÅadnym atakiem terrorystycznym na Bogu ducha winne osetyjskie dzieci, zebrane w na szkolnym apelu z okazji rozpoczÄcia roku szkolnego. ChciaÅbym wszelako podkreÅliÄ, Åe 
moje oburzenie na tÄ zbrodniÄ jest bardziej uzasadnione moralnie, gdyÅ potÄpiaÅem wszystkie zbrodnie popeÅniane na niewinnych dzieciach w tym konflikcie. PotÄpiaÅem wiÄc - w odrÃÅnieniu od Ciebie rÃwnieÅ znacznie liczniejsze zbrodnie popeÅniane na dzieciach przez - 
uÅywajÄc Twoich sÅÃw - "tÄ bandÄ bezlitosnych mordercÃw", jakÄ tradycyjnie stanowi armia rosyjska (Do polskiej historii przeszedÅ w tej roli wielki rosyjski bohater narodowy generalissimus Katarzyny II Aleksander ksiÄÅÄ Suworow, ktÃry dla postrachu wyrÅnÄÅ 
caÅÄ ludnoÅÄ podwarszawskiej Pragi razem z jej dzieÄmi pÅci obojga). Nie pamiÄtam, byÅ choÄ raz potÄpiÅ rosyjskie
zbrodnie popeÅniane w ramach pacyfikacji Czeczenii i dokumentowane przez szlachetnych Rosjan z moskiewskiego MemoriaÅu. Ja o nich pisaÅem wiele razy, wiÄc nikt mi nie moÅe zarzuciÄ, gdy dziÅ potÄpiam zbrodniÄ w BesÅanie, iÅ jestem Ålepy na jedno oko.
Poza tym, choÄ jesteÅ znakomitym dziennikarzem, nader czÄsto Ci siÄ zdarza pisaÄ o sprawach, o ktÃrych masz mgliste pojÄcie. Tak byÅo, gdy postanowiÅeÅ skarciÄ naszego przyjaciela Tadeusza PÅuÅaÅskiego za przypominanie zbrodni komunistycznych sÄdÃw i bezpieki. PowtarzaÅeÅ w dobrej wierze bezpieczniackie kÅamstwa o Åmierci Åp. Grzesia Przemyka (ktÃrego nazwaÅeÅ PrzemysÅawem Sadowskim) oraz o zamordowanych w 1989 roku ksiÄÅach katolickich ksiÄdzu Stefanie Niedzielaku, ksiÄdzu StanisÅawie Suchowolcu oraz ksiÄdzu Sylwestrze Zychu. DziÅ tak samo powtarzasz w dobrej wierze kremlowskie (bo nie rosyjskie) wersje kÅamstwa o wojnie czeczeÅskiej i o wypadkach w BesÅanie. MÃwiÄ o wersjach, gdyÅ oglÄdajÄc pilnie moskiewskÄ TV, mogÅem zaobserwowaÄ powaÅne rÃÅnice w serwowanych telewidzom "informacjach". Piszesz w swym artykule: "Co ciekawe: wÅrÃd zabitych terrorystÃw poza Czeczenami byli Kazachowie i Arabowie - co sugeruje, Åe sprzymierz
yli siÄ z ludÅmi zbliÅonymi do Al-Qaidy". Mnie to sugeruje, iÅ Tobie moskiewskie brednie robiÄ wodÄ z mÃzgu. Kreml per fas et nefas zadbaÅ o to, by jak najmniej prawdy dotarÅo do ludzi. Dlatego znawcÃw przedmiotu - red. AnnÄ 
PolitkowskÄ z moskiewskiej "Nowej Gaziety" podtruto w samolocie z Moskwy do Rostowa, zaÅ mego znajomego red. Andrieja Babickiego z rozgÅoÅni amerykaÅskiej Liberty (Swoboda) zatrzymano na lotnisku pod pretekstem bÃjki z chuliganami. Dziennikarza z TV 
Al-Arabija aresztowano, podrzucajÄc mu jeden nabÃj z ÅuskÄ do kieszeni. ParÄ dziennikarzy z gruziÅskiej niezaleÅnej telewizji Rustawi II (dziennikarkÄ i operatora) aresztowano, gdy podali, Åe pierwszy wybuch nastÄpiÅ na zewnÄtrz 
szkoÅy. Zarzucono im atoli nie kÅamstwa, lecz brak akredytacji. Rosyjscy dziennikarze takiej tresury juÅ nie potrzebujÄ, a mimo to trzeba byÅo usunÄÄ ze stanowiska ze skutkiem natychmiastowym naczelnego redaktora prorzÄdowych "Izwiestii" Rafa 
Szakir
owa.
A po zatem, powiedz, skÄd wiesz, Åe w terrorystycznym komandzie byli jacyÅ Czeczeni? Sam sÅyszaÅem na wÅasne uszy wypowiedÅ w RTR (czyli tzw. drugim kanale moskiewskiej TV) wypowiedÅ doradcy prezydenta WÅadimira Putina AsÅanbieka AsÅachanowa, ktÃry twierdziÅ, Åe usiÅowaÅ 
rozmawiaÄ z terrorystami przez dostarczony im dla ÅÄcznoÅci telefon komÃrkowy po czeczeÅsku, ale oni odpowiedzieli po rosyjsku, Åe nie znajÄ tego jÄzyka. WedÅug rosyjskiej TV, zakÅadnicy zeznali, Åe terroryÅci rozmawiali ze sobÄ nie po czeczeÅsku, lecz po rosyjsku z kaukaskim 
akcentem. ObecnoÅÄ ArabÃw i nawet jednego Murzyna wÅrÃd terrorystÃw, to - wedÅug naszych korespondentÃw - byÅa jedynie chwilowa wersja robocza, juÅ w chwili obecnej zdementowana. Rosjanie prowadzÄ wciÄÅ Åledztwo i sami nie chcÄ ogÅaszaÄ nazwisk domniemanych 
uczestnikÃw (Takie jest stanowisko prokuratury nagÅoÅnione przez rosyjskÄ TV). To samo dotyczy ich narodowoÅci.
Dalej piszesz: "Warto jednak odnotowaÄ, Åe p. AsÅan Maschadow, b. prezydent Iczkerii [uwaÅany za "umiarkowanego"], wprawdzie potÄpiÅ zamach - ale oÅwiadczyÅ, Åe to polityka Rosji ÂuczyniÅa, Åe takie tragedie sÄ nie tylko moÅliwe, ale nieuniknioneÂ". I dodajesz: 
"WyglÄda wiÄc na to, Åe Rosjanie bÄdÄ musieli wytÅuc ÂIczkeriotÃw do nogi. Mam nadziejÄ, Åe z pomocÄ uczciwych CzeczenÃw." RÄce opadajÄ po takiej lekturze. GeneraÅ AsÅan Maschadow jest wciÄÅ prezydentem CzeczeÅskiej Republiki Iczkerii i wodzem naczelnym 
czeczeÅskiego Ruchu Oporu. ZostaÅ on wybrany w uczciwych wyborach demokratycznych pod kontrolÄ miÄdzynarodowÄ, w odrÃÅnieniu od moskiewskich mianowaÅcÃw Achmada Kadyrowa i gen. AÅu AÅchanowa, kolejnych prezydentÃw rosyjskiej Czeczenii. Jako szef partyzantÃw nie moÅe byÄ politykiem 
umiarkowanym, to bzdura. Jest natomiast zwolennikiem cywilizowanej walki z wojskiem okupacyjnym w Czeczenii, a nie z rosyjskimi cywilami -
poza niÄ, a ponadto caÅy czas wzywa do rokowaÅ pokojowych bez Åadnych warunkÃw wstÄpnych. Gdy usuniÄty przez MoskwÄ, ale nadal szanowany przez swÃj kraj byÅy prezydent Inguszetii, gen. RusÅan Auszew prowadziÅ skutecznie rokowania z terrorystami, proponowaÅ on Moskwie podÅÄczenie do rokowaÅ wÅaÅnie prezydenta Maschadowa, na co uzyskaÅ zgodÄ jego przedstawiciela w Londynie Achmeda Zakajewa. NastÄpiÅ jednak szturm i nadzieje na rokowania diabli wziÄli.
Co siÄ tyczy diagnozy Maschadowa, Åe winÄ za terroryzm w Rosji ponosi sam Kreml, to jest to banalna prawda. Nie mÃwiÄ juÅ o tym, Åe zbiegÅy do Anglii byÅy podpuÅkownik FSB Aleksandr Litwinienko twierdzi w swej ksiÄÅce "Blowing Up Russia: Terror From Within", iÅ wszystkie akty terrorystyczne poczynajÄc od wysadzania domÃw mieszkalnych w Moskwie i innych miastach - to dzieÅo FSB (W Riazaniu ludzie pochwycili agentÃw FSB, gdy chcieli wysadziÄ kolejny dom mieszkalny. Centrala uratowaÅa ich, tÅumaczÄc, iÅ to byÅy Äwiczenia). Nie moÅna wiÄc odrzucaÄ hipotezy, Åe ten akt terrorystyczny, to prowokacja FSB, coÅ na ksztaÅt pogromu kieleckiego z 1946 roku lub zakÅadanych przez NKWD oddziaÅÃw pozorujÄcych antysowieckie podziemie, a popeÅniajÄcych mordy na ludnoÅci cywilnej (TakÄ sprawÄ opisaÅ z naleÅnym uznaniem w czasach PRL Roman Bratny). Natomiast Maschadowowi chodzi o to, Åe moskiewskie ludobÃjstwo w Czeczenii budzi naturalnÄ chÄÄ krwa
wego odwetu. Przed dwoma laty niemiecka dziennikarka opisaÅa w "Berliner Zeitung" zaczystkÄ w miejscowoÅci Siernowodsk koÅo granicy Inguszetii. Rosyjscy ÅoÅnierze spÄdzili ludnoÅÄ miejscowoÅci na pole i tam na oczach ludzi gwaÅcili miejscowe kobiety (Uprzednio MemoriaÅ rejestrowaÅ czÄste wypadki 
gwaÅtÃw na kobietach, ale ÅoÅnierze czynili to w transporterach lub domach, jak puÅkownik Jurij Budanow, ktÃry swa ofiarÄ zgwaÅciÅ, a nastÄpnie udusiÅ. Tu czynili to otwarcie na oczach tÅumu.). Wzywali teÅ mÄÅczyzn, by stanÄli w obronie swych niewiast. Gdy kilkudziesiÄciu ÅmiaÅkÃw 
to uczyniÅo, to skuto ich kajdankami i teÅ przecwelono publicznie. Dziennikarka niemiecka ostrzegaÅa, Åe tak poniÅeni ludzie - to materiaÅ ludzki na kamikadze. Åadnych kar nikt za to nie poniÃsÅ, Rosja - to nie USA, wszak sam prezydent Putin obiecywaÅ, posÅugujÄc siÄ rosyjskÄ grypserÄ, iÅ bÄdzie 
siÄ topiÅo "bandytÃw" w kiblu. No i mamy skutki w postaci "c
zarnych wdÃw" wysadzajÄcych siÄ w powietrze wraz z dziesiÄtkami Bogu ducha winnych Rosjan. Jedno z dzieci w BiesÅanie wspomina, iÅ jeden 
z terrorystÃw tÅumaczyÅ, Åe jemu teÅ Rosjanie zabili wszystkie jego dzieci. Jak pisaÅ Adam Mickiewicz w "Dziadach": "Tak, 
zemsta, zemsta, zemsta na wroga. Z Bogiem i nawet mimo Boga!"
I oto mamy TwojÄ konkluzjÄ o wybiciu IczkeriotÃw do nogi. Gdy gen. Dudajew stawiÅ czoÅa potÄdze Rosji, nawet prezydent inguskich pobratymcÃw RusÅan Auszew wolaÅ trzymaÄ siÄ z dala od tej 
zdawaÅoby siÄ samobÃjczej walki. DziÅ poÅoga ogarnia caÅy pÃÅnocny Kaukaz, a moÅe i inne republiki islamskie Federacji Rosyjskiej. GwaÅt rodzi gwaÅt i caÅa Rosja coraz bardziej ponosi 
skutki swego bestialstwa. A co siÄ tyczy pomocy uczciwych CzeczenÃw, to jeÅli najemnicy moskiewscy - to ci uczciwi Czeczeni, to musisz sam przyznaÄ, Åe za mÅodu byÅeÅ po stronie nieuczciwych PolakÃw.
Koniec artykuÅu Åwiadczy, Åe wszystko ci siÄ pomieszaÅo. Masz pretensje do polskich gazet, ktÃre uwaÅajÄ, iÅ terrorowi "winien jest Putin, Åe nie ustÄpiÅ i nie oddaÅ Czeczenii w rÄce tych bandytÃw". Odpowiadasz im, Åe warszawscy powstaÅcy nie oddawali swych barykad, 
gdy Niemcy pÄdzili polskie kobiety przed swymi czoÅgami, zaÅ obroÅcy GÅogowa (za BolesÅawa Krzywoustego) nie szczÄdzili swych zakÅadnikÃw na wieÅach oblÄÅniczych. Zapominasz, Åe to Rosjanie w Czeczenii peÅniÄ rolÄ okupantÃw. Warszawscy powstaÅcy, podobnie jak 
Åredniowieczni obroÅcy polskiego GÅogowa bronili Polski przed niemieckim najeÅdÅcÄ. To samo byÅo, gdy na PolskÄ nacieraÅ najeÅdÅca moskiewski. MÃwienie o obronie Czeczenii przez Putina przed Czeczenami to czysta schizofrenia. Przeczytaj swÃj artykuÅ po raz drugi, a sam to zauwaÅysz. 
Zaiste nie warto z czymÅ takim polemizowaÄ. A rozwiÄzanie podsuwa sama Moskwa w swej polityce obrony autonomicznych republi
k w Gruzji. Gruzja domaga siÄ od niej uznania integralnoÅci swego terytorium wbrew prawu OsetyjczykÃw i AbchazÃw do samostanowienia. Moskwa tÅumi krwawo aspiracje narodowe CzeczenÃw w imiÄ swej caÅoÅci terytorialnej, ale broni praw AbchazÃw i OsetyjczykÃw w republice gruziÅskiej i trzyma tam swoje wojska rozjemcze. Niech wiÄc pozwoli na wprowadzenie obcych wojsk rozjemczych do Czeczenii w myÅl planu pokojowego prezydenta Maschadowa. MoÅe to zapewni najpierw rozejm, a pÃÅniej trwaÅy pokÃj na pÃÅnocnym Kaukazie.
Ostatnia moja uwaga, dotyczy podobieÅstwa obecnego Twego stanowiska z pogardzanymi przez Ciebie europejskimi mÄÅami stanu, pretendujÄcymi na przewodzenie Unii Europejskiej. SkÅadajÄ oni hoÅdy Putinowi, niczym przywÃdcy europejscy w Monachium 
Hitlerowi. "Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liÅe...". Natomiast ludzie, do ktÃrych autorytetu Ty siÄ odwoÅujesz, na pewno nie podzielajÄ Twego punktu widzenia na konflikt czeczeÅski. Nie bÄdziesz mÃgÅ goÅciÄ 
juÅ wiÄcej WÅadimira Bukowskiego, poniewaÅ stoi on twardo po stronie IczkeriotÃw. CoÅ mi siÄ widzi, Åe pomyliÅy Ci siÄ kierunki, a moÅe drogowskazy. ÅyczÄ Ci, byÅ nie przekreÅlaÅ dziÅ swych 
dawnych dokonaÅ.
ÅÄczÄ niezmiennie wyrazy przyjaÅni, gdyÅ w odrÃÅnieniu od gÅosicieli tolerancji w duchu Jacka Kuronia 
- nie wymagam od swych przyjaciÃÅ, by podzielali moje poglÄdy.

TwÃj
Antoni Zambrowski





Odpowiedź listem elektroniczym