Re: Prosba do administratora
At 02:13 AM 7/16/00 -0300, you wrote: Scierwo pozostanie scierwem. Mysle, ze ubeckim. Mam wiele powodow, aby sadzic w ten sposob. W koncu internet _jest_ zdominowany przez tych durnych degeneratow. Wycofuje swoje poparcie dla korzystania swobodnego z listy Poland-L przez Marka Duszkiewicza. Obejdzie sie bez pozdrowien. zb. Wie Pan co Panie Koziol, Panska reakcja mowi wiecej zlego o Panu niz list tego kompletnie mi nieznanego p. Duszkiewicza o nim. Najpierw pisze Pan, ze Pan slabo pamieta czlowieka, a potem wymysla mu od scierwa? Nie sadzi Pan, ze to brzmi troche histerycznie i bez sensu...a napewno bardzo niegrzecznie? Zreszta w ogole prosilabym o stonowanie tekstow drodzy panowie (wszyscy, p.Holsztynski tez), bo czlowiek boi sie otworzyc komputer, zeby nie zostac ochlapanym pomyjami... Pozdrowienia Anna Niewiadomska Marek Duszkiewicz wrote: On Sat, 15 Jul 2000 20:53:26 -0300 Zbigniew J Koziol [EMAIL PROTECTED] writes: Mnie troche pamiec juz zawodzi. Zdaje mi sie, ze z Panem Markiem Duszkiewiczem mialem mocno na pienku pare lat temu, gdy zajmowalem sie lista IYP (nadal sie zajmuje). Zdaje mi sie ze Pan Zb.Koziol mial wtedy mocno na pienku nie tylko ze mna ale co najmniej z polowa listy IYP.Doszlo do rozlamu i z powyrzucanych listowiczow utworzyla sie sie nowa pod nazwa Polskie PODWORKO http://cis.art.pl/PODWORKO/ istniejaca do dzis. Prawdopodobnie bez apodyktycznych rzadow Pana Zbyszka tudziez wymyslania roznych rad dyrektorow,statutow, regulaminow IYP itp.czym zrazal sobie poddanych-nigdy by nie doszlo do schizmy. Mysle ze to byla lekcja administrowania czegos takiego jak lista dyskusyjna i obie strony wyciagnely z niej wnioski.Od tego czasu dorobilem sie kilku wlasnych list dyskusyjnych i jako administrator nauczylem sie wiele na bledach p.Zbyszka.Chwala mu za to. Ale to bylo mocno dawno temu, ze az prawie nie pamietam. W miedzyczasie nie wydazylo sie nic zlego w relacjach miedzy nami Gwoli scislosci i aby nie bylo to tak jak z tym co to on ukradl czy jego okradli ? tez pozwolilem sobie na chwile wspomnien. Ale to bylo mocno dawno temu,ze az prawie nie pamietam. PEACE NOW! Dziekuje za wsparcie.Pozdrowienia Marek D.
Re: Dieta dla Pana Oxymorona Glowackiego
At 04:43 PM 7/15/2000, you wrote: On Sat, 15 Jul 2000 15:04:37 -0700, W.G. [EMAIL PROTECTED] wrote: [...] [...] Zwlaszcza, ze sam przeciez nie Pan nic do zaofiarowania. I to jest w porzadku, nie kazdy musi. Wystarczy byc porzadnym, uczciwym czlowiekiem. Przydalaby sie tez zyczliwosc dla innych, bez wzgledu na takie drobiazgi, skadinad ciekawe, jak kolor skory, itp. -- Wlodzimierz Holsztynski [...] Szesc tygodni temu, wbrew wszelkim zasadom, przepisom, regulacjom, obowiazkom, itd., uratowalem fizycznie zycie pewnej osobie z plemienia Squamish. Zajelo mi to glupie 2.5 minuty czasu, tyle bowiem czasu potrzebowal team reanimacyjny, aby zjawic sie na miejscu. Gbyby nie moja akcja, reanimacja zdala by sie psu na bude. Aby podkreslic pewna powage sytuacji, moim jedynym wtedy obowiazkiem bylo sciagniecie grupy reanimacyjnej i nic poza tym. Zostalo to potwierdzone pozniej oficjalnymi dokumentami, tudziez paroma listami gratulacyjnymi, do ktorych, na dobra sprawe, nie przywiazuje wagi. Jej maz, w podziece, ofiarowal mi pioro z ogona czerwonego jastrzebia, bardzo rzadkiego ptaka drapieznego, oczywiscie pod ochrona. Dwa tygodnie temu, oficjalnie, w tzw.Long House plemienia Squamish, przyjeto mnie jako dozywotniego, honorowego czlonka plemienia. Rownie scedowano tytul i moje nowe imie na mojego syna. Obdarzono mnie imieniem Red Hawk Tail, co ponoc ma szczegolne znaczenie w ichniej historii, powiazane oczywiscie z zyciem i srodowiskiem ptaka. Co i jak to jest, to pozostawiam juz panu do znalezienia, w miare wolnego czasu i miedzy ukladaniem kolejnych inwektyw. Bez wzgledu jednak na wszystko co bylo i co jeszcze bedzie, prosze uprzejmie przyjac do wiadomosci, ze panskie poglady per se, sa dla tak dlugo strawnymi, jak dlugo nie zawieraja zadnych personalnych atakow i wyzwisk. Nawet jezeli ja nie zgadzam sie z ich trescia.Tak JA odbieram swobody slowa i demokracje, nie bedac az tak wyksztalconym jak pan, tak slawnym i znanym. Widzi pan, niektorym ludziom natura-uzywajac panskiej terminologii, dala albo dar, albo umozliwila zdobycie czegos, ale ukarala ich rownoczesnie pycha, zarozumialstwem, wywyzszaniem sie i traktowaniem wszystkich jak nic. Innym moze tego nie udostepniono, ale za to zostawiono ich ludzmi, ktorzy rownie maja cos do powiedzenia. I z tym rowniez musi sie pan pogodzic, jezeli zalezy panu na podtrzymaniu wlasnego ego. Prawde powiedziawszy, nie spodziewam sie od pana nawet proby zrozumienia tego co kryje sie w podtekscie, ale prosze rownoczesnie przyjac do wiadomosci, ze kazdorazowo, jezeli przeczytam cokolwiek w panskim juz "tradycyjnym" stylu, to oswiadczam Panu, tudziez panstwu na liscie, ze moje reakcje i riposty, beda w postepie geometrycznym zbieznym. A do tego czasu i oby on nie nastapil, zycze panu przede wszystkim spokoju ducha i pogodzenia sie z faktem, ze mimo daru(-ow) natury, jest pan tylko udyplomowanym panem Holsztynskim, a nie zadna tam osoba, ktora ruszyla powtornie bryle swiata. Wiec swoje zlosci i zawody zyciowe prosze kierowac na inne tory. Z szacunkiem, Red Hawk Tail W.G. ps. a skoro juz pan tak naciska-;), to pod W.G. kryje sie Wilhelm Glowacki. Jak zapewne sie pan zorientowal, uratowana osoba miala inny kolor skory-:)
Re: Dieta dla Pana Oxymorona Glowackiego
On Sun, 16 Jul 2000 01:49:12 -0700, W.G. [EMAIL PROTECTED] wrote: [...] uratowalem fizycznie zycie pewnej osobie z plemienia Squamish Z szacunkiem, Red Hawk Tail W.G. Gratuluje, brawo! W.Holsztynski
Re: Jan III Sobieski
Jan III Sobieski: /.../ Konserwacje odoru zalecam i przypominam, na którym wszystka Sylwandrowa zawisla szczesliwosc. Dla Boga, nie prosze, ale unizenie suplikuje, aby tym odorem tak nie szafowac, jako swoim! Orondate wedlug danego parolu do swojej pospieszy Kasandry, bo pewnie le dieu meme qui fait qu'on aime swoich mu w te droge doda skrzydel. Czekac go tedy z ochota et sans aucune melancolie, tylko z ta impacjencja, z której on pojedzie i w której bedzie, póko nie oglada to, co jest najpiekniejszego i najdoskonalszego nie tylko na ziemi, ale i parmi tous les astres. Prosze nie watpic w tym i wierzyc jako najzyczliwszemu swemu. Kompanii wszystkiej klaniam. Dzis ekspediowac, zeby tu przede dniem stanal poslaniec. Sprawy jako tam ida, oznajmic. Milosciwy Panie, od lat juz w westfalskiej ziemi siedzac i jezykiem tutejszym na codzien obracajac, mowy ojczystej czlek zapomina. Dlatego badz tak laskawy Wasza Milosc i wybacz ze tak modeste nomine omnium pytam ale wyjasnij Swoja wyborna elokwencyja nastepujace, bo mie ta "konserwacja odoru" z glowy nie wychodzi: ma sie Krolowa Marysienka myc, czy nie myc? Napisz tez Wasza Krolewska Mosc, kto zacz ten Tomaszewski Adam, jakiego herbu i z jakich ziem pochodzi, i czy za pozwoleniem Waszej Milosci list opublikowal? Jesli bowiem to obscurantus, co sie na komnaty krolewskie wdarl i we fralencymerze spustoszenie niczym horda tatarska poczynil, a i cale to scandalum przeciwko Waszej Milosci wywolal, tak my rzeczonego tu na szablach rozniesiem albo i na pal nabijem, oczywiscie pro publico bono i dla chwaly Waszej Krolewskiewskiej Mosci, co wprawdzie spactaculum tragiczne bedzie ale ku przestrodze innym. Do nog padam i o wiernosci swej zapewniam, pro rege saepe, pro patria semper, Ireneusz Piotr Franciszek z Mlynicy Zablocki, chorazy dzierzoniowski
Karczma czy kawiarnia?
Drodzy Listowicze, jednak sie nie da. Probowalem, ale nie da sie rozmawiac wsrod pokrzykiwan, przepychanek, epitetow. Nie da sie czerpac satysfakcji z dyskusji, gdy obok trwaja burdy. Zdecydujmy sie - karczma to czy kawiarnia? Nie chce odnosic sie do pana Witolda Owoca, gdyz to nie on tworzy nastroj listy, nastroj listy tworza wylacznie jej uczestnicy. Choc jestem uczestnikiem P-L o stazu niedlugim, (a moze wlasnie dlatego) i zapewne wielu Polandelowiczom slabo znanym, kategorycznie protestuje przeciw uzywaniu wulgaryzmow, slow obrazliwych oraz jakichkolwiek okreslen z intencja obrazenia, umniejszenia wspolistowicza. Doprawdy, trudno sluchac ciekawych Polandelowych dysput wsrod zamaszystych ruchow przy sasiednich stolikach. Trudno podejmowac dyskusje z kims, kto przed chwila przy innym stoliku wymachiwal rekami. A przeciez mozna nawet bardzo powaznie sie sprzeczac w sposob atrakcyjny lub tylko nieobciazajacy dla postronnych. Przykro mi patrzec jak powoli P-L traci to, co w miedzyludzkich kontaktach intelektulnych najcenniejsze - namysl/. Przykro patrzec jak jeden po drugim milkna ci, ktorzy maja rzeczywiscie cos do powiedzenia. Czy wkrotce pozostana juz tylko nieomylni i wszystkowiedzacy? Wojciech Jeglinski PS. Wszelkie uzyte przeze mnie w sposob nieuprawniony ugolnienia, np. 'nie da sie', sa oczywiscie jedynie moja skromna (nader) i dorazna, poetyczna (malo)licencja~ puentica~. Powinno byc, rzecz jasna, 'ja nie daje rady', itp. :-)
Re: Prosba do administrator
-Ursprüngliche Nachricht- Von: "Marek Duszkiewicz" [EMAIL PROTECTED] An: [EMAIL PROTECTED] Gesendet: Sonntag, 16. Juli 2000 04:11 Betreff: Re: Prosba do administrator On Sat, 15 Jul 2000 20:53:26 -0300 Zbigniew J Koziol [EMAIL PROTECTED] writes: Mnie troche pamiec juz zawodzi. Zdaje mi sie, ze z Panem Markiem Duszkiewiczem mialem mocno na pienku pare lat temu, gdy zajmowalem sie lista IYP (nadal sie zajmuje). Zdaje mi sie ze Pan Zb.Koziol mial wtedy mocno na pienku nie tylko ze mna ale co najmniej z polowa listy IYP.Doszlo do rozlamu i z powyrzucanych listowiczow utworzyla sie sie nowa pod nazwa Polskie PODWORKO http://cis.art.pl/PODWORKO/ istniejaca do dzis. Prawdopodobnie bez apodyktycznych rzadow Pana Zbyszka tudziez wymyslania roznych rad dyrektorow,statutow, regulaminow IYP itp.czym zrazal sobie poddanych-nigdy by nie doszlo do schizmy. Mysle ze to byla lekcja administrowania czegos takiego jak lista dyskusyjna i obie strony wyciagnely z niej wnioski.Od tego czasu dorobilem sie kilku wlasnych list dyskusyjnych i jako administrator nauczylem sie wiele na bledach p.Zbyszka.Chwala mu za to. Za to p. Zbyszek niczego sie od tamtej pory nie nauczyl, bo sytuacja sie powtorzyla, a duza czesc listy wyprowadzila sie po sciagnieciu nowego administratora niejakiego mjw ;) Pozdrawiam Marek Kowalewski
Re: Prosba do administrator
Scierwo pozostanie scierwem. Mysle, ze ubeckim. Mam wiele powodow, aby sadzic w ten sposob. W koncu internet _jest_ zdominowany przez tych durnych degeneratow. Wycofuje swoje poparcie dla korzystania swobodnego z listy Poland-L przez Marka Duszkiewicza. Obejdzie sie bez pozdrowien. zb. Ja natomiast zglaszam poparcie dla mozliwosci korzystania z listy przez Marka Duszkiewicza Marek Kowalewski
Re: Prosba do administrator
Witam, Uwzam, ze nie powinno byc zadnych wyjatkow. Skoro ustanowiono jakis regulamin...itd. to dla wszystkich. Pozdrawiam. Stefan B. Ja natomiast zglaszam poparcie dla mozliwosci korzystania z listy przez Marka Duszkiewicza Marek Kowalewski
Re: Ustawa 1408 o obywatelstwie.
Malina: Zaczales... ". Od wielu juz lat udaje mi sie jakos przezyc tylko i wylacznie z polskim paszportem. Wielokrotnie juz sugerowano mi zyczliwie abym dal sobie spokoj i poprostu zostal Niemcem. Caly swiat stoi wowczas otworem." a skonczyles..." Kto wie, skoro tym innym dali paszport z wrona na owczarka niemieckiego, to moze mi dadza na niemiecka maszyne do szycia. Przedwojenna!" Irek Swietne!!! Samo zycie. Pozdrawiam Malina Skoro tak Ci sie spodobalo, moze jeszcze dwie historyjki. Kilka lata temu zdawalem egzamin w Goethe-Istitut. Oprocz mnie, dolnoslaskiego zabuzaka, bylo kilka dziewczyn ze Slaska. Na poczatku kazano nam przygotowac paszporty lub inne dowody tozsamosci. Nagle jedna z nich stuka mnie w plecy i pyta po swojemu: "A ty jaki paszport dajesz?" Mowie, ze ten co mam - polski. A ona na to z niedowierzaniem: "To ty nimosz innego?" Chwile pozniej zebraly sie te slaskie panienki do kupy, zeby przedyskutowac sprawe, jaki paszport pokazac. Nie wiem na czym stanelo ale w przerwie przed egzaminem ustnym patrzyly na mnie, jak na ostatniego frajera. Innym razem bylem wspoluczestnikiem wypadku samochodowego. Przy kontroli dokumentow, policjant zapytal mnie, czy jestem -_eingedeutscht_, po naszemu, powiedzmy: zniemczony i czy mam tez niemiecki paszport. Zaprzeczylem i spytalem dlaczego sie w ogole pyta. A on na to, ze z tymi z t a m t a d, niby z Polski ciagle sa klopoty, jesli chodzi o dokumenty a ja mowie tak po niemiecku, jakbym byl zasiedzialy i zniemczony. To podwojne obywatelstwo i "zniemczanie sie" jest tu tak powszechne, ze tacy, jak ja, na okraglo zaprzeczaja, ze kiedykolwiek mieli niemieckich przodkow. Ze mna to jeszcze pol biedy. Gorzej z zaprzyjazniona Krakowianka. Ta bidula, nie dosc, ze w Niemczech musi nasluchac sie opowiesci o Polakach przyjmujacych niemieckie obywatelstwo na psa, to w dodatku w Polsce, tlumaczyc sie musi z tego ze zechciala Niemca. A co ona, Karolinka albo Wanda? Pozdrowienia z deszczowej Westfalii Irek
Re: Prosba do administrator
On Sun, 16 Jul 2000 09:05:01 -0400 Stefan Buchholz [EMAIL PROTECTED] writes: Witam, Uwzam, ze nie powinno byc zadnych wyjatkow. Skoro ustanowiono jakis regulamin...itd. to dla wszystkich. Pozdrawiam. Stefan B. Bardzo slusznie Pan uwaza i tez sie pod tym podpisuje. Jedynym problemem byl i jest tu brak zaufania p.Owoca do mojego bezplatnego providera Juno.Z tego a nie innego powodu zalozono mi kaganiec.Zostal mi on zreszta juz zdjety ale na pol gwizdka.Wyglada to w ten sposob,ze kazdy moj posting musze wysylac 2 x zanim dotrze na liste P-L. Jest to rzeczywiscie wyjatek tyle ze na moja niekorzysc. Dlatego powtarzam mysl Pana Bucholza: " nie powinno byc zadnych wyjatkow. Skoro ustanowiono jakis regulamin...itd. to dla wszystkich" bez dyskryminacji z powodu providera. Marek Duszkiewicz Ja natomiast zglaszam poparcie dla mozliwosci korzystania z listy przez Marka Duszkiewicza Marek Kowalewski
Re: Prosba do administratora
Anna Niewiadomska wrote: Wie Pan co Panie Koziol, Panska reakcja mowi wiecej zlego o Panu niz list tego kompletnie mi nieznanego p. Duszkiewicza o nim. Najpierw pisze Pan, ze Pan slabo pamieta czlowieka, a potem wymysla mu od scierwa? Nie sadzi Pan, ze to brzmi troche histerycznie i bez sensu...a napewno bardzo niegrzecznie? Ma Pani racje. Przyznaje, ze zareagowalem niewlasciwie. Co nie zmienia istoty moich odczuc. O pewnych rzeczach nie da sie dyskutowac. Wyciaganie starych spraw jest wiecej niz glupota. Nie mam mozliwosci bronic sie tutaj przed tego rodzaju prowokacjami. Jedynym sposobem obrony byloby wyciagniecie mnostwa swinstw na wierzch jakie mialy miejsce w przeszlosci, dranstw wielu ludzi - niektorzy sa dobrze znani w internecie. A i tak nie bylbym w stanie przekonac nikogo. Tylko spedzenie wielu dni na czytaniu starych archiwow listy mogloby dac jakies powierzchowne pojecie na temat dawnych zdarzen i intencji tych, ktorzy byli w te stare sprawy zaangazowani, a to przeciez jest niemozliwe. Wolalbym wiec, zeby te tematy nie byly tu poruszane. Sposob w jaki zareagowalem teraz wynika w duzej mierze z mojej naiwnosci - dac komus szanse, a w zamian mozna kopa dostac. zb.
Re: Jan III Sobieski
- Original Message - From: "Irek Zablocki" [EMAIL PROTECTED] To: [EMAIL PROTECTED] Sent: Sunday, July 16, 2000 5:39 AM Subject: Re: Jan III Sobieski Jan III Sobieski: Milosciwy Panie, fralencymerze spustoszenie niczym horda tatarska poczynil, a i cale to scandalum przeciwko Waszej Milosci wywolal, tak my rzeczonego tu na szablach rozniesiem albo i na pal nabijem, oczywiscie pro publico bono i dla chwaly Waszej Krolewskiewskiej Mosci, co wprawdzie spactaculum tragiczne bedzie ale ku przestrodze innym. Do nog padam i o wiernosci swej zapewniam, pro rege saepe, pro patria semper, Ireneusz Piotr Franciszek z Mlynicy Zablocki, chorazy dzierzoniowski Milosciwy panie Zablocki! Gonców wacpnan rozsylaj, gonców rozsylaj, bo miesiac czasu tylko zostaje. - Sokól ty jestes, ale nie dolecisz tam, gdzie ja dolece, i pozostaniesz sam w Westfalii , w zalosci i zgryzocie! Pytasz wacpan kim jestem-.. Sam pan Sobieski sie zdumieje, gdy mu Azjowe mysli przedloze. Tyle moge powiedziec, prosil jeno list drugi do raczek Marysienki dostarczyc!! Adam Tomaszewski W Zólkwi, 14VI 1665. Najsliczniejsza i najukochansza duszy i serca pociecho! Na dwa listy moje, z Pielaskowic pisane, ledwom sie tu jednego w Zólkwi doczekal responsu. O Sylwandrze i Astrei ze takie juz i po klasztorach mowy, zal sie Boze. Zawsze sie tego spodziewala Beaulieu. Niech widzi teraz Hamaleon, co sa za skutki de ss importune activite. Widze, ze ci ludzie, tj. Sylvandre i Astree, beda scena i komedia wszystkich mów ludzkich, bez czego wszystkiego moglo sie bylo obejsc; ale ze niewinnie, niech im P. Bóg placi. La tante de Beaulieu, wierze, ze w glowe zaszla albo ktos mocny musial perswadowac, ze takiej uwierzyla bajce. Widze, ze na tym swiecie nie masz nic tak slodkiego, do czego by sie sila zaraz nie mialo przymieszac gorzkosci. Orondate najzalosniej, ze nie postrzegl, ze la Girouette sie gwaltem nasadzila zedrzec go z honoru i reputacji, zeby tym powolniejszy byl i zeby z nim czyniono, co chciano. Jam tu w tych krajach nie zastal jmp. wojewody krakowskiego: i on jest w Miedzybozu. O wojsku bardzo glucho, a od jmp. wojewody ruskiego cale nic: znac, ze pasu wolnego nie ma. Wojsko az kolo Pawoloczy, mil stad pod szescdziesiat, niepodobna tedy z nim konferencja; jmp. wojewoda tez krakowski najmniej stad mil czterdziesci. Pisalem, poslalem, gdziem tylko rozumial. Sam dzis do Lwowa jade dla sporzadzenia fortyfikacji miasta, do której p. Delarego przyslac bylo potrzeba jako najpredzej. Ludzi zadnych nie masz we Lwowie inszych, tylko moich osmdziesiat dragonów. Ci, co byli jmp. wojewody ruskiego, nie wiem gdzie sie stamtad podzieli; trzeba tedy, zeby tam jakich ludzi Król JMc ordynowal. Sa sam suplementy, których panowie oberszterowie na prywatne swoje zazywaja poslugi: ksiaze Wisniowiecki swymi Zamosc osadzil, p. wojewodzica sandomierskiego takze jedni w Tomaszowie, Zamosciu i róznie; trzeba tedy, zeby Król JMc dal ordynans do ksiecia Wisniowieckiego, zeby swoich pod Janowiec wyprawil, a ci p. wojewodzica, z p. Delarym jako swym oberszterlejtnantem, do Lwowa [niech ida]. O tym Zwiazku powiadaja, zeby sie pieniedzmi dal ujac. Lepiej by tak, jesli mozna. Mówic Królowej JMci. Jam pisal do jmp. wojewody krakowskiego, ruskiego i do kogom tylko rozumial. Listy pisac potrzeba do ksiecia Dymitra i do p. wojewodzica, wokujac ich do boku Króla JMci. Ja te membrany do inszej zazylem okazji. Trafunkiem mijajac Zamosc, dowiedzialem sie, ze te rajtarie sprowadziwszy umyslnie z Ukrainy, abdankowali ich w Zamosciu, pokazawszy droge do Lancuta. Posylalem ja tedy za nimi, napisawszy list do Króla JMci. Nie nagonil ich mój, az juz za Sanem; co odpisuja, posylam. A wyprawuje znowu do nich, aza da P. Bóg, ze ich zwerbuje. Ten mój poslaniec powiada, ze zadnych okolo Lancuta nie masz ludzi: bylo kilka choragwi nad Sanem, ale powrócili, wyprawiwszy w rózne strony róznych poslanców. O samym powiadaja, ze poszedl ku Nowemu Miastu, O jak dobra okazja pójsc za nim, gdyby bylo z czym! Juz bym ja przecie o tym pomyslil, gdyby nie ta moja tak gwaltowna do Warszawy potrzeba; na która kiedy wspomne, ze czas jak idzie, tak idzie, a w Rózy jak roscie, tak roscie, tedy mie zaraz wszystkie odpadaja imprezy. A gdyby byly ordynanse te poszly zaraz, kiedym ja ich popisal w Ukraine, uprzedzilyby byly wszystko zle i juz bysmy tu byli mieli ludzi. Piwo sie tu wlóczy z choragwia ode wsi do wsi; dla Boga, dac mu ordynans jaki, zeby szedl do obozu Króla JMci! Tuteczni sam obywatele nic sie tym wejsciem p. Lubomirskiego nie turbuja, jakoby to nigdy nic. Na rzeczy sie tylko patrza, a dyskuruja, jako sie te rzeczy skoncza: jakoby to wlasnie równy z równym wojowal! Powiadal tez to mój poslaniec, ten który jezdzil do rajtarii, ze tam pewnie slychac, ze w Lancucie boratynczyki robia i one na lenungi rozdaja. Bede dostatecznie o wszystkim wiedzial o srodzie, bom kilku rozeslal poslanców.- Pisac do jmp. lowczego czasu nie mam, bo predko wyprawuje. Przeczytac mu to wszystko i jmci
Re: Ustawa 1408 o obywatelstwie.
Mosci panie Zaplocki, chorazy dzierzoniowski Paszportem polskim nie swiadectwem do ojczyzny milosc oznaczac, co w sercu wacpan milujesz, to skarb ojczyzny. Pan Jacek. A. wskazal uslyznie co do uzytecznosci tego dokumenta. Adam Tomaszewski From: "Irek Zablocki" [EMAIL PROTECTED] To: [EMAIL PROTECTED] Sent: Sunday, July 16, 2000 9:36 AM Subject: Re: Ustawa 1408 o obywatelstwie. Malina: Zaczales... ". Od wielu juz lat udaje mi sie jakos przezyc tylko i wylacznie z polskim paszportem. Wielokrotnie juz sugerowano mi zyczliwie abym dal sobie spokoj i poprostu zostal Niemcem. Caly swiat stoi wowczas otworem." a skonczyles..." Kto wie, skoro tym innym dali paszport z wrona na owczarka niemieckiego, to moze mi dadza na niemiecka maszyne do szycia. Przedwojenna!" Irek Swietne!!! Samo zycie. Pozdrawiam Malina Skoro tak Ci sie spodobalo, moze jeszcze dwie historyjki. Kilka lata temu zdawalem egzamin w Goethe-Istitut. Oprocz mnie, dolnoslaskiego zabuzaka, bylo kilka dziewczyn ze Slaska. Na poczatku kazano nam przygotowac paszporty lub inne dowody tozsamosci. Nagle jedna z nich stuka mnie w plecy i pyta po swojemu: "A ty jaki paszport dajesz?" Mowie, ze ten co mam - polski. A ona na to z niedowierzaniem: "To ty nimosz innego?" Chwile pozniej zebraly sie te slaskie panienki do kupy, zeby przedyskutowac sprawe, jaki paszport pokazac. Nie wiem na czym stanelo ale w przerwie przed egzaminem ustnym patrzyly na mnie, jak na ostatniego frajera. Innym razem bylem wspoluczestnikiem wypadku samochodowego. Przy kontroli dokumentow, policjant zapytal mnie, czy jestem -_eingedeutscht_, po naszemu, powiedzmy: zniemczony i czy mam tez niemiecki paszport. Zaprzeczylem i spytalem dlaczego sie w ogole pyta. A on na to, ze z tymi z t a m t a d, niby z Polski ciagle sa klopoty, jesli chodzi o dokumenty a ja mowie tak po niemiecku, j akbym byl zasiedzialy i zniemczony. To podwojne obywatelstwo i "zniemczanie sie" jest tu tak powszechne, ze tacy, jak ja, na okraglo zaprzeczaja, ze kiedykolwiek mieli niemieckich przodkow. Ze mna to jeszcze pol biedy. Gorzej z zaprzyjazniona Krakowianka. Ta bidula, nie dosc, ze w Niemczech musi nasluchac sie opowiesci o Polakach przyjmujacych niemieckie obywatelstwo na psa, to w dodatku w Polsce, tlumaczyc sie musi z tego ze zechciala Niemca. A co ona, Karolinka albo Wanda? Pozdrowienia z deszczowej Westfalii Irek
Re: do poczytania
"W.G." wrote: do poczytania: http://www.nowe-panstwo.pl/ We wskazywanym przez Pana tygodniku m.in. artykul o ludziach Wileckiego. Mam otoz pytanie. Wiadomo, ze prawdziwe nazwisko generala, to Walach (z polskimi literkami: Waach). Ponoc jego ojciec o tym wlasnie nazwisku "zasluzyl" sie bardzo w szeregach UBP walczac i katujac polskich patriotow po II wojnie. Czy na ten temat ma ktos jakies informacje? Kiedys gdzies (nie pamietam, gdzie...) cos na ten temat czytalem. Liczac na lepsza zbiorowa pamiec i przeogromne zasoby Internetu, pozdrawiam Krzysztof Borowiak
Re: Dieta dla Pana Oxymorona Glowackiego
Wlodzimierz Holsztynski wrote: Panie Po'lglowacki, w mlodosci odnioslem sukcesy w 3 ogolnopolskich konkursach matematycznych. obraza Pan polskosc, bo ja reprezentuje to co Polska glowowo ma najlepsze. mialem wklad m.in. naukowy, w kilku dziedzinach--pojdz Pan do dobrej biblioteki uniwersyteckiej, poszperaj, a przekona sie Pan. Mialem tez wklad i do opozycji w Polsce i mialem do zycia Polonii na kontynencie amerykanskim Pan zieje nienawiscia, a moj wynalazek przyczynil sie do uratowania niejednego zycia ludzkiego. Panie Wilhelmie, cool! Po tych peanach zarozumialego durnia na czesc samego siebie proponuje, abysmy ustanowili "Nagrode Imienia Cholsztynskiego" (sic!) dla jeszcze bardziej zarozumialego Eskimosa! Konkurencja przednia, nie na darmo Bog w Ksiedze Ezechiela mowi o takich, jak ten blazen: "To ludzie o bezczelnych twarzach i zatwardzialych sercach" (Ez. 2, 4) Co Pan, panie Wilhelmie, na te propozycje? Pozdrawiam Krzysztof Borowiak
Re: Dieta dla Pana Oxymorona Glowackiego
/../ Panie Wilhelmie, cool! Po tych peanach zarozumialego durnia na czesc samego siebie proponuje, abysmy ustanowili "Nagrode Imienia Cholsztynskiego" (sic!) dla jeszcze bardziej zarozumialego Eskimosa! Konkurencja przednia, nie na darmo Bog w Ksiedze Ezechiela mowi o takich, jak ten blazen: "To ludzie o bezczelnych twarzach i zatwardzialych sercach" (Ez. 2, 4) Co Pan, panie Wilhelmie, na te propozycje? Pozdrawiam Krzysztof Borowiak If anyone says, "I love God," yet hate his brother, he is a liar. For anyone who does not love his brother, whom he has seen, cannot love God, whom he has not seen. (1 John 4, 20) Uta Zablocki-Berlin
Re: Prosba do administratora
Na kolejny antysemicki wybryk na Poland-L Anna Niewiadomska (i podobnie Pan Jeglinski) reaguja obojetnie: Zreszta w ogole prosilabym o stonowanie ?tekstow drodzy panowie (wszyscy, p.Holsztynski tez), bo czlowiek boi sie otworzyc komputer, zeby nie zostac ochlapanym pomyjami... Pozdrowienia Anna Niewiadomska Przyzwoici ludzie brzydza/ sie/ rasizmu. -- Wlodzimierz Holsztynski
Re: [Re: Zbieranie informacji (bylo: Awantura)]
Bardzo sympatycznie Pan zaczal i gdyby nie to drugie zdanie ulegl bym zludzeniu ze Pan sam moze byc sympatyczny. Skorzystam z porady i pierwszemu psychiatrze pokaze panskie postingi z ktorych wylania sie chamstwo -pewnie cos zaradzi. Pewnie ma go Pan w nadmiarze, a moze to taki styl Poland-l od ktorego, pod nieobecnosc odwyklem. O ile ja pamietam, to zawsze staralem sie pisac do Pana albo sympatycznie z humorem, albo na temat, a i ten list niech bedzie dowodem szacunku w odroznieniu od mozliwosc przemilczenia - czytaj ignorowania. Wolal bym poznac panskie zdanie "na temat" ale to trudna sprawa "miec zdanie", moze tez jeszcze trudniej wkazac takt? Prosil bym o taktowna odpowiedz, albo wcale. AS - powinno wystarczyc. - Original Message - From: seweryn pec [EMAIL PROTECTED] To: [EMAIL PROTECTED] Sent: Saturday, July 15, 2000 7:25 PM Subject: Re: [Re: Zbieranie informacji (bylo: Awantura)] Panie Andrzejku: Polecam prierwszego lepszego psychiatre. Napewno da pigulki na poprawienie samopoczucia Pogodnie Sweryn Andrew [EMAIL PROTECTED] wrote: Ja mam dosyc zycia w strachu przed policja (bylo przed milicja i UB) i tak ja rozumiem wolnosc, Panie Grzegorzu. = = Ale podsluchiwac powinno byc wolno kazdemu kazdego i w szczegolnosci policja powinna moc zakladac podsluch gdzie chce i komu chce bez zadnego zezwolenia sadu. Jak ktos ma jakies tajemnice to sam powinien zadbac o ich ochrone. Tak ja rozumiem wolnosc. Pozdrawiam, Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ Warszawa, piatek, 14 lipca 2000 Get your own FREE, personal Netscape WebMail account today at http://webm= ail.netscape.com.
Prosba do administratora
Na kolejny antysemicki wybryk na Poland-L Anna Niewiadomska (i podobnie Pan Jeglinski) reaguja obojetnie: Zreszta w ogole prosilabym o stonowanie ?tekstow drodzy panowie (wszyscy, p.Holsztynski tez), bo czlowiek boi sie otworzyc komputer, zeby nie zostac ochlapanym pomyjami... Pozdrowienia Anna Niewiadomska Przyzwoici ludzie brzydza/ sie/ rasizmu. -- Wlodzimierz Holsztynski Mysle, ze nie ma Pan racji, to nie jest obojetnosc, tylko prosba zeby ograniczyc napastliwosc jezyka. Merytorycznie Pan naturalnie 100% racji. Wystepy p. Borowiaka sa paskudne i nalezy na nie reagowac, ten czlowiek nie umie, nie chce, nie probuje zachowywac sie przyzwoicie, ale to nie powod zeby schodzic do tego samego poziomu. Nalezy go kompletnie ignorowac (moja metoda), albo pietnowac w sposob zdecydowany nie mniej bez zarzutu pod wzgledem opanowania i kultury slowa. Bo inaczej wciaga sie czlowiek w sytuacje o ktora wlasnie p. Borowiakowi chodzi. Przeciez piszac to co pisze, jakby kiwal na pana palcem, choc koteczku podenerwuj sie toszeczke przy sniadnku. A jedynym znakiem ze mu sie to udalo jest panski wybuch epitetow. A po co to. Takich ludzi trzeba zostawiac sobie samym, na pastwe wlasnych paskudnych mysli i skojarzen. Pozdrowienia Anna Niewiadomska
Re: Prosba do administratora
On Mon, 17 Jul 2000 10:17:38 +0800, Anna Niewiadomska [EMAIL PROTECTED] wrote: Przyzwoici ludzie brzydza/ sie/ rasizmu. -- Wlodzimierz Holsztynski [...]to nie jest obojetnosc, tylko prosba zeby ograniczyc napastliwosc jezyka. Merytorycznie Pan naturalnie 100% racji. Wystepy p. Borowiaka sa paskudne i nalezy na nie reagowac, ten czlowiek nie umie, nie chce, nie probuje zachowywac sie przyzwoicie, ale to nie powod zeby schodzic do tego samego poziomu. Nalezy go kompletnie ignorowac (moja metoda), albo pietnowac w sposob zdecydowany nie mniej bez zarzutu pod wzgledem opanowania i kultury slowa. Bo inaczej wciaga sie czlowiek w sytuacje o ktora wlasnie p. Borowiakowi chodzi. Przeciez piszac to co pisze, jakby kiwal na pana palcem, choc koteczku podenerwuj sie toszeczke przy sniadnku. A jedynym znakiem ze mu sie to udalo jest panski wybuch epitetow. A po co to. Takich ludzi trzeba zostawiac sobie samym, na pastwe wlasnych paskudnych mysli i skojarzen. Pozdrowienia Anna Niewiadomska Dziekuje/, Wlodek
Re: Karczma czy kawiarnia?
Podepne sie pod temat, bo jest o Poland-L. Nie chodzi mi o ograniczanie dostepu osobom, ktore nie placa za swoje konta poczty elektronicznej, a o nie zezwalanie na dostep osobom, ktorych tozsamosci nie bedzie w stanie ustalic ani wlasciciel serwera na ktorym skrzynka na listy sie znajduje, ani ISP do ktorego podlaczony byl komputer z ktorego list wyslano. Czyli praktycznie anonimow lub osob bezkarnie podszywajacych sie pod inne. Przykladowo, kiedys w dyskusjach na Poland-L uczestniczyl Marek Duszkiewicz [EMAIL PROTECTED] Coz trudniejszego dla Z. Losliwy podszyc sie poprzez zalozenie konta Marek Duszkiewicz [EMAIL PROTECTED] Gdy prawdziwy Marek Duszkiewicz zaprotestuje, oczywiscie grubo po fakcie, bo wczesniej nawet nie bedzie wiedzial, to conajwyzej Juno skasuje konto Z. Losliwego. Tak, wiem o tym, ze ,,Miesozerny'' czyta poczte elektroniczna Amerykanow. Ale przeciez FBI zwalcza tylko gangsterow oraz handlarzy narkotykami, a nie wylapuje podlosci i falszerstwa na jakiejs liscie dyskusyjnej poswieconej kulturze, czyz nie? Witold Owoc P.S. Czy do Polski dotarl tez juz zwyczaj wyrzucania od razu, bez otwierania calej korespondencji (mowa tu zwyklej papierowej poczcie) gdzie nadawca nie jest odbiorcy znany. W Ameryce jest to koniecznosc zyciowa.