Re: Co z Putina wylazlo?

2000-12-07 Wątek Irek Zablocki

> Oczywiscie stary komuch. Na jego wniosek Duma
> zamierza przywrocic komunistyczna narzedziownie,
> czerwony sztandar i sowiecki hymn. Al;e tymczasem jest
> ponoc 8 propozycji hymnu. Mozna je przesluchac
> (ja tego nie robilem) na:
>
> http://www.strana.ru/poll/results/q1
>
> Wasz
>
> Jacek A.

Ja tez mam cos o Twoim "ulubionym" prezydencie. Ostatni Der Spiegel w artykule o
Bursztynowej Komnacie przytacza opinie jednego z oficerow Stasi, ktory zarzuca
towarzyszom z KGB, ze swoimi niezdarnymi, stalinowskimi dzialaniami
przeszkadzali, jak mogli w prowadzeniu poszukiwan. To wlasnie dzieki nim
zaprzepaszczono goracy slad w Dreznie. Dowodzacym majorem KGB byl wowczas
niejaki Wladimir Putin.

Irek



Re: 1984 nadchodzi

2000-12-07 Wątek Irek Karaskiewicz

> http://info.onet.pl/item.asp?DB=3D120&ITEM=3D47440
>
> Kraj PAP/2000-12-01 15:19:13
>
> Prokurator zada dla Switonia roku wiezienia w zawieszeniu
>
> Kary roku wiezienia w zawieszeniu i grzywny zazadal w piatek prokurator
dla
> Kazimierza Switonia, oskarzonego o nawolywanie do wasni narodowosciowych.
> Obrona wniosla o uniewinnienie.
>
> W 1995 r. Kazimierz Switon wraz ze wspolpracownikami kolportowal ulotki z
> nazwiskami osob polskiego zycia publicznego. Twierdzil w nich, ze osoby te
> sa pochodzenia zydowskiego.
>
> Prokurator Jaroslaw Skalski powiedzial w wystapieniu koncowym, ze intencja
> oskarzonego bylo "przeciwstawienie sobie Polakw i Zydow" i zazadal roku
> wiezienia w zawieszeniu i 1800 zl grzywny. Obrona nie zgadza sie ze
> stanowiskiem oskarzyciela i wniosla o uniewinnienie.
>
> Kazimierz Switon w mowie koncowej powiedzial, ze "proces ten swiadczy o
> wielkiej nienawisci Zydw ukrytych w wymiarze sprawiedliwosci,
> reprezentowanych przez prokuratora, i swiadczy nie o poszanowaniu prawa,
ale
> o bezprawiu".
>
> Podczas ostatniej rozprawy sad przesluchal bieglego socjologa prof. Jacka
> Wodza. Zdaniem bieglego, intencja ulotek kolportowanych przez Switonia
moglo
> byc nawolywanie do wasni, jednak jest "to wiec mozliwosc, a nie zagrozenie
> realne".
>
> Sad zadecydowal, ze wyrok w procesie Switonia zostanie ogloszony 7
grudnia.

> **

Uniewiniony!!!

Pozdrawiam

Irek Karaskiewicz



Re: Tolerancja (bylo: Sprawa Geborskiego)

2000-12-07 Wątek Uta Zablocki-Berlin

Grzegorz Swiderski:
/../
> Slowo "tolerancja" ma dwa znaczenia, oba opisane w encyklopedii:
> http://wiem.onet.pl/wiem/00fcab.html
> 
> *
> 
> Tolerancja (z jezyka lacinskiego tolerare - "znosic",
> "cierpiec"), swiadoma zgoda na wyznawanie i gloszenie przez
> innych ludzi pogladow, z ktorymi sie nie zgadzamy, oraz na
> wybor sposobu zycia uwazanego przez nich za wlasciwy, chociaz
> go nie aprobujemy. Tolerancja oznacza rezygnacje ze stosowania
> przymusu wobec innych. Zakres tolerancji jest historycznie
> zmienny. Wystepuje w dwoch formach:
> 
/../
> 
> Ja jestem tolerancyjny z znaczeniu klasycznym, natomiast obecnie
> lansuje sie tolerancje w znaczeniu postmodernistycznym - w tym
> znaczeniu nie jestem tolerancyjny. Tolerancja pozytywna w
> istocie nie jest zadna tolerancja ale jest po prostu
> relatywizmem moralnym i nie potrzeba zastepowac tego nowym
> slowem. Taki zabieg nadawania nowych znaczen slowom jest
> zabiegiem sluzacym propagandzie politycznej. W dzisiejszym
> demokratycznym swiecie ktos, kto by glosil, ze jest relatywista
> moralnym mimo wszystko nie zdobylby jeszcze duzej popularnosci
> (choc niedlugo pewnie juz sie to zmieni), ale gdy sie nazwie
> czlowiekiem tolerancyjnym, to kazdy go poprze.

Prosta negacja zle zrozumowanej tolerancji w naszych czasach jeszcze nie oznacza, ze 
nadawano jej nowe znaczenie. O ile ktos jest rzeczywiscie tolerancyjnie, to sie i tak 
nie okazuje poprzez 'gloszenia', ale przez zachowanie wobec innym. 
To, ze sie czasami bardziej cenia ogloszona mowe niz same dziela, to juz nie ma nic 
wspolnego z tolerancja.
Okazalo sie dosyc czesto, ze ci, ktorzy najgloszniej krzycza na nietolerancji innych 
wobec wlasnych pogladow i walcza jak najbardziej o uznanie swojego sposobu bycia i 
tozsamosci, czesto juz sa slepi, jesli juz nie chodzi o ich zakresu zycia.
Nietolerancja to jest dla mnie nieakceptowanie, wysmiewanie lub odmawianie bycia 
innych pogladow, zachowan lub wygladow, ktore jako takie nie maja wplywu na sposobu 
mojego bycia lub zachowania. Jakie slowo Pan chce temu dawac, to wlasciwie wszystko 
jedno. Nie zmienia to sensu. 
Ale poprzez zwezenia znaczenia slowa tolerancji mozna oczywiscie rowniez zwezyc 
zakresu tolerancji, nie? 

> Tolerancja to nie jest ani akceptacja, ani szacunek, tolerancja
> to powstrzymywanie sie przed stosowaniem przemocy w stosunku do
> kogos, kto glosi falszywe, zle i szkodliwe poglady, propaguje
> zlo, zboczenia, socjalizm, wynaturzenia, klamstwa itd..., ale
> sam przemocy nie stosuje. Ale to nie oznacza, ze osoba
> tolerancyjna nie moze walczyc ze zlem innymi metodami niz
> stosowanie przemocy. 

Zwalczanie innych pogladow, obojetnie czy przemoca lub nie, nie jest _tolerancja_. Sam 
Pan na poczatku twierdzil, ze tolerancja to 'znosic' lub
'cierpiec'. Czy odwrotnosc slowa 'znosic' jest tylko 'stosowanie przemocy'?
Oprocz tego nie mowilam o szanowaniu tego innego pogladu. Ja pisalam o szanowaniu tej 
osoby, oglaszajaca tego pogladu. 
Pogladow - w moim rozumowaniu - zlych nie musze tolerowac. Ale zle moga tylko byc, 
jesli przekraczaja moja wolnosc bycia lub innych ludzi. Napewna nie zaliczam do tego 
n.p. homoseksualizmu. Nie jest on szkodliwy dla nikogo. Jak medycyna juz od dawna 
wykazala, nie mozna go 'nauczyc' lub sie 'przyzwyczajac' do tego. Czlowiek sie tak 
urodzi. A tak dlugo, jak nie przekracza to etnicznych norm wspolzycia seksualnego, 
tzn. n.p. z niepelnoletnimi - co nie jest specjalnoscia homos, moze ktos preferowac 
partnerow, jak jemu sie zechce.

> Z osobami propagujacymi zlo mozna walczyc
> poprzez gloszenie tego, ze te poglady sa zle i tlumaczenie co
> jest dobre oraz mozna stosowac ostracyzm spoleczny w stosunku
> do osob gloszacych zlo (np. poprzez nie tylko odmowe kontaktow
> towarzyskich z takimi osobami, ale poprzez odmowe wszelkich
> kontaktow biznesowych, czyli odmowe zatrudnienia takiej osoby,
> sprzedania jej wlasnych rzeczy, wpuszczenia jej do wlasnego
> domu, sklepu, restauracji, teatru itp...). Ktos kto pietnuje
> zlo propagandowo i stosuje ostracyzm nadal moze byc czlowiekiem
> tolerancyjnym.

Co zwalczanie zla ma wspolnego z tolerancja? Pan mi wytlumaczyl, jak zwalczyc poglady 
zle nie stosujac przemocy, nic dalej. 

> Tak tez od bardzo dawna jest pojmowana tolerancja w Polsce,
> ktora z tolerancji slynie. U nas mogl sie schronic kazdy
> czlowiek przesladowany politycznie w innych panstwach przy
> pomocy przemocy za swoje poglady czy religie, ale to nie
> znaczylo, ze my akceptujemy czy szanujemy te poglady i religie.

Dlaczego nie? Moze Pan podac przyklad, ktorej religii nie akceptowano? Czy tolerancja 
oznacza dla Pana naprawde tylko 'powstrzymanie przemocy'?
Co to jest przemoca? Czy skracanie praw do uprawiania religii to nie przemoca, jak 
n.p. zakaz budowy swiatyn protestanckich lub skracania praw obywatelskich dla 
inowiernych? 
A co to wogole 'my' a 'inni'? 

/../

> Przesylam w tym temacie aforyzmy:
> 
> "Tolerowac nie znaczy zapomniec, ze to co tolerujemy na nic
> wiecej nie zasluguje

Re: efekty po(d)stepow "demokracji"

2000-12-07 Wątek Jacek Arkuszewski

"W.G." wrote:
>
> DONOSY 2928:
> [...]
> W badaniu opinii
>
> przeprowadzonym przez Pentor tylko 46% Polakow znalo date wprowadzenia
> stanu wojennego. Za to ponad polowa uznala, ze wprowadzenie stanu
> wojennego bylo uzasadnione. General Jaruzelski mowil kiedys, ze oceni
> go historia. Powoli zaczyna go oceniac nieznajomosc historii...
>
> Na konferencji
>
> pod tytulem "Internet jako medium XXI wieku" przewodniczacy Krajowej
> Rady Radiofonii i Telewizji powiedzial, ze niekontrolowany Internet to
> zagrozenie dla spoleczenstwa i Rada zamierza go kontrolowac.
> [...]
> Tylko pogratulowac-ale odwrotnie.
> W.Glowacki

Ja tam jestem dosc spokojny, bowiem KRRiTV poprostu nie wie co mowi.
Widze tu pare hakow, nie koniecznie w kolejnosci waznosci:
- KRRiTV ani zadne panstwowe gremium nie ma obecnie podstaw i narzedzi
  prawnych by kontrolowac internet.
- Nawet jak te narzedzia - zalozmy - dostanie, to moze najwyzej kontrolowac
  krajowe ISP. Mielismy niedawno przyklad, jak to liste dluznikow po
  wprowadzeniu zakazu sadowego jej internetowej publikacji natychmiast
  przeniesiono do USA.
- Jesli by wladze zechcialy i to jakos kontrolowac, to widze tylko
  jedna mozliwosc: ponowne wprowadzenie telefonistek i centrali
  recznych na wszystkich stopniach telekomunikacji z ostrym zakazem
  jakiegokolwiek laczenia automatycznego.
Tak wiec nie ma sie czego obawiac. Chiny stac na zatrudnienie miliona
kontrolerow przy milionie komputerowych ekranow, a i tam sa podobno
dziury w tym absurdalnym systemie kontroli.

Najgenialniejsza cecha internetu jest jego calkowite praktycznie
zdehierarchizowanie. I to rzeczywiscie bardzo nie pasuje do reszty
zycia publicznego opartego na hierarchicznosci. Internet jest systemem
calkowicie rozproszonym po sieci i nikt nie moze byc ani jego wlascicielem
(Bill Gates juz raz probowal nim zostac i tez bez powodzenia),
ani kontrolerem.

Mozemy spac spokojnie - szkoda tylko, ze czlonkowie KTTiTV sa tak
niedouczeni. Mialem zawsze pana Brauna za dosc inteligentnego czlowieka.

Jacek A.



Re: Prawo do samostanowienia

2000-12-07 Wątek Grzegorz Swiderski

W poniedzialek, 04 grudnia 2000 12:58 AM
Pani Anna Niewiadomska napisala:

> Grzegorz Swiderski
> .
> > Prawo narodow do samostanowienia zezwala np. Szkotom do
> > zbrojnego powstania przeciw prawowitej wladzy brytyjskiej
> > niezaleznie od sposobu wykonywania tej wladzy. A moim
> > zdaniem Szkoci takiego prawa nie maja i wystepujac zbrojnie
> > przeciw prawowitej wladzy postepowaliby niemoralnie.
> > Natomiast gdyby wladza brytyjska przesladowala Szkotow i
> > ograniczalaby im jakies ich prawa naturalne, to Szkodzi
> > mieliby naturalne, moralne prawo do obalenia wladzy
> > brytyjskiej sila. Ale mieliby to prawo nie z powodu swojej
> > narodowosci, ale z powodu tego, ze wladza nad nimi poprzez
> > swoje dzialania stalaby sie nieprawowita.
>
> Cos mi sie wydaje, ze podal Pan ten przyklad, na zasadzie
> "rzecz dzieje sie w Szkocji czyli nigdzie", bo malo sie
> slyszy o tym jakie pretensje maja Szkoci do Anglikow.

Wlasnie o to mi chodzi, ze nie jest istotne czy Szkoci maja
jakiekolwiek pretensje uzasadnione historycznie do Anglikow -
istotne jest to czy sa dzisiaj pelnoprawnymi obywatelami
Wielkiej Brytanii, czy nie. Jesli nie sa, to maja prawo do
walki o niepodleglosc, a jesli sa, to takiego prawa nie maja.
A prawo narodow do samostanowienia daje im prawo do walki o
niepodleglosc tylko dlatego, ze sa odrebnym narodem.

> No wiec jam mam przyjaciol Szkotow i od nich wiem, ze
> pretensje te sa ogromne i dokladnie dotycza "grabienia przez
> Anglie", chodzi glownie o niedoinwestowanie i podzial
> dochodow z wydobycia ropy naftowej.

Ale to dotyczy ewentualnie niesprawiedliwego traktowania przez
panstwo roznych swoich regionow. No bo chyba nie chodzi o to,
ze wiecej panstwowych dotacji dostaja prywatne firmy, ktorych
wlasciciele sa Anglikami, a mniejsze firmy, ktorych
wlascicielami sa Szkoci?

> Jednym slowem to co nam sie wydaje z daleka praworzadne i
> sprawiedliwe, dla ludzi poddanych tej sprawiedliwosci i
> praworzadnosci moze takie nie byc. Szkoci wywalczyli sobie
> wiecej autonomii, na szczescie nie zbrojnie, ale napewno
> swietnie wiedzieli o co walcza i nie chodzilo im tylko o ten
> kamien pod tron krolewski:-))).

Moze te pretensje Szkotow dotycza wlasnie tej autonomii? No bo
autonomie ma Szkocja jako obszar. Nie jest wiec dziwne, ze cale
panstwo traktuje taki obszar inaczej niz inne obszary - na tym
wlasnie polega autonomia.

Pozdrawiam,
Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
Warszawa, czwartek, 7 grudnia 2000



Tolerancja (bylo: Sprawa Geborskiego)

2000-12-07 Wątek Grzegorz Swiderski

W czwartek, 07 grudnia 2000 10:22 AM
Pani Uta Zablocki-Berlin napisala:

> (...)
> Tolerancja rowniez oznacza "szanowanie" innych, niezaleznie od
> ich preferencji seksualnych lub politycznych pogladow (o ile
> nie przekraczaja granicy mojej wolnosci slow i bycia). Nie
> wiem, jak by to nazwac, jesli n.p. ktos okreslilby
> ..hmm..n.p. nosienia religijnych odznakow jako 'paradowanie'.
> To dobry przyklad kategorycznego imperatiwum Kanta 'Postepuj
> tak, ze haslo twojej woli w kazdej chwili boze byc zasada
> ogolnego prawa' albo 'Czego ty nie chcesz, ze sie Tobie robi,
> to nie rob innym'

Slowo "tolerancja" ma dwa znaczenia, oba opisane w encyklopedii:
http://wiem.onet.pl/wiem/00fcab.html

*

Tolerancja (z jezyka lacinskiego tolerare - "znosic",
"cierpiec"), swiadoma zgoda na wyznawanie i gloszenie przez
innych ludzi pogladow, z ktorymi sie nie zgadzamy, oraz na
wybor sposobu zycia uwazanego przez nich za wlasciwy, chociaz
go nie aprobujemy. Tolerancja oznacza rezygnacje ze stosowania
przymusu wobec innych. Zakres tolerancji jest historycznie
zmienny. Wystepuje w dwoch formach:

1) jako tzw. tolerancja negatywna, klasyczna, okreslona przez
takich myslicieli, jak Wolter i J. Locke, polega na uznaniu,
mimo wewnetrznego sprzeciwu, ze inne poglady, postawy i
dzialania sa tez uprawnione, chociaz nie powinny byc takimi,
jakie sa, poniewaz nie wyrazaja tradycyjnych wartosci: prawdy,
dobra, piekna itp., do ktorych nalezy dazyc. Tolerancja
negatywna nie zaprzecza istnieniu prawdy w sensie klasycznym,
uznaje, ze mozliwe jest znalezienie pogladow wlasciwych, ktore
nalezy przyjac, i niewlasciwych, ktore nalezy odrzucic w
wymiarze osobistym i spolecznym.

2) jako tzw. tolerancja pozytywna, charakterystyczna dla zalozen
wspolczesnego nurtu filozofii - postmodernizmu. Polega na
dopuszczeniu wszystkich innych postaw, dzialan i pogladow jako
rownouprawnionych. Wynika to z przeswiadczenia, ze nie istnieje
prawda obiektywna ani inna wartosc, za pomoca ktorej mozna by
ocenic jakiekolwiek poglady, postawy i dzialania. Tolerancja
pozytywna wyraza sie w stwierdzeniu, ze "poniewaz nie istnieje
prawda, nie moge uznawac swego stanowiska za obowiazujace".

*

Ja jestem tolerancyjny z znaczeniu klasycznym, natomiast obecnie
lansuje sie tolerancje w znaczeniu postmodernistycznym - w tym
znaczeniu nie jestem tolerancyjny. Tolerancja pozytywna w
istocie nie jest zadna tolerancja ale jest po prostu
relatywizmem moralnym i nie potrzeba zastepowac tego nowym
slowem. Taki zabieg nadawania nowych znaczen slowom jest
zabiegiem sluzacym propagandzie politycznej. W dzisiejszym
demokratycznym swiecie ktos, kto by glosil, ze jest relatywista
moralnym mimo wszystko nie zdobylby jeszcze duzej popularnosci
(choc niedlugo pewnie juz sie to zmieni), ale gdy sie nazwie
czlowiekiem tolerancyjnym, to kazdy go poprze.

Tolerancja to nie jest ani akceptacja, ani szacunek, tolerancja
to powstrzymywanie sie przed stosowaniem przemocy w stosunku do
kogos, kto glosi falszywe, zle i szkodliwe poglady, propaguje
zlo, zboczenia, socjalizm, wynaturzenia, klamstwa itd..., ale
sam przemocy nie stosuje. Ale to nie oznacza, ze osoba
tolerancyjna nie moze walczyc ze zlem innymi metodami niz
stosowanie przemocy. Z osobami propagujacymi zlo mozna walczyc
poprzez gloszenie tego, ze te poglady sa zle i tlumaczenie co
jest dobre oraz mozna stosowac ostracyzm spoleczny w stosunku
do osob gloszacych zlo (np. poprzez nie tylko odmowe kontaktow
towarzyskich z takimi osobami, ale poprzez odmowe wszelkich
kontaktow biznesowych, czyli odmowe zatrudnienia takiej osoby,
sprzedania jej wlasnych rzeczy, wpuszczenia jej do wlasnego
domu, sklepu, restauracji, teatru itp...). Ktos kto pietnuje
zlo propagandowo i stosuje ostracyzm nadal moze byc czlowiekiem
tolerancyjnym.

Tak tez od bardzo dawna jest pojmowana tolerancja w Polsce,
ktora z tolerancji slynie. U nas mogl sie schronic kazdy
czlowiek przesladowany politycznie w innych panstwach przy
pomocy przemocy za swoje poglady czy religie, ale to nie
znaczylo, ze my akceptujemy czy szanujemy te poglady i religie.

Nastepnym krokiem po byciu tolerancyjnym jest bycie poblazliwym.
Pojecie poblazliwosci najlepiej oddaje Kodeks Czlowieka
Poblazliwego, ktory juz kiedys przesylalem na ta liste:
http://www.datapolis.pl/grzes/forum/kcp.htm
Dopiero nastepnym krokiem jest akceptacja, a potem szacunek.
W stosunku do zla mozna byc tolerancyjnym, mozna mu czasem
poblazac, ale akceptowanie zla jest juz samo zlem, a szacunek
dla zla jest juz powaznym wykroczeniem przeciw moralnosci.

Przesylam w tym temacie aforyzmy:

"Tolerowac nie znaczy zapomniec, ze to co tolerujemy na nic
wiecej nie zasluguje." - Mikolaj Gomez Davilla

"Kto twierdzi o sobie, ze szanuje wszystkie idee, ten oglasza
gotowosc zdrady swoich przekonan." - Mikolaj Gomez Davilla

Pozdrawiam,
Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
Warszawa, czwartek, 7 grudnia 2000



Re: Sprawa Geborskiego

2000-12-07 Wątek Uta Zablocki-Berlin

Wilhelm Glowacki:
/../
> O szczegolach
> pisac nie bede, ale jezeli dla przykladu nie nauczylibysmy syna czytania
> atlasu, albo atlasu historii ziemi i cywilizacji, to szukalby np.
> Lichtesteinu w Afryce(patrz Lesotho), albo by uwazal Wilhelm Zdobywcy za
> cesarza Niemiec z przelomu XIX wieku. Przyklady drastyczne, ale na lokalnym
> kanale Rogersa(teraz juz Shaw) byly transmitowane turnieje miedzy szkolne i
> uczniowie zadawali pytania kolegom).

Ja uwazam, ze to wiedza o Lichtensteinie lub Wilhelmie Zdobywczym jest malo warte,..

/../

> Rownie interweniowalismy w sprawie
> nauczania o kochajacych inaczej, lezbijkach, etc. Nasza zasada bylo
> przypomnienie nauczycielom o celowosci ich pracy i obowiazkach, a nie
> wchodzenia w butami w polityke i wychwalanie chorych zjawisk. 

..jesli sie uwaza, ze 'nauczania o kochajacych inaczej, lezbijkach, etc' jest 
'wychwalanie chorych zjawisk'.

> Raz
> nauczyciel postraszyl mnie komisja praw czlowieka, ale po nakreceniu przeze
> mnie ich numeru, przeszla jej ochota na rozmowe. Musze jednak przyznac, ze
> od nastepnego dnia przestala sie paradowac z odznaka "I am proud Lesbian".
> Syn do tej pory, nigdy nikogo nie skrytykowal wzgardliwie za religie,
> wyglad, poglady, upodobania, itp. Jest po prostu nauczony tolerancji, ale
> nie popiera, ani sie zgadza z pogladami reprezentowanymi przez takich czy
> innych. 

Tolerancja rowniez oznacza _szanowanie_ innych, niezaleznie od ich preferencji 
seksualnych lub politycznych pogladow (o ile nie przekraczaja granicy mojej wolnosci 
slow i bycia). Nie wiem, jak by to nazwac, jesli n.p. ktos okreslilby ..hmm..n.p. 
nosienia religijnych odznakow jako 'paradowanie'.
To dobry przyklad kategorycznego imperatiwum Kanta 'Postepuj tak, ze haslo twojej woli 
w kazdej chwili boze byc zasada ogolnego prawa' albo 'Czego ty nie chcesz, ze sie 
Tobie robi, to nie rob innym'

Uta
__
Die Fachpresse ist sich einig: WEB.DE 15mal Testsieger! Kostenlos E-Mail, 
Fax, SMS, Verschlüsselung, POP3, WAPtesten Sie uns! http://freemail.web.de



efekty po(d)stepow "demokracji"

2000-12-07 Wątek W.G.

DONOSY 2928:
[...]
W badaniu opinii

przeprowadzonym przez Pentor tylko 46% Polakow znalo date wprowadzenia
stanu wojennego. Za to ponad polowa uznala, ze wprowadzenie stanu
wojennego bylo uzasadnione. General Jaruzelski mowil kiedys, ze oceni
go historia. Powoli zaczyna go oceniac nieznajomosc historii...



Na konferencji

pod tytulem "Internet jako medium XXI wieku" przewodniczacy Krajowej
Rady Radiofonii i Telewizji powiedzial, ze niekontrolowany Internet to
zagrozenie dla spoleczenstwa i Rada zamierza go kontrolowac.
[...]
Tylko pogratulowac-ale odwrotnie.
W.Glowacki