cicho wszedzie, glucho wszedzie
Hmmm, jak tu cicho, jak tu pusto. Oj, chyba zesmy przesadzily z tym straszeniem PanemWaldku i towarzystwo sie zleklo. Nie ma czego. PanieWaldku nie jest taki zly. On tylko na nas jakis taki zawziety jest. I to tylko my musimy umykac w te pedy, galezie i lodyzki. Znikamy zatem z P-L na dobre. A wy nie bojta sie, ludzkie. Wracajcie i kloccie sie po staremu. Bye, bye.. Grtxy
o tym tu
On Tue, 3 Aug 1999, Duzy Madry wrote: Male Zielone wrote: Jakowas dziwna slabosc do PW to ma sam pewu, Uhm, a konkretnie, jako pracownik umyslowy mial slabosc umyslowa. Nawet mu to kiedys powiedzialysmy, ale chyba nie zrozumial dowcipu. tym bardziej, ze jak same bez przerwy pisza na P-L sa male i glupie. Jak same pisza. to jest w porzadku, jak Duzy przezywa Malego, to nieladnie. I przejete zacmieniem. Ja tez bylam w miejcu najbardziej widocznego nadchodzacego zacmienia. W hrabstwie Devon gdzie przybylam miesiac za wczesnie rozdawali ulotki - zarezerwuj sobie hotel wczesniej. Ach ta moja intuicja, rzeczywiscie zarezerwowalam sobie hotel wczesniej. Nasze doswiadczenie podpowiada, ze w miejscach najlepszej widocznosci zacmienia, w jego trakcie niebo jest w 100% pokryte gruba warstwa chmur, ktorym towarzysza gwaltowne ulewy. Gdyby intuicja byla mniej "ach ta" a wiecej warta, toby podpowiedziala, zeby wynajac balon stratosferyczny. Tylko co by z nim pani Madry zrobila przez ten miesiac do zacmienia? Trzymala na uwiezi w ogrodku, wepchala zrolowany pod lozko? My w kadym razie mamy spodek! Jednak tego dnia bedzie nam pewnie potrzebny do ewakuacji raczej niz do ogladania zacmienia jakiejs trzecirzednej gwiazdki. Grtxy W celu przezwyciezenia problemu najlepszego braku widocznosci oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: o tym tu
On Wed, 4 Aug 1999, Duze Madry wrote: My w kadym razie mamy spodek! Cieszcie sie. Chociaz fakt posiadania przez Was spodka troche nature zielonych zacmiewa. Po co Wam taki uciazliwy transport? Na spodkach bardzo dobrze stawia sie kieliszki a nawet kufle z piana. A takze w celu przezywciezenia problemu zalecania, nakazujemy brac lzej przyspieszenie. O spokojna glowa (lub dwie, w zaleznosci od tego kto ma byc spokojny)- u nas, zielonych, zaloty odbywaja sie bardzo powoli. Mamy w koncu cos kolo siedmiu plci. Zanim wszystkie sie zleza do kupy to zdazy uplynac czas do nastepnego zacmienia. A potem... no ale o takich rzeczach nie wypada tu gadac. Zreszta wy, ziemskie i tak byscie nic z tego nie pojeli. Z tymi waszymi dwiema plciami, pozal sie Boze !...No moze dwiema i pol (ale o tym to moze ekspert z BBC wypowie sie szerzej). Uwaga: prosimy nie mylic BBC z BBC. W goraczce przygotowan do ewakuacji nie znikamy, bo nie mamy na to czasu. Grtxy P.S. Przy okazji dywagacji na temat kufli, zalotow, glow i malosci przypomnial nam sie arcyswinski (ruski oczywiscie) dowcip. Ale on jest nawet bardziej nie do upublicznienia niz opis tokowania zielonych. Niech wam slinka cieknie, nie powiemy. A jest naprawde wredny, ech jaki wredny...mniam! Moze jak PanieWaldku juz tu na was spadnie, to wam powie. Tak na nasz gust jest to bowiem typ bez zadnych zahamowan. W celu przezwyciezenia problemu braku dostatecznej liczby plci oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: O czym tu po powrocie
On Tue, 3 Aug 1999, Irek Zablocki wrote: Eva Madry: Jeden tylko PW nie chcial sie ze mna piana dzielic, ha, ha. No nic to, nic to. Jak to, nic to?! PW ma szkockie pochodzenie? Czy poznaniak? :-)) E tam - pochodzenie od razu! On juz taki jest (tzn. byl zanim zniknal) ze swojej wlasnej natury. Przeciez bez przerwy o tym pisalismy na P-L. Tylko nikt nas nie chial sluchac. W ogole nie rozumiemy tej jakies dziwnej slabosci do PW, tych tonow nostalgicznych, pragnienia dzielenia sie piana...My, zielone moglybysmy podzielic sie cala piana, jaka wytoczylismy swego czasu z PW, i zniknac. I co? Pies z kulawa noga by za nami nie tesknil. Ale poczekajcie, jeszcze go sobie bedziecie mieli, bo cos nam wisi w powietrzu! Oj wisi! Remember, remember 11 August, and soon after 20 September! Radzimy mocno przygladac sie niebu, a w ogole to lepiej zniknac na ten czas w domach. Co i my czynimy ninieszym...Pstryk. em iz Grtxy P.S. No a tak poza tym nie rozumiemy tego narzekania na piane na piwie. Przeciez zgodnie z obowiazujaca w UK wykladnia, piane na piwie uwaza sie za piwo. PW nabijal sie kiedys zlosliwie z demokracji, ktora plodzi podone potworki (tzn. potworki prawne, a nie PanieWaldki. Te drugie rodza zreszta sie glownie w Szczecinie, przewaznie 20 wrzesnia. Nostradamus juz to przewidzial! Remember, remember - the 20th September). W celu przezwyciezenia problemu piany na pysku oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
logicznie cz. I/Re: lopatologicznie kawa na lawe cz.II
On Wed, 21 Jul 1999 [EMAIL PROTECTED] wrote: Choc zabrzmi to zlym wychowaniem, Choc zabrzmi to nieprawdopodobnie, przwyczailismy sie. Gdyby tak pan W.G. zabrzmial dobrym wychowaniem, to bysmy chyba pozolkli ze zdumienia. Cos nam jednak podpowiada, ze gwarancje zielonosci mamy na pare nastepnych miliardow lat. ale autora postingu cytuje bez zwyklych w takich wypadkach kto, co, kiedy wrote, schrieb, etc. Czyzby na nasze kto, co, kiedy, wrote, schrieb oraz etc byl jakis zapis w pana W. G. ksiedze zapisow cenzorskich? Czyzby pan mial cos wspolnego z pewnymi zlowieszczymi agendami rzadu USA? Przyjdzie nam chyba jednak uwierzyc w Archiwum X (X-Files po lopatologicznemu). Wybralem styl lopatologiczny, bedzie bardziej zrozumialy. Naprawde niepotrzebnie sie Pan tlumaczy. Mamy wolnosc i kazdy wybiera taki styl, jaki dla niego jest najwygodniejszy i najbardziej zrozumialy. Dwa bardzo "wartosciowe" cytaty: Och dziekujemy doprawdy za dostrzezenie prawdziwych wartosci: opinia takiego ich zanawcy i obroncy to dla nas prawdziwy zaszczyt. Tylko po co ten cudzyslow ""? Jakis element stylu lopatologicznego? cyt.1 No tak, to pewnie na wypadek, gdyby ktos sie nie domyslil, ze jak beda dwa cytaty, to zacznie sie od cyatatu pierwszego a skonczy na drugim. Chyba, zeby lopatolog nie dotrzynmal slowa. No ale to nie mozliwe w przypadku osoby tak pryncypialnej jak pan W. G. My zielone na pewno zaczelibysmy od cyatatu trzeciego. ---tylko wiec dla przypomnienia, niejaki tow.Stalin byl honorowym obywatelem Stalinogrodu(Katowice), ale nie Polski. Ja pisalem o obywatelstwie kraju, a nie honorowym miasta. Oj, zielono mi. A Hitler byl obywatelem Karlovych Varow, a my jestemy obywatelami pewnej gromady kulistej, a piernik jest obywatelem wiatraka etc. Pan pisal o obywatelstwie kraju, a my o obywatelstwie miasta, kilku korespondentow P-L pisalo ostatni o obywatelstwie Polski i innych krajow. I niby co z tego wynika? Ludzie (i zielone) pisza najrozniejsze rzeczy. Tak to jest jak sie plebs uczy pisac. cyt.2 A co, nie mowilismy! ---A skad zielone wie jak sie odnosza z "niemiecka galanteria". A z widzenia. Czyzby jakas fraulein dala po buzi miast .? Buzia? U nas? Oj malo pan jeszcze wie o zielonych! No ale jak sie ma na nie zapis! Oj, jeszcze bardziej zielono mi. Pan sie nie martwi, to bardzo przyjemny stan. Pzwala oderwac sie od tych waszych ziemskich wariactw (i od lopaty, co moze miec rowniez pewne znacznie dla Pana). Tudziez 1 x pol quasi syntezy: Juz dawno zauwazylismy, ze u Pana wszystko jest jakies bardzo "kwasi", sour etc. Czy to naprawde warto? a-[...]"Komputerek pana Glowckiego robi mu psikusy prawie takie jak nasz pokladowy (a wiadomo jaki on jest). Niech sie wiec pan Glowacki nie dziwi, ze jak mu upublicznil prywatna korespondencje, to publicznosc sie czepia."[...] --na nonsensy jest tylko jedno wyjscie; zignorowac i (pod)lac podwojnie, moze zielone bedzie zielensze. No wiec w koncu co: zignorowac czy podlac i to podwojnie? Jak mozna podlewac ignorujac? Per procura? No i jezeli na nonsensy (dziekujemy za prawidlowa ocene naszej tworczosci) ma Pan tylko jedno wyjscie, to rzeczywiscie panskie zycie na tej waszej Ziemi jest bardzo 'kwasi', bitter, sour etc. To moze by sie pan z nami gdzie przelecial? Od razu panu ulzy. Juz my o to zadbamy. Wilhelm Glowacki Grtxy P.S. Hej, a gdziez jaest pierwsza czesc pana lopatologii? Czyzby jednak byl pan troche bardziej zielony nizby sam chcial przyznac? W celu przezwyciezenia nonsensow oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Kto sie boi Czai + niespodzianka
Komputerek pana Glowckiego robi mu psikusy prawie takie jak nasz pokladowy (a wiadomo jaki on jest). Niech sie wiec pan Glowacki nie dziwi, ze jak mu upublicznil prywatna korespondencje, to publicznosc sie czepia. My zielone czepiamy sie tym bardziej, bo strasznie to lubimy, no a zwlaszcza z powodu, ze dyskusja zachacza o sprawy niemieckie. Odkad zas zostalismy uznani za eksperta w tej dziedzinie (przez pana Irka, a ten w koncu zna niemieckosc, zeby tak hmmm, he powiedziec - od podszewki), to wypowiedzenie sie uznajemy wrecz za obowiazek. Otoz pragniemy doniesc, iz pan Glowacki spoznil sie ze swoja sugestia uhonorowania Czai obywatelstwem. Sympatyczxny ow dzentelmen ma juz bowiem honorowe obywatelstwo przynajmniej jednego miasta polskiego, tego, w ktorym sie urodzil. Z wielkiego wzruszenia doznanym od Polakow zaszczytem, zaraz po powrocie do Niemiec obywatel Czaja zaczal sie glosno domagac zrobienia z Polska porzadkow na wzor kosowski. Moze to zreszta byl Hupka, ale to w koncu jeden pies. Prawde powiedziawszy my zielone z trudem tylko odrozniamy od siebie rozne ziemskie. Tak jak Chinczykowi wszyscy Europejczycy wydaja sie jednacy i vice versa, tak dla nas kazdy ssak wyglada podobnie: pies, kot, ludzkie, PaniaeWaldku...Wszystko jeden pies. A propos wygladu, obiecana w subjekcie niespodzianka. Otoz wszystkim tym, ktorzy w sposob mniej lub bardziej jawny poddawali w watpliwosc estetyczne walory naszych nowych wszpanialych trab, polecamy, aby sobie obejrzeli dokladnie strone 10 w najnowszym numerze POLITYKI. Jak juz miny przesmiewcom zrzedna, to niech sie zawstydza troche z powodu ich niewczesnych dowcipasow. Tak, tak - WTI dziala i ma sie dobrze! No moze tylko artysta troche przesadzil i jak na male zielone przedstawil nas troche za duze i za zielone; ale jak na ziemskiego, to i tak niezle. No a teraz, kiedy juz zostalismy uwiecznieni na lamach wysokonakladowej prasy, mozemy z calym spokojem znnnikac Grtxy P.S. A do kobiet to sie pan Glowacki odnosi cos jakby niemiecka galanteria. W celu przezwyciezenia problemu Czai oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: Zdjecie, bylo Re: Glosuj!
On Tue, 13 Jul 1999, Jacek Arkuszewski wrote: Armstrong stawiajacy stope na Ksiezycu. To jest najwazniejsze zdarzenie ubieglego stulecia - pierwsze odwiedziny innego ciala niebieskiego. Wszystko inne juz w takiej czy innej formie bylo. Jacek A. Pojawienie sie pierwszego UFO'a . Tego jeszcze nie bylo! Drugim najwazniejszym wydarzeniem bylo oczywiscie znikniecie PanieWaldku, jako i my znkamy Grtxy W celu przezwyciezenia najwiekszego problemu stulecia oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
pro-test
Sorry , to tylko pro-test, protest przeciwko zniknieciu P-L z naszego serwerka. Ze nas olewa Ciemnogrod, to jakos potrafimy strawic, bo to sa bardzo powazni Panstwo, ktore nie wierza w zadne zielone, co spadly na ziemie po rewolucji francuskiej. A zdaje sie, ze i tych przedrewolucyjnych nie maja w specjalnym powazaniu, jako ze je podejrzewaja o spowodowanie calego tego nieszczescia. Ale zeby nas olewala P-L?! Po tym wszystkim cosmy dla niej ponarozrabiali! Nigdy bysmy sie tego nie spodziewali. No a poza tym, to MY jestesmy od znnnikania Grtxy W celu przezwyciezenia problemu niewidzialnosci P-L oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: wydarzenia weekendowe
On Wed, 30 Jun 1999, Sliwka Prunka wrote: Panie Andrzeju.. czy wypada takie rzeczy mowic na internecie ???:))) - Dobrze pisalem. Na przyklad niejaki Andrzej K. ps. Pershing byl we Wroclawiu w charakterze czlonka Golota i dal bokserowi po zwycieskiej walce bukiet czerwonych roz. E tam, pan Sz. po prostu relacjomuje fakty. Na dodatek takie, w ktorych nie ma nic zdroznego. Bokesr Golota po prostu przyprawil sobie czlonka (tak jak pewna artystaka), zeby dostac sie do meskej szatni. Bez tego walka by sie nie odbyla lub idol Polakow musialby walczyc w garniturze i lakierkach. Jak chcemy to my , zielone, znamy sie troche na sporcie. Grtxy W celu przezwyciezenia problemu czlonkostwa oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji oraz wchodzenia na czlonka Unii.
Co wisi w powietrzu/ b. Re. filmy
On Wed, 30 Jun 1999, Irek Zablocki wrote: On Tue, 29 Jun 1999, Irek Zablocki wrote: Mnie jest z powodu znikniecia PW przykro bo nie mialem przyjemnosci. Uhm, tez nam przyjemnosc! PW jakos tak zniknal a ja sie pojawilem. A zrobic to Najwyrazniej obowiazuje w przyrodzie zasada zachowania Panie. Wiec lepiej niech pan baczy, aby sie PW nie zmaterializowal. Coz poczna panskie dziatki bez taty, albo z wujkiem?! Zas gdyby pan mial takie przeczucia jakie my ostatnio mamy, to moglby miec podstawy do niepokoju. Cos bowiem wisi w powietrzu i to wcale niewykluczone, ze wisi PanieWaldku. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazuja, ze moze sie on niebawem pojawic, i bedzie niedobrze oj niedobrze! Coz to za znaki, spyta pan? Ano zauwazylismy ostatnio nasilenie sie przypadkow Wielkiej Tajemnicy Internetu, a te dwa kataklizmy (tzn. WTI i PW), jak kazde nieszczescia najczesciej wystepuja parami. Chce pan przykladu? Oto niedalej jak wczoraj poruszyl pan kwestie naszego spolszczenia, jakis czas przedtem frapowalo pana uzywanie przez nas pluralis majestatis. No to zajrzjmy do dzisiejszej Polityki, str 85: "Ktos moze zachnac sie: dlaczego krokodyl chetnie posluguje sie forma - my? Wyjasniam: po kilku miesiacach spedzonych u nas [w Polsce] stal sie polskim patriota, rzecznikiem narodowych interesow. Opolaczyl sie jak Peter Raina. Pokochal kraj wierzb i gruszek na wierzbie, jak Bernard Margueritte." I tak dalej w podobnym tonie. Ze to nie o zielonych lecz o krokodylu? A krokodyl jaki jest? No? Zielony. A nawet zielony bardziej. Czy krokodyl jest bardziej dlugi, czy bardziej zielony? Odp. bardziej zielony. Poniewaz jest taki zielony jak dlugi i jeszcze troche po bokach. Dodajmy od siebie, ze ma dwa boki. Tak jak my glowy. No ale nie koniec ze zlymi przeczuciami. Zerknijmy bowiem na strone 56 Polityki - kolejne WTI: "Slyszalem jak ktos mowil w telewizji, ze biskupi polscy w slynnym liscie pisali: 'Przepraszamy i prosimy o przeproszenie'. Myslalem, ze sie przeslyszalem. Ale potem znowu slysze: 'Przepraszamy...' No pewnie, ze sie przeslyszal, bo to nie w tv ale na P-L zielone uzyly tego zwrotu. Dalej autor pomstuje na przepraszanie, ktroe w dyplomacji 'stalo sie mania swiatowa'. Zas o epidemii przepraszalnictwa pisal na P-L nie kto inny jak PanieWaldku i to tak dawno, ze sie nawet wtedy tak nie nazywal. No i czyz trzeba lepszych dowodow, ze cos wisi i ze moze niebawem spadnie i bedzie niedobrze oj niedobrze. Oby pan tej swojej checi poznania PW nie wypowiedzial w zla godzine! My w kazdym razie czynimy przygotowania do calkowitego znikania ewakuacyjnego na dbrrree... Grtxy W celu przezwyciezenia problemu pojawienia sie PW oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: filmy
On Tue, 29 Jun 1999, Irek Zablocki wrote: Zlosliwi, gdyby byli bardziej czujni, zauwazyliby, ze Male Zielone podaly tylko amerykanskie filmy. Natomiast czesto-gesto wspominaly o tym, ze wspolnie z ziemskimi buduja Jurop. Czasy czujnosci panie Irek dawno minely, teraz mamy wolnosc i demokracje i czuwac mozna co najwyzej nad zwlokami komuny. Zlosliwi zas nie zareagowali i slusznie. Zlosliwi wiedza przeciez, ze w wolnej i demokratycznej Polsce nie ma innych filmow niz amerykanskie. Nawet polskie sa amerykanskie, chociaz Amerykanie odbierali by je raczej jako szyderstwo z wlasnego kunsztu filmowego. Szczesciem nie sa na tyle glupi, zeby to ogladac. Wystarczy, ze sie naogladaja cyrku urzadzanego co rusz orzez naszych dzielnych wojakow, ktorzy na wyprzodki proszeni czy nie pchaja sie pokazywac Wielkiemu Bratu zolnierskie buty smarowane wazelina na grubosc lokcia. Zas z tym budowaniem przez nas Juropa, to cos pan pokrecil. Zna pan nas juz troche i powinien wiedziec, ze do czego jak czego, ale do budowania to my nie mamy glow ani trab. A z tego pedu (i popedu) Polakow ido Juropa to owszem nasmiewalismy sie szyderczo (pannie M. zwracamy niniejszym uwage, ze powtorzylismy po raz drugi wyraz 'szyderczo' Tak jest - uczynilismy to z upodobaniem!). W celu przezwyciezenia problemu nie dostrzegania wartosci europejskich oraz pozbycia sie pypcia na trabie zaleca sie przyspieszenie tempa integracji. Hej, panie Irek, czy wsrod europejskich wartosci brak jest szacunku dla cudzej wlasnosci intelektualnej (am. kopyrajta)? Zeby nam podobne, jak wyzej kalki, zniknely z nastepnych postingow, jako i my znikamyy Grtxy W celu przezwyciezenia problemu europeizacji zamerykanizowanej Polski oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: filmy
On Tue, 29 Jun 1999, Irek Zablocki wrote: O! Ale sie Male Zielone powazne zrobily. Zawsze takie byly. Na przyklad PanieWaldku zanim zniknal zwykl byl mawiac (no powiedzmy, ze mawial; nam to przypominalo raczej eksplozje wulkanu), ze stanowimy, cytat: 'powazne zagrozeniei dla zdrowia psychicznego', koniec cytaty. Zaraz, zaraz Male Zielone... to Wy jestescie Zielone czy Polskie? Podwojne obywatelstwo czy jak? My jestesmy jakie chcemy byc. A jak sie ma po dwie glowy, to i papiery nie zaszkodzi miec zdublowane. Tak Wam dobro "naszych dzielnych wojakow" na sercu lezy? Cytowany powyzej PanieWaldku powiedzilby pewnie ( i niesprawiedliwie, jak to on), ze zielone maja dosc pojemna definicje 'wlasnosci' i 'naszosci', ktora niekoniecznie zgadza sie z duchem wiekszosci kodeksow karnych swiata. Falsz oczywiscie: my tutejszych wojakow traktujemy jak 'naszych' z czystej sympatii i troche z powodu, ze im wspolczujemy posiadania takich komputerow dowodczych. To niby my Polacy, nie tylko z NATO w sojuszu ale i z Zielonymi alianci? Od kiedy? A czego cholera o tym nikt nie pisal? Tajemnica panstwowa. Jurop, to ja wiem. Ale, czy ja mam na przyszlosc smieszki wstawiac? O tak :-), zeby bylo jasne, ze ja sobie jaja robie? Nie musi pan wstawiac, Wystarczy podejrzec , co robia kury kiedy sobie zrobia jajo. Zas my zielone moglibysmy odwrocic powyzsze o 180 stopni i zapytac sie, czy my tez musimy wstawiac. Ladnie by ta nasza korespondencja wygladala: W odpowiedzi na ;-) ;-0 :-8 etc, etc... powiadamy -: + :-} (mamy po dwa smaileja na osobnika) i tak da kapo. Ciekawe jakby to roszyfrowali spece od Eszelonu? Panie Irek idzie teraz zrozpaczony i do zywego dotkniety posadzeniem o przywlaszczenie wartosci intelektualnych, A intelektualnych, intelektualych... Any doubts? No i niech pan tylko tak nie rozapacza, bo jeszcze pan sobie co zrobi. Na przyklad zniknie jak PW. A znikac to trzeba umiec, o taakkk... Grtxy W celu przezwyciezenia problemu Mutual Sense of Humour Disorder (MUSEHUDI) oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: Lubi zobaczyc konkreto :-)
On Thu, 10 Jun 1999, Malgorzata Zajac wrote: Zielonym wierszyk w dowod sympatii : Waldemar romantyczny jest, Jak juz pokocha, to ma gest. Do nog najdrozszej rzuci pol swiata Kiedy ja wreszcie wylowi w tlumie. Dzis jest potrzebny (zdaniem Waldiego) Romantyzm typu konkretnego. Wiec Waldi w tle gdzies, za kobieta, Lubi zobaczyc to konkreto. Niniejszym chcielismy wyrazic naszej drogiej korespondentce podziw dla niewiarygodnego wrecz poczucia taktu w doborze adresatow zyczen, oraz gustu w doborze przezentu. Tak trafnej i zjadliwej charakterystki calego tego PanieWaldku nie widzielismy od czasu, kiedy same charakteryzowalysmy go w czasie naszych z nim - nieco emocjonalnych przyznajemy - dyskusji. No moze drobna roznica - nasz Waldi myslal tak od zawsze, a nie tylko 'dzisiaj'. Biorac powyzsze pod uwage, zupelnie nie miesci nam sie w glowach, co mu strzelio z tym calym znikaniem, jakby byl jakim romantycznym Kordianem-i-Chamem na Mont Everescie. No moze cos zesmy pokrecily z tym ostatnim, ale z polaka to my zawsze bylysmy male i glupie. Nie to co panny Z samego konca alafabetu, ktorym po raz kolejny (trzeci) skaldamy wyrazy i cale zdania i czesssc... Grtxy P.S. Chociaz, chociaz z tym calym romantyzmem pana PW to moze jednak jest tak jak u Kerna. Niby on zniknal, ale natychmiast po tym pojawily sie na ulicahc reklamy jakiejs hurtowni pod nazwa Valdi Glazura, takoz siec sklapow rzezniczych Valdi...Oj warto by tam zapuscic traby i pomyszkowac, albo nawet posloniowc! W celu przezwyciezenia problemu wazeliny oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
donosnie o pannach z
From [EMAIL PROTECTED] Jun 9 11:30:05 1999 Date: Tue, 8 Jun 1999 12:15:12 +0200 (MET DST) From: Male Zielone [EMAIL PROTECTED] To: Maria Kozakiewicz [EMAIL PROTECTED] Subject: Re: odnosnie Panien Z On Mon, 7 Jun 1999, Maria Kozakiewicz wrote: Przyznam, ze listy Pan Z czytam w pierwszej kolejnosci i zawsze z wdziecznoscia - sa rzeczowe, informuja zrodlowo, dobieraja tematy ciekawe i a nie sensacyjne, nie wdaja sie w klotnie, nie traca czasu na pyskowki, a nade wszystko sa POLSKIE z krwi i kosci, ducha i umyslu - nie jakies tam slowiano ( lub nie) - filki. Motto: z krwi, z kosci, z ducha - to nie szkieletow ludy My zielone z z.elu, krzemianow i chlorofilu (jak te nie przymierzajac 'zielone lodyzki' i inne sfory, dear Mrs. Madry) niniejszym chcielismy pochylic glowy (mamy po dwie) i wzniesc traby w gescie niewyslowioneg podziwu dla wielorakich cnot, zalet i innych przewag wszelkich panien z ( tzn. z krwi, kosci i duchow, i to polskich nie - belgijskich chwala Bogu!). W szczegolnosci gratulujemy im mocnych glow. Gdyby nam, zielonym tak kadzono, to juz by nam sie dawno w glowach poprzewracalo (inna rzecz, ze nie bardzo nam sie tam ma co przeracac, bo po prawdzie jestesmy male i glupie). Na doadtek z wielkiego skrepowania szybciutko bysmy zniknel.. Grtxy P.S. Jedna z panien zapowiada znikniecie. Z calym szacunkiem dla wszelkich jej talentow, to wcale nie jest takie latwe. Cos o tym wiemy. Wezmy taki np. komunizm. Ile czasu zajelo mu znikniecie (moze dlatego, ze byl duzy i glupi)? A i to nie do konca chyba zniknal. Cos nam sie bowiem zdaje, ze on bardzo sprytnie zainplantowal zarodniki- antyciala w niektorych glowach (rowniez panienskich). W celu przezwyciezenia problemow z krwi i kosci oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: Maliny i borowki [bylo: Rugova w Rzymie]
On Tue, 18 May 1999, Katarzyna Zajac wrote: Dobrze miec takiego psa. I takiego Typa z workiem. Bez typa pies nie bylby taki. A swoja droga ladni to rodzice, co juz od malenkosci wpuszczja swa progeniture w maliny! No i potem widzi sie na ulicach i w tramwajach i w ufach No dobra oj bardzo dobra - juz nie gderamy, juz zniii A nie, tym razem nie... Na liczne prosby, zeby nie powiedziec blagania, jednej takiej A. z K.C. (adres i imie do wiadomosci) dzisiaj znikamy mniej gwaltownie. Njpierwww czubek oooloka..., potem odnnza i mcki i tuuuloow i szyje ,i czlki nadawczo-odbiorcze, narzady wiyjne i oddechowe i na koncu uuu (to troche potwrwa - usmiechy (mamy po dwa) znikaja najdluzej) ssmieee Skarcajac sobie czas oczekiwania na znikniecie usmiechu zastanawiamy sie jak to jest ze sloniem. Otoz ze sloniem jest zupelnie odwrotnie. Slon ma trabe. Po co slon ma trabe? Zeby sie tak gwaltownie nie zaczynal. Wlasciwie dlaczego my , zielone nie mamy trab (moglibysmy miec po dwie)? Wszystko mamy jak nalezy i na miejscu, a trab nie! H, byloby nam do twarzy (liczba mnoga). Cos dawno nie robilismy zadnych eksperymentow z mutacjami genetycznymi, warto by poprobowac. No to tylko doznikamy usmiechy i zabieramy sie do roboty. Ale beda jaja jak nas PanieWaldku zobaczy, kiedy juz sie przestanie wyglupiac i wroci. chhhy. Pstrytk Katarzyna Grtxy W celu przezwyciezenia problemu znikania oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji. A takze podwoic czas trwania interwencji na Balkanach.
Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)
On Sun, 16 May 1999, Irek Karaskiewicz wrote: "Plyn stad, zielone gowno..." Irek No, no , panie Irek! Grtxy W celu przezwyciezenia problemu Y2K oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: Matura A.D. 1999/ Dlaczego skowronek nie spiewa?
On Fri, 14 May 1999, Sliwka Prunka wrote: No to w tych skowronkach juz jest nas dwie. No to my, zielone wspolczujemy skowronkowi. Juz pewnie ptaszyna nam nie zaspiewa srebrnym glosikiem zadlawiony ze szczetem podwojnie... a nawet potrojnie, jezeli uwzglednic pestke! Juz dawno, i mowie to szczerze, nie czytalam czyjes wypowiedzi z tak zapartym tchem. A skowronek? A jego dech zaparty to pestka? Jak by pani napisala jeszcze pare zdan to bym sie udusila! Przynajmniej byloby sprawiedliwie. Przynajmniej z punktu widzenia skowronka! I wie pani dlaczego? Ano dlatego, ze tak rzadko sie zdarza by ktos pisal to co mysli, nawet jezeli mysli te wykielkowaly z literatury, czyli fikcji. Nam, zielonym zawsze sie to zdarza. Inna sprawa, ze nie myslimy za wiele. No ale my jestesmy male i glupie, a ostatnio na dodatek olewane przez Ciemnogrod. Fikcja stwarza prawde. No pewnie - wystarczy sprawdzic ile prawdy jest w tym, co stwarzaja zielone! Dziwny ale prawdziwy proces. Pani myslenie jest prawdziwe. zamkniete zostaje w psychice przecietnego Polaka klamra natury. Patrzac dookola, ot chocby na listy dyskusyjne nie jestesmy w stanie przyznac sie do slabosci. Nam sie bardzo czesto robi slabo, jak patrzymy na niektore listy dyskusyjne. Zupelnei otwarcie sie do tego przynajemy. Pozdrawiam Bede czekac na pani pisanie 'wszystko jedno o czym' Sliwka Prunka Skowronek wszakze nie doczekal. I my tez niedoczekujmy az nam sie dostanie i znikamy.. Grtxy W celu przezwyciezenia problemu pestki w gardziolku oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji. A takze zintensyfikowanie bombardowania Belgradu.
Re: Zielona psychiatria sie klania.
On Sat, 8 May 1999, Jacek Gancarczyk wrote: No wlasnie...jesli cos lubimy to nas tym przywabia? Czy moze Szanowne Zielone zona na sile przed pudlem sadza, przywiazuje do fotela i karze patrzec? Zielone pisaly juz zdaje sie o tym, ze posiadaja cos kolo siedmiu p\lci (nigdy nie chcialo nam sie dokladnie policzyc, i tak mamy z tym od cholery zamieszania). Ergo, zadna zona nie moze nas do niczego przywiazac poniewaz taka dyktatorska instytucja u nas nie istnieje. Zas wsrod siedmiu plci, to juz trzeba demokratycznej decyzji, kto kogo i do czego ma przywiazac. Oczywiscie w takim trybie zadna decyzja, nie mowiac juz o akcji, nie moze sie zmaterializowac. Owszem probowalismy kiedys i zony, i przywiazywania (tzn. przywiazywania sie do zony PanieWaldku) ale skonczylo sie to niedobrze, oj niedobrze! ¨Czyli Ci zniewoleni Zieloni biegna kupowac podpaski Always, samochody Volvo i inne swinstwa sadzac naiwnie, ze mysla *takiego wala* a tymczasem oni juz wogole nie maja zadnego wlasnego zdania, stali sie fioletowi a zielen pozostala tylko w kontaktach internetowych;-) Wlasnego zdania nie maja bo sa male, zielone i glupie. Podpaski?!, Na naszym szczeblu ewolucji?! A jak potrzebujemy volva (zawsze to fajnie dla jaj popelzac jakims zabytkiem techniki), to sobie bierzemy z ulicy, pokazujemy wa\la i ziikayy... Grtxy W celu przezwyciezenia problemu zony oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
kontrowersyjnie i dlugo
Wlasnie jak codzien nie chcialo sie nam zielonym nic pisac na P-L, jako ze zupelnie nie przychodzi nam do glow, co jeszcze mozna powiedziec takiego w temacie slow na p i na f, co nie zanudziloby na smierc kogokolwiek w wieku powyzej grupy 'starszakow' w przecietnym przedszkolu, kiedy jak gromy z jasnego nieba zwalily sie nam na glowy rozne pod naszym adresem aluzyjki, przytyki i niczym nie usprawiedliwione domniemania: a to, ze jestesmy jakies pseudo, to znowu, ze piszemy krotko i niekontrowersyjnie... Zatem po pierwsze: nie jestesmy niczyim pseudonimem, a juz zwlaszcza tego kogos, o kogo sie nas podejrzewa! Mamy calkiem w porzadku zielone papiery ze zdjeciami obu glow i odciskami palcow przy odnozach (mamy po dwa). Na dodatek mozemy na zadanie takich papierow wyprodukowac ile dusza zapragnie, zeby juz nikt nie mial zadnych watpliwosci. Kazdy moze porownac i stwierdzic, ze my to my - zeeelllone. Oczywiscie trzeba porownywac szybko zanim sie zdematerializujemy, bo po zniknieciu porownac sie nie da, no chyba, ze z papierami 'in blanco'. Chetnie sluzymy zreszta tymi ostatnimi wszystkim potrzebujacym za niewielka oplata. Po drugie: jezeli takie zyczenie ogolu, to my mozemy byc i kontrowersyjne i marudne az do mdlosci. Prosimy tylko bardzo dokladnie rzecz cala przemyslec, zanim zdecyduja sie Panstwo o to poprosic! Bo jak juz zaczniemy byc kontrowersyjne, to trudno nas powstrzymac, i wtedy dopiero przekonaja sie Panstwo, ze wszystko, co sie dotad wydarzylo na P-L w ciagu jej dlugiej historii to jest naprawde pryszcz. Prosilibysmy tez na wszelki wypadek, aby prosbe o wszczecie przez nas kontrowersji na liscie sformulowac na pismie potwierdzonym notarialnie. Zeby potem nie bylo tlumaczenia! Ach, nie chcemy tez miec nic wspolnego z zadnymi sliwkami, nawet jezeli sa zielone. To one walsnie sa pseudo a na dodatek znikaja bardzo nieudolnie i to tylko w okreslonych porach roku - jesienia z drzew i troche potem z rynku. My natomiast mozemy te rzeczy robic przez caly rok; na przyklad teraz mozemy nnnkk... Grtxy W celu przezwyciezenia kazdego kontrowersyjnego problemu oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: A tak w ogole, czy mezczyzna jest potrzebny ?
On Thu, 29 Apr 1999, Malgorzata Zajac wrote: Jak ucza w szkole, wiele form zycia zaniklo w trakcie ewolucji. Chodza sluchy, ze mezczyzni nie sa juz niezbednie potrzebni - ani z powodow spolecznych, ani biologicznych - dla ciaglosci istnienia ludzkiego gatunku. My zielone cos o tym wiemy - w trakcie ewolucji zaniklo nam cos z pietnascie plci, a i tak mamy jeszcze siedem. To i nam nie dziwota ani nie zal, ze mezczyzni zanikna. PanieWaldku zdaje sie juz to zrobil. Jednak zanim zrobil, to obliczyl sobie, ze nawet jezeli kobiety pzezyja o jakies pare lat mezczyzn, to i one w koncu wygina. Widzi pani, pani kobieto Malgosiu, rzecz jest w tym, ze to ludzkosc zanika. Co moze i dobrze, bo patrzac na to, coscie w trakcie tej swojej, boze-pozal-sie ewolucji, nawyprawiali.I to pani , kobieto Malgosiu, przylozy do tego swe damskie raczki, jesli faktycznie obierze ten kierunek studiow, ktory zamierza. Jest jeszcze czas sie zastanowic! Odnalazlam to [Wysokie obcasy, nr 4] i zacytuje. Pan profesor mowi ze: A to nie ma sie czego bac - jak sie znamy na 'Wysokich Obcasach', to tzw. 'artykul pana profesora' jest na pewno reklama jakiegos kremu na zmarszczki lub innego badziewia. To moze byc dla niektorych w najwyzszym stopniu niepokojace. Czy panowie z Poland-L nie boja sie przypadkiem dominacji kobiet ? E, dlaczego? Wedlug nas leniwi chlopi na P-L i gdzie indziej, z radoscia przerzuca na panie wszystkie wynikajace z dominacji obowiazki. Na poczatek panie moga zaczac dominowac w brygadach wywozacych smieci (na przyklad takie smieci jak Wysokie Obcasy) Malgorzata Ufff, alesmy sie zrobily zlosliwe. No ale to brak moderujacej meskiej dominacji PanieWaldku. Lepiej chyba zrobimy jak plec po plci zaczniemy natychmiast zanikac Grtxy W celu przezwyciezenia problemu meskiej dominacji oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: nazwy miast
On Tue, 30 Mar 1999, Irek Zablocki wrote: Male Zielone: Uprzejmie prosimy nas nie tykac. My jestesmy my, a nie - ty. Dobra, Zielone, chcialem po linii zielonej bo ja i katalizator mam, obrazalskie to ja sie przed Wami entszuldiguje. To nie o to chodzi, ze jestesmy obrazalskie (choc po prawdzie to jestesmy, ale i tak gdziez nam do PanieWaldku). Chodzi o tzw. obiektywna prawde. Otoz my, zielone, jestesmy tworem kolektywnym i nie wystepujemy w liczbie pojedynczej; troche tak jak 'sowiety' (tyle, ze one sa czerwone). Poza tym nie Moglybyscie, Zielone, wziac poprawke na to, ze ja tu jestem od niedawna i wszystkiego nie wiem, i nie wyzywac mnie od infantylizmow, bo to dla mnie gorsze niz od partykol wzmacniajacych. E tam, to nie o panu bylo laskawco, lecz o roznych krajowych balceroidach. Zreszta to nie my tylko PanieWaldku uzywa tych wszystkich brzydkich slow. malinowego piwa albo genetycznie podprawionego. I polska gorzale popieram nawet za rubieza. Aha, to Pan taki wspolczesny latarnik jest. W porzadku, my tez popieramy gorzale, co jest za rubieza (w Kaliningradskoj Oblasti d. Ko^..nisgsberg Bezirk, czy jakos tak). PS. Up. pr. o przyblizenie historii Zielonego lub o podanie zrodel oraz o przekazanie pozdrowien dla Lowczego Wielkiego Koronnego Waldemara Glaza. Przyblizenie historii jest troche trudne, bo jej poczatki sa odlegle o jakies 15 mld. lat swietlnych. Ale mozemy sprobowac. No wiec pewnie zaczynalo by sie to tak: "Na poczatku byl Wielki Wybuch. Zielone, jak sie latwo domyslic, byly przed Wielkim Wybuchem." No a potem to juz jakos samo wszystko poszlo. Ale za to zielone juz nie odpowiadaja. Pozdrowienia mozemy przekazac. Tylko gdzie? Nadal nie wiemy, coscie zrobili z PW. No to znikamyy... Grtxy W celu przezwyciezenia problemow wynikajacych z Wielkiego Wybuchu oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
o czy OE
On Mon, 29 Mar 1999, Uta Zablocki-Berlin wrote: Wiem to!: Konigsberg - to jest nazwisko Allena, ale KOEnigsberg to nazwa miasta - stolica wszystkich Prusow:-) Uta O rany, tyle halasu o jedna literke. Cofnelismy sie w czasie i wyszlo, ze pomylka dokonala sie na Elis Island, kiedy przodkom Allena spisywano nazwisko ze sluchu. Poszlo o dwie kropeczki nad o, ktorych zaden urzednik imigracyjny za Boga Ojca nie potrafil wymowic (anglosasi w ogole sa bardzo naive gdy chodzi o kropki; nawet z jedna potrafia miec problemy - na przyklad nad polskim o. O wiele latwiej pisac im dwa o bez zadnej kropki. Stad swojski polski Wo^.dy zrobil sie Woody.) Przy okazji stwierdzilismy tez, ze prawdopodobnie mniej wiecej w tym samym okresie i tych samych okolicznosciach zamieniono nazwe Koenigsberg pisana malymi literami na KOEnigsberg. W koncu zreszta co to za roznica na liscie, na ktorej myli sie nagminnie Irak z Iranem (ktory nota bene nazywal sie wtedy Persja). Gdyby PanieWaldku byl na P-L, to by to wszystko lepiej wytlumaczyl (my w szkole mielismy tylko historie zielonego). No ale go nie ma. Ciekawe coscie z nim zrobili!? Grtxy W celu przezwyciezenia problemu mostow krolewieckich oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: nazwy miast
On Mon, 29 Mar 1999, Irek Zablocki wrote: Zielone, ze zdumieniem, ze wzburzeniem i jeszcze cos ze... przeczytalem, ze spozywasz przemycyny spirt. I TYLKO DLATEGO, ZE TANSZY I NIEZLY ! Polski spirytus nie smakuje? A miejsca pracy w rolnictwie, transporcie, przemysle gorzelniczym i szklanym, w uslugach w koncu TO CIE NIE INTERESUJA ???!!! Uprzejmie prosimy nas nie tykac. My jestesmy my, a nie - ty. Poza tym nie jestesmy PanieWaldku, ktory sie lata cale nabijal z infantylizmow (jego postkomuchowatym zdaniem) w rodzaju 'niweidzialna reka rynku', 'spontaniczna gra sil rynkowych', 'nieskrepowana wymiana towarowa', 'przyjazne duchy w UE i gdzie tam popadnie zajeta od rana do wieczora robieniem nam dobrze', 'kamien filozoficzny pod nazwa "przyspieszenie tempa prywatyzacji"', 'czarne koty', 'szklane kule' itp... My zielone, wrecz przeciwnie, we wszystko to wierzymy szczerze i z pelnym oddaniem oraz uwazamy, ze Balcerowicz jest prawie zielony, z powodu, ze ma leb nie od parady, prawie jak nasz - podwojny. Co wiecej, uwazamy, ze ci wszyscy rolnicy, gorzelnicy, szklarze i uslugi powinni grzecznie gdzies zniknac, zeby nam i naszym kumplom nie platali sie pod nogami, kiedy robimy jurop, tygrysa i deficyt w obrotach. Jakby te rozne zacofance nie wiedzialy jak sie znika, to mozemy im pokazac: O tak 3 P Grtxy W celu przezwyciezenia problemu brzydkich rolnikow oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: nazwy miast
On Mon, 29 Mar 1999, Andrzej Szymoszek wrote: On 27 Mar 99 at 9:45, Anna Niewiadomska wrote: Podobnie jak w podrzuconej tu przez jakies zielone kwestii Allen i Arrakis. No bo chyba zielone nie zjadly kamyczka i nie chodzilo im o Allenstein, ktory niemieckim miastem raczej teraz nie jest. Nie wiem co to Allen, chyba ze Woody. Czy Zielonym przypadkiem No tak, niemieckie to ono na razie nie jest, ale bylo, i kto wie moze je NATO znowu wyzwoli bombardujac Serbo-Luzyczan. To miasto nazywa sie obecnie Kaliningrad. A dlaczego Allen? Z tych samych powodow co Woody. A dlaczego Serbo-Luzyczan? A dlaczego nie? A dlaczego nas, zielonych to obchodzi. Ano dlatego, ze z Krolewca niezly spiryt przemycaja, a my obmyslislismy absolutnie niezaskarzalna reklame radiowa, telewizyjna i prasowa, za ktora mamy nadzieje podreperowac nasz budzet mocno nadszarpniety od czasu, kiedy PanieWaldku zniknal (jeszcze o tym z Wami pogadamy) i na naszych glowach (mamy po dwie) spoczywa problem oplacania wlasnego konta na planecie Diuna. Spocik reklamowy szedlby taki: Poznaj smak prawdziwej meskiej przygody na pokladzie najwiekszego latajacego spodka, jaki mamy. Lec z nami poznac ducha mistycznego miasta Allen. Poznaj smak Allena, Poznaj smak Krolewca. Zakosztuj Woody Allena, zakosztuj Woody z Krolewca. Duch Krolewca, Spiryt Allen. Prawdziwy stuprocentowo czysty Duch Woody. Czego wszystkim zyczymy i ponownie pytamy: coscie zrobili z PanieWaldku? Cos nam sie wydaje, ze zanudziliscie go na smierc treadem kozackim. Andrzej Grtxy P.S. No dobra, wyjasniamy: sprawdzcie nazwisko panienskie Allena. W celu przezwyciezenia problemu kozackiego oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: nazwy miast
A teraz my, teraz my, zielne! Pytamy i znikamy: jaka polska nazwe ma niemieckie miasto Allen? I jeszcze jedno: jaka bardziej znana nazwe nosi planeta, na ktorej mamy teraz serwera - Arrakis? auwiderzenn... Grtxy W celu przezwyciezenia problemu wielojezycznego nazewnictwa miast oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: sprawa? p. Mirki Kozak?
Hej wy tam na P-L, uspokojta sie! Swieta ida. Dyngus wprawdzie za pare dni ale niektorym kubel wody zdal by sie juz teraz. A jak sie nie bedzieta zachowywac, to my , zielone damy wanm takie rekolekcje, ze bedzieta czworkami do nieba szli w aureolach meczennikow! A na razie znikamy. Ale wrocimy, wrocimy... Najpierw, zeby sie dowiedziec coscie zrobili z naszym PanieWaldku. Po dobroci ostrzegamy i odwracmy sie rufa, i wlaczmy pelny ciag. P... Grtxy W celu przezwyciezenia problemu Y2K oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.