Re: polskie prawo o obywatelstwie

1999-07-24 Wątek Milosz Zielinski

Dokladnie tak bylo. Moj brat, kiedy wyjezdzal, zdazyl juz przepracowac chyba dwa
lata po studiach i gdy nie wrocil, ojciec musial splacic jakas sume, ktora
pozostala z calosci. Przy skladaniu kwestionariusza na wyjazd turystyczny trzeba
bylo dac poreczenie, jesli nie zdazylo sie odpracowac calosci.

Alicja Zielinska

"Andrew M. Sikorski" wrote:

  Moj brat wyjechal (wtedy sie to nazywalo "uciekl") z Polski w drugiej pol.
  lat 70.
 
  Alicja Zielinska

 Czy to w tym okresie od wyjezdzajacych na stale domagano sie zwrotu oplaty
 za nauke w PRL, a swiezo upieczeni absolwenci ubiegajacy sie o paszport
 musieli wplacic kaucje za nauke albo usyskac poreczenie?

 AS



Re: polskie prawo o obywatelstwie

1999-07-23 Wątek Milosz Zielinski

Moj brat wyjechal (wtedy sie to nazywalo "uciekl") z Polski w drugiej pol.
lat 70. Po paru latach Szwedzi dali mu swoje obywatelstwo, ale pod
warunkiem, ze najpierw zrezygnuje z polskiego, bo wg szwedzkich przepisow
nie wolno bylo miec podwojnego obywatelstwa. Brat musial przez konsulat
polski wystapic z podaniem do rady panstwa prlowskiego o wydanie mu zgody
na zrzeczenie sie polskiego obywatelstwa. Na taka zgode czekalo sie bardzo
dlugo (jacys obrotni adwokaci za dodatkowa oplata "przyspieszali") i byla
ona bardzo kosztowna.

W Szwajcarii znam wielu Polakow z podwojnym, a niektorych nawet z
potrojnym obywatelstwem.

Alicja Zielinska



Paradoksy emigracji

1999-07-09 Wątek Milosz Zielinski

Przesylam Panstwu krotkie (nie moge na dlugo odchodzic z
kuchni, zeby mi sie nie przypalil dzem porzeczkowy) fragmenty z
"Rzeczpospolitej" z 5 lipca. Calosc - jak zwykle - mozna znalezc na
internecie.
Wybralam fragmenty, ktore wyjasniaja bardzo zabawna pointe:


Uciekinierzy z "Zawiszy Czarnego" stali sie bohaterami
mediow. Przez wiele lat zmagali sie z mitem "polskich zeglarzy".

Wielka ucieczka

JAN PALARCZYK z San Francisco

Dzien Niepodleglosci to w Stanach Zjednoczonych swieto
szczegolne. 4 lipca w calym kraju odbywa sie wielki festiwal wolnosci,
po poludniu trwa pokaz ogni sztucznych, a przed kamerami i
mikrofonami ustawiaja sie imigranci, ktorzy opowiadaja,
z jakiego trudu i cierpienia wyzwolila ich Ameryka, jak w
nowym kraju odnalezli szczescie, spokoj i godziwy zarobek.
Sa to ulubione programy Amerykanów - tego dnia tysiace
cudzoziemcow podnosza prawa reke w gescie przysiegi,
by stac sie obywatelami Stanów Zjednoczonych.

Pietnascie lat temu do portu w Detroit zawinal "Zawisza
Czarny", aby swa obecnoscia uswietnic polski
festiwal przy Hart Plaza. Polski zaglowiec przyplynal
z Kanady szlakiem wodnym rzeki sw. Wawrzynca
oraz jezior Ontario i Erie. W Detroit witala go
Polonia. "Zawisza" zabieral na poklad gosci
i odbywal z nimi krótkie rejsy po rzece. Niejaki
Roman Rewald, amerykanski prawnik polskiego
pochodzenia, zabral w taka podróz swoja
dziewczyne, Paule Gribbs. Na statku poznal
zeglarza, któremu zostawil swa wizytowke. Rewald
byl adwokatem w prestizowej firmie Lopatin, Miller
 Plunkett. Firma zajmowala wiezowiec z widokiem
na Hart Plaza i rzeke Detroit.
Byl sierpien 1984. W trakcie pozegnalnej nocy
"Zawiszy" w Detroit - jacht odplywal rano do Toronto
- Waldemar Kaczmarski z Nowej Soli, 23-letni
student architektury Politechniki Wroclawskiej, ow
zeglarz, któremu Rewald zostawil wizytówke,
podszedl do kapitana i powiedzial, ze schodzi na
lad. Kapitan Jan Sauer dal mu pol godziny na
zastanowienie sie i podjecie decyzji. - Chcialem
grac fair - wspomina dzis Kaczmarski. - Wrócilem,
podziekowalem mu za to, ze byl kapitanem, i
powtórzylem, iz opuszczam statek. Kapitan strasznie
sie wtedy zdenerwowal, zwyzywal mnie od
najgorszych i powiedzial, zebym sie wynosil. A
potem dodal, ze nie wyda mi paszportu, bo
dokument ten jest wlasnoscia Polskiej
Rzeczpospolitej Ludowej i do niej nalezy.

Pare minut przed pólnoca 12 sierpnia 1984 roku
Kaczmarski zszedl z pokladu "Zawiszy". Towarzyszyl
mu 25-letni Grzegorz Solowiej, student ostatniego
roku budownictwa na politechnice w Rzeszowie. -
We dwójke ucieka sie latwiej. Bylismy bez
dokumentów. W kieszeniach mielismy razem moze
20 dolarów.

Rewald poprosil o pomoc swego kolege Mariusza
Ziomeckiego z "Detroit Free Press".

Wkrótce "polscy zeglarze" dostali azyl. Federalni
przegrali pojedynek z Paula Gribbs. Zwyciezyli
uciekinierzy oraz ich prawnicy, którzy sprawe prowadzili
bezplatnie.

Grzegorz Solowiej zmarl na zawal serca. Kaczmarski
poznal prof. Jerzego Staniszkisa, który pomogl mu w
kontynuowaniu studiow na uniwersytecie w Detroit.

Dzieki Staniszkisowi zostal amerykanskim
architektem.

Co robia dzisiaj:

Roman Rewald i Paula Rewald Gribbs -
malzenstwo prawników amerykanskich polskiego
pochodzenia. Rewald jest wiceprzewodniczacym
Polsko-Amerykanskiej Izby Handlowej. Mieszkaja w
Warszawie.

Mariusz Ziomecki - dziennikarz, szef "Komputer
swiat" (Alex Springer), mieszka w Warszawie.

Jerzy Staniszkis - emerytowany prof. architektury,
mieszka w Warszawie, autor pomnika AK przed
budynkiem Sejmu.

Waldemar Kaczmarski - architekt w Kalifornii,
mieszka we wlasnym domu w Palo Alto z zona i
dwiema corkami.



Alicja Zielinska



Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...

1999-07-08 Wątek Milosz Zielinski

W dzisiejszych czasach kazdy, kto twierdzi, ze emigrowal z przyczyn politycznych,
moze wrocic do Polski i obchodzic wsrod rodakow kolejne rocznice czerwca, lipca,
sierpnia, wrzesnia, pazdziernika, listopada (Dzien Wszystkich Swietych tez przeciez
inaczej obchodzony niz gdzie indziej), grudnia, itd.
Ja mieszkam w Szwajcarii bo mi sie tutaj  bardziej podoba  niz w Polsce, a los mi
na to na razie pozwala.
Alicja Zielinska



Re: Czerwiec albo dobro

1999-07-08 Wątek Milosz Zielinski


 Jesli ktos mial wybor albo usunac sie z Polski, albo byc usunietym z zycia i
 wybral pierwszy wariant.  To nie bardzo wyobrazam sobie jak mozna powrocic
 do dawnych komunistow chocby chodzacych dzis do kosciola na kolanach,
 sasiadow donosicieli, UBekow serwujacych dzis szybkie dania i jeszcze
 nalezec do tych 78 procent spoleczenstwa wykazujacego poparcie dla post
 komunistycznego rzadu.

Przez ponad 40 lat mieszkalam w Warszawie i w moim najblizszym otoczeniu, zarowno
w rodzinie, jak i wsrod przyjaciol, na szczescie nie bylo czlonkow partii, o
innych paskudztwach nie wspominajac, wiec ten aspekt mnie jakby mniej brzydzi, ale
musze przyznac, ze uwielbienie i poparcie, jakim cieszy sie prezydent "wszystkich
Polakow" (w dodatku namaszczony zaproszeniem do Papamobile na koniec papieskiej
pielgrzymki) doprowadza mnie na przemian do szalu i do rozpaczy, a popieranie
komunistow, wszystko jedno czy bylych, czy post-, czy utajnionych swiadczy tylko o
tym, ze ludzie maja bardzo krotka pamiec.

 Zal mi tylko tych ktorzy opuscili Polske bo im tam bylo zle, a teraz tu tez
 narzekaja i tesknia za powrotem.  Ludzie, chcialbym takim powiedziec,
 polubcie swoj los, bo sami go upiekliscie wg wlasnej receptury.  No bo czy nie
 jest prawda, ze mozna bylo byc dzialaczem w partii (Partii?) i moglo by wam
 byc dobrze i wtedy i dzis?


Piszac "kazdy" zastosowalam swojego rodzaju skrot myslowy. Chodzilo mi o te osoby,
ktore bez przerwy narzekaja na kraj, w ktorym sie znalazly, krytykujac w nim
wszystko, co sie da i porownujac kazdy aspekt zycia do Polski. Spotkalam sie nawet
z namietnym atakiem na to, ze w Szwajcarii nie organizuje sie uroczystego
rozpoczecia i zakonczenia roku szkolnego z obowiazkowym bialo-granatowym strojem,
bo dopiero wtedy jest "tak jak powinno".
Wydaje mi sie, ze pod tym wzgledem sie z Panem zgadzamy: albo sie cieszmy, ze
zyjemy, tu gdzie nam los pozwala i nie narzekajmy, a zwlaszcza nie krytykujmy,
albo wracajmy, skoro tam jest podobno lepiej.

Alicja Zielinska



Test

1999-06-29 Wątek Milosz Zielinski

Test





Re: Dobra rada Inter-dziada ( = starszego pana :-)

1999-06-12 Wątek Milosz Zielinski

Jezyk polski jest trudny, a POZA TYM nielogiczny: "naprawde" pisze sie
razem, a "na pewno" - oddzielnie.

A. Zielinska



Re: Dobra rada Inter-dziada ( = starszego pana :-)

1999-06-11 Wątek Milosz Zielinski

Halasliwy pisze sie wlasnie tak: przez samo "h", a naprawde pisze sie
razem.
A. Zielinska



lista

1999-06-10 Wątek Milosz Zielinski

Co  ma zrobic ktos, kto chcialby sie zapisac na liste Poland-L?

Zielinski



Re: nazwy miast

1999-03-30 Wątek Milosz Zielinski

[EMAIL PROTECTED] wrote:

 Witajcie!

 Irek Zablocki wrote:

  Przy okazji: jaki slynny Polak podarowal komus cos, co do niego nie
  nalezalo?
 
  Irek Z.

 O tym, ze podarowales te dziewczyny juz wiemy.   :-)
 Jeszcze jeden slynny Polak, niejaki Zamojski mial zamiar ofiarowac
 (podarowac) krolowi szwedzkiemu Niderlandy. Ale podobno nie
 doszlo to do skutku.

 Bogdan

Ludzie, ratunku! Nie odpisywalem na pytanie, bo wydawalo mi sie za latwe,
zreszta juz chyba jakis czas temu (ze dwa-trzy lata) na tej samej liscie
toczyla sie dyskusja, czy podarowal Niderlandy, czy moze Inflanty. Ale
przeziez nie Zamojski, ani nawet nie Zamoyski, tylko Onufry Zagloba.

jz



Re: Wiersz

1999-03-29 Wątek Milosz Zielinski

[EMAIL PROTECTED] wrote:

 Karol:
 
  Dzien dobry,
 
  chcialbym dac wam do przeczytania wiersz, ktory napisalem do szkoly...po
  niemiecku. Dodaje tez wersje polska. Wiersz nie jest dlugi, ani tez sie
  nie rymuje. Chcialbym tylko uslyszec wasza opinie.
 
  Der Tod und das Leben
 
  Der Tod ist wie ein Gewitter, es kommt wann es will.
  Der Tod ist wie ein Blitz, es schlaegt dich nieder.
  Der Tod ist wie Schmerz, es zerstoert dein Leben.
  Der Tod ist wie Glueck, manchmal wuenscht es man einem.
  Doch das Leben, das ist Anders: man muss es zuerst plannen.

 Nie znam sie dobrze na wieszach, wiec moge tylko oceniac, jak
 on wyglada z punktu widzenia stylistiki niemieckiej:-)

Z gory dziekuje!

 Wybralesz trudny temat na wiersz i dobrze sobie radziles.

Milo uslyszec to od osoby doroslej. ;-)

 Nie
 wiem, jak jest po polsku, ale po niemiecku lepiej jest, jesli sie nie
 rymuje, bo za zwyczaj wychodzi kicz ('Herz-Schmerz' itp.).
 Robilam drobne korekcje:-)

  Der Tod ist wie ein Gewitter, er kommt ploetzlich.
  Der Tod ist wie ein Blitz, er schlaegt Dich nieder.
  Der Tod ist wie Schmerz, er zerstoert Dein Leben.
  Der Tod ist wie Gl=FCck, manchmal wuenscht man ihn jemandem.
  Doch das Leben, das ist anders: Das will geplant sein!

 Mozne jeszcze inne alegorie znalezc, mniej lub bardziej pasujace:
  'T=FCr, die zuschlaegt'
  'Vogel, der nicht mehr fliegt'
  'Himmel, der grau bleibt' itp..

Dobre pomysly i dobre poprawki. Bardzo dziekuje! Wersje 1.01 (mowiac jezykiem
komputerowym) wysle za kilka dni, jak dolacze nowe pomysly.

Karol



 Ale jak juz mowilam, to trudny temat.
 Moze lepiej cos wiosennego..:-)
'Vom Eise befreit sind Strom und Baeche durch des Fruehlings
 holden, belebenden Blick..' (Goethe 'Osterspaziergang' z Faust)

 [..]
 
  Karol

 Uta