Pan Jacek opisuje swoje telewizyjne wrazenia :

> Ci dokladnie wyluszczyli jaki to biedny general byl i jest
> niewinny bohater, poczem na sale wszedl pewien Chilijczyk
> zamieszkaly w Polsce, ktory przeszedl przez tortury i slynny
> stadion w Santiago de Chile. Chlop zalamal sie w pewnej
> chwili gdy to wspominal, poczem sie jednak opanowal. Dodac
> trzeba, ze wowczas wogole nie zajmowal sie zadna polityka.

Dzisiaj byla kontynuacja tego Szoku w radiu, i okazalo sie
jednak, ze nie calkiem z ta polityka tak bylo, panie Jacku.
Ow chlop przyznal, ze podczas rzadow tego Salvatore byl studentem,
i obracal sie w towarzystwie uzbrojonych w bron palna kolegow.
Kto uzbrajal wtedy studentow chilijskich i po co, tego sie
od panow Najsztuba i Zakowskiego nie dowiedzialam.

Kilka miesiecy temu francuska telewizja Planete nadala kilku-
czesciowy film dokumentalny o latach 1973-1974 w Chile. Byl
to film przygotowany przez dziennikarzy sympatyzujacych raczej
z lewicowym rzadem, a wiec trudno podejrzewac go o sprzyjanie
Pinochetowi. A jednak pokazal rzeczywistosc zupelnie inna,
zlozona i bynajmniej nie jednostronna, a taka pokazali wczoraj
wspomniany chlop i redaktorzy Najsztub i Zakowski. Obcy fachowcy
od instalowania rewolucji panoszacy sie po tym kraju to nie byla
fatamorgana, tylko szokujaca rzeczywistosc.

> I wtedy wraz z Najsztubem i Zakowskim posiekalii Kaminskiego
> i Wolka na droniutkie kawaleczki, przenicowali, posiekali
> jeszcze raz i zakonczyli te czesc audycji.
> Z panow W. i K. nie zostalo praktycznie nic - az przyjemnie bylo
> popatrzec!
> Szkoda zescie tego nie widzieli (a moze zreszta widzieliscie?)

Widzielismy, widzielismy. Patrzylismy na to samo, ale widzielismy
co innego. ;-)

Najsztub i Zakowski przestali byc obiektywnymi dziennikarzami,
stajac otwarcie, namolnie, a nawet niegrzecznie, co nie przystoi
gospodarzom programu, po jednej stronie barykady. Poza tym sam
program byl zenujacy, i to bynajmniej nie z powodu redaktora Wolka,
czy posla Kaminskiego, ktorzy prowokowani zachowali spokoj, tylko
z powodu usilowania udowodnienia ogolnej tezy (z gory zalozonej przez
gospodarzy programu) poprzez zaproszenie jednego, nieznanego czlowieka
opowiadajacego rzeczy niesamowicie bulwersujace bez zadnej proby
weryfikacji tych rewelacji.

Bylo to dziennikarstwo, jak to sie mowi, najgorszego sortu.

Dzis Zakowski bronil sie dzis w radiu, ze chlop "zostal zweryfikowany".
Nie sprecyzowal jednak kto go "zweryfikowal" i jak.


Katarzyna

Odpowiedź listem elektroniczym