Michal napisal:


> Ale przede wszystkim potwierdzaloby to fakt ze Krolowa Bona UMARLA!

     A no, tak. Juz nie zyje.

> ( ... )
> A czy w polskim funkcjonuje jeszcze slowo wloszczyzna, nie jako termin
> ogolny, lecz jako naswa calkiem oonkretnego zestawu (z kapusta lub bez:-)
> po ktory np. ja bylem wysylany przez matke do pobliskiego sklepiku?
> ( ... )

     W Stanach takie zestawy figuruja jako calkiem osobno
opakowane "zestawy zupne" pod nazwa "soup greens".
Zazwyczaj marchewka, rzepa, cebula, seler, i pietruszka
w czesto oplakanym raczej stanie - chyba dlatego ze
sprzedawcy wnioskuja iz konsument i tak rozgotuje do
nierozpoznania wiec po co na ten cel pakowac warzywa
najlepszej jakosci. Lepiej kupic sobie kazde z tego zestawu
osobno. Mozna wybrac najswiezsze i wyjdzie taniej bez
tej uslugi specjalnego zestawiania w plastykowym worku
z imprimatur "soup greens".



> ( ... )
> A za wypracowanie od ktorego to sie wszystko zaczelo, niewatpliwie nalezy
> sie piatka. Mam tylko jeszcze jedno pytanie co do realiow: ostatni raz
> czytalem, o ile dobrze pamietam tytul "With Fire and Sword" po angielsku, w
> tym nowym amerykanskim przekladzie (autora tez zapomnialem). Calkiem
> niezly, Potopu tez. Zapamietalem wszelako ze ten autor przekladu kazal po
> stepie biegac gazelom. Nie moglem zgadnac ani tym bardziej przypomniec
> sobie jak to moglo byc w oryginale.

     Te tlumaczenie popelnil Kuniczak. Przedslowie napisal James
Michener ktory twierdzi ze jego mentorem literackim byl
Sienkiewicz. New York Times w swej owczesnej recenzji okreslil
powiesc jako "Polish Gone With The Wind". Probowalem to
czytac ale mi jakos nie szlo - podejrzewam ze dlatego iz jak
sie kilka razy czytalo w dziecinstwie oryginal to po angielsku
wydaje sie po prostu dziwadlem (nie w czeskim zrozumieniu).

     Kuniczak pracowal w college'u zwiazkowym PZN (Alliance
College) w Pennsylwanii miedzy Pittsburg PA a Erie NY nim
ta uczelnie rozwiazal pan Mazewski. Potem przebywal w
Fundacji Kosciuszkowskiej w Nowym Jorku jako pisarz
na rezydencji. Ja sie z nim kilka razy spotykalem. Ciekawa
i pozytywna postac. Pytalem go czemu tak pozmienial oryginal
Sienkiewicza. Bylo o te zmiany sporo wtedy kierowanych do
niego zarzutow. Odpowiedzial ze wierne tlumaczenie byloby
po prostu nie zrozumiale amerykanskiemu czytelnikowi. Jako
ze z innych we mnie tkwiacych powodow nie czytalem jego
tlumaczenia, nie mam wlasnego o tym zdania.

     Ksiazka jest obecnie wyczerpana. Amazon dot com
przyjmuje zamowienia na poszukiwanie wsrod handlarzy
starych ksiazek. Pozycja tej ksiazki w Amazon dot com
zawiera 23 recenzje czytelnikow. Bardzo pochlebne recenzje.
Srednia recenzji wypada na piec gwiazdek. Widac Kuniczak
dogodzil amerykanskim gustom, a nawet bodaj ze ktos
z Singapuru tez sie wsrod tych recenzji zachwyca jego
tlumaczeniem. Podaje ponizej adres URL do tych recenzji
na Amazonie. Mozecie sobie panstwo sami poczytac jak
sie ludziom podobalo. Trzeba chyba bedzie tego linka zlepic
w jedna linijke bo podejrzewam ze sie w przegladarkach
polamie.

http://www.amazon.com/exec/obidos/ts/book-customer-reviews/0020820445/qid=920210742/sr=1-7/002-0929841-3785005


     Aha. Jeszcze mi sie przypomnialo ze w latach piecdziesiatych
wydano powiesc w wersji rysunkowej w serii Classics Illustrated,
numeracji seryjnej 146. Kupilem wtedy. Kosztowalo 15 centow.
Straaaszne dziwadlo. Teraz ktos to licytuje na jednej z
internetowych stron licytacji starych pozycji. Zostalo jeszcze kilka
dni licytacji tej pozycji. Najwyzsza oferta do tej pory $3.25.
Moze ktos sie pospieszyc i dorzucajac dwudziestopiecio centowke
zostac wlascicielem bialego kruka komiksowego.

     Ted Morawski

Odpowiedź listem elektroniczym