> tego rodzaju wypowiedzi rzeczowo ustosunkowac. Ale mozna i chyba > trzeba ustosunkowac sie do jego argumentacji dotyczacej ustawy > o Instytucie Pamieci Narodowej. > > Sadze, ze pan Maciej nie czytal tej ustawy i po prostu powtorzyl > dosc chaotycznie prasowe argumenty jej przeciwnikow. Ustawa oczy- O ile pamietam - to wyraznie powiedzialem, ze calosci ustawy nie znam - i ze moje komentarze dotycza wylacznie tych wlasnie "chaotycznych argumentow przeciwnikow". Nie analizowalem calosci ustawy, na to byc moze przyjdzie czas - jak zacznie dzialac. Nie demonizujmy. > wiscie idealna nie jest, ale jest lepsza niz zadna. Jest smieszne Zgadza sie. Wazne jest - ze juz jest jakakolwiek ustawa, ze nie bedzie trzeba od poczatku probowac ja ustalac - biorac do pomocy rowniez (z koniecznosci - a raczej z wymogow demokracji - rowniez druga strone) > ale jednoczesnie tragiczne, ze do kazdej proponowanej wersji > ustawy jej przeciwnicy zglaszaja, stosownie do okolicznosci, > zastrzezenia i nowe projekty, ktore same ze soba sa wzajemnie > sprzeczne. Maja tylko jeden cel: zablokowanie, albo przynajmniej > odwleczenie terminu udostepnienia archiwow. Wystarczy poczytac > projekty Kwasniewskiego, posluchac jego wywiadow, czy tez wypowiedzi > jego prawnika Kalisza, bylych ministrow Siemiatkowskiego i Millera. Dokladnie tak. Chodzi oczywiscie o odwleczenie odpowiedzialnosci. > W dzisiejszym stanie prawnym dotyczacym dostepu do archiwow prawa > ofiar i katow sa rowne. Nawet sad nie moze skorzystac z tych archi- > wow jako materialu dowodowego. > > Ja uwazam, ze nie mozna zrownywac praw ofiar z prawami katow, ktore > i tak w ustawie sa duze, o czym pan Maciej nie wspomina. Mowiac > w ogromnym skrocie osoba, ktora w mysl przepisow ustawy nie zostanie > uznana za poszkodowana (czyli taka, o ktorej w sposob tajny zbierano > informacje, a ktora sama nie zbierala informacji o innych) ma prawo > odwolac sie do sadu, ktory moze decyzje wladz Instytutu uchylic > (wtedy taki ktos bedzie mogl zapoznac sie z tymi dokumentami, > ktore na jego temat zebrano, nawet wtedy, gdy sam zbieral informacje > o innych - jednak tych informacji, ktore sam zbieral na temat innych > nie bedzie mogl zobaczyc). > > Chyba nie powinno byc tak, ze rodzina czlowieka, ktoremu niegdys, > przepraszam, urzednicy panstwowi wbijali w czaszke gwozdzie, > a ktorej od lat odmawia sie w majestacie prawa wgladu w przechowy- > wane przez panstwo dokumenty jego sprawy, ma miec takie same prawa > do tego wgladu, jak ci urzednicy panstwowi, ktorzy te dokumenty > tworzyli. > > Tyle co do sejmowej ustawy. O ile pamietam - to w polskiej konstutucji zagwarantowana jest rownosc obywateli wobec prawa. Mozna to odbierac roznie - ale skad jednoznaczna pewnosc - ze ktos jest - lub nie jest - pokrzywdzony. Ja moge miec wrazenie, ze bylem pokrzywdzony - a odpowiednia komisja stwierdzi -ze nie - a ja nie bede mogl tego nawet sprawdzic. Oczywiscie moge sie odwolywac do sadu, ale po pierwsze nie widze powodu by z moich podatkow sad mial sie zajmowac tym, czy pokazac mi dokumenty oi mnie, czy nie - albo i innyych - innym ludziom. Rownie dobrze mozna ograniczyc prawo dostepu do materialow o sobie Zydom, kobietom, czy cyklistom. Powod/pretekst dowolny. A by nie bylo watpliwosci - podalem informacje o moich przygodach nie po to - by dac mozliwosc potencjalnym adwersarzom uzywania argumentow ad personam zamiast ad rem - a tylko by pokazac - ze nie jest jednoznaczne, ze przynaleznosc do odpowiedniej opcji politycznej jednoznacznie ukierunkuje poglady. Wielu bylo ludzi, ktorzy nalezeli do PZPR a potem zapisali sie do "Solidarnosci" nie z powodu zmiany pogladow, ale dla osobistych korzysci. (to nie przytyk w kierunku do jakiejkolwiek osoby, za przyklad wzialem mieszkanca wsi, na ktorej mieszkam). > A jesli chodzi o wyrazona przez pana Macieja "potrzebe pracy > i budowania", oraz szerszego uznania dorobku PRL, a nie ciaglego > powracania do przeszlosci, to przyznaje, ze skojarzyla mi sie > ona nieprzyjemnie z propagandowymi wystapieniami bylych pro- > minentnych dzialaczy PZPR. A dlaczego pamiec o swojej historii > ma przeszkadzac w budowaniu ? Stan obecny wskazuje raczej, > ze zarzadzona odgornie blokada tej pamieci, bedaca pozostaloscia > po PRL i cynicznie utrzymywana przez jej spadkobiercow, moze > w tym budowaniu przeszkadzac nieporownanie bardziej. Zle skojarzenia. To obecne czasy - i to nie z kregow SLD nawoluja do wykreslania czesci historii - twierdzac, ze obecna Polska to tylko kontynuacja II Rzeczypospolitej, z pominieciem "epizodu" PRL. To przeciez jest niemozliwe - bo PRL to nie tylko Bierut, Gierek &company ale rowniez my wszyscy, ktorzy w niej musielismy zyc. I tego i nie da sie wykreslic z pamieci. Dobrze pamietam okres kartkowy, pamietam rok 1968, choc bardziej z wrazen i opowiesci. Mysle tu o tym - by zadan rozliczen nie stawiac ZAMIAST nawolywan do budowania Polski. Nie twierdze, ze nie nalezy dokonac rozliczen. Twierdze tylko - ze to nie jest najwazniejsze - zwlaszcza ze to praktycznie bedzie i tak tylko odpowiedzialnosc polityczna, czy tez przed historia. Bo jesli ktos przekroczyl prawo - to przed tym prawem powinien odpowiedziec, Ale niekoniecznie przed prawem Hammurabiego. > Ponadto logika wskazuje, ze oprocz pytania co w PRL zbudowano, > nalazaloby zadac pytanie czego w PRL nie zbudowano. I co moznaby > zbudowac, gdyby np. Krakow przez te glupie 50 lat mogl rozwijac > sie w takich warunkach jak np. Wieden (tez "wyzwolony" przez > Rosjan, ale potem pozostawiony przez nich samemu sobie). Trzeba > sobie zadac pytanie czy pamietamy np. o wydatnie dzis obciazajacej > polskiego podatnika splacie gierkowskich pozyczek, w duzej mierze > niewykorzystanych i zmarnotrawionych ? Ta logika panu Maciejowi > w jego wywodzie byla obca, dlatego tez pozwolilam sobie uprzednio > zwrocic mu na to uwage. To Pani tak twierdzi. Nigdy tego nie powiedzialem. To, ze nie pisalem, ze mozna bylo zrobic wiecej nie oznacza, ze uwazam ze zrobiono wszystko, co bylo mozliwe. Gierkowskie pozyczki zostaly w duzej czesci zmarnotrawione tyle ze nadal nie wykorzystuje sie i tego, co wtedy zbudowano. Tyle ze to teraz. Wiec inna ocena dzialania. > Okres PRL niewatpliwie zajmie swoje nalezne miejsce w historii. > Czescia historii tego okresu jest historia poszczegolnych obywateli, > takze ta zawarta w materialach sluzb specjalnych. Nie istnieja > zadne racjonalne powody, dla ktorych wolne panstwo mialoby dalej > odmawiac obywatelowi wgladu w archiwalne dokumenty jego dotyczace. Caly wywod na temat mojego zdania o ustawie zakonczyla Pani jak widac praktycznie wykladajac moje zdanie na ten temat. Pod powyzszym akapitem ja rowniez moglbym sie podpisac. Hmmm. to po cosmy te zabe jedli.. >Izabella PS. Do innego listu. Sugestii dotyczacych mojej przeszlosci nie bede ani potwiersdzal ani zaprzeczal Dowodow na cokolwiek nie ma (w zadna strone, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo). Szperac po mich teczkach (o ile sa) nie bede - bo nie widze takiej potrzeby. Wiem o tym, ze sa ludzie, realnie kiedys zagrozeni dzialalnoscia bezpieki, lacznie z aresztowaniami itd... Ale wiem rowniez, ze czesc dzialalnosci byla tak naprawde tylko dzialalnoscia w wyobrazni "dzialaczy". Niektorzy z nich odczuwali potem duzy dyskomfort, ze nie zostali np internowani 13 grudnia 1981 Najszybciej rosna ryby w wyobrazni wedkarza. PS2. Mam tylko prosbe - by nie brac tego co napisalem do siebie. Choc piszac mysle o konkretnych, zywych ludziach - to zaden z nich nie jest na liscie, nawet, i ile mi wiadomo, nie korzysta z internetu. Mam takie jakies dziwne obyczaje - ze wole mowic o sprawach, a nie o ludziach dane slowa wypowiadajacych. Zreszta Mrozek, czy Hlasko dopiero teraz sa oficjalnie drukowani... Moze jeszcze jeden komentarz polityczny, choc taka dyskusja nie przystoi tuz przed swietami. Zglasza sie (sluszne) pretensje do Jaruzelskiego za stan wojenny. Utozsamiany glownie z jego poczatkiem, z Wujkiem, internowaniami, ucieczkami. Potem sa pretensje do Walesy za okragly stol. A jakos nie zauwazylem, moze zle patrzylem, na komentarze w sprtawie tego - ze stan wojenny - rozumiany tu jao czas 13 Grudnia - 1981 - wybory Sejmu "kontraktowego" - aalbo i pozniej - trwal tak dlugo. Ten czas zapadl bardzo w naszej pamieci - i czesto warunkuje sposob widzenia swiata. A ten wlasnie czas jest wyrzucany z pamieci - ludzie w olejkach pamietaja ze za Gomulki czy Gierka nic (prawie) nie bylo ale ludzie mieli pieniadze, a teraz owszem, sa towary, ale nie ma pieniedzy. Nie wykluczajac odpowidzialnosci politycznej (i karnej!) za dzialalnosc w szeregach "bezpieki" nie mozemy tez jednak pozwolic, by zapomniano o "kartkach" i "talonach". Bo jesli o nich sie zapomni, to znow moga nas czekac rzady partii omc. magistra. Zadanie "rozliczen" i "lustracji" sprawy nie zalatwi. --- Maciej Jakubowski [EMAIL PROTECTED] http://krakwom.bci.krakow.pl/ UIN 969959 i 25151739 (Chat room - Chata Petroniusza)