Szanowni Listowicze,
Milo czasem poczytac  co tez na Poland-l pisza, ale czy ja musze zaraz swoje
trzy grosze pchac? Jakis czas temu probowalem zreszta wepchnąc, alem był
jeszcze na cenzurowanym. Nie moge wszak za dlugo czytac tylko i milczec -
nie bardzo jakos się z tym czuje. Czyli trzy grosze pchac jednak musze. Ale,
ale, Panstwo mnie jeszcze nie znaja, spiesze wiec sie przedstawic: 38-latek,
z pochodzenia i zamieszkania Warszawiak, z wyksztalcenia lekarz, z zoną, z
dziecmi (3), z psami (2). Tak sie pokłoniwszy zajmuje stolik zaraz przy
drzwiach, bez dzieci i psow wszakze, prosze sie nie obawiac, za to za zone
reczyc nie mogę - moze sie przysiasc : )
Dalej, gdzie jak slysze juz dziewiaty rok weterani Plisty dyskutuja, wejsc
na razie nie smiem. Nim rzuce sie w wir najgoretszych kawiarnianych tematow,
chcialoby sie jeszcze troszke  skromniutko w katku posiedziec, posluchac,
nie lamiac cytowanej tu niedawno mysli Twaina ?lepiej milczec chocby
wygladajac na glupca, niz się odezwac i rozwiac wszelkie watpliwosci? ; )
Ale przekorna natura  nie pozwala, wiec pytam szacowne zgromadzenie:
 Jak to jest, ze niezalezna od naszej woli przynaleznosc do okreslonej
grupy, poczawszy od rodziny, itd. przez narod, itd. az po mieszkancow Ziemi
(? itd. ?)wywoluje powszechnie uczucie lojalnosci. Natomiast przynaleznosc
do grup, ktore wybieramy sobie sami (np. Poland-l ;) traktujemy znacznie
mniej zobowiazujaco. Porzucenie rodzicow, narodu to cos godnego pogardy.
Porzucenie partii politycznej, nawet kosciola - niekoniecznie.
Moze jest w tym jakis sens, ktory nie nam osadzac? Moze wszelkie grupy, do
ktorych nalezymy niezaleznie od swej woli nalezy traktowac na rowni z
czlowieczenstwem - jako twor natury?. A twor natury jest rzecza sama w
sobie, parafrazujac pewnego pana ktory nigdy w zyciu nie opuscil miasta w
ktorym mieszkal (moze dlatego, ze  widzial nad soba tak bardzo gwiazdziste
niebo).
Pozdrawiam wszystkich
Wojciech Jeglinski

PS. Jeśli jeszcze Panstwa nie zanudzilem, to, proszę pozwolic, jeszcze jedno
slowo skad ja tu na tej liscie akurat. Bom zainteresowany wszelkimi kresami
Polski. Wschodnimi Kresami przede wszystkim, ale i polonijnymi ?kresami?
także - jeśli pojecie to będziemy rozumiec jako ?miejsce? bardzo bliskiego
styku polskiej kultury z już niepolska. Skad to zaintesowanie? Z
przekonania, ze tam gdzie jedna kultura z druga się styka, mysl ciekawa
kwitnie obficie. Kto nie wierzy, niech się dowie czyje prochy na Cmentarzu
Lyczakowskim, na przykład, pochowano. To po pierwsze. Po drugie, sam mam w
swej krotkiej biografii hm... ?doswiadczenia pozapolskie? chociaz nie
emigracyjne.
-

Odpowiedź listem elektroniczym