Pana Wojtka informuje, ze maturzystka do tej pory nie wrocila do domu.
Nawet nie dala znac, jak jej poszlo, co pisala itp. Pewnie poszla ze
swoja paczka gdzies na Stare Miasto na kawe, bo jutro matematyka, czyli
pic na wode fotomontaz.

Taka to zlosnica... Trzeba bedzie ja poskromic.;-)

Ja tymczasem, w ramach konfrontacji pogladow przedstawiam zeskanowane :

a. fragment relacji Jacka Zakowskiego i Adama Michnika o przebiegu
   konferencji w Ann Arbor (rozmawiali z nimi Marcin Piasecki i
   Leslaw Maleszka) ["Gazeta Wyborcza", 4 maja 1999 r.],

b. fragment wywiadu prof.Wieslawa Chrzanowskiego dotyczacy jego
   udzialu w konferencji w Ann Arbor (z Chrzanowskim rozmawial
   Robert Krasowski) ["Zycie", 11 maja 1999 r.]


Katarzyna

                         -o-o-o-o-o-

Jacek Zakowski :

   Wszyscy uczestnicy konferencji w Ann Arbor zgadzali sie,
   ze dla Okraglego Stolu nie bylo alternatywy. Wszyscy poza
   prof. Wieslawem Chrzanowskim. Jego zdaniem porozumienie
   z upadajaca wladza bylo zbedne, bo narod mogl sam wybic sie
   na niepodleglosc. Gdyby doszlo do starcia wladzy ze spole-
   czenstwem, polskie wojsko przeszloby na strone narodu.

   Chrzanowski rozwijal mysl, ze podobnie jak pod zaborami,
   rowniez w PRL powszechny byl opor spoleczny wobec narzuconego
   systemu. W irredencie lub obronie czynnej brala udzial
   wiekszosc narodu. Z doswiadczen innych krajow wynika zas,
   ze chylacy sie ku upadkowi system po prostu musi ustapic.
   Chrzanowski wolalby wiec, by przejecie wladzy odbylo sie
   tak jak w 1918 roku podczas powstania wielkopolskiego -
   droga przejmowania pod komende jednych i rozbrajania innych
   oddzialow, a w razie potrzeby konfrontacji silowej.

   Zdaniem profesora Okragly Stol nie byl koniecznoscia.
   Istniala realna alternatywa wobec kompromisu, ktory dal
   frukty jego uczestnikom, uposledzajac wszystkich nieobecnych.

Adam Michnik :

   Gwoli prawdy dodajmy, ze Chrzanowski zlagodzil pozniej te
   wypowiedz. Znakomicie replikowal mu Zbyszek Bujak [...]

Leslaw Maleszka :

   Chrzanowski moglby sie bronic, twierdzac, ze kazda transakcja
   odbywa sie na zasadzie: cos za cos. Strona partyjno-rzadowa
   zdobyla przy Okraglym Stole mocne gwarancje polityczne...

Adam Michnik :

   ... ktore nie przetrwaly nawet roku. Logike Chrzanowskiego
   doprawdy trudno zrozumiec. Wspomnialem, ze dla Kaczynskiego
   przelomem bylo nie podpisanie porozumien, lecz wybory.
   Rowniez dla Chrzanowskiego wybory 4 czerwca byly wielkim
   zwyciestwem narodu. Sam jednak nie wzial w nich udzialu -
   bowiem byly to wybory nie w pelni demokratyczne.

                           -o-o-o-o-o-

Robert Krasowski :

   Lata mijaja i coraz lepiej widac wady tej okraglostolowej
   konstrukcji. Zarazem rosnie jego legenda. Jak to wytlumaczyc?

Wieslaw Chrzanowski :

   Sa coraz wieksze proby budowania tej legendy, choc nie trafiaja
   one do wiekszosci spoleczenstwa. Te proby sa podejmowane w imie
   pewnej koncepcji sceny politycznej, ktora najlepiej kiedys
   wyrazil wspolny artykul Adama Michnika i Wlodzimierza Cimosze-
   wicza. Tej legendzie ma sluzyc rowniez opowiesc Adama Michnika
   i Jacka Zakowskiego o konferencji w Ann Arbor pod tytulem
   "Powtorka z okraglego stolu", zamieszczona w "Gazecie Wyborczej"
   z 4 maja br.

   Redaktor Zakowski przedstawil w niej w sposob karykaturalny
   moja wypowiedz, zapewne w dazeniu, by z legendy budowanej
   z Ann Arbor usunac te ryse.

   Nie chce posadzac redaktora Zakowskiego o celowa nierzetelnosc.
   Chyba jest to swiadectwo tego, jak zapatrzenie sie w swoja
   wizje utrudnia nie tylko rozumienie, ale nawet doslyszenie
   cudzych argumentow.

   Pelny tekst mojej wypowiedzi ukaze sie w druku, ale dopiero
   za pare tygodni w "Sprawie Polskiej", w dwumiesieczniku chrze-
   scjansko-narodowym. Swoja droga ciekawe, ze relacje i oceny
   "Ann Arbor" w polonijnej prasie Stanow Zjednoczonych sa duzo
   bardziej trzezwe i rzeczowe.[...]

Robert Krasowski :

   Co Pan mysli o teoriach spiskowych ?

Wieslaw Chrzanowski :

   Nie wierze w tajne umowy w Magdalence. Natomiast dzieki zrecznej
   socjotechnice doszlo tam do zbratania sie, co wielu dzialaczom
   solidarnosciowym wtedy imponowalo, a potem do wielu rzeczy
   zobowiazywalo.

Robert Krasowski :

   Byl Pan jedynym uczestnikiem konferencji w Michigan, ktory
   przy okraglym stole nie zasiadl, choc byl do niego zaproszony.
   Dlaczego wtedy Pan odmowil ?

Wieslaw Chrzanowski :

   Nie z powodu jakiegos radykalnego sprzeciwu wobec koncepcji
   okraglego stolu. Po prostu zdawalem sobie sprawe, ze decydujacy
   glos bedzie miala tam grupa, ktora nazwano umownie rozowymi.
   Ja mialem byc prawicowcem, ktory dowiedzie, ze wachlarz ludzi
   siedzacych po opozycyjnej stronie jest szeroki. I dlatego
   udzial zaproponowano mi dopiero na dwa tygodnie przed rozpo-
   czeciem ostatecznych rokowan. A przeciez juz duzo wczesniej
   wraz z Janem Olszewskim jako doradcy obecnego biskupa Orszulika,
   wowczas zastepcy sekretarza konferencji Episkopatu, o tych
   przygotowaniach wiedzielismy. Wczesniej nie robiono z tego zadnej
   tajemnicy, ale dawano nam do zrozumienia, ze wszystko bedzie
   sie dzialo obok nas.
                           -o-o-o-o-o-

Odpowiedź listem elektroniczym