Ponizej zalaczam fragment artykulu pani prof. Marii Poprzeckiej pt. "Courbet - Kapiace sie" z dzisiejszego numeru "Wysokich obcasow". Autorka opisuje tam udana prowokacje artysty na "Salonie Paryskim" w 1853 roku. Jest wysoce ryzykownym wnikac w zamiary Courbeta. Nie wiadomo, czy intencja malarza bylo osmieszenie idealizowanego aktu, jako banalnego tematu malarskiego, czy tez drwina z klasycznych wzorcow porownywanych przez niego z trywialna rzeczywistoscia. No wiec, nie wiadomo jakie byly intencje, ale przyjemnie sie czyta... Katarzyna -o-o-o-o-o- Wsrod obrazow wystawionych przez Gustave'a Courbeta na Salonie Paryskim 1853 roku przedmiotem ogromnej wrzawy stalo sie plotno "Kapiace sie". Juz w przedzien otwarcia wystawy obraz stal sie glosny dzieki mot d'esprit cesarzowej Eugenii i gestowi Napoleona III, ktory mial jakoby ciac szpicruta przedstawione na plotnie tluste posladki kobiety wychodzacej z kapieli. Gdy dostojna para zatrzymala sie przed "Targiem konskim" Rosy Bonheur, cesarzowa zdziwily potezne konskie zady, tak niepodobne do smuklych ksztaltow wierzchowcow, jakich zwykla dosiadac. Pospieszono natych- miast z wyjasnieniem, ze nie sa to konie wierzchowe, lecz chlopskie, pociagowe perszerony. Stanawszy przed "Kapiacymi sie" cesarzowa zapytala wiec ze smiechem: "Czy to tez jest ow perszeron?". Co do gestu cesarza, mozna sie obawiac, czy nie jest on przypadkiem wymyslem samego Courbeta - skandalizujacego samochwaly. Byc moze Napoleon III pozwolil sobie na rubaszny gest. Byloby to w jego stylu. Ale z pewnoscia nie zwiedzal wystawy sztuki zbrojny w szpicrute. Jak bylo naprawde, niewiadomo. W kazdym razie, w nastepnych dniach scisk przed obrazem byl tak wielki, iz komisarz policji zazadal jego wycofania jako "raniacego obyczaje". Przedmiotem niewyszukanych zartow publicznosci stala sie oczywiscie opulencja stojacej kobiety, jej imponujace siedzenie, ktorego obfita tkanke tluszczowa malarz oddal z mistrzowskim upodobaniem. Do obrazu pozowala modelka, ktorej deriery slawne byly w paryskich pracowniach, aczkolwiek malarze, w tym takze Courbet, zwykli malowac raczej jej ladna twarz. -o-o-o-o-o-