>Czy nie uwaza Pan, ze to zbyt daleko posunieta interpretacja, a raczej
>insynuacja?
>Co innego milczec, a zupelnie co innego wspoldzialac, czy tym bardziej
>ulatwiac! Tak powazne oskarzenie powinno byc oparte na jednoznacznych
>dowodach, a gadanie "w jakims sensie moze to...", "moze tamto..." to zwykle
>pomowienie, tym bardziej krzywdzace, ze publiczne.
>
>Zupelnie inna sprawa, co wlasciwie Watykan mogl zrobic, zeby skutecznie
>przeszkodzic Niemcom w ich zwyrodnialych dzialaniach (zakladajac nawet, ze
o
>wszystkim doskonale wiedzial, co tez jest watpliwe), skoro nie potrafily
>przeszkodzic im nawet sprzymierzone wojska wielu panstw (a poczatkowo nawet
>niebardzo sie spieszyly z tym przeszkadzaniem)? Zrzucic
>kilkudziesiecioosobowy desant gwardii papieskiej z halabardami? Rozumiem,
ze
>naglasniac, apelowac, ale do kogo, jezeli niemal caly swiat byl juz
>zaangazowany w wojne? W dodatku pierwsza wojne na taka skale, w ktorej nie
>liczyly sie zadne konwencje ani dyplomacja. Czy ostroznosc Watykanu nie
byla
>powodowana proba uratowania przynajmniej spolecznosci katolickiej? Wiadomo,
>ze jak jakis szaleniec mierzy do kogos bezbronnego z karabinu, to lepiej go
>nie prowokowac, a Watykan byl wlasnie w tym przypadku bezbronny i nie mial
>zadnej mozliwosci przeciwstawienia sie Niemcom. Warto sie nad tym
>zastanowic, zanim zacznie sie kogos bezpodstawnie oskarzac.
>
>
>ms
Ja widze tu jednak pewne uproszczenie sytuacji i jednostronnosc.
No bo gdyby sprawa nie dotyczyla Niemiec tylko komunistycznych wladz polski
i gdyby kosciol zamiast zdecydowanie negujacej postawy w stosunkiu do rezimu
zachowaj sie podobnie konformistycznie jak w przypadki faszyzmu, gdyby
milczal podczas gdy tysiace Polakow internowano i przesladowano, gdyby
kardynal Wyszynski zawarl konkordat z Gomulka (bardziej symbolicznie) to co
by Pan wtedy napisal.
Trzeba na to spojrzec szerzej, ja osobiscie bardziej widze tu postawe bylego
Prymasa czy tez ks. Popieluszki za godne uswiecenia niz proponowanego
Papieza.

Odpowiedź listem elektroniczym