On Thu, 20 Apr 2000, Zbigniew J Koziol wrote:

> Mysle, prosze Pana, ze to hohsztapler jakich w internecie na peczki.
>
> I jak tu powaznie traktowac internet: mlodzi ze szkol ucza sie klamstw na
> tego rodzaju stronach.
>
> Skoro juz o szkole, to taka dygresja: moja corka uzywa internetu niemal co
> dzien, po to, aby zdobyc jakies informacje, opracowac jakies zagadnienie.
> Obserwuje jednak, ze ta praca ogranicza sie glownie do skopiowania wybranych
> informacji. Probowalem wiec przekonac ja, ze wazniejsze jest napisanie
> wypracowania po swojemu, wlasnymi slowami, korzystajac jedynie z informacji
> w internecie. Nie dala sie przekonac - "nam pani w szkole kazala tylko
> kopiowac.... "
>

Jest to bardzo ciekawa obserwacja, sygnalizujaca, moim zdaniem,
jeden z bardziej istotnych sposobow, w jaki Internet oddzialywuje
na nasza rzeczywistosc. W Polsce na szczesie domowy dostep do
sieci jest jeszcze na tyle drogi, iz sytuacje takie jak powyzej
nie sa na razie  nagminne. W mojej zawodowej praktyce wszak mam
do czynienia ze studentami, dla ktorych Internet jest nieomal
chlebem powszednim (glownie z naszej winy - sami ich tego uczymy),
i u nich mozna zaobserwowac dokladnie taka sama przypadlosc jak
w przypadku corki pana Zbigniewa. Ma to miejsce nawet pomimo tego,
iz - w przeciwienstwie do 'pani w szkole' - staramy sie
proceder zwalczac. Ja na przyklad doszedlem juz do tego, ze
przyjmuje wylacznie prace zaliczniowe napisane recznie. Oczywiscie
w Ameryce takie praktyki sa absolutnie nie do pomyslenia:
nauczyciel probujacy to zrobic milaby natychmiast sprawe o
znecanie sie nad dziecmi.

Swoja droga zjawisko warte na pewno solidnych badan naukowych,
zwlaszcza, iz zauwazam, ze coraz bardziej dotyczy ono nie tylko
uczniow, ale i jezyka prasy i innych mediow.

Bylaby to praca na pewno o wiele bardziej warta uwagi niz
dzielo dr. Millsa. Nie przyjrzalm sie wprawdzie bacznie
jego zawartosci, jednak moge sie zalozyc o dobry szwajcarski trunek, ze
to sa smieci. Gdybyz tylko 10 % zapowiadanych przez autora
dokonan mialo jakakolwiek wartosc, to gwarantuje Ci Jacku, ze juz
od wielu miesiecy mielibysmy takie trzesienie ziemi w roznych
instytucjach naukowych, ze terminale pospadalyby nam wszystkim na podloge.
A tu cicho sza. No chyba, ze to milczenie, to jaki spisek uknuty przez
spuscizne.

w.j.g.
> zb.
>
> > Jacek A.
> >
>

Odpowiedź listem elektroniczym