At 08:13 PM 5/6/00 +0200, you wrote:
(...)
>Pietnascie lat spedzil na terenie ambasady. Ksiezom zabroniono
>wspominania jego imienia. Po Soborze, od kiedy imie biskupa wyma-
>wiane jest na mszy sw., wymawiano imie aktualnego administratora
>apostolskiego. Swiadomosc przecietnego Wegra odnosnie Mindszen-
>tyego byla po latach rzadow Kadara w najlepszym razie umiarkowana,
>choc dla ludzi nie zwiazanych z rezimem jego milczenie bylo bardzo
>wymowne.
>
(...)
>
>Malgorzata
>
>====
>Wykorzystalam:
>-  wywiad jaki w listopadzie 1999 dla Radia Plus przeprowadzil z ojcem
>  Jozefem Pucilowskim - redaktor Piotr Semka ( w cyklu "Wywiad Tygodnia")
>-  wywiad, ktory ojciec Pucilowski dal dzis (6 maja 2000) rozglosni polskiej
>   radia watykanskiego.
>

Mlodziez (nie wiem czy nalezy tu winic autorke postingu czy tez autora
zrodel na ktorych sie opierala tez pewnie urodzonego po Soborze) zawsze
uwaza ze swiat zaczal sie tak na dobre od ich pokolenia, a wszystko co
przedtem to jakas odlegla historia, ktora moze trzeba sie interesowac
(dzieki za ten posting!) ale gdzie wszystko bylo zupelnie inaczej.

No wiec nie bylo. Nie wszystkie teksty mszalne zostaly przeciez zmienione i
przed Soborem, wspomnienie imienia miejscowego biskupa we mszy sw. brzmialo
o ile pamietam dokladnie tak samo jak obecnie. Oczywiscie po lacinie, i
bardzo rzadko glosno.  Z czasow gdy bylem ministrantem pamietam wiszaca w
zakrystii tabliczke z przypomnieniem dla przyjezdnych ksiezy: "Nomen [tu
slowo oznaczajacego biskupa - zapomnialem pisowni] Stephanus. Byl tez tam
chyba wspomniany Andreas jako patron parafii, ktorego imie tez we mszy bylo
wymawiane. Niestety nie pamietam czy ta tabliczka wisiala tam rowniez przed
(i jak dlugo przed) uwolnieniem kard. Wyszynskiego z Komanczy, ale mysle ze
wisiala.

Michal Niewiadomski

PS. Warto przy okazji przypomniec ze mniejsze od kard Mindszentego
(dlaczego zmienil nazwisko?) szczescie mial Imre Nagy, ktory schronil sie w
ambasadzie jugoslowianskiej. Samej ambasady nie napadnieto ale I.N.
aresztowany zostal gdy przewozono go (na lotnisko?) nalezacym do ambasady
autobusem. Nie pamietam szczegolow, ale i to uwazane bylo wtedy za
naruszenie prawa miedzynarodowego.  W Polsce bylo jeszze wtedy tyle
(przejsciowej oczywiscie) wolnosci ze pamietam audycje Muzyki i
Aktualnosci, ktora to aresztowanie aluzyjnie bo aluzyjnie ale skrytykowala.
Nie pomoglo to oczywiscie rozstrzelanemu (powieszonemu?) pozniej Nagy.

Odpowiedź listem elektroniczym