W piatek, 26 maja 2000 o godzinie 4:11 po poludniu
Pan Andrzej Szymoszek napisal:

> On 25 May 00 at 20:12, Grzegorz Swiderski wrote:
>
> > W innych kulturach poza polska pojecie "Ciemnogrod" nie
> > wystepuje? Czy Ciemnogrodzianami moga byc tylko Polacy?
>
> Chyba tak.

Czyli poza Polska nie ma ludzi wstecznych i zabobonnych, tak?

> Jest to wszak idiom.

Idiom to zwrot nie przetlumaczalny wprost - ale to nie znaczy,
ze to co idiom oznacza nie wystepuje poza kultura operujaca
jezykiem, w ktorym ten idiom wystepuje, nieprawdaz?

> Kazdy jezyk ma na pewno swoje wlasne slowo na takiego
> miejscowego Ciemnogrodzianina.

Czyli Ciemnogrod wystepuje wszedzie, tylko sie inaczej nazywa,
tak? Czyli Ciemnogrod to nie tylko dorobek polskiej kultury,
tak?

> Z kolei jak nazwie zagranicznego Polak? Ciemnogrodzianin jakos
> nie pasuje, trzeba chyba uzyc obcego slowa "obskurant" po
> prostu.

A moze koltun i Polak-katolik? Czy polska kultura jest
szczegolna i wyjatkowa tworzac ciemnogrodzkie, czyli zabobonne,
koltunskie, wsteczne i zasciankowe srodowiska?

> > To jest oczywiste dla ludzi swiatlych i inteligentnych. Ja
> > jestem ciemnogrodzkim cwiercinteligentem i jak mi sie nie
> > napisze wprost, to nie rozumiem.
>
> Aha, to w takim razie wypada zapytac, po co taki
> "ciemnogrodzki cwiercinteligent", samokrytycznie nie
> pretendujacy do miana czlowieka "swiatlego", wymysla i
> opisuje rozne swietne sposoby na urzadzenie zycia
> spolecznego?

No bo jednak te cwierc inteligencji ma.

> Jaka wartosc ma np. krytyka demokracji i pochwala monarchii,
> jesli ich autorem jest "cwiercinteligent"? Moze lepiej, jak
> zajma sie tym ludzie "swiatli i inteligentni"?

Wartosc krytyki zalezy od jej autora tylko wtedy, gdy krytyka
ta zawiera informacje o faktach - wtedy wiara w wiarygodnosc
autora pozwala zaoszczedzic czas na sprawdzaniu tych
informacji. Ewentualnie moze byc jeszcze tak, ze krytyka
przedstawia jakies rozumowanie, ktore jest skrotowe i omija
pewne fragmenty - wtedy wiarygodnosc autora pozwala przyjac
te skroty i wierzyc, ze nie ma w nich luk i sprzecznosci.

> > Ja moglbym byc moze sie domyslec co to znaczy brunatniak
> > gdyby ktos mi wypisal liste brunatniakow piszacych na
> > Poland-l i spis ich tekstow swiadczacych o ich
> > brunatniactwie - ale nie moge sie o to doprosic.
> >
> > Jak brunatniacy to nie Zydzi, to moze brunatniacy to Wlosi?
> > Pisal Pan, ze w brazowych koszulach chodzono w Niemczech w
> > 36 roku. To moze brunatniacy to Niemcy?
>
> Pan na pewno az tak nisko swojej inteligencji nie ocenia i
> udaje, skoro mowa o narodach, Greka.

Ja oczywiscie domyslam sie, ze brunatniak to moze byc synonim
faszysty. Ale poniewaz w wypowiedziach tych, ktorzy uzywaja
tego slowa nie spotkalem uzywania zamiennie slowa "faszysta" i
dodatkowo nie bardzo widze, kto na liscie reprezentuje poglady
faszystowskie, to slowo "brunatniak" jest dla mnie tajemnicze.

> Grecy akurat stworzyli demokracje, takze nie sa chyba Panu
> szczegolnie bliscy. Ciekawe natomiast jest to, ze Pan, taki
> wysublimowany w swoich pogladach, staje po stronie
> Brunatniakow,

Ja bronie brunatniakow? Jak moge ich bronic jak nie wiem co to
znaczy? Nie moge przeciez bronic swoich domyslow - zaczne
bronic (lub atakowac) jak sie dowiem co dokladnie ma na mysli
ten, ktory uzywa takiego sformulowania.

> probujac zapedzic w kozi rog ich oponentow, ktorzy tym mianem,
> poslugujac sie analogia historyczna, ich obdarzyli.

Ja tylko prosze o jasnosc wypowiedzi. To ci, ktorzy kryja swoje
wypowiedzi sie za metnymi pojeciami probuja zapedzac oponentow
w kozi rog.

> Prowadzi to do wniosku, ze skrajne odmiany prawicowosci, jak
> wysublimowany monarchizm oraz nacjonalizm, gdzies tam w
> gruncie rzeczy beda sie "lubic".

Nie widze zadnych sprzecznosci miedzy monarchizmem a
nacjonalizmem. Nie widze zadnych przeszkod w tym by poddani
tego samego krola mieli rozna narodowosc i uwazali swoja
kulture narodowa za najbardziej wartosciowa i tylko ja
wspierali, pielegnowali i tworzyli. Dawna Rzeczpospolita jest
tego najlepszym praktycznym przykladem.

> I moze nic tu dziwnego, bo w koncu zwyklemu czlowiekowi
> wszystko jedno, czy za twarz bierze go krol, czy jakis
> fuehrer.

A ja mysle, ze nie jest wszystko jedno. Krol to z definicji
taki wladca, za ktorym stoi tradycja i ktory rzadzi zgodnie
z obyczajami i prawem naturalnym. Fuehrer to raczej
demokratycznie wybrany prezydent, albo tyran, ktory po prostu
wykonuje jednoosobowa wladza zgodna z wlasnym widzi-mi-sie lub
widzi-mi-sie motlochu, ktory ma chwilowa wiekszosc.

> Laczy was niechec do porzadku liberalnego.

Do porzadku liberalnego maja niechec tylko wspolczesni
narodowcy, ktorzy raczej preferuja socjalizm. Chyba, ze myli
Pan liberalizm z socjalizmem, libertynizmem lub anarchizmem co
jest ostatnio dosc powszechne.

Monarchisci, nacjonalisci i konserwatysci nie wyznaja zasad
sprzecznych z liberalizmem, czyli z teoriami ekonomicznymi
szkoly austriackiej.

> Malo tego: nawet prawica calkiem umiarkowana, kibicujaca AWS,
> tez krytykowac bedzie zawziecie Michnika i, zachowujac
> proporcje, Szymoszka, a slowkiem protestu sie nie zajaknie,
> gdy cos brunatnego tutaj padnie.

Ja bardzo chetnie sie zajakne - tylko co konkretnie tu
brunatnego pada i co to konkretnie znaczy? Ja naprawde nie
zauwazam zadnych faszystow na tej liscie. Moglby Pan mi ich
wskazac?

> No, w gruncie rzeczy jeden to oboz- wszak taki "Brunatniak" w
> koncu zaglosuje na Mariana Krzaklewskiego...

Czy zna Pan jakies badania socjologiczne na temat ilosci
faszystow w Polsce i na jakie partie, czy osoby, ci faszysci
glosuja? Jak duze jest w Polsce zagrozenie faszyzmem?

Pozdrawiam,
Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
Warszawa, piatek, 2 czerwca 2000

Odpowiedź listem elektroniczym