Irek Zablocki <[EMAIL PROTECTED]>
wrote:

>[...]
>To co dla zb. jest drobiazgiem, dla iz. jest powodem do dumy, ze mlode
Panstwo
>Polskie, tuz po odzyskaniu niepodleglosci, uznalo prawa wyborcze kobiet.
Byc
>moze wowczas, mielismy zdrowo myslacych politykow, nie obawiajacych sie
wplywu
>pan na zdrowie spoleczne Rzeczpospolitej. A moze nasze owczesne elity
pamietaly
>o roli Polek w przetrwaniu narodu pod zaborami. (...)


Warto do tego dodac, ze odrodzona w 1918 Rzplita dala kobietom
nie tylko czynne prawo wyborcze, ale rowniez bierne,
na rowni z mezczyznami. Ta oczywista z dzisiejszego punktu
widzenia realizacja zasady rownosci wyborow byla wtedy
rozwiazaniem naprawde pionierskim. W pierwszych wyborach II RP,
w styczniu 1919r do Sejmu zostala wybrana R/o/za Pomeranz-Meltzer,
dzialaczka zydowskiego Bundu. W wielu czolowych demokracjach kobiety
nie maly wtedy nawet czynnego prawa wyborczego, lub bylo ono
ograniczone. Dla porownania, w Wlk Brytanii pelne zrownanie z
mezczyznami w czynnym prawie wyborczym kobiety uzykaly dopiero w
1928r, a w Szwajcarii w 1972r.

Od lat poszukuje informacji, czy ktorekolwiek
panstwo demokratyczne mialo wczesniej niz Sejm
kobiete w parlamencie i jak dotad, musze uznac, ze
pierwsza w historii byla nasza Izba Poselska.

tjk

Odpowiedź listem elektroniczym