Wojtek Jeglinski:


/../
> Obojetnosc, o ktorej piszesz, nieuwazny czytelnik moze zrozumiec jako cos
> pozytywnego, poprzez utozsamienie jej z tolerancja.

Nie, Wojtku. Nie rozmawialismy o tej tolerancji, ktora masz na mysli. Moge
tolerowac wierzacych, moge ich nienawidzic, kochac, popierac, zwalczyc. Ale ja
pisalam o Bogu. Wobec niego nic nie czuje - ani tolerancji, ani nienawisc, ani
milosc, ani potrzeby walki. On nie istnieje dla mnie. Wiec nawet nie jestem w
stanie rozwinac jakis emocjonalny stosunek do tej - dla mnie nieistniejacej -
postaci.

> Tym samym brak
> obojetnosci moze wydac sie tozsamy z brakiem tolerancji. Tymczasem jest to
> zasadnicze nieporozumienie.

Nieporozumienie polega na tym, ze ja mowie o _postaci_ _Boga_, a ty o ludziach.
Mozesz oczywiscie tolerowac ateistow, badz nietolerowac, lub ignorowac.

> Tolerancja nie ma nic wspolnego z coraz
> popularniejsza postawa utozsamiajaca  ja z obojetnoscia, czyli brakiem
> stanowiska w ogole. Eskalacja takiej postawy jest wyraznie niekiedy
> odczuwalny nacisk czesci srodowisk ateistycznych, zdajacych sie domagac juz
> nie tyle obojetnosci, co przyzwolenia dla wszelkich przejawow czlowieczych
> dzialan i pogladow. Nie dotyczy to, oczywiscie, kazdego ateisty, tak jak i,
> czywiscie, nie kazdy nie-ateista zauwazyl, ze ucinanie glowy ateistom nieco
> wyszlo z 'mody', czy tez, ze slowa 'ateista' i 'grzesznik' oznaczaja cos
> zgola innego :-) (Tylko na marginesie warto, byc moze, tu wspomniec, ze np.
> buddysci rowniez sa w zasadzie ateistami). dzialan i pogladow.


Teraz znowu sprobujesz opisac stosunek ateisty do wierzacych. Ale ateista nie
jest ateista ze wzgledu na jego stosunek do 'przejawow czlowieczych', ale przez
'stosunek do Boga'.  Zaczelismy od nienawisci do Boga, a nie do wierzacych.
A ta nienawisc ma juz calkiem inne podloze. A nie jest zwiazana z faktem, ze on
'nie wierzy', ale z jego charakterem. A co do nietolerancji:  wszyscy , czy
wierzacy
lub niewierzacy, sa tak samo zdolni do niej. Czasami jedna strona wytlumaczy to
z
wyzszoscia moralnoscia i uratowania cywilizacji, a inna czasami, z walka klas.


> Skoro jednak juz jestesmy przy
> ucinaniu glowy, pozwole sobie przypomniec, ze czym innym jest powiedziec
> komus >twoje poglady sa nie tylko bledne i okropne, ale takze szkodliwe,
> jednak mimo to nie bede ucinal ci glowy i rzecz cala pozstawie Bogu<, czym
> innym zas stwierdzic >mow sobie o religii co chcesz, to nie ma zadnego
> znaczenia<. Pierwsze to przyklad tolerancji, prawda? A drugie? Drugie to
> przyklad obojetnosci. Obojetnosc bylaby zapewne lepsza niz nietolerancja,
> gdyby nie  przeradzala sie w podstawe kultury hedonistycznej, w ktorej
> zyjemy. Co wiecej, obojetnosc w znaczeniu blednie pojmowanej tolerancji, ma
> bardzo silnego sprzymierzenca w coraz bardziej popularnych ideach
> propagujacych nieistnienie prawdy. Zapewne idee owe sa w pelni zrozumiala
> reakcja na fanatyzm prawdy, warto jednak chyba pamietac, ze tak fanatyzm
> prawdy jak i brak jakiegokolwiek dla niej szacunku sa w rownym stopniu
> nonsensowne. W rownym stopniu. A mimo to - odwaze sie wysunac supozycje - w
> obrebie wspolczesnej cywilizacji srodziemnomorskiej przewage zyskuje
> upowszechniajaca sie pogarda dla prawdy, a jesli tak, to jej wlasnie
> nalezaloby poswiecac nieco wiecej uwagi niz jej przeciwnikowi. Mozna by
> rzec, ze reakcja przerosla akcje, a tolerancja zzera swoj wlasny ogon.
> Tolerancja tolerujac ruchy bedace wrogami tolerancji przestaje byc
> tolerancja :-)  To dziala calkiem tak samo jak z demokracja.
> A wszystko to napisalem po to, by zgodzic sie teza zawarta w wyzej
> zacytowanym pytaniu: tak, pewnie nie ma obojetnosci, co nie znaczy, ze nie
> ma tolerancji.

I znowu: nie ma to nic wspolnego z pierwotnym problemem. Mowisz o stosunku
miedzy ludzmi. Ale co do tego problemu, to opiszesz tylko dwa skrajne poglady.
Mozna tez czuc obojetnosc taka: 'mow sobie o religii co chcesz, to nie ma
zadnego znaczenia dla oceniania Ciebie jako czlowieka, jesli nie lekcewazysz
innych. Interesuja mnie Twoje poglady, ale nie wplywaja na ocene Twojej
moralnosci, sposobu bycia lub akceptowania.' Wiem, ze tutaj tez mozna szukac
bledu w detalu, ale chyba rozumiesz o co mi chodzi:-)

/../
> Szczerze mowiac - nie wiem czy ateizm jest rownoznaczny z pustka bytu. Przy
> czym, pragne bardzo mocno podkreslic, ze uzywajac  sformulowania 'pustka
> bytu', za Nietzschem zreszta,  nie chcialem wyrazac sadu wartosciujacego w
> potocznym tego slowa rozumieniu. Natomiast celowo uzylem sformulowania
> wlasnie ze slownika ateistow. Czy tez, scislej, ze slownika wybitnego
> czlowieka, ktory byl akurat ateista.
>
> Nie jestem rowniez pewien czy faktycznie 'brak potrzeby wiary' jest
> przewazajacym uzasadnieniem skrajnie konsekwentnej postawy racjonalnej. Sa
> przeciez ateisci, ktorzy, prosze wybaczyc niezdarnosc okreslenia, maja
> potrzebe Boga, ale nie potrafia uwierzyc, badz wiare stracili, prawda? I
> tesknia.
> Do samej 'zbednosci wiary' trudno mi sie ustosunkowac. Zapewne po czesci
> dlatego, ze to pachnie troszke zbyt mocno pragamtyzmem, ktorego z kolei
> nijak nie da sie odniesc do wiary :-) Przypuszczam, ze jest to przyklad
> istnienia obszaru, celniej tu juz poprzednio nazwanej, nieprzenikliwosci
> postaw religinych i racjonalistycznych. Nie da sie objasnic 'laski wiary'
> (jesli pominiemy, jak zwykle wyjatkowy, buddyzm) ani nie da sie pojac
> 'zbednosci wiary'. Nie da sie opisac przezyc mistycznych jezykiem nauki, ani

Moze latwiej zrozumiec mnie, jesli raz mozesz mi wytlumaczy, dlaczego nie
wierzysz w Swietego Mikolaja lub w krasnoludki. Czy nie masz potrzeby ich
istnienia? Nie
jestem w stanie opisac 'co mi _moze_ brakowac', bo nigdy tej rzeczy (wiary) nie
mialam.
A nie jestem nawet pewna, czy komus z tych ateistow, co opiszesz, brakuje
'wiary'. Moze czasami teskni sie
czlowiek taki tylko za kogos, z ktorym moglby rozmawiac. Ale to chyba nie
kwintesencja wiary...

/../

> Czy dobrze zrozumialem, ze przeciwstawiasz nauke i religie?
> Przeciez to sa 'swiaty rownolegle'.

Tak. dla mnie sa to nie rownolegle, ale przeciwne swiaty. Ale wynika to
oczywiscie z mojego osobistego stosunku do religii.

/../
> > Pozdrowienia
> > Uta
>
> Ja rowniez pozdrawiam
>
> Wojtek Jeglinski


Pozdrawiam
Uta

Odpowiedź listem elektroniczym