On Tue, 12 Sep 2000 13:20:44 +0200, Uta Zablocki-Berlin <uta.zablocki-
[EMAIL PROTECTED]> wrote:
>Przy uwlaszczeniu 'zyskali' by calkiem przypadkowi ludzi, ktorzy nie
>wykazuje szczegolne zdolnosci gospodarcze. Nie mowiac juz o mozliwosci ?
>remontu tych mieszkan, ktore sa czasami w zalosnym stanie.
>Jedyny skutek, co widze ja, to wzrost obrotow firm, zajmujacych sie
>posrednictwem sprzedazu mieszkan.
>
Uwlaszczenie uczyniloby tych ludzi wolnymi, a tym samym Polske bardziej
atrakcyjnym miejscem do zycia. Juz ten jeden argument wystarczy.
Sa jeszcze inne argumenty. Decyduje wola narodu. W
referendum w 1996 roku wiekszosc glosujacych (ok 9mln
obywateli) opowiedzialo sie za uwlaszczeniem. Reguly demokracji
zobowiazuja administracje i legislature do wykonania tej woli.
Postepowanie wbrew wynikowi referendum jest aktem
dzialania przeciw interesowi stanu i przeciw wlasnemu narodowi.
Uwaga o zalosnym stanie tych mieszkan jest w istocie argumentem
za uwlaszczeniem. Zly stan nieruchomosci jest przeciez glownie
skutkiem braku uwlaszczenia, wszak malo kto dba o nieswoje mienie.
Argument ekonomiczny, przytoczony tu przez p. Swiderskiego, tez
jest niebagatelny. Dla porownania, w Wlk. Brytanii na pocz. lat
80-ch, po dojsciu konserwatystow do wladzy, odbylo sie masowe
odejscie od panstwowej wlasnosci i przejmowanie nieruchomosci na
wlasnosc. Rzad w tym pomagal i do tego zachecal polityka podatkowa i
kredytowa. Spowodowalo to boom w gospodarce. Ludzie stali sie
bardziej mobilni i elastyczni, a stosunki gospodarcze zdrowszymi.
Opor oligarchii wladzy przeciw uwlaszczeniu w Polsce jest jednym
z dowodow petryfikacji stosunkow spolecznych z czasow komunizmu. Ich
hasla ideologiczne zostaly zmnienione, ale, jak sie okazuje, ich
mentalnosc nie. W gruncie rzeczy walka o wlasnosc to walka o
utrzymanie dawnych przywilejow i kontroli nad obywatelami. Dlatego
dzialanie przeciw uwlaszczeniu nie da sie pogodzic z zasadami
demokracji obywatelskiej. W demokracji bowiem to narod ma byc
suwerenem.
Tomasz J Kazmierski