> > nikt by sie nie wychylil. Bylem wczoraj na imieninach, gdzie
> > zacni skadinad ludzie wyrazali powazny niepokoj, ze moze jeszcze
> > wygrac Gore...a to ze wzgledu na osobe jego wiceprezydenta! Gdy
> > zdystansowalem sie od takiego gadania, uslyszalem, ze po co
> > ja tak mowie, skoro nie jestem Zydem. To jaki mam interes.
> > Najfajniej powiedziec jak najglosniej cos na Zydow, i wszyscy
> > przyklasna, albo nie powiedza nic. A atmosfera sie rozkreca.
>
> Andrzeju, twoi rozmowcy mieli troche racji: jesli Gore zostanie
> prezydentem z Liebermannem jako vice, USA moze zapomniec o swej roli
> mediatora w sporze izraelsko-arabskim, bo stanie sie strona.
> A to jest bardzo nie dobrze.
>
> Jacek A.
Uzupelniajac niejako glos Uty chcialbym dodac, ze tym ludziom
nie o problemy palestynskie i arabskie chodzilo. Jeden z nich
uwaza zreszta wprost, iz generalnie w tamtych sporach Zydzi
maja racje. Takie przekonanie jest popularne w kregach
ludzi "myslacych solidarnosciowo" w latach 80-tych, ze wzgledu
na popieranie Arabow przez Sowietow i antyizraelski i antyzachodni
terroryzm. Tylko pewni nazwijmy to "antysemiccy uniwersalisci"
krytykuja Zydow zawsze i wszedzie, czy w Izraelu, czy domniemanych
we wladzach w Polsce, czy w Unii Europejskiej. Przejawem tego
bylo zaklocenie wroclawskich obchodow rocznicy Kristallnacht
organizowanych m.in. przez nasza niewielka ale sympatyczna
gmine zydowska przez grupke skinow.
Byc moze Polacy zaniepokojeni Libermannem uwazaja, ze skoro
kregi zydowskie w USA sa tak wplywowe, a czesto slychac z nich
wypowiedzi antypolskie, to wiceprezydentura kogos takiego
moze te tendencje wzmocnic. W takim rozumowaniu znac jednak
pewne watki kojarzone z antysemityzmem, jako to zydowski
spisek, ich antypolska polityka ktora ten wiceprezydent
bedzie "musial" realizowac jakby byl durniem i nie wiedzial,
jak wazna jest dla niego Polska w polityce srodkowoeuropejskiej.
Andrzej