Przykro mi to powiedziec ale p.Balcerowicz powinien lepiej
zamilknac zamiast opowiadac uproszczenia, banialuki i brednie -
ale moze po kolei...

Janusz Baczynski wrote:
> 
> http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/plus_minus_040626/plus_minus_a_17.html
> 
> POLSKA W UNII
> 
> Nadrabiany dystans
> 
> LESZEK BALCEROWICZ
> 
> Osiem z dziesięciu nowych państw członkowskich Unii Europejskiej ma za sobą
> okres transformacji, której tempo i zakres były bezprecedensowe. W krajach
> pokomunistycznych gdziekolwiek spojrzeć - na pieniądz, na rynki, na
> strukturę własności, sektor bankowy, handel zagraniczny, opiekę zdrowotną,
> ochronę środowiska czy edukację - wszędzie widać instytucje, które
> zbudowano od zera.
> 
> W wielu transformujących się krajach uporano się z sięgającą niebotycznych
> poziomów inflacją - w 1989 roku w Polsce wynosiła ona 251 proc. - i
> wszystkie one mają teraz w pełni wymienialne waluty. 

- Inflacja w Polsce zostala wzbudzona za komunisty p.Rakowskiego
(ktorego tak wielbia liberalowie) a nastepnie byla 'pielegnowana
w ramach walki' przez p.Balcerowicza. 

> W produkcji i
> zatrudnieniu dominują firmy prywatne, choć w 1989 roku w Polsce tworzyły
> one 23,1 proc. produktu krajowego brutto, a w Czechach - zaledwie 4 proc.

- tworzenie sie firm prywatnych odbywalo sie za przyzwoleniem
wladz juz od stanu wojennego. Wtedy powstawaly pierwsze firmy
zarezerwowane dla ludzi z ubecji i wywiadu oraz aparatczykow.
Pozniej nastapil boom 'wolnosciowy' po ktorym znowu przykreca
sie firmom srobe... Wypisz wymaluj polityka leninowska z lat
dwudziestych zeszlego wieku (NEP)...  Obecne 'integracje
europejskie' jakze dosadnie wpisuja sie w ten obraz.
Dodatkowo obraz zaciemniaja 'firmy prywatne' typu TPSA (wlasnosc
skarbu panstwa francuskiego) czy spolki prawa hanlowego bac
akcyjne w przewaga kapitalu panstwowego (nie zawsze Polskiego).

> Kraje te potrafiły również - po rozwiązaniu w 1991 r. Rady Wzajemnej Pomocy
> Gospodarczej (RWPG) - szybko przeorientować swój handel zagraniczny ze
> Wschodu na Zachód. 

- 'przorientowanie' handlu oznaczalo tak na prawde wyparcie nas
z tradycyjnych rynkow wschodnich i arabskich. Efektem jest
problem z deficytem i bezrobociem. Eksport na zachod jest
realizowany w duzej czesci przez firmy nie nalezace do Polakow
lub Polski a tylko wykorzystujace polskie surowce i sile
robocza... Dochod laduje poza Polska i ratuje gospodarki
zachodnie. Oczywiscie nie mozna utrzymywac dotowanego eksportu
na wschod ale proces zmian mogl byc przeprowadzony w sposob
zapewniajacy mniejszy szok dla gospodarki. Mozna tez bylo
sprobowac chocby utrzymac tradycyjne rynki (cassus p.Belki i
jego 'misji' w Iraku jest symptomatyczny).

> Zwielokrotniły się możliwości kształcenia, 

- Ilosc szkol nie oznacza iz wiecej osob jest lepiej
wyksztalconych. Czesto sa to szkoly o coraz nizszym poziomie
(dziala prawo Kopernika...). Do tego dochodzi coraz nizszy
poziom ksztalcenia w szkolach podstawowych i srednich. W sumie
moze i mamy wiecej magostrow ale czy oni sa na prawde
wyksztalceni czy tylko maja papierek z tytulem?

> zmalało zanieczyszczenie powietrza i wody, 

- Coz... po zamknieciu przemyslu ciezkiego i modernizacji
niektorych zakladow nastepuje 'samoczynny' proces
samooczyszczania srodowiska...

> a oczekiwana długość życia w niektórych
> regionach sięgnęła już niemal poziomu zachodnioeuropejskiego.

- Czy aby nie w rejonie RPP?

> Zlikwidować lukę
> 
> Od samego początku lat 90. perspektywa członkostwa w Unii Europejskiej była
> czynnikiem przyspieszającym zmiany instytucjonalne w tych państwach. Teraz
> jednak przed nowymi krajami Unii - reprezentującymi 20 proc. ludności
> powiększonej Wspólnoty, ale tylko 5 proc. jej PKB - stoi nie mniej trudne
> zadanie: osiągnięcia bardzo szybkiego tempa wzrostu, tak szybkiego, by
> stało się możliwe zlikwidowanie gospodarczej luki, jaka istnieje między
> nimi a czołowymi krajami UE.

Panie Lechu B. Pana koledzy z SLD ktorzy podpisywali traktat
zjednoczeniowy zadbali aby to mozliwie utrudnic... Z reszta
wystarczy sledzic wyniki gospodarcze...

> Pomoże w tym oczywiście samo członkostwo. Wynikająca z tego zwiększona
> wiarygodność kraju spowoduje nasilenie napływu bezpośrednich inwestycji
> zagranicznych (FDI), a unijne fundusze strukturalne wesprą dalszą budowę
> systemu instytucji oraz inwestycje w infrastrukturę i ochronę środowiska.

- Hm... fundusze strukturalne? Czy aby nie pomylka? Czy Pan B.
czytal traktat? Wiecej (i to wielokrotnie wiecej) dostana
niemieckie 'landy wschodnie' (czyli DDR)... A w sumie to my im
zaplacimy (bedziemy platnikiem netto). Z reszta... czy aby nie
jest prawda ze lepiej aby pieniadze z Pcimia nie plynely z
powrotem do Pcimia poprzez Bruksele? No to PO CO opowiadac
smetne banialuki?

> Kierując się danymi empirycznymi, trudno wątpić w pozytywny dla gospodarki
> efekt napływu FDI. Sprzyjają one transferowi nowoczesnej techniki, a do
> wzrostu gospodarczego przyczyniają się w stopniu relatywnie większym niż
> inwestycje krajowe. FDI uzupełniają działalność rodzimych firm, zatem ich
> napływ powoduje większy wzrost inwestycji w gospodarce, niżby to wynikało z
> samej wartości tych środków.

- Tak to jest jak ktos zauwazyl ladny trzyliterowy skrot i
pozniej chce sie popisac iz juz go poznal... Inwestycje
zagraniczne zmniejszaja sie obecnie. Jest to efekt wiekszych
kosztow dzialalnosci w 'przylaczonej' Polsce jak i brakiem
koniecznosci posiadania lokalnych centrow wytworczych (efekt
zniesienia granic). Moze przeplynie nieco kapitalu ktory bedzie
bazowal na niskich kosztach pracy ale Niemcy i Francja temu
zapobiegna...

> Badania empiryczne potwierdzają też korzystny wpływ unijnych funduszy
> strukturalnych na tempo wzrostu. W Grecji, Portugalii i Irlandii środki z
> tych funduszy przyczyniły się do zwiększenia tempa wzrostu średnio o 0,4 -
> 0,9 punktu procentowego rocznie (w przypadku Hiszpanii było to 0,3 - 0,5
> pkt proc.), pomagając państwom biedniejszym w doganianiu bogatszych.

- p.B porownuje niewspolmierne rzeczy. Przylaczanie Grecji i
Hiszpanii przebiegalo w zupelnie innych warunkach i przy innych
uregulowaniach prawnych... 

> Członkostwo w Unii daje szansę na sukces w tym pościgu, ale tak naprawdę
> wyniki gospodarcze każdego z krajów będą zależeć od jakości jego polityki,
> a także od tego, czy te elementy polityki unijnej, które najbardziej
> sprzyjają wzrostowi gospodarczemu, będą w przyszłości wzmocnione czy
> osłabione. Z tego właśnie względu niektóre zadania powinny być przez
> członków UE - zarówno starych, jak i nowych - uznawane za priorytet.

- TRUTUTUTU... Panie Januszu po co Pan ta nowomowe nam tu
wkleja? Przeciez to kawalek jak z wczesnego gierka.... Moze
nawet ukladany tym samym generatorem przemowien...


> Obrona paktu stabilizacji i wzrostu
> 
> W długim okresie wysoki deficyt budżetowy prowadzi albo do kryzysu, albo do
> zwolnienia tempa wzrostu gospodarczego. Ale nawet w krótkim okresie
> istnieje korelacja między dużym deficytem budżetowym, powolnym wzrostem
> gospodarczym i wysoką inflacją oraz zniekształceniami na rynku walutowym.
> Co więcej, deficyt budżetowy oraz inflacja powodują "wypychanie" inwestycji
> i ograniczają wzrost wydajności.

- No... niech Pan jeszcze zwiekszy koszta kredytu to bedziemy
mieli rozwoj jak cholera... Inflacje z reszta tez (juz mamy
zauwazalny impuls inflacyjny a to dopiero poczatek pobytu w
euroraju). Do tego dochodza te tony 'europapierow' i mamy
gwarancje dynamicznego zwijania sie gospodarki... Co do
'znieksztalcen' czy to aby nie niejaki Balcerowicz trzymal
stabilny kurs dolara przy kilkucyfrowej inflacji?

> Umacnianie jednolitego rynku
> 
> Korzyści z istnienia jednolitego rynku są oczywiste m.in. dlatego, że stał
> się on bardziej atrakcyjny dla zagranicznych inwestorów. Badania wskazują,
> że w przypadku ponad 60 proc. firm, które eksportują do więcej niż pięciu
> krajów UE, to właśnie rynek wewnętrzny pomógł im w zwiększeniu sprzedaży
> transgranicznej. Wynika z nich również, że 80 proc. konsumentów uważa, iż
> utworzenie jednolitego rynku spowodowało, że pojawił się większy wybór
> towarów, a 67 proc. sądzi, iż poprawiła się jakość towarów.

Miliony much nie moga sie mylic... Argument godny guru i ostoi
marksizmu w PRL II
Czy zrobiono badania porownawcze chocby w Szwajcarii i reszcie
Unii?
Dlaczego wyniki dotyczace firm podano tylko dla firm
eksportujacych do wiecej niz 5 krajow? Co z eksportujacymi do
mniejszej ilosci? Niepelne dane statystyczne to manipulacja
czytelnikiem..

> Od utworzenia w 1992 roku unijnego rynku wewnętrznego transgraniczny handel
> towarami zwiększył się na nim o jedną trzecią. Stało się to dzięki
> zastosowaniu dwóch głównych zasad: wzajemnego uznawania przepisów, co
> umożliwia przedsiębiorstwom stosowanie reguł obowiązujących w ich własnym
> kraju, oraz odwoływania się do dyrektyw unijnych, za pomocą których
> następuje harmonizacja przepisów narodowych.

Hm... A nie stalo sie tak wskotek zlikwidowania barier celnych?
:> czy regulaminowy ksztalt banana pomaga w dostepie do rynku?
IMHO nie...

> Ale zasada wzajemnego uznawania nie sprawdza się w odniesieniu do produktów
> stosunkowo bardziej złożonych, a wprowadzanie unijnych dyrektyw w
> odniesieniu do takich towarów, jak: materiały konstrukcyjne, maszyny czy
> urządzenia ciśnieniowe, wydaje się problematyczne. A na skutek przepisów,
> które tłumią konkurencję, ceny nowych samochodów (przed opodatkowaniem) w
> poszczególnych krajach członkowskich różnią się - nawet do 70 proc.

A moze po prostu koszt dostosowywania sie do kilku tysiecy stron
europrawa mowiacego o 'regulaminowej drabinie' jest zbyt duzy i
powoduje zamkniecie sie na innowacje?

> Usługi jeszcze częściej niż towary napotykają bariery na wewnętrznym rynku
> Unii. Na przykład nowa dyrektywa energetyczna nakazuje wprowadzenie od
> lipca 2004 roku możliwości wyboru dostawcy prądu przez odbiorców
> przemysłowych; w przypadku gazu ma to nastąpić w lipcu 2007 roku. Dyrektywa
> pomija jednak stworzenie takiej możliwości gospodarstwom domowym, tymczasem
> w 2001 roku dostawcę energii elektrycznej mogły one wybierać tylko w pięciu
> krajach UE, a dostawcę gazu - jedynie w trzech.

Panie Lechu B - czy proponuje Pan aby zlikwidowac prawa fizyki?
Jak widac zaczal Pan (i reszta eurobiurokratow) od praw Ohma i
Kirchofa... A moze Pan nie zapoznal sie z 'katastrofa
kalifornijska'?

> Jeśli chodzi o mobilność siły roboczej, to praktyka nie nadąża za teorią. W
> latach 1992 - 2002 tylko 4 proc. ludności Unii przekroczyło jej wewnętrzne
> granice w związku z pracą czy emeryturą. W tym samym czasie tylko 8 proc.
> unijnych studentów odbyło część studiów w innym kraju Wspólnoty.

Dla Pana B ludzie sa niczym sprzet budowlany. Powinni byc
mobilni i coraz wiecej pracowac. Efektem beda rozbite rodziny,
brak wiezow z krajem zamieszkania, wykolejona mlodziez... Z
reszta nie 'beda' - juz sa - poparzmy jak wyglada sytuacja w
krajach Unii...

> Przyspieszenia wymaga też integracja unijnych rynków finansowych,
> zapoczątkowana w 1999 roku planem działań w sprawie usług finansowych
> (FSAP). Według Komisji Europejskiej, utworzenie jednolitego europejskiego
> rynku kapitałowego spowoduje obniżenie o 0,5 proc. kosztów pozyskiwania
> kapitału akcyjnego przez firmy z krajów UE, a o 0,4 proc. zmaleją koszty
> ponoszone przez nie przy finansowaniu się długiem. Wprowadzenie jednolitego
> rynku kapitałowego spowodowałoby także w "starej" Unii zwiększenie PKB o
> około 1,1 proc. w ciągu piętnastu lat oraz wzrost zatrudnienia o 0,5 proc.
> Jednak do 2002 roku wprowadzono w życie tylko 31 z 42 postanowień FSAP.

Rynek kapitalowy jest de facto otwarty. Problem w tym ze
eurokraci snia np. o pozyskanie srodkow z funduszy emerytalnych
'nowych' do podtrzymania walacej sie gospodarki w swoich
krajach... W Unii nie ma sentymentow - jest dbanie o wlasne
interesy - niestety czerwoni medrcy o tym nie chca wiedziec...

> Szybkie wejście do strefy euro
> 
> Dla nowych członków UE jak najszybsze wejście do strefy euro (Europejskiej
> Unii Gospodarczej i Walutowej) stanowi strategię najlepszą z możliwych,
> ponieważ zmobilizuje to ich do dokończenia reform strukturalnych,
> niezbędnych do wypełnienia kryteriów z Maastricht dotyczących inflacji,
> stóp procentowych, deficytu budżetowego i długu publicznego. Ich spełnienie
> byłoby oczywiście korzystne dla wzrostu gospodarki w długim okresie,
> podobnie jak eliminacja ryzyka kursowego, kosztów zabezpieczania się przed
> nim czy kosztów transakcyjnych w handlu zagranicznym.

Rozna dynamika gospodarek spowoduje powstanie nieuniknionych
napiec co zaowocuje zmniejszeniem dynamiki rozwoju i totalne
utracenie suwerennosci gospodarczej. W efekcie o rozwoju w
Polsce bedzie sie decydowalo w Berlinie (tak... nie w siedzibie
banku...)

> Nowe kraje członkowskie są już mocno zintegrowane z gospodarką Unii, zaś
> między nimi a krajami należącymi do EMU zaznacza się zbieżność cyklu
> koniunkturalnego. Dalsza integracja UE doprowadzi prawdopodobnie do
> synchronizacji cyklów koniunkturalnych w tych krajach; będzie to proces
> podobny do synchronizacji szoków podażowo-popytowych, jaka nastąpiła w UE w
> latach 90. Z tego właśnie względu koszty związane z odejściem od
> niezależnej polityki pieniężnej i od płynnego kursu wymiany nie będą
> znaczne.

Pytanie za 5 zlotych - jak zachowa sie gospodarka w 'nowych
krajach' - czy dynamika wzrostu bedzie wieksza czy taka jak w
innych krajach? A moze stanie sie nizsza?

> W każdej ze wspomnianych tu dziedzin nowe kraje muszą przejść jeszcze długą
> drogę, żeby osiągnąć pełną integrację z Unią. Ale w wielu z tych dziedzin
> również sama Unia ma jeszcze dużo do zrobienia.

Taaaa... Stoimy na krawedzi przepasci ale uczynimy wielki krok
na przod...

> Leszek Balcerowicz jest prezesem Narodowego Banku Polskiego. Był
> wicepremierem polskiego rządu i autorem programu polskich reform.

hm... a o swoich poprzednich miejscach zatrudnienia zapomnial... 

WD

Odpowiedź listem elektroniczym