http://tygodnik.onet.pl/0,1171731,druk.html

> Chronimy czy wycinamy
> 
> Mija 80 lat od powstania Lasów Państwowych
> 
> Państwowe Gospodarstwo Leśne "Lasy Państwowe" to agenda rządowa powołana do
> zarządzania lasami publicznymi, których właścicielem jest Skarb Państwa. Czy w 
> państwie
> demokratycznym może działać instytucja, która bez znaczącego udziału społeczeństwa 
> zarządza
> majątkiem publicznym zajmującym 25 proc. powierzchni państwa?
> 
> Już słyszę odpowiedź wysokiego funkcjonariusza Lasów Państwowych: ?Zainteresowani 
> mogą
> uczestniczyć w pracach komisji opracowującej plany 10-letnie i zgłaszać wnioski do 
> planów, czyli
> współuczestniczyć w zarządzaniu lasami?.
> 
> Praktyka jest inna. Nie wiem, czy jakiekolwiek nadleśnictwo cieszyło się większym 
> zainteresowaniem i
> aktywniejszym udziałem ekspertów w pracach nad planem niż lasy Puszczy 
> Białowieskiej. Gdy jednak
> białowiescy naukowcy i przyrodnicy z ponad 30 organizacji pozarządowych upomnieli 
> się o wpisanie ich
> wniosków do protokołu prac komisji, usłyszeli od wysokiego funkcjonariusza Lasów, że 
> ich głos - jedynie
> opiniotwórczy, a merytorycznie ?nie do przyjęcia? - nie musi być uwzględniony. 
> Podobnie potraktowano
> kilkanaście stron formalnych uwag do gotowego planu zagospodarowania Puszczy. Za to 
> w maju 2003 r.
> rzecznik Dyrekcji Generalnej LP, w wywiadzie dla Polskiego Radia, pochwalił 
> ?doskonały? plan dla
> Puszczy - ?efekt współpracy Lasów Państwowych z wieloma podmiotami, w tym z licznymi
> organizacjami pozarządowymi?. Wyjątek miał stanowić Światowy Fundusz na Rzecz 
> Przyrody (WWF),
> ?z niezrozumiałych powodów? krytykujący plan. Dyrekcja nie odpowiedziała na wniosek 
> jednej z
> pozostałych (również krytycznych wobec planu) organizacji o ujawnienie listy tych, 
> które plan wsparły.
> 
> Spotkania z władzą przy ognisku 
> 
> Czy instytucja publiczna może wywierać wpływ na wysokich urzędników państwowych, aby 
> uzyskać ich
> poparcie polityczne i uodpornić się na naciski opinii publicznej? Widać tak, skoro 
> przeglądając dowolny
> numer miesięcznika ?Echa Leśne?, oficjalnego organu Lasów Państwowych, można się 
> przekonać, że
> adresatem lobbingu, oprócz organów państwowych, jest również hierarchia kościelna: 
> na jednej stronie
> sadzenie drzew z Prezydentem, na innej ksiądz biskup błogosławi... W Puszczy 
> Białowieskiej minister
> środowiska powołał radę Leśnego Kompleksu Promocyjnego ?Puszcza Białowieska?, w 
> której zasiada
> m.in. minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz, związany od kilku lat z 
> Puszczą, między
> innymi za sprawą udostępnionej mu przez Lasy leśniczówki.
> 
> Puszcza jest też wyłączonym obwodem łowieckim, czyli obszarem, na którym gospodarkę 
> łowiecką
> prowadzą Lasy Państwowe, a nie koła łowieckie. Czy w państwie demokratycznym 
> administracja
> agendy rządowej zarządzającej majątkiem Skarbu Państwa może zapraszać polityków na 
> polowania?
> Czy możemy założyć, że ?spotkania przy ognisku? w Puszczy przedstawicieli 
> administracji Lasów
> Państwowych z gośćmi mają charakter wyłącznie ?politycznie neutralny??
> 
> Niedawno, w atmosferze skandalu, dyrektor lasów federalnych w Kalifornii tłumaczył 
> się w prasie z
> bezprecedensowego zamówienia w firmie reklamowej za 90 tys. dolarów materiału 
> promocyjnego planu
> zagospodarowania lasów Sierra Nevada. Urzędników federalnych oskarża się o 
> naruszenie Aktu
> Wolności Informacji (dokument uściśla postanowienia Konstytucji, regulując dostęp do 
> najważniejszego
> dla demokracji zasobu - informacji). W Polsce urzędnicy Lasów Państwowych nie czują 
> się czymś takim
> skrępowani. Na tegorocznym spotkaniu w Hajnówce, zorganizowanym dla mediów przez 
> Generalną
> Dyrekcję LP, minister środowiska zachęcał do udziału w resortowym konkursie dla 
> dziennikarzy (główna
> nagroda 13 tys. zł): ?Bądźcie sojusznikami tej sprawy, podejmując ważne zagadnienie 
> przyszłości naszych
> dzieci i wnuków. Aby nie było już tak, że ekologia kojarzy się z kimś, kto powiesił 
> się na jakimś drzewie i
> protestuje z anarchizującymi ruchami?.
> 
> O czym więc mógłby napisać dziennikarz? Może o tym, że dyrektor generalny LP w 
> piśmie z 1995 r. do
> zwierzchnika - dyrektora departamentu leśnictwa - zgodził się na powiększenie 
> Białowieskiego Parku
> Narodowego, pod warunkiem, że... nie zmienią się jego granice w ciągu kolejnych 10 
> lat! Minister
> rozwiązanego niedawno rządu, wbrew wielu apelom, zatwierdził plan zezwalający na 
> dalszą wycinkę
> drzew (pisałem o tym w tekście ?Białowieskie dożynki?, ?TP? nr 1/04) tłumacząc, że 
> wydano już na to
> pieniądze, zaś jego zastępca i Główny Konserwator Przyrody skarżąc się, prywatnie, 
> na opór leśników
> zaakceptowali plan ochrony dla nowego rezerwatu.
> Jak nie stworzyć parku...
> 
> Służba cywilna - niezbędna dla ochrony takich ogólnonarodowych dóbr, jak przyroda, 
> kultura czy media
> publiczne - potrzebuje wizji oraz woli politycznej do jej realizacji. O ile we 
> wcześniejszych latach
> transformacji wizje były, ale brakowało woli (w Puszczy Białowieskiej minister w 
> 2000 r. chciał
> powiększyć park narodowy, jednak opozycja podległych mu Lasów Państwowych okazała 
> się silniejsza),
> o tyle teraz trudno podejrzewać kogokolwiek z elit rządzących o posiadanie wizji 
> ochrony ojczystej
> przyrody. A przecież to właśnie ona - z jej ?perłą?, Puszczą Białowieską - jest 
> jednym z naszych
> nielicznych atutów.
> 
> W USA już na początku XX wieku uznano, że parki narodowe będą dla kraju tym, czym 
> dla Europy są
> zabytki historyczne. Dlatego stworzono najdoskonalszy w świecie system parków, które 
> są też
> niezastąpionym motorem życia społecznego i gospodarczego tak dla kraju, jak 
> społeczności lokalnych.
> 
> Dla wyjałowionej przyrodniczo UE Polska mogłaby stać się ?małą Ameryką?. Jak jednak 
> miałoby się to
> stać, gdy parki narodowe są często zbyt małe, aby skutecznie chronić przyrodę? 
> Zakłada się w nich
> ?gospodarstwa pomocnicze?, gdzie prowadzona jest gospodarka niewiele odbiegająca od 
> tej, z jaką mamy
> do czynienia w zwykłych lasach: ?zwalczanie szkodników?, ?przebudowa drzewostanów? i 
> sprzedaż
> drewna dla podreperowania budżetu. Tymczasem, w przeliczeniu na hektar, nakłady 
> budżetowe na
> polskie parki bywają nawet 5-krotnie wyższe niż na najsłynniejsze parki w USA; np. w 
> Białowieskim PN
> hektar kosztuje 105 dolarów, a w Everglades na Florydzie 22 dolary.
> 
> Jak z kolei wygląda rodzima polityka kadrowa parków? Ostatnie dziesięciolecie 
> pokazało pewną
> prawidłowość: im bardziej dyrektor parku utożsamia się z ideą ochrony przyrody, tym 
> większe ma szanse
> na dymisję. W ciągu ostatnich trzech lat zdymisjonowano trzech dyrektorów 
> zasłużonych dla ochrony
> polskiej przyrody: Wojciecha Byrcyna-Gąsienicę z Tatrzańskiego PN, Andrzeja 
> Gruszczyka z
> Gorczańskiego PN i Feliksa Kaczanowskiego ze Słowińskiego PN.
> 
> W 2000 r. nie powiększono Białowieskiego PN i nie powołano Turnickiego PN, ponieważ 
> przestraszono
> miejscowe społeczności ograniczeniami, z jakimi wiąże się powołanie w ich 
> sąsiedztwie parku
> narodowego. Tymczasem liczne analizy - w tym porównanie gminy Białowieża z innymi 
> miejscowościami
> (uwzględniające m.in. rynek pracy, wysokość dochodów, jakość usług medycznych i 
> edukację) -
> dowodzą, że ten niby trefny sąsiad daje społecznościom lokalnym lepsze w porównaniu z
> miejscowościami, które nie są ?bramami do parku? możliwości rozwoju.
> 
> Od powstania projektu ?Park Narodowy Puszczy Białowieskiej? Bogumiły i Włodzimierza
> Jędrzejewskich (projekt przyjęło w 1995 r. zgromadzenie ogólne PAN) próbowano 
> przekonać do niego
> mieszkańców białowieskich gmin. Zorganizowano wiele spotkań z autorami projektu w 
> sołectwach,
> publikowano periodyk ?Puszcza?, korzystano z łamów prasy lokalnej. W 1998 r. rząd 
> zgodził się
> rozszerzyć park na całą Puszczę ?najpóźniej do 2001 r.? i uruchomił tzw. ?Kontrakt 
> dla Puszczy
> Białowieskiej?, przeznaczając na to prawie połowę z 30 mln złotych wyasygnowanych na 
> pomoc lokalnej
> społeczności (budowa oczyszczalni, stworzenie szkoły z językiem białoruskim itp.). W 
> 2000 r. Rada
> Naukowa BPN zaproponowała przygotowany społecznie przez zespół rodzimych fachowców 
> projekt
> ?Zasady funkcjonowania powiększonego parku...?, który uzyskał dobre recenzje i 
> poparcie ówczesnego
> ministra, a Ekofundusz obiecał wsparcie finansowe jego realizacji.
> 
> Niewiele z tego wyniknęło, bo podlegające temu samemu ministerstwu Lasy Państwowe 
> równolegle
> prowadziły kampanię straszenia miejscowych ludzi wizją parku ?tylko dla naukowców?, 
> niosącego biedę i
> bezrobocie. W kulminacyjnym momencie, wyprzedzającym obrzucenie ministra Antoniego 
> Tokarczuka
> jajkami w 2000 r., antyparkowy lobbing Lasów prawie że zdominował regionalne media, 
> przedstawiające
> Lasy jako rzecznika broniącego interesu ludzi przed ?pomysłami naukowców?.
> 
> Brak wizji i woli radykalnych, a niezbędnych zmian prowadzi jednak do stopniowego, 
> często
> nieodwracalnego, pozbywania się tego, co mamy najcenniejsze i to nie tylko Puszczy 
> Białowieskiej. Na
> nią jednak Ministerstwo Ochrony Środowiska wydało już wyrok, bo czym było wycofanie 
> się z projektu
> powiększenia parku w 2001 r.? Czym jest podpisany w 2003 r. plan zezwalający na 
> wycinkę w
> chronionych od 1998 r. starodrzewach i podnoszący limit eksploatacji o 20 proc.? Jak 
> możemy czuć się
> odpowiedzialni za dobro wspólne, jeśli procedury demokratyczne stają się farsą?
> Postawa konstruktywna mile widziana
> 
> W USA ponad 50 proc. dorosłych zaangażowanych jest w pracę społeczną. Kiedy Polska 
> będzie mogła
> pochwalić się podobnym wynikiem? Aktywność wolontariatu jest jednym z podstawowych 
> wskaźników
> dojrzałości obywatelskiej społeczeństwa. Nie chodzi jedynie o pomoc najuboższym czy 
> pracę z dziećmi z
> tzw. trudnych środowisk, ale też o tworzenie towarzystw edukacyjnych, fundacji 
> ochrony przyrody,
> organizacji konsumenckich i wielu innych. Ważną rolę spełniają w tym kraju 
> organizacje typu watchdog
> (pies-stróż), których jedynym zadaniem jest patrzeć na ręce organom służb 
> publicznych: od poziomu
> lokalnego po federalny. Stojąc na straży przejrzystości życia publicznego i 
> gospodarczego, są jednym z
> filarów ustroju państwa: jego wiarygodności wobec społeczeństwa i z drugiej strony 
> poczucia
> odpowiedzialności obywateli za jakość państwa. Choć dla rządzących niewygodni (jak 
> kochać kogoś, kto
> może zaszkodzić karierze?), żaden prezydent, gubernator czy burmistrz nie odważy się 
> kwestionować
> zasadności tego rodzaju służby społecznej. Gdyby zechcieli się ich pozbyć, 
> popełniliby polityczne
> samobójstwo.
> 
> W Polsce pojmowanie działalności społecznej często jest zawężane do przedsięwzięć 
> filantropijnych.
> Władza akceptuje oddolne inicjatywy w obszarach znajdujących się poza jej sferą 
> zainteresowań bądź
> związanych z nią silnych grup interesu, nie oczekując np. ?postawy konstruktywnej? 
> od Polskiej Akcji
> Humanitarnej czy PCK. Takie postulaty pojawiają się, gdy działalność społeczna 
> wchodzi na działkę
> władzy, którą okazuje się specyficznie pojmowany interes Lasów Państwowych. Ich 
> przedstawiciele nie
> ustają w nawoływaniu do umiaru i dialogu, odrzucając jednocześnie jak najbardziej 
> konstruktywne
> postulaty i propozycje rozwiązań.
> 
> Centrum Informacyjne Lasów nie ustaje w wysiłkach organizowania przyjaznych (i 
> sutych) forów
> dialogu z organizacjami pozarządowymi, których najważniejszym celem wydaje się być 
> legitymizacja
> polityki Lasów przez uczestników spotkań. Towarzystwo Ochrony Puszczy Białowieskiej 
> zrezygnowało
> w 2001 r. z udziału w Forum Leśnym, gdy nie mogło się doczekać odpowiedzi dyrektora 
> Lasów
> Państwowych na zarzuty pominięcia w protokole ustaleń z posiedzenia komisji w 
> sprawie Puszczy
> zgłoszonych formalnie wniosków i uznania podpisu na liście obecności za zgodę na 
> przyjęcie protokołu.
> Wcześniej, na gorący apel dyrektora, w trybie ?ekspresowym? przesłano uwagi do 
> projektu nowych
> ?Zasad Hodowli Lasu?, z czego jednak prawie niczego nie uwzględniono. W preambule 
> dokumentu
> można jednak przeczytać, że m.in. TOPB opiniowało ów dokument, a większość 
> zgłoszonych propozycji -
> uwzględniono...
> 
> Urzędników się nie krytykuje 
> 
> Losem Puszczy Białowieskiej od początku lat 90. interesuje się szereg organizacji 
> pozarządowych, które,
> jak się zdaje, Ministerstwo Ochrony Środowiska i Lasy Państwowe dzielą na: 
> spolegliwe, konstruktywne
> i gotowe do kompromisu oraz ekstremistyczne, niezdolne do dialogu i siejące 
> zamieszanie.
> 
> Partnerzy konstruktywni mają aktywnie uczestniczyć w imprezach resortowych (np. 
> sadzeniu drzew czy
> sprzątaniu świata), biernie w ciałach powoływanych przez władze ministerstwa, a 
> przede wszystkim mieć
> zaufanie do fachowości urzędników Lasów Państwowych w ich zarządzaniu Puszczą 
> Białowieską.
> Krytyka ich gospodarki, choćby uzasadniona niepodważalnymi danymi empirycznymi, jest 
> jednoznaczna z
> otrzymaniem etykietki ?ekstremy? - z natury podejrzanej, czasem nawet łączonej z 
> jakąś brudną
> międzynarodową grą. Taką tezę sformułował m.in. w swojej pracy dyplomowej angielski 
> dziennikarz z
> Oksfordu Stuart Franklin, przebywający parę lat temu w Białowieży jako gość 
> Instytutu Badawczego
> Leśnictwa. Inny oksfordczyk, Michael Fleming, nie kryjący sympatii dla SLD-owskiej 
> lewicy, porównał
> przyrodników zaangażowanych w kampanię na rzecz Puszczy z Goeringiem. Obaj autorzy 
> stwierdzili w
> publikacjach, że realizacja przez ówczesny rząd projektu powiększenia parku, 
> forsowanego przez
> finansowane z zewnątrz organizacje ekologiczne, była wymierzona przeciwko 
> białoruskiej mniejszości
> narodowej i dobrze realizowanej gospodarce Lasów Państwowych.
> Jakiś czas temu pewien profesor leśnik zdradził mi w zaufaniu, że jedną z 
> ekstremistycznych organizacji -
> Towarzystwo Ochrony Puszczy Białowieskiej - sponsoruje południowoafrykańskie 
> konsorcjum
> odpowiedzialne za dewastację lasów równikowych. - To pewna informacja z Regionalnej 
> Dyrekcji
> Lasów Państwowych - dodał, nie wiedząc, że jestem tego Towarzystwa prezesem...
> 
> Ekstremistą może być też leśnik-naukowiec, głoszący opinię niezgodną z linią Lasów 
> Państwowych,
> często określaną jako ?sztuka leśna?. Odpowiedzią na nieprawomyślną opinię jest 
> zwykle atak obrońców
> ?sztuki?, w którym argumenty merytoryczne zastępują mity, przedstawiane jako ?efekt 
> 200-letnich
> doświadczeń nauk leśnych?. Przykładem jest niemal nieustannie powtarzany przez 
> przedstawicieli resortu
> pogląd, jakoby las (np. Puszcza) wymagał pomocy leśnika. Inaczej zginie. Owa pomoc 
> może polegać na
> zwalczaniu kornika drukarza - w przeciwnym wypadku znikną z Puszczy świerki, bądź 
> wycinaniu starych
> drzew - bo inaczej nie urosną młode. Tymczasem nie zarejestrowano na świecie 
> przypadku, aby
> pozostawiony ?samemu sobie? las przestał istnieć. O tym, że las radzi sobie sam, 
> czego dowodem jest
> rezerwat ścisły Białowieskiego PN, uczymy już dzieci w szkole podstawowej. Ilu 
> przedstawicieli nauk
> leśnych (z wydziałów leśnych akademii rolniczych, Instytutu Badawczego Leśnictwa) 
> wystąpiło
> przeciwko takiemu jawnemu kompromitowaniu pola ich działalności?
> 
> Dla porządku przypomnę, że ochrony Puszczy Białowieskiej oczekuje ponad 70 proc. 
> społeczeństwa, jak
> dowodzą badania OBOP zamówione przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i 
> opublikowane
> przez Instytut na rzecz Ekorozwoju w raporcie ?Świadomość ekologiczna społeczeństwa 
> polskiego u
> progu XXI wieku? z roku 2000.
> 
> Zmarnowane środki i płonne nadzieje
> 
> Czy coś zmieni nasza obecność w Unii Europejskiej? Unia nie jest klubem altruistów, 
> czekających na to,
> aż się zgłosimy, aby dać nam pieniądze na uratowanie Puszczy Białowieskiej i naprawę 
> tego, czego sami
> nie zrobiliśmy. Owszem, tak w UE, jak w Polsce są ?ekstremiści? - naukowcy i 
> działacze społeczni (w
> tym członkowie polskich organizacji pozarządowych) - którym zależy na uratowaniu 
> Puszczy. Tyle że nie
> oni kształtują unijną politykę, ale przywiązani do dokumentów biurokraci, którym w 
> żaden sposób nie
> zależy na wszczynaniu sporów z polskimi partnerami. Co więcej, ponieważ w Europie 
> Zachodniej nie
> zachował się żaden las porównywalny z Puszczą Białowieską, unijni eksperci od 
> ochrony przyrody mogą
> nie chcieć narażać się na ripostę polskiego resortu w rodzaju: ?Chcą nas pouczać ci, 
> co swoje lasy
> wycięli 200 lat temu??.
> 
> Z punktu widzenia interesu unijnego urzędnika Puszcza może być bardziej interesująca 
> jako kolejna
> pozycja budżetowa, generująca dodatkowe kanały przepływu funduszy, niż jako problem 
> do rozwiązania.
> Niewykluczone więc, że będzie można dofinansować badania naukowe, publikacje, 
> programy
> dydaktyczne, rozwój infrastruktury w przypuszczańskich gminach, ale czy coś więcej?
> Bez wizji i inicjatywy rządu unijna pomoc może przypominać projekt, jaki kilka lat 
> temu Ministerstwo
> Ochrony Środowiska realizowało we współpracy z duńskim partnerem, agencją DANCEE. 
> Projekt,
> kolidujący z założeniami rządowego programu ?Kontrakt dla Puszczy Białowieskiej?, 
> nie uwzględniający
> rodzimych ram prawnych i przy czterokrotnie niższym od ?Kontraktu? budżecie, 
> przedstawiono jako
> salomonowe rozwiązanie. De facto jednak oznaczało to fiasko ?Kontraktu?, 
> marnotrawstwo zarówno
> znacznej części publicznych pieniędzy przeznaczonych na ?rozbudowę BPN?, jak 
> społecznego
> zaangażowania.
> 
> Czyja więc nadzieja pokładana w westchnieniu ?Unia pomoże? jest bardziej naiwna: 
> rządzonych czy
> rządzących?
> 
> Służba leśna: czas na zmiany
> 
> Miarą wolności obywatelskiej jest osiągnięty demokratycznymi metodami sukces 
> społecznej inicjatywy w
> sytuacji konfliktu z interesem władzy. W którym miejscu znajduje się nasza wolność, 
> jeśli za spektrum
> możliwości przyjmiemy przestrzeń między PRL a USA? Po 1989 r. państwo wycofało się z 
> szeregu
> dziedzin życia społecznego. Kłopot w tym, że zmiany demokratyczne nie odnoszą się do 
> obszarów
> pozostających w sferze zainteresowania instytucji rządowych i związanych z nimi grup.
> 
> Co zrobić z Lasami Państwowymi: prywatyzować czy nie? Zarządzane przez Państwowe 
> Gospodarstwa
> Leśne ?Lasy Państwowe? lasy (pojęcia te są często mylone) powinny pozostać 
> własnością publiczną.
> Wymaga ona jednak sposobu zarządzania, który w jak najszerszym zakresie 
> uwzględniałby interes
> publiczny. Czy zagwarantowałoby to przekształcenie PGL ?Lasy Państwowe? w spółkę 
> Skarbu Państwa
> - postulat podnoszony przez niektórych polityków? Nie, ponieważ interes komercyjny 
> spółki nie jest
> tożsamy z interesem właściciela zasobów - społeczeństwa. Niestety, bez względu na 
> slogany powtarzane
> przez przedstawicieli resortu w obronie status quo, praktyka urzędników Lasów 
> Państwowych w wielu
> miejscach bardziej przypomina działalność firmy prywatnej niż instytucji publicznej.
> 
> Polską służbę leśną w procesie przemian po 1989 r. zaniedbano. Aby nie stać się 
> szarą strefą Europy,
> gdzie będzie można korzystać z istniejących ?układów?, Polska potrzebuje radykalnych 
> zmian
> ustrojowych, których jednym z najbardziej oczekiwanych efektów powinno być 
> ucywilizowanie kultury
> organizacyjnej instytucji państwowych. Inaczej pozostaniemy krajem bez wizji, 
> pozbywającym się
> najcenniejszych zasobów, i obojętniejącego społeczeństwa, naiwnie oczekującego 
> pomocy z zewnątrz.
> 
> ANDRZEJ BOBIEC (ur. 1962) jest doktorem nauk leśnych, autorem publikacji o ekologii i
> ochronie lasów naturalnych. Od 15 lat mieszka w okolicach Puszczy Białowieskiej, od 
> 10
> społecznie angażuje się w działania na rzecz jej ochrony. Jest prezesem Towarzystwa 
> Ochrony
> Puszczy Białowieskiej.
> 
> Andrzej Bobiec

Odpowiedź listem elektroniczym