Każde państwo UE wytypowało ptaka, którego będzie szczególnie chroniło. Polska wybrała wodniczkę - 
małego, niepozornego ptaszka spotykanego głównie w rozlewiskach Biebrzy.

Unia zabrała się na poważnie do ochrony ptaków w 1979 r., kiedy to podpisano tzw. dyrektywę ptasią zobowiązującą kraje m.in. do określenia warunków polowania na wszystkie dziko żyjące gatunki i ochrony ich siedlisk. Teraz - 25 lat później - UE poprosiła członków o wytypowanie jednego ptaka-wizytówki 
zasługującego na szczególną ochronę. Polska wybrała wodniczkę, szarego ptaszka, z białym paskiem na głowie. Wyboru dokonali specjaliści z Zakładu Ornitologii PAN w Gdańsku. Jak tłumaczą ornitolodzy, wodniczka mieszka wyłącznie na bagnach porośniętych turzycą, a takie można znaleźć w 
północno-wschodnich rejonach Polski, głównie w okolicach Biebrzy. Polska populacja wodniczki jest największą ocalałą w Europie. Podobnie jak bocian biały zimuje w Afryce. U nas spędza wyłącznie część wiosny i lata.

Dlaczego Polska nie postawiła na bociana białego, który jest naszą "specjalnością"? Okazało się, że ubiegły nas w tym wyborze Niemcy. Jest to o tyle uzasadnione, że o ile u nas bocian wciąż ma świetne warunki do życia, o tyle w zdominowanych przez wielkie gospodarstwa Niemczech od lat zakłada gniazda bardzo niechętnie. Ba, w Polsce czuje się dobrze nawet wyjątkowo płochliwy i nielubiący towarzystwa człowieka bocian czarny. Tego z kolei wytypował sobie do ochrony Luksemburg.

Słowacja postrzega jako najbardziej zagrożonego orła cesarskiego, który w tej części Europy (z wyjątkiem Hiszpanii, gdzie wyodrębniono jego odrębny podgatunek) zagrożony jest wyginięciem. Ciekawe, że Słowacy jako jedyni zwrócili uwagę na orły, mimo że są one symbolami narodowymi wielu państw naszego rejonu (w Unii poza Polską również Niemiec i Austrii, poza Unią - Albanii i Rosji). Najbardziej prawdopodobny protoplasta naszego godła państwowego - orzeł przedni - gniazduje u nas dziś niezwykle rzadko, głównie w Karpatach.

Czy sporządzenie listy europejskich ptasich rzadkości pomoże ginącym gatunkom? Ornitolodzy mają wątpliwości. Po to bowiem, by ratować ptaki, trzeba przede wszystkim ratować ich kurczące się, ginące siedliska, a to i trudne, i kosztowne przedsięwzięcie. Tymczasem w ślad za rankingiem ptasich unikatów nie idą niestety żadne unijne dotacje. Polska nie może więc liczyć na dofinansowanie projektu ochrony wodniczki z puli UE. Nie realizuje go też na razie zobowiązane do tego Ministerstwo Środowiska, tłumacząc się brakiem pieniędzy.





Odpowiedź listem elektroniczym