Walczace dobro?

1999-02-17 Wątek Magdalena Nawrocka

Wysylam ponownie, bo cos sie zatkalo. Przykro mi, jesli sie odetka
poniewczasie.:-(


On Wed, 17 Feb 1999 06:24:54 +0900, Squeaky Nun wrote:

Nie wiem co Andrzej Szymoszek mial na mysli kiedy to pisal, ale
moge napisac tutaj swoje mysli na ten temat.
Wydaje mi sie, ze chodzi tutaj o akceptacje i tolerancje.
Zgadzam sie z wypowiedzia Andrzeja, ze religia dzieli ludzie na
grupy ktore ze soba walcza.  Zycie i swiat bedzie o wiele
latwiejsze i przyjemne kiedy wszyscy sie nauczymy tolerancji,
akceptacji innych ludzi i innych religii.  Kiedy w koncu
Muzulmanie i Zydzi beda mogli mieszkac razem, kiedy w Wschodnim
Timorze Muzulmanie nie beda atakowac Katolikow, kiedy w Indii
Hindusi nie beda atakowac Chrzescijanow.  Zbyt wiele wojn, zbyt
wiele przemocy jest wykonanych w imieniu Boga, ktory chyba nas
nie stworzyl abysmy caly czas sie bili.


Pozwol, ze wejde Ci w slowo, Kingo Mila:), bo akurat zgadzam sie z
tym, co mowisz co do joty. W wyniku zywej dyskusji toczonej
niedawno na innej Liscie dyskusyjnej napisal mi sie taki posting:


Magda N

 /

WALCZACE DOBRO?



To  bylo  dosc  niespodziewane.  Rozmowa  toczyla  sie  jak
zwykle  o  polityce,  az  tu  nagle przerodzila  sie  w  goraca
dyskusje,  ktorej  przedmiotem byla  moralna  ocena  niektorych
politykow  i proba uzasadnienia ich dziejowych poczynan.  Padlo
wiele wielkich nazwisk, ktorych celowo nie przytaczam, gdyz nie
chce  sie wypowiadac o zadnym z nich konkretnie. W kazdym razie
stanal  drazliwy problem: czy mozna usprawiedliwic, rozgrzeszyc
wprowadzenie  politycznego rezimu, rezimu w  calym  tego  slowa
znaczeniu, ktory nie cofnie sie przed zabijaniem, ktory otwiera
dla przeciwnikow wiezienia, prowadzi "skuteczne" sledztwa, itd.
A  wszystko  to  w  imie waznej, pozytywnej,  a  wiec  "swietej
sprawy"?

Walka  w  imie dobra. Walczace dobro z wizerunkiem  Michala
Archaniola z wyciagnietym mieczem. Jezus przeganiajacy  pejczem
handlarzy   ze  swiatyni.  Odwieczny  problem.  Etyczny   wezel
gordyjski.   Dziejopisarze,  historycy,  badacze  tak   zwanych
swietych  ksiag, ludzie parajacy sie polityka, etycy, prawnicy,
a  takze  niejeden  z  nas - napotykamy  tego  rodzaju  moralny
szkopul, zadajemy sobie istotne pytanie: czy walka w imie dobra
pozostaje moralnie czysta, czy jest usprawiedliwiona? Oto  moje
zdanie.

Nie   ma  zbrodni  "uzasadnionej"  w  odroznieniu  od  "nie
uzasadnionej". Nie ma ludzkiej krwi gorszej i lepszej.  Nie  ma
meki  czlowieka usprawiedliwionej i niewinnej.  Nie  ma  "wojny
barbarzynskiej"  w  odroznieniu  od  "wojny  swietej".  Nie  ma
represji   "koniecznych"  lub  "zbednych".  Jest  wojna!   Jest
zbrodnia!  Jest  przelana  ludzka krew!  Politycy,  za  ktorych
sprawa   zgineli   lub  cierpieli  ludzie   sa   zbrodniarzami.
Zbrodniarze powinni byc sadzeni!

Zycie  czlowieka  jest  najwieksza  wartoscia.  Pozbawienie
kogos   zycia   jest  zbrodnia.  Zbrodniarze  zawsze   znajduja
"uzasadnienie"  wlasnych  zbrodni: psychopata  "musi"  zabijac,
pedofil  "lubi" lub znow "musi" usuwac ofiary mogace  przeciwko
niemu  swiadczyc. Roznice klasowe, roznice rasowe i  religijne,
polityczne..., itp. bywaja "uzasadnieniem". Trzeba  Najwyzszego
Prawa  Boskiego  lub spolecznej sprawiedliwosci  z  prawdziwego
zdarzenia,   ktora   trzepnelaby   czlowieka   w   glupi   leb,
kategorycznie   zakazujac  -  nie  masz  prawa  odebrac   zycia
drugiemu!!!

Od  razu podniosly sie glosy sprzeciwu: nie kazde zabojstwo
to   morderstwo.  Ktos  zaraz  zakrzyknal  ochoczo,  z   pelnym
przekonaniem:  "Jesli  zabije drugiego w obronie  wlasnej,  nie
popelnie  zbrodni!" Szczesliwie, ze wypowiedzial sie jedynie  w
swoim imieniu, gdyz akurat mnie takie nastawienie zupelnie  nie
pasuje.

Ja  nie  chcialabym,  a pewnie tez i  nie  moglabym,  zabic
kogos nawet w obronie wlasnej. Nawet, jesli mialabym byc za ten
czyn przez tzw. wymiar sprawiedliwosci calkowicie uniewinniona.
Czy mam do tego prawo? W wypadku samochodowym wolalabym juz byc
ofiara czyjejs nieostroznosci (choc Bog mi swiadkiem, ze unikam
tego jak moge) niz stac sie nieumyslnym sprawca czyjejs smierci
na drodze. Czy mam do tego prawo?

Nie  podobala sie mym rozmowcom taka lekkomyslna rezygnacja
ze  swietego  prawa do samoobrony, uderzyli mocniej:  "A  jesli
zycie  twojego wlasnego dziecka bedzie zagrozone,  czy  rowniez
nie  podniesiesz reki na bandyte? Wrecz niemoralne!" I co z tym
zrobic?  Pozostaje  mi chyba tylko modlic sie  goraco  do  mego
Stworcy,  ktory bedac swiadomy mojej w tym wzgledzie ewidentnej
"slabosci charakteru" oszczedzi mi tak niemoralnego wyboru.  Bo
jest to wybor niemoralny!

Tu  mnie kategorycznie pouczono: "Dobro musi walczyc.  Cala
historia  czlowieka  to  walka  dobra  ze  zlem.  Gdyby   dobro
przestalo   walczyc  zlo  by  zwyciezylo  i  dobro  przestaloby
istniec.  A  wiec  jesli dobro walczace  nie  jest  dobrem,  to
znaczy, ze dobro nie istnieje."

A  ja  sie  dalej upieram: 

Re: idzie Europa

1999-02-17 Wątek Andrzej Szymoszek

On 16 Feb 99 at 9:52, Miet Gutowski wrote:

 Andrzej Szymoszek wrote:
 [...]

   Religia sluzy w szatanskiej sprawie
   dzielenia ludzi na "swoich" i "obcych", z obcymi sie tak czy
   inaczej walczy, panstwo zas jako organizacja obejmujaca jednakowo
   wszystkich powinno tu pozostac neutralne.
 

 To bardzo mocne stwierdzenie. Jezeli tak jest jak pisze Andrzej, to nie
 pozostaje nic innego jak czym predzej zlikwidowac wszystkie religie i
 zaprowadzic ateizm.

Nie, absolutnie! Ja zreszta wszystko to co pisalem to wlasciwie
  w trosce o dobro tak pieknej sprawy jak religia. To stwierdzenie
  "religia sluzy..." nie oddaje istoty religii, a tylko efekt
  uboczny, ktorego wystapienie zalezy rzecz jasna od wyznawcow
  religii. Oni moim zdaniem tego powinni sie wystrzegac. A ateizm
  tez jest forma religii i bylismy swiadkami dzielenia ludzi
  na lepszych i gorszych w jego imie, tak wiec o zadnym
  zaprowadzaniu ateizmu mowy byc nie moze.


   Przykladowo, bedzie pornografia
   w kioskach i bedzie pikietowanie tych kioskow w imie wartosci,
   i ani pornografisci nie osiagna tego, ze nie beda pikietowani,
   ani pikieciarze nie spowoduja znikniecia pornografii. Konflikt
   potrwa do konca zywota naszego i najsensowniej chyba po prostu sie
   nim nie zajmowac, jak setkami innych spraw.
 

 Czyli najlepiej niech sobie zlo zyje wlasnym zyciem a my dobrzy ludzie
 bedziemy sobie zyc swoim.
 Problem w tym, ze zlo nie chce zyc sobie spokojnie obok nas, ono pcha sie
 w nasze zycie i to zdecydowanie w swoich brudnych buciorach.
 Dlatego trzeba reagowac.

Tylko pytanie, jak reagowac. I reagowac trzeba madrze. Niektorzy
  wymyslili sobie prosty sposob: poddawani oto jestesmy jakiejs
  lewicowej, laickiej, liberalnej, judeomasonskiej czy jakiej tam
  jeszcze propagandzie i trzeba to demaskowac, zwierac szeregi,
  bronic oblezonej twierdzy. Take nastawienie wyradza sie niestety
  w rozne obrzydliwosci. Nikt nie ma monopolu na uczciwosc,
  szlachetnosc, doskonalosc.

   Andrzej Szymoszek

 Miet Gutowski.

   Andrzej



Re: Sledzik

1999-02-17 Wątek Andrzej Szymoszek

   Sledzik sie odbyl. Calkiem fajnie. Dziekuje za wypite moje zdrowie,
 kilka bowiem takich zapewnien otrzymalem, i zapewniam ze spelnilem
 toast za cala poland-l.

   Najzupelniej powaznie :-|


   Andrzej



Przyjaciele Kutza o nim samym

1999-02-17 Wątek Izabella Wroblewska

  Z okazji swoich 70. urodzin Kazimierz Kutz opublikowal wlasny filmowy
  alfabet, w ktorym przekornie i dosc zlosliwie (co teraz modne) opisal
  przyjaciol i wspolpracownikow. Przeczytajcie nizej co niektorzy z nich
  sami sadza o Kutzu. Wypowiedzi wybralam z "Wyborczej".


Izabella

   ***

Jeremi PRZYBORA - starszy pan :

  Jestem nie wielbicielem, ale wrecz czcicielem Kazia. Nakrecil
  jeden z najwspanialszych filmow "Sol ziemi czarnej". Ten film,
  moim zdaniem, w latach 60. w PRL-u budzil Polakow z patriotycz-
  nego letargu. Wtedy mialo sie alternatywe - albo ulec oficjalnemu
  patriotyzmowi, obejmujacemu caly oboz ze Zwiazkiem Radzieckim
  na czele, co dla wiekszosci Polakow bylo niemozliwe - albo tkwic
  w patriotycznym uspieniu.

  Film Kazia siegal glebokich pokladow patriotyzmu w czlowieku.
  Mnie samego nieprawdopodobnie poruszyla kulminacyjna scena,
  kiedy Olo Lukaszewicz patrzy przez lunete na skrawek wolnej,
  niepodleglej Polski, widac tam cwiczenia zolnierzy pod masztem
  z flaga narodowa. Scisnelo mnie za gardlo, spowodowalo nawet
  wycisniecie wilgoci z oczu. Nagle przypomnialo mi, ze jestem
  Polakiem i patriota.

  Poznalem Kazia w Zakopanem, kiedy krecilismy "Upal". Byl uroczym
  kompanem. Ma za soba bogate zycie uczuciowe. Kiedy zaczynalismy
  prace, byl w bliskim zwiazku z urocza script girl, ale cos sie
  tam podczas filmu, ku mojemu zalowi, popsulo. Napisalem wtedy
  piosenke "Kaziu, Kaziu, Kaziu zakochaj sie". Miala byc zacheta,
  zeby ta luka w jego zyciu uczuciowym zostala jak najszybciej
  zapelniona.

  W triumfach wsrod plci pieknej Kazio - a jest to mezczyzna wzrostu
  nieduzego, drobnej raczej postury - kompletnie wyzuty jest z kom-
  pleksow wzrostu. To rzadko sie zdarza. Jego osobowosc likwiduje
  problem wzrostu w oczach kobiet. Zreszta w dobieraniu partnerki
  Kazio w ogole sie tym nie przejmuje, jesli mu sie ktos podoba,
  atakuje bez wzgledu na okolicznosci.


Piotr CIESLAK - rezyser (sasiad Kutza) :

  Kazio codziennie o siodmej rano udaje sie po swieze buleczki dla
  calej rodziny i wraca ze sklepu zawsze obladowany. Jeszcze nie-
  dawno mial taki zwyczaj - ostatnio juz chyba nie, ze wzgledu na
  powage urzedu senatora - ze przed skierowaniem sie w strone sklepu
  robil przed zona lub dziecmi, ktore staly w oknie, zabawna jaskolke,
  co oznaczalo ze jest w dobrym humorku.

  Zabawne jest czasami pojsc do Kazia, zeby razem obejrzec jakis
  mecz, jako ze Kazio jest najzabawniej klnacym czlowiekiem, jakiego
  w zyciu spotkalem. W slowie drukowanym wdziek ulatuje, bo wszystkie
  skladniki sa niecenzuralne, choc tworza lancuch niezwykle poetyc-
  kich metafor. Pamietam kiedys, kiedy podczas meczu pilkarskiego
  jakis gracz po niecelnym strzale udawal, ze sie przewrocil, zeby
  wymusic karnego. Wtedy Kazio zawolal: -Ooo! Udaje, ze sobie pi..e
  zlamal!


Anna DYMNA - aktorka :

  Nie wiem, jak to jest, ale nigdy nie zauwazylam, ze Kaziu klnie,
  tzn. nie zauwazylam tego w taki sposob, abym sie oburzyla. W naszym
  zawodzie uzywa sie nieraz takich slow, ale nie w ten sposob, by
  byly wulgarne, ale po to, by cos przelamac czy tez okreslic.

  I Kaziu uzywa rzeczywiscie dziwnych zestawow tych slow. On wie
  kiedy i wie po co. Na przyklad w momentach najwiekszego napiecia,
  kiedy trzeba wprowadzic jakis luz, bo za chwile wszyscy zwariuja.
  Albo za ich pomoca tlumaczy niezwykle skomplikowane psychologicz-
  nie sytuacje. Zamiast gadac wiele godzin, nieraz wystarczy kilka
  mocnych slow. Aby byc aktorem, trzeba pokonac pewna bariere wstydu.
  Ten sposob pracy i te slowa bardzo pomagaja ja przelamac. U Kutza
  wszyscy stajemy sie bezwstydni, w najlepszym tego slowa znaczeniu.


Janusz GLOWACKI - dramaturg :

  Ku mej wielkiej radosci Kazio Kutz rezyserowal mojego "Kopciucha"
  w Powszechnym. Ale szlo kiepsko. Glowni aktorzy mieli zal, ze sie
  ich odciaga od telewizji i filmu, a zmusza do grania w teatrze,
  wiec zamiast sie uczyc tekstu przychodzili do mnie i mowili, ze
  z takim chu..m rezyserem jak Kutz nic sie nie da zrobic. A Kutzowi
  mowili, ze w tak chu...ej sztuce nie da sie grac. W koncu zaczelis-
  my z Kaziem patrzec na siebie podejrzliwie.

  Na szczescie pewnego wieczoru poszlismy do SPATIF-u. Jako ludzie
  inteligentni zamowilismy tylko litra na zakaske, a potem poszlis-
  my do Scieku, zeby sie troche napic. O trzeciej nad ranem wszystko
  sobie wyjasnilismy, a poniewaz mialem najlepsza lokalizacje w mies-
  cie - mieszkalem na Bednarskiej, piec minut od Scieku, z gorki na
  dodatek, Kaziu zdecydowal sie przespac u mnie.

  Rano okazalo sie, ze Kazio nie ma portfela. Bylo w nim pare tysiecy
  marek zachodnioniemieckich przeznaczonych - o czym zapewnial mnie
  ze lzami - na zabawki dla dzieci. Nie sadze, zeby Kazio podejrzewal,
  ze kiedy spal, wyciagnalem mu ten portfel, ale w powietrzu zawislo
  niedopowiedzenie. W owych czasach zgubienie portfela z pieniedzmi,
  zwlaszcza w klubie filmowcow, oznaczalo wyrzeczenie sie 

Re: Kung Hei Fat Choy

1999-02-17 Wątek Marek Minta

Bardzo _dobrze_, ze nie ma dzielnicy chinskiej w Warszawie. [sarkazm on] Dopiero
bysmy im pokazali gdzie ich miejsce. [sarkazm off]. A moze to przyczyna lekkiej
zazdrosci, ze nacja chinska nie "zna swojego miejsca" (czyt. ponizej anglos) tak
jak sie nacja polska dostosowala.

A jezeli chodzi o grupowe faworyzowania, jakie sobie Chinczycy robia (bo robia)
- to:
1) Polacy by skorzystali na tym, gdyby sobie na obczyznie BARDZIEJ pomagali i to
w sposob zorganizowany.
2) I tak Polacy lamia innych regulki - vide chocby notoryczne przekraczanie
limitow imigracyjnych w USA (ciagle w pierwszej trojce).

I prosze sie nie czarowac - dla "tubylcow" dzielnica chinska jest prawdopodobnie
bardziej atrakcyjna niz dzielnica polska.

Przyjemnosci,

Marek


begin:  vcard
fn: Marek Minta
n:  Minta;Marek
org:FNC, TDD-Pearl River, NY
email;internet: [EMAIL PROTECTED]
title:  Software Development Manager
x-mozilla-cpt:  ;0
x-mozilla-html: TRUE
version:2.1
end:vcard




Not Welcome

1999-02-17 Wątek Irek Karaskiewicz

Serdecznie zapraszam wszystkich Poland-owiczow na nastepujaca strone:

http://www.rop-jo.com/NOTWELCOME.htm

serdecznie

Irek



Re: Ubezpieczenia

1999-02-17 Wątek Grzegorz Swiderski

Pozdrawia Grzegorz Swiderski!
We wtorek, 16 lutego 1999 o godzinie 6:01 po poludniu
Pan Lukasz Salwinski napisal:

 Grzegorz Swiderski:

  czlowieka za odpowiedzialnego za swoja wlasnosc i zgoda na
  to, ze pewien bardzo maly procent ludzi nieodpowiedzialnych
  i pechowych moze zostac zebrakami i byc zmuszonym do
  proszenia innych o pomoc. Co Pan wybiera?

 i w tym jest pies pogrzebany - w zalozeniu, ze procent ludzi
 glupich/nieodpowiedzialnych/ zlych/pechowych/itp. jest maly

Nie jest istotne jaki jest naprawde odsetek ludzi
nieodpowiedzialnych. Wazne, ze prawo powinno zakladac, ze kazdy
czlowiek jest odpowiedzialny. Prawo traktujace ludzi jako
nieodpowiedzialnych prowadzi do niewolnictwa. I tak sie wlasnie
dzieje w Europie.

Czy argument, ze niewolnicy po wyzwoleniu nie poradziliby sobie
na wolnosci (co bylo faktem) uzasadnialby dalsze utrzymywanie
niewolnictwa po wojnie secesyjnej w USA?

 i ze ci ludzie nie beda u wladzy.

Alez ja sie z tym zgadzam. Demokracja prowadzi do rzadow ludzi
nieodpowiedzialnych i glupich - i dlatego jest zla.

 a przy takim zalozeniu, to nawet to, co proponowala komuna by
 sie udalo. tylko, ze ludzie nie dorosli...

Akurat traktowanie ludzi jako nieodpowiedzialne dzieci jest
wspolne i dla PRL i dla Unii Europejskiej.

 tak ze najlepszym wyjsciem dla pana jest chyba wyjazd, razem z
 rzesza wspolwyznawcow, na jaka bezludna wyspe a zalozenie
 tej idealnej monarchii. tylko jak to zrobic, coby sie tam
 jaki nieodpowiedzialny nie przyplatal...

Nawet jakby byl nieodpowiedzialny to i tak musialby za swoje
czyny odpowiadac.

 ps. z braku odpowiedzi na moje gieldowe dywagacje przyjmuje,
 ze sie pan z nimi pogodzil. chyba, ze to manifestacja
 postawy, pt. 'jezeli fakty nie pasuja do teorii to tym
 gorzej dla faktow'...

No jak to? Przeciez odpisalem Panu, ze krach na gieldzie byl
spowodowany socjalizmem i zeby Pan sobie o tym poczytal. Czyzby
to byl glupi argument?

Z powazaniem,
Grzegorz Swiderski,
[EMAIL PROTECTED]
http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/



Re: Walczace dobro?

1999-02-17 Wątek Grzegorz Swiderski

Pozdrawia Grzegorz Swiderski!
W srode, 17 lutego 1999 o godzinie 8:56 rano
Pani Magdalena Nawrocka napisala:

 (...)
 Jestem za szerzeniem dobra i uzdrawianiem zla. Sama nie wiem,
 po co sie tak rozgadalam, kiedy moglam wypunktowac jedynie to
 ostatnie zdanie? ;-)

A slub czystosci zlozony przez Podbipiete byl szerzeniem dobra
czy walka ze zlem?

Z powazaniem,
Grzegorz Swiderski,
[EMAIL PROTECTED]
http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/



Re: idzie Europa

1999-02-17 Wątek Grzegorz Swiderski

Pozdrawia Grzegorz Swiderski!
We wtorek, 16 lutego 1999 o godzinie 10:12 po poludniu
Pani Kinga napisala:

  Utozsamia Pani pomoc spoleczna panstwa i prawa socjalne z
  chrzescijanska pomoca blizniemu. Jedno z drugim nie dosc,
  ze nie ma nic wspolnego, to na dodatek jedno drugiemu
  przeczy. Chrzescijanin pomaga innym dobrowolnie i korzysta
  z wlasnych srodkow.

 Jakto jedno z drugim nie ma nic wspolnego? W jednym sie pomaga
 ludziom i w drugim sie pomaga ludziom.

Jest kolosalna roznica miedzy dobrowolnym pomaganie z wlasnych
srodkow, a stosowaniem przemocy do zdobycia srodkow na pomoc.

 Ja nie widze zadnego problemu.

No i wlasnie socjalizm tak sie rozwija, bo malo kto rozumie te
roznice.

 Takze nie jestem pewna tego, ze kiedy/jezeli zniesiemy pomoc
 socjalna, to ludzie beda tak sobie od razu pomagac.

Ilosc prywatnych organizacji charytatywnych swiadczy o tym, ze
jednak ludzie sobie pomagaja. Gdyby jeszcze zaoszczedzic
kolosalne fundusze wydawane na urzednikow panstwowych
zwiazanych z pomoca socjalna i jeszcze wieksze fundusze
marnowane z powodu szykanowania dzialan gospodarczych, to
ludzie pomagaliby sobie jeszcze bardziej.

 Ja wole aby zad zabral od mojej placy 18%, 20%, 33%, 50% aby
 pomoc blizniemu. Bo ja nie mam czasu na to aby gotowac i
 wykarmic wszystkich biednych, aby kupic im ciuchy, aby
 zaopiekowac sie ich dziecmi.

Pani checi mozna zrealizowac bez koniecznosci zmuszania mnie do
tego samego. Przekazywanie czesci pensji jakiejs organizacji
charytatywnej moglby za Pania robic bank na Pani zlecenie -
takie zlecenie banki wykonuje bezproblemowo i nie zajeloby to
Pani duzo czasu. A ja pomagalbym konkretnym ludziom, ktorych
znam i w sposob dostosowany do tego konkretnego przypadku.

Dlaczego nalezy zmuszac wszystkich do Pani formy pomocy?

 I patrze tez na te panstwa gdzie system socjalny jest mocny, i
 podatki sa wysokie. W krajach tak jak Kanada, Szwecja
 (monarchia tylko symboliczna), Holandia, Dunia, Szwajcaria
 dobrze sie ludziom zyje.
 (...)

Do czasu. Jak prawa socjalne beda sie rozszerzac to i poziom
zycia sie obnizy.

Z powazaniem,
Grzegorz Swiderski,
[EMAIL PROTECTED]
http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/



Re: Walczace dobro?

1999-02-17 Wątek Eva Madry

Grzechu wrote:

 "Latwiej niszczyc niz budowac" napisala pani Magda i to jest moim
 zdaniem to co powoduje, ze np. KK zrobil tyle zlego ( oczywiscie nie
 zupelnie to jak sie domyslam pani Magda miala na mysli)

 Ale nie tylko KK
 wyznaje ta zasade, chodzenie na latwizne jest charakterystyczne dla
 naszego gatunku czy tez rodzaju. I niestety nikt tego nie zmieni.

W rozumieniu tekstu pani Magdy nie wypadaloby raczej ani szukac winnego ani go
znajdowac, jak rowniez oczekiwac zmiany od tego kogos.  Sama jestem w rozterce
czy wypada sie do pana usmiechnac.

em



Re: Ubezpieczenia

1999-02-17 Wątek Lukasz Salwinski

 ps. z braku odpowiedzi na moje gieldowe dywagacje przyjmuje,
 ze sie pan z nimi pogodzil. chyba, ze to manifestacja
 postawy, pt. 'jezeli fakty nie pasuja do teorii to tym
 gorzej dla faktow'...

No jak to? Przeciez odpisalem Panu, ze krach na gieldzie byl
spowodowany socjalizmem i zeby Pan sobie o tym poczytal. Czyzby
to byl glupi argument?

ano na to wychodzi... gdzie nie czytalem, pisalo zupelnie na odwrot.
o czym juz zreszta bylem napisalem a panu sie udalo zignorowac.

wiec moze jakies namiary na jakies rozsadne a oparte na faktach zrodla
(sorry, ale czworakowych wywodow za takowe nie uznaje) ?

l



Re: Not Welcome

1999-02-17 Wątek Marek Minta

Szkoda, ze juz nie mieszkam w Ann Arbor, bo chetnie bym sie przeszedl i
zapytal Jaruzelskiego i Kiszczaka ile sa warci (w dolcach oczywiscie) i
jak im sie zyje zarabiajac na siebie bedac w 'lecture circle'. Taki Gorby
to jest czlonkiem (hm...) think-tanku i sie moze miec za intelektualiste
wspolpracujac z Kissingerem itd.

Wszyscy politycy to takie same malpy. Bo rzadzac nie mozna sie rozczulac
nad dobrem jednostki. Jest tak tu i tam. Wszedzie gdzie w rzadach
figuruje sila, prestiz, mamona tam jest makiawelizm. A to znaczy, ze cele
panstw/organizacji znacza wiecej niz jednostki.

I choc nie zgadzam sie z duchem i celami NotWelcome to musze przyznac, ze
im wiecej tego typu (jezeli chodzi o mechanike, nie koniecznie zawartosc)
inicjatyw tym lepiej dla Polski i Polakow.

Z jogicznego punktu widzenia jednak - zawsze najlepiej jest caly swiat
miec w sercu. Stad - jak najserdeczniej:

Marek

Irek Karaskiewicz wrote:

 Serdecznie zapraszam wszystkich Poland-owiczow na nastepujaca strone:

 http://www.rop-jo.com/NOTWELCOME.htm

 serdecznie

 Irek




begin:  vcard
fn: Marek Minta
n:  Minta;Marek
org:FNC, TDD-Pearl River, NY
email;internet: [EMAIL PROTECTED]
title:  Software Development Manager
x-mozilla-cpt:  ;0
x-mozilla-html: TRUE
version:2.1
end:vcard




Nienawisc klasowa

1999-02-17 Wątek Katarzyna Zajac

Publicystka dziennika "Trybuna" Zuzanna Dabrowska w zapedzie
polemicznym :

   Gdyby oglosic konkurs na najbardziej zwalczajace sie
   sily na polskiej scenie politycznej - to wbrew pozorom
   wcale nie wygralaby lewica (SLD) z prawica (AWS).
   Najwieksza para wrogow sa Unia Wolnosci i ludowcy z PSL.
   Antagonizm miedzy tymi grupami marksista okreslilby
   "nienawiscia klasowa", tym bardziej ze w Unii wystepuja
   dzialacze o nazwiskach kojarzacych sie z klasa, ktora
   kiedys dala sie chlopom mocno we znaki...

Piekny jest ten marksistowski jezyk, nie ma co. Wszystko przez tego
Potockiego...

Ale, ale. Czy przypadkiem Dabrowscy nie z tych samych sfer ?


Katarzyna



Wielki Kryzys (byo: Ubezpieczenia)

1999-02-17 Wątek Grzegorz Swiderski

Pozdrawia Grzegorz Swiderski!
W srode, 17 lutego 1999 o godzinie 5:28 po poludniu
Pan Lukasz Salwinski napisal:

   ps. z braku odpowiedzi na moje gieldowe dywagacje
   przyjmuje, ze sie pan z nimi pogodzil. chyba, ze to
   manifestacja postawy, pt. 'jezeli fakty nie pasuja do
   teorii to tym gorzej dla faktow'...
 
  No jak to? Przeciez odpisalem Panu, ze krach na gieldzie byl
  spowodowany socjalizmem i zeby Pan sobie o tym poczytal.
  Czyzby to byl glupi argument?

 ano na to wychodzi...

Myslalem, ze jak Pan sam uzywa takiego argumentu, to uznaje go
Pan za silny.

 gdzie nie czytalem, pisalo zupelnie na odwrot.

Lewicowa propaganda jest wszechogarniajaca, wiec nic dziwnego,
ze trudno jest znalezc rzetelna analize.

 o czym juz zreszta bylem napisalem a panu sie udalo zignorowac.

Staram sie dostosowac do zwyczajow - myslalem, ze ignorowanie
stwierdzenia nie zawierajacego zadnych argumentow jest
normalne.

 wiec moze jakies namiary na jakies rozsadne a oparte na
 faktach zrodla (sorry, ale czworakowych wywodow za takowe nie
 uznaje)?

Proponuje Panu nastepujacych autorow: Friedrich von Hayek,
Ludwig von Mises, Milton Friedman czy Jerzy Gilder.

Np. analize przyczyn kryzysu 1929 r. znajdzie Pan w ksiazce:
"Wolny wybor" Milton i Rose Friedman - Wydawnictwo Panta -
Sosnowiec 1994. Tlumaczenie z: Milton  Rose Friedman, FREE TO
CHOOSE: A Personal Statment. Harcourt Brace Jovanovich, New
York, 1979. Rozdzial 3: Anatomia kryzysu.

Przesylam Panu fragmenty:

"Depresja, ktora zaczela sie w polowie roku 1929, byla dla
Stanow Zjednoczonych katastrofa na skale bezprecedensowa. Zanim
gospodarka osiagnela w roku 1933 dno kryzysu, dochod narodowy
spadl o polowe, produkcja globalna o jedna trzecia, a
bezrobocie osiagnelo nie notowany nigdy dotad poziom 25 procent
calej sily roboczej. Depresja stanowila nie mniejsza katastrofe
rowniez dla reszty swiata. Rozszerzajac sie na inne kraje,
wywolywala wszedzie mniejsza produkcje, wieksze bezrobocie,
glod oraz niedole. W Niemczech pomogla dojsc do wladzy Adolfowi
Hitlerowi, torujac tym samym droge drugiej wojnie swiatowej. W
Japonii wzmocnila klike wojskowa pragnaca stworzyc kwitnaca
Wielka Azje Wschodnia. W Chinach doprowadzila do zmian
pienieznych, ktore nieodwracalnie przyspieszyly hiperinfla-
cje, a przez to przypieczetowaly los rezimu Czang Kaj-szeka i
wyniosly do wladzy komunistow.

W swiecie idei depresja przekonala opinie publiczna, ze
kapitalizm jest systemem niestabilnym, skazanym na coraz
powazniejsze kryzysy. Opinia publiczna zaczela teraz wyznawac
poglady, ktore juz przedtem zyskiwaly rosnaca aprobate wsrod
intelektualistow. Glosily one, ze rzad musi odgrywac aktywna
role, ze musi interweniowac dla przeciwdzialania niestabilnosci
wywolywanej przez nie poddana regulacji prywatna
przedsiebiorczosc i ze musi pelnic funkcje balansjera,
utrzymujacego stabilnosc i zapewniajacego bezpieczenstwo.
Zmiana pogladow opinii publicznej na temat tego, jaka jest
wlasciwa rola prywatnej przedsiebiorczosci i rzadu, stala sie
waznym katalizatorem szybkiego, od tamtej pory, wzrostu aparatu
panstwowego, zwlaszcza na szczeblu centralnym.

Depresja wywolala rowniez daleko idace zmiany w mysli
ekonomicznej. Katastrofa gospodarcza rozbila dlugo gloszony i
umocniony jeszcze w latach dwudziestych poglad, ze polityka
monetarna jest instrumentem zdolnym do utrzymania stabilnosci
gospodarczej. Poglady odwrocily - sie teraz o 180 stopni.
Uznano, ze "pieniadze nie maja znaczenia". Alternatywna, w
stosunku do poprzednich, teorie zaproponowal jeden z wielkich
ekonomistow XX wieku, John Maynard Keynes. Rewolucja
keynesowska nie tylko zawladnela mysla ekonomiczna, ale byla
takze pociagajacym usprawiedliwieniem oraz recepta na rozlegla
interwencje rzadowa.

Zmiana pogladow zarowno opinii publicznej jak i zawodowych
ekonomistow wynikala z niezrozumienia tego, co sie faktycznie
wydarzylo. Wiemy obecnie, podobnie jak niektorzy wiedzieli to i
wowczas, ze depresja nie zostala wywolana wadami prywatnej
przedsiebiorczosci lecz niepowodzeniami rzadu w dziedzinie, za
ktora byl od poczatku odpowiedzialny w dziedzinie "bicia
monety, okreslania jej wartosci oraz wartosci walut
zagranicznych", by posluzyc sie sformulowaniem zawartym w ' 8
art. I Konstytucji Stanow Zjednoczonych. Niestety, jak
zobaczymy w rozdziale 9, nieumiejetnosc rzadu w zarzadzaniu
sfera pieniadza nie jest tylko sprawa przeszlosci. Ciagnie sie
ona az do dnia dzisiejszego."

Z powazaniem,
Grzegorz Swiderski,
[EMAIL PROTECTED]
http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/



Re: Wielki Kryzys (byo: Ubezpieczenia)

1999-02-17 Wątek Lukasz Salwinski

Lewicowa propaganda jest wszechogarniajaca, wiec nic dziwnego,
ze trudno jest znalezc rzetelna analize.


ok... zaraz bedzie cytat z rzetelna analiza.. fajnie...

Np. analize przyczyn kryzysu 1929 r. znajdzie Pan w ksiazce:
"Wolny wybor" Milton i Rose Friedman - Wydawnictwo Panta -
Sosnowiec 1994. Tlumaczenie z: Milton  Rose Friedman, FREE TO
CHOOSE: A Personal Statment. Harcourt Brace Jovanovich, New
York, 1979. Rozdzial 3: Anatomia kryzysu.
Przesylam Panu fragmenty:

z parudziesieciu linijek 'analizy' _przyczyn_ jest tam jedno zdanie
(reszta to opis konsekwencji a stwierdzenie, ze od tej pory zaczeto sie
zgadzac z Keynes'em):

[...]
Wiemy obecnie, podobnie jak niektorzy wiedzieli to i
 
wowczas, ze depresja nie zostala wywolana wadami prywatnej
 ^^
przedsiebiorczosci lecz niepowodzeniami rzadu w dziedzinie, za
 ^^
ktora byl od poczatku odpowiedzialny w dziedzinie "bicia
 
monety, okreslania jej wartosci oraz wartosci walut
 ^^^
zagranicznych", by posluzyc sie sformulowaniem zawartym w ' 8
 ^
art. I Konstytucji Stanow Zjednoczonych. Niestety, jak
 ^^^
zobaczymy w rozdziale 9, nieumiejetnosc rzadu w zarzadzaniu
sfera pieniadza nie jest tylko sprawa przeszlosci. Ciagnie sie
ona az do dnia dzisiejszego."

cala 'analiza' oparta jest na raczej autorytatywnym stwierdzeniu 'wiemy obecnie'.
pewnie wiem nie to co trzeba, ale z tego co sie orientuje, to akurat lata
dwudzieste to byli republikanie (Harding + Coolidge) uprawiajacy
polityke nie mieszania sie rzadu do gospodarki (lasseiz-faire) - ie
niskie podatki, 'twardy' pieniadz, itp. - dokladnie to czego sie pan
domaga. skonczylo sie to wszystko na czarnym czwartku i depresji. nie
wspominajac o powstaniu serii monopoli, ktore potem rzad pracowicie
rozparcelowywal; coby bylo smieszniej, to byly juz za rzadow w/g Keynes'a,
o ktorych, pare postingow wczesniej napisal pan, ze sa dla duzych firm
niby korzystne:

GSi czuc. Socjalizm jest korzystny dla duzych firm majacych silna
GSpozycje na rynku - wolnosc powoduje koniecznosc ciaglej
GSczujnosci i ryzykowania - socjalizm eliminuje ryzyko poprzez
GSprawne szykanowanie potencjalnych konkurentow.

w ramach tej 'korzystnosci' po nosie dostalo ostatnimi czasy ATT, IBM, a
teraz na jak najlepszej drodze jest (na szczescie) Microsoft...

a co do samego Friedmana - do jego zalecen stosowali sie w latach 1979-86 w
Anglii - skonczylo sie tym samym ie recesja - produkcja spadla, inwestycje
spadly, bezrobocie polecialo w gore...

dziekuje, postoje (w oddali od Friedmana)

lukasz



Re: Wielki Kryzys

1999-02-17 Wątek Grzegorz Swiderski

Pozdrawia Grzegorz Swiderski!
W srode, 17 lutego 1999 o godzinie 10:01 po poludniu
Pan Lukasz Salwinski napisal:

 (...)
 cala 'analiza' oparta jest na raczej autorytatywnym
 stwierdzeniu 'wiemy obecnie'.
 (...)

Ja przeslalem fragment - wstep. Polecam przeczytanie calego
rozdzialu o wielkim kryzysie i calej ksiazki. No i warto tez
poczytac inne ksiazki wymienionych przeze mnie autorow.

Dal mi Pan nauczke, ze lepiej nie wysylac fragmentow, tylko
ograniczyc sie do Pana sposobu argumentacji: prosze sobie
poczytac.

Z powazaniem,
Grzegorz Swiderski,
[EMAIL PROTECTED]
http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/



Odp: idzie Europa

1999-02-17 Wątek Zbigniew Suszczynski

 Od: Marcin Mankowski [EMAIL PROTECTED]
 Do: [EMAIL PROTECTED]
 Temat: Re: idzie Europa
 Data: 16 lutego 1999 20:50

 Pelny pokoj jest mozliwy w Niebie albo w wiezieniu.
 To znaczy w dobrowolnej harmonii wszechstronnie
 rozwinietych osob zjednoczonych z Bogiem albo
 w grobowym pokoju oglupialych niewolnikow.
 Pomiedzy pozostaje walka.
 Jak powiedzial Sw. Pawel:
 "Bojowaniem jest nasz zywot podniebny"

Bardzo mi przykro, ale tak powiedzia³ Mikolaj Sep Szarzynski pod
koniec XVI wieku, a na do dodatek powiedzial tak nie w jezyku
sw.Paw³a (po domowym hebrajskim - wyuczona greka), ale w najczystszej
polszczyznie (vide: "Rytmy albo wiersze polskie", wydane w roku 1601,
najprawdopodobniej we Lwowie). Przywolywany cytat brzmi nastepujaco:
Pokoj - szczesliwosc, ale bojowanie
Byt nasz podniebny

Pozdrowienia,
Zbigniew Suszczynski



Re: Walczace dobro?

1999-02-17 Wątek Magdalena Nawrocka

On Wed, 17 Feb 1999 16:17:04 +0100, Grzegorz Swiderski wrote:

Pozdrawia Grzegorz Swiderski!
W srode, 17 lutego 1999 o godzinie 8:56 rano
Pani Magdalena Nawrocka napisala:

 (...)
 Jestem za szerzeniem dobra i uzdrawianiem zla. Sama nie wiem,
 po co sie tak rozgadalam, kiedy moglam wypunktowac jedynie to
 ostatnie zdanie? ;-)

A slub czystosci zlozony przez Podbipiete byl szerzeniem dobra
czy walka ze zlem?


A co to ja jestem Sadem Ostatecznym?!;-0 Poszedl do Bozi, to sie
dowiedzial - o! Tak Panu odpowiem, dyplomatycznie i wymijajaco -
jak na kobiete przystalo.;-) Znow mnie chce Pan ugotowac na
miekko? Juz ja tam w polemiczne szranki z Panem nie staje, glupio
tak ciagle dezerterowac. Pozdrawiam tym niemniej.:-)


Magda N



Re: Zwoje - Drohobycz

1999-02-17 Wątek Andrew Kobos

On Thu, 11 Feb 1999, Richard Majchrzak wrote:

 Idac za informacja z Poland-L odwiedzilem strony Zwojow. Zaczalem od
 artykulu "Krzyk i Kadysz Henryka Grynberga". Znalazlem swietny wstep i
 wstrzasajace zdjecia. Natomiast zaskoczyla mnie recenzja ksiazki H.
 Grynberga "Drohobycz Drohobycz". Polecam zainteresowanym list dr.
 Drobiszewskiego, mieszkanca Drohobycz, na temat tej ksiazki pod adresem:
  http://www.polish.org.au/fcpa/_lisogon.htm - z polskimi literami
 lub  http://www.polish.org.au/fcpa/_lisnoog.htm - bez polskich liter.

 Rekomenduje ten list bo zalaczone sa tam kopie orginalnych materialow. Dr.
 Drobiszewski dokumentuje swoj list udowadniajac klamstwo zawarte w ksiazce
 bo ksiazka, jak wynika z listu Dr. Drobiszewskiego, operuje pol-prawdami a
 czasem zwyklym klamstwem. A propos, udowodnienia.



  Odpowiadam raz jeszcze na ten posting, juz po rozmowie telefonicznej z
Henrykiem Grynbergiem. Odpowiadam, choc niechetnie, poniewaz Pan Majchrzak
insynuuje rozne niemile rzeczy, w dodatku w powiazaniu z moim esejem o
ksiazce Grynberga "Drohobycz, Drohobycz" w moim pismie internetowym
"Zwoje".

Otoz, na owej stronie

http://www.polish.org.au/fcpa/_lisnoog.htm

jest dlugi list Dr. Jerzego Drobiszewskiego z Canberry, w mlodosci
mieszkanca Drohobycza, do wydawnictwa WAB w Warszawie, ktore wydalo
"Drohobycz, Drohobycz", datowany 30 wrzesnia 1997.

Pan Drobiszewski zalacza na tej stronie fotokopie Sprawozdania Dyrekcji
Gimnazjum im. Krola Wl. Jagielly w Drohobyczu za rok szkolny 1938/39.

Fotokopie te zawieraja tylko statystyke wyznaniowa i spis uczniow dwoch
roznych klas (IVb i IIb), z zaznaczonymi nazwiskami uczniow Pinkasa
Lustiga i Jerzego Drobiszewskiego.

Dowodza jedynie, ze w gimnazjum tym bylo wielu uczniow Zydow, wsrod nich
Pinkas Lustig i tego ze uczniem (nie w klasie Lustiga) byl Jerzy
Drobiszewski. Niczego wiecej.

Ryszard Majrzak napisal:

 Drobiszewski dokumentuje swoj list udowadniajac klamstwo

To jest pobozne zyczenie Majchrzaka. Pan Drobiszewski nie udowodnil
zadnego klamstwa.

Pan Drobiszewski kwestionuje 16 "punktow" na osmiu stronach ksiazki
Grynberga, opartej rzeczywiscie na relacji Lustiga.

4 punkty sa sprostowaniem (byc moze prawdziwym) szczegolow
personalnych, lub liczbowych, niezbyt istotnych, ktore mogly byc mylnie
zapamietane przez Pinkasa Lustiga. Normalna rzecz.

4 punkty sa stwierdzeniem, kto byl kolega/kolezanka Pana Drobiszewskiego.

W pozostalych zarzutach Pan Drobiszewski, zapewne uczciwie pisze: "nie
pamietam, nie slyszalem, nie wiem, obraz nienozliwy w naszym gimnazjum,
czy taki czlowiek mogl byc antysemita" itp.

Czy Jankowski jest w spisie uczniow czy nie, nieczego nie dowodzi. Byc
moze wyrzucili go z gimnazjum, albo ukonczyl je przed rokiem 1938/39. Nie
wiadomo.

Pomijajac fakt, ze Drobiszewski byl w innej klasie niz Lustig, dwa lata
nizej, i mogl nie wiedziec o wielu sprawach, to jak sam pisze "nie
pamietam, nie slyszalem, etc., najwyzej budzi watpliwosci, a nie udowadnia
klamstwa. Jezeli sie czegos nie pamieta, o czyms sie nie slyszalo, to
jednak lepiej o tym nie pisac.

A nawet jezeli, to dlaczego mamy wierzyc Drobiszewskiemu, a nie Lustigowi?
Kwestia wyboru, Drobiszewski nie przedstawia znaczacych dowodow przeciwko
Lustigowi i implicite Grynbergowi.

Ze ekscesy antyzydowskie byly w szkolach i miastach, to sa fakty
potwierdzone nawet sadownie i urzedowo w Polsce miedzywojennej. Bito
Zydow, mlodych, dzieci i starych. Dzieci polskie bily dzieci zydowskie,
okrucienstwem typu wsadzania pokrzyw do spodni. Np. nieboszczyk moj wujek
opowiadal z humorem jak to robil. W Wadowicach, w Rownym etc. bili, a w
Drohobyczu nie?

Teraz oczywiscie mowi sie, ze nikt nie byl antysemita. To teraz niemile
byc tak okreslonym, nawet przez implikacje opisu. Ale o tym czy byl
antysemityzm, czy nayczyciele i uczniowie byli antysemitami, czy nie, to
wiedza najlepiej Zydzi. Oni tego doswiadczyli na wlasnej skorze.

Niestety dla Panow Drobiszewskiego i Majchrzaka, gdy mowa o wybrykach
antysemickich, to ja i Henryk Grynberg wierzymy Zydom, a nie Polakom, zas
w szczegolnosci nie Panu Drobiszewskiego, ktory i tak nie slyszal i nie
pamieta.


I jeszcze jedno:

List Pana Drobiszewskiego adresowany byl do Wydawnictwa WAB i zwracal sie
do nich, nie do Grynberga. Tak, jak Pan Drobiszewski prosil, list ten
zostal przekazany Henrykowi Grynbergowi wkrotce po jego otrzymaniu przez
wydawnictwo; list nie adresowany do Grynberga. Tresc jego jest od ponad
roku doskonale znana Grynbergowi. Nic go jednak nie obligowalo do
odpowiadania na ten list, w ktorym wszystkie zarzuty opieraja sie na
stwierdzeniach autora: "nie pamietam, nie slyszalem."
Raz jeszcze: Grynberg i ja tez, wierzymy Pinkasowi Lustigowi.


Andrzej Kobos.




 Recenzja w "Zwojach" zawiera pewien fragment dotyczacy wypowiedzi Marka
 Edelmana z Tygodnika Powszechnego nr 16, 18 kwietnia 1993, str 5. Opis
 wstrzasajacy ale czy prawdziwy? Zrodlem byla, cytuje: "Sluzyla u niego
 Zydowka - jako Polka 

Re: Wielki Kryzys

1999-02-17 Wątek Lukasz Salwinski

Pozdrawia Grzegorz Swiderski!
W srode, 17 lutego 1999 o godzinie 10:01 po poludniu
Pan Lukasz Salwinski napisal:

 (...)
 cala 'analiza' oparta jest na raczej autorytatywnym
 stwierdzeniu 'wiemy obecnie'.
 (...)

Ja przeslalem fragment - wstep. Polecam przeczytanie calego
rozdzialu o wielkim kryzysie i calej ksiazki. No i warto tez
poczytac inne ksiazki wymienionych przeze mnie autorow.

w ktorym 'analizy' jakos brak. jak cytowac to przynajmniej z
sensem.

Dal mi Pan nauczke, ze lepiej nie wysylac fragmentow, tylko
ograniczyc sie do Pana sposobu argumentacji: prosze sobie
poczytac.

hmm... moj sposob argumentacji ? zapodalem pare faktow, ktore sprawiaja
wrazenie, ze sie z tym, co pan (tudziez Friedman) raczej nie zgadzaja:

 ale z tego co sie orientuje, to akurat lata
dwudzieste to byli republikanie (Harding + Coolidge) uprawiajacy
polityke nie mieszania sie rzadu do gospodarki (lasseiz-faire) - ie
niskie podatki, 'twardy' pieniadz, itp. - dokladnie to czego sie pan
domaga. skonczylo sie to wszystko na czarnym czwartku i depresji. nie
wspominajac o powstaniu serii monopoli, ktore potem rzad pracowicie
rozparcelowywal; coby bylo smieszniej, to byly juz za rzadow w/g Keynes'a,
o ktorych, pare postingow wczesniej napisal pan, ze sa dla duzych firm
niby korzystne:

GSi czuc. Socjalizm jest korzystny dla duzych firm majacych silna
GSpozycje na rynku - wolnosc powoduje koniecznosc ciaglej
GSczujnosci i ryzykowania - socjalizm eliminuje ryzyko poprzez
GSprawne szykanowanie potencjalnych konkurentow.

w ramach tej 'korzystnosci' po nosie dostalo ostatnimi czasy ATT, IBM, a
teraz na jak najlepszej drodze jest (na szczescie) Microsoft...

a co do samego Friedmana - do jego zalecen stosowali sie w latach 1979-86 w
Anglii - skonczylo sie tym samym ie recesja - produkcja spadla, inwestycje
spadly, bezrobocie polecialo w gore...

i co ja mam jeszcze czytac ? jedyne co mi pozostaje, to uznac, ze panskie
teorie z faktami raczej wiele wspolnego nie maja... wiec po co sobie nimi
glowe zawracac...

lukasz



Re: Krzyze[fwd]

1999-02-17 Wątek Andrew Kobos

On Mon, 15 Feb 1999, W.Glowacki wrote:

 February 25th Pre-Purim Protest at Polish Consulate Against 300
 Crosses at Auschwitz (IsraelWire-2/15)

 Declaring that "neither the Polish government nor Church
 has acted against the desecration of Auschwitz by the erection of
 hundreds of crosses and the presence of a church at Birkenau, Auschwitz's
 killing
 grounds," Shalom International announced a pre-Purim protest vigil on
 Thursday, February 25th, 5:30pm, at the Polish Consulate, Madison Avenue
  37th Street, Manhattan.


  Gdybym byl 25 lutego w NYC, to przylaczylbym sie do tej vigil.

[...]

amk

 Wilhelm Glowacki



Oto moj list do Premiera Canady sprzed trzech tygodni:


Date: Tue, 26 Jan 1999 22:17:28 -0700 (MST)
From: Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED]
To: [EMAIL PROTECTED]
Cc: [EMAIL PROTECTED]
Subject: Voice in support of PM's trip to Auschwitz without CPC




Andrew M. Kobos (Dr.)


(home address - removed here)



The Right Honourable Jean Chretien,
Prime Minister of Canada
Ottawa, Ontario, K1A OA2

January 26, 1999


Dear Prime Minister:

I am taking the liberty and the privilege to write to you, Sir,
to sincerely thank you and congratulate you on your decision not
to have invited representatives of the Canadian Polish
community (Canadian Polish Congress) to accompany you on your
recent true pilgrimage to Auschwitz Nazi death camp in Poland.
And I do mean this as a non-Jewish Canadian of Polish origin and
a member of the Polish community in Alberta.

Please bear with me since my letter will exceed the customary 150
words, but I want to make a few points clear. Given my past and
my contribution to the upholding the Polish heritage in this
country, only an insane person could accuse me of disloyalty to
my country of birth - Poland. However, as a thinking and morally
honest man I cannot and will not extend a blank support to
everything what is going on in Poland and in the Polish community
in Canada.

And let me say this, Mr. Prime Minister: I regard the current
situation around the Auschwitz camp as despicable. I have no
leverage whatsoever, but I put the blame for it on the Polish
authorities and the Polish Church. While the action of erecting
hundreds of crosses at a Nazi execution site in Auschwitz, the
"Zwirowisko", may be called stupidity at the best or a religious
terrorism at the worst, the long idleness of the Polish
authorities and the Church, their empty declarations with no
action, taking cover behind a small local court, while it was
them who gave rise to the whole conflict and who broke the signed
agreements, amounts to nothing less but hypocrisy. It is a
complacence in violating the fundamental human dignity and
humbleness in the face of death of millions.

Auschwitz is the graveyard or rather the ash-yard of almost two
million people. Over ninety percent of them Jewish people, men,
women, children, babies, elderly, able-bodied and lamed. True,
some 100,000 of them were Polish, mostly Roman Catholics.  A
horrifying number. But in the sheer bookkeeping of  Auschwitz
death, a small number. It so happened that among the latter was
my father's brother, Czeslaw Kobos, a Catholic. Tough luck.

The Jewish Holocaust was done in the countless places, many
extermination camps, many ghettos in Poland and across the
Nazi/German occupied Europe. But Auschwitz, perhaps because of
the paralyzing horror of the great number of  totally innocent
Jewish victims, is very special. By having been a highly
specialized, huge death plant for the people by the people, it
has become and will remain the most powerful symbol of the
Holocaust. It was there, as you, Sir, may have seen it only a few
days ago, where the Nazis built the gas chambers, crematoria,
where the rail tracks abruptly ended beyond a watch-tower, and
the platform led human beings straight into the gas chambers.
This platform, gas chambers and crematoria have become the
symbols of the Shoah, the most tragic part of the history of
Jews, Europe, the world, and the humanity. We have to live with it
and up to it. No choice. Tough luck.

The Holocaust was the Holocaust of Jews. A well planned and
exercised extinction of almost a whole people, only because they
were Jews. They were not killed in action, in repression, in the
underground struggle, by coincidence of unfortunate events, by
hunger or epidemic. They were killed because and only because
they were Jews. Their death, a Jewish death,  was unique in
reason and abandonment. Being "Jude"!

I am sure you are perfectly aware of all this, Mr. Prime
Minister. However, if you still bear with me, Sir, against this
horrific, hideous background I would like to build my case.

Firstly. No one would like to have his or her death marked by a
religious symbol not only alien to him/her but frequently and
rightfully perceived by him/her as a symbol of centuries-long

Re: Zwoje - Drohobycz

1999-02-17 Wątek Richard Majchrzak

Przepraszam ale ten list poszedl do Andrew Kobosa zamiast na liste. Prosze
p. Kobosa o zmiane w naglowku jego listow.

Rysiek Majchrzak
-- Forwarded by Richard Majchrzak/ITG/Health on
18/02/99 10:24 ---


Richard Majchrzak
18/02/99 10:19

To:   Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED]
cc:
Subject:  Re: Zwoje - Drohobycz  (Document link not converted)

Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED] on 18/02/99 09:04:27
[...]
List Pana Drobiszewskiego adresowany byl do Wydawnictwa WAB i zwracal sie
do nich, nie do Grynberga. Tak, jak Pan Drobiszewski prosil, list ten
zostal przekazany Henrykowi Grynbergowi wkrotce po jego otrzymaniu przez
wydawnictwo; list nie adresowany do Grynberga. Tresc jego jest od ponad
roku doskonale znana Grynbergowi. Nic go jednak nie obligowalo do
odpowiadania na ten list, w ktorym wszystkie zarzuty opieraja sie na
stwierdzeniach autora: "nie pamietam, nie slyszalem."
Raz jeszcze: Grynberg i ja tez, wierzymy Pinkasowi Lustigowi.

Andrzej Kobos.

Uczciwie i z przesadna wrecz delikatnoscia p. Drobiszewski pisze "nie
pamietam, nie slyszalem". Przedstawia tez niezbite dowody "potkniec"
Pinkasa Lustiga w postaci kopii dokumentow. Tutaj juz nie musi pisac "nie
pamietam". Tez uczciwie. Dlatego wierze p. Drobiszewskiemu bo jesli nie
jest 100% pewny swej pamieci, uczciwie o tym mowi.

Co do listu i reakcji Grynberga. Wsrod cywilizowanego swiata utarl sie taki
zwyczaj, ze odpowiada sie na tego rodzaju listy. Z grzecznosci.

Teraz druga czesc Pana listu.

 Recenzja w "Zwojach" zawiera pewien fragment dotyczacy
 wypowiedzi Marka Edelmana z Tygodnika Powszechnego nr 16,
 18 kwietnia 1993, str 5. Opis wstrzasajacy ale czy
 prawdziwy? Zrodlem byla, cytuje: "Sluzyla u niego Zydowka  - jako
Polka oczywiscie - ona mi to powiedziala." Koniec
 cytatu.

 Koniec tez procesu dowodowego. A jesli ta Zydowka miala
 jakies porachunki z dawnym pracodawca, a moze podkochiwala  sie w nim
a on ja odrzucil.
 Przyczyny mozna mnozyc a ze istnialy i istnieja mozna
 przekonac sie z akt spraw sadowowych obecnie czy 60 lat
 temu. Mozna tam znalesc wiele takich przypadkow, nawet
 oskarzenia z zemsty o morderstwo.


  Panie Majchrzak. Pisze Pan tu obrzydliwe bzdury, ubrane w
 slowka obroncy prawdy, a niczego Pan nie dowodzi. Implikuje
 Pan niegodziwie niegodziwosci owej Zydowce, pewnie dlatego
 ze byla Zydowka. Nieprawdaz?

Niestety trafil Pan kula w plot. Uzywam slowa Zydowka tylko za autorem
wypowiedzi dla definicji osoby o ktorej mowie. Pytanie bylo, dlaczego
wystarcza niektorym osobom wypowiedz jednej (istniejacej lub fikcyjnej
osoby) aby juz zbudowac akt oskarzenia i ferowac wyrok.

Dlaczego doszukuje sie Pan czegos, czego tu nie ma i nie bylo?


Nazwisko owego architekta jest znane, mnie rowniez, jego
wypowiedzi antysemickie byly tez znane, nawet w Biurze
Odbudowy Stolicy. Znam kogos, kto tam pracowal.

Czy ta osoba ktora Pan zna, tez widziala architekta jak zdenuncjowal
dzieci?

Odnosnie wypowiedzi antysemickich, to kryteria sa tak plynne, ze trudno byc
pewnym. Nieraz wystarczy odpowiednia finansowa dodatcja i z antysemity
osoba staje sie przyjacielem.


To co prawda dla Pana nic nie znaczy, ale ten moj znajomy to bohater
Armii Krajowej z Virtuti Militari.

Faul. Cios ponizej pasa.
Nikt nie wymaga aby w swym wywodzie "podpierac" sie autorytetami innych.
Nie wymaga sie tez aby definiowac czy cos dla mnie ma znaczenie czy nie.

Rysiek Majchrzak


 Rysiek Majchrzak



  Andrzej Kobos



Re: Krzyze[fwd]

1999-02-17 Wątek Jacek Kupinski

Andrew Kobos wrote:

 [...]
  Declaring that "neither the Polish government nor Church
  has acted against the desecration of Auschwitz by the erection of
  hundreds of crosses and the presence of a church at Birkenau, Auschwitz's
  killing
  grounds," Shalom International announced a pre-Purim protest vigil on
  Thursday, February 25th, 5:30pm, at the Polish Consulate, Madison Avenue
   37th Street, Manhattan.
 

   Gdybym byl 25 lutego w NYC, to przylaczylbym sie do tej vigil.

 [...]

 amk


*

Dla mnie nadal pozostaje tajemnica, po co Pan ponownie staral sie o polskie
obywatelstwo


Jacek Kupinski

**


  Wilhelm Glowacki
 

 Oto moj list do Premiera Canady sprzed trzech tygodni:

 Date: Tue, 26 Jan 1999 22:17:28 -0700 (MST)
 From: Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED]
 To: [EMAIL PROTECTED]
 Cc: [EMAIL PROTECTED]
 Subject: Voice in support of PM's trip to Auschwitz without CPC

 Andrew M. Kobos (Dr.)

 (home address - removed here)

 The Right Honourable Jean Chretien,
 Prime Minister of Canada
 Ottawa, Ontario, K1A OA2

 January 26, 1999

 Dear Prime Minister:

 I am taking the liberty and the privilege to write to you, Sir,
 to sincerely thank you and congratulate you on your decision not
 to have invited representatives of the Canadian Polish
 community (Canadian Polish Congress) to accompany you on your
 recent true pilgrimage to Auschwitz Nazi death camp in Poland.
 And I do mean this as a non-Jewish Canadian of Polish origin and
 a member of the Polish community in Alberta.

 Please bear with me since my letter will exceed the customary 150
 words, but I want to make a few points clear. Given my past and
 my contribution to the upholding the Polish heritage in this
 country, only an insane person could accuse me of disloyalty to
 my country of birth - Poland. However, as a thinking and morally
 honest man I cannot and will not extend a blank support to
 everything what is going on in Poland and in the Polish community
 in Canada.

 And let me say this, Mr. Prime Minister: I regard the current
 situation around the Auschwitz camp as despicable. I have no
 leverage whatsoever, but I put the blame for it on the Polish
 authorities and the Polish Church. While the action of erecting
 hundreds of crosses at a Nazi execution site in Auschwitz, the
 "Zwirowisko", may be called stupidity at the best or a religious
 terrorism at the worst, the long idleness of the Polish
 authorities and the Church, their empty declarations with no
 action, taking cover behind a small local court, while it was
 them who gave rise to the whole conflict and who broke the signed
 agreements, amounts to nothing less but hypocrisy. It is a
 complacence in violating the fundamental human dignity and
 humbleness in the face of death of millions.

 Auschwitz is the graveyard or rather the ash-yard of almost two
 million people. Over ninety percent of them Jewish people, men,
 women, children, babies, elderly, able-bodied and lamed. True,
 some 100,000 of them were Polish, mostly Roman Catholics.  A
 horrifying number. But in the sheer bookkeeping of  Auschwitz
 death, a small number. It so happened that among the latter was
 my father's brother, Czeslaw Kobos, a Catholic. Tough luck.

 The Jewish Holocaust was done in the countless places, many
 extermination camps, many ghettos in Poland and across the
 Nazi/German occupied Europe. But Auschwitz, perhaps because of
 the paralyzing horror of the great number of  totally innocent
 Jewish victims, is very special. By having been a highly
 specialized, huge death plant for the people by the people, it
 has become and will remain the most powerful symbol of the
 Holocaust. It was there, as you, Sir, may have seen it only a few
 days ago, where the Nazis built the gas chambers, crematoria,
 where the rail tracks abruptly ended beyond a watch-tower, and
 the platform led human beings straight into the gas chambers.
 This platform, gas chambers and crematoria have become the
 symbols of the Shoah, the most tragic part of the history of
 Jews, Europe, the world, and the humanity. We have to live with it
 and up to it. No choice. Tough luck.

 The Holocaust was the Holocaust of Jews. A well planned and
 exercised extinction of almost a whole people, only because they
 were Jews. They were not killed in action, in repression, in the
 underground struggle, by coincidence of unfortunate events, by
 hunger or epidemic. They were killed because and only because
 they were Jews. Their death, a Jewish death,  was unique in
 reason and abandonment. Being "Jude"!

 I am sure you are perfectly aware of all this, Mr. Prime
 Minister. However, if you still bear with me, Sir, against this
 horrific, hideous background I would 

Re: Odp: idzie Europa

1999-02-17 Wątek Marcin Mankowski

Zbigniew Suszczynski [EMAIL PROTECTED] napisal:

 Bardzo mi przykro, ale tak powiedzia¦ Mikolaj Sep Szarzynski pod
[...]
 Pokoj - szczesliwosc, ale bojowanie
 Byt nasz podniebny


Nie ma powodu aby Panu bylo przykro. Dziekuje za zwrocenie
uwagi.
Najwidoczniej skojarzylem slowa poety z  idea wyrazana w listach
Apostola o potrzebie przylozenia sie do ziemskiej walki
w nadziei na nagrode i odpoczynek po naszym ziemskim
pobycie. (I do tej idei zapewne Mikolaj Sep Szarzynsk
nawiazywal.)

Marcin Mankowski



Re: Krzyze[fwd]

1999-02-17 Wątek Richard Majchrzak

Pisze Pan Jacek Krupinski (18/02/99 11:43:38) w odpowiedzi na list p.
Kobosa

Dla mnie nadal pozostaje tajemnica, po co Pan ponownie
 staral sie o polskie obywatelstwo


Jacek Kupinski

Panie Jacku, odpowiedz jest w ostatnim fragmencie listu p. Kobosa.
CYTUJE:
 inner obligation to write it. Please feel free to make any use of
 it you may deem proper.

[...]

 Andrew (Andrzej) M. Kobos


List taki byl potrzebny do udokumentowania "polskiej" opinii. Slyszal Pan o
robieniu protestow i poparcia wedlug zapotrzebowania?

A co do Panskiego pytania, to tajemnic, moim zdaniem jest wiecej.



Rysiek Majchrzak



Re: Krzyze[fwd]

1999-02-17 Wątek zBigniew Koziol

Jacek Kupinski wrote:

 Andrew Kobos wrote:

  [...]

 Dla mnie nadal pozostaje tajemnica, po co Pan ponownie staral sie o polskie
 obywatelstwo

Dla mnie nie tak bardzo. Wszystko w zyciu sie przydaje. Bez polskiego
obywatelstwa ma sie jednak mniejsza wiarygodnosc w tematach zwiazanych z
polskimi sprawami. Bardziej mnie zastanawia, iz tak latwo odzyskac polskie
obywatelstwo po uprzednim jego pozbyciu sie. Ale z czasem wszystkiemu
przestaje sie dziwic...

zb.



Re: List do Premiera Kanady (b. Re: Krzyze[fwd])

1999-02-17 Wątek Richard Majchrzak

Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED] on 18/02/99 12:31:36
[...]
  Panie Majchrzak:

  Do osoby publicznej w publicznej sprawie nie
pisze sie sobie a muzom.List ten byl znany szerzej w ciagu 24 godzin.

Czyli osiagnal cel, udokumentowania glosow przeciwnych KPK na
zapotrzebowanie.


  Poza tym:

  To co do Panskiej uczciwosci i gospodarzenia
funduszami publicznymi w Polonii sa powazne watpliwosci
w Australii (np. ow slynny internetowy posting polonijnej
gazety australijskiej). To Pan tutaj niedawno na Poland-L
publicznie usprawiedliwial sie z tych zarzutow, probujac nas
przekonac, ze to wlasnie Panu nalezy wierzyc, nie tamtym.

Kilka dni temu opublikowalismy w prasie list ktory sprawe opisuje od
poczatku do konca. Gwoli scislosci, ja tu sie nie usprawiedliwialem tylko
informowalem. Jest w tym pewna roznica.
Adres listu:
 http://www.polish.org.au/fcpa/funnoog.htm

I jeszcze jedno, nikt nie watpil w moja uczciwosc i sposobu gospodarzenia
funduszami publicznymi, nawet w paszkwilu o ktorym Pan pisze. Czy mozna
spytac czy Panskie oskarzenie ma tak mocne podstawy jak informacja o moim
zamieszkaniu w Perth (Zachodnia Australia) w ktorym nigdy nie bylem?

To Pan tutaj robil z siebie ofiare bezinteresownej i
patriotycznej dzialalnosci publicznej, ktorej spora czesc
Polonii australijskiej ma juz dosyc. To Pan zrobil prowokacje,
m. in. w Polonii kanadyjskiej, przeciwko legalnym rzadom w
Polsce (widzialem juz dokumenty), wciagajac w to Krzaklewskiego.

Blad. Nie mogl Pan widziec dokumentow bo jak moga istniec dokumenty czegos
co nie istnieje? Chetnie sie z nimi zapoznam. Mialem juz "dokumenty" ktore
opisywaly moj pogrzeb.
A odnosnie mojego spiskowania to naprawde b. ciekawe, bo wlasnie ten rzad
przeciwko ktoremu, Panskim zdaniem, spiskuje wlasnie przyslal mi
podziekowanie za moja prace.

To co, spiskuje czy nie?

To Pan zrobil na Poland-L prowokacje wobec min. R.
Sikorskiego. To Pan stosowal tutaj metody ubeckie
wobec Stefana Grassa.

Faul, Panie Kobos.


Chwatit Towariszcz ?

Czy mozna prosic tlumaczenie? Niestety nie znam jezyka p. Kobosa.

Wiec niech Pan lepiej nie robi wobec mnie aluzji
do "zapotrzebowania i tajemnic."

I gipsu do ust mi wlac :-)

Rysiek Majchrzak

Andrzej Kobos

[...]



Re: Nienawisc klasowa

1999-02-17 Wątek Anna Niewiadomska

Piekny jest ten marksistowski jezyk, nie ma co. Wszystko przez tego
Potockiego...

Ale, ale. Czy przypadkiem Dabrowscy nie z tych samych sfer ?


Katarzyna


To zalezy z KTORYCH Dabrowskich :-)!

Pozdrowienia Anna Niewiadomska