Re: Zarty i przeprosiny Turnera

1999-02-22 Wątek Waldemar Glaz

Wypowiedz pana Turnera sstala sie przed miotem interwencji dyplomatycznych
na prawie najwyzszym szczeblu (reakcje ONZ i Banku Swiatowego spodziewane
sa po przerwie weekendowej). Wypowiedzial sie nawet sam minister Sikorski,
ktory kiedys w pojedynke, pacholeciem politycznym jeszcze bedac
 obalil Imperium Zla, dajac moralne wsparcie sympatycznym demokratom
afganskim. Teraz ci ostatni zabieraja sie za obalanie Imperium Dobra.
Ktos, kto bezposredniu lub posrednio partycypowal w obalaniu dwoch
Imperiow na pewno obroci w nicosc Imperium Turnera. A odbedzie sie to w
ten sposob, ze jak min. S. raz jeszcze cos powie w tym temacie, to
zlowieszczy Turner umrze ze smiechu, a wraz znim sczeznie jego Wladztwo.

Ciekawe, ze min. S. nie wpadl na pomysl szybszego sposobu zgladzenia
zloczyncy. Nalezalo go oto przytrzymac za slowo. W koncu, tak jak ja
zrozumialem jego wystep, przedstawil sie on jako kandydat na 'Polish mine
detector'. Wystarczylo zaakceptowac jego oferte i wciagnac na liste
sprzetowa WP, a nastepnie poslac wraz z naszymi chlopcami do Kosowa.
Niechby tam sobie potupal na polach minowych.

A ze jest dobrym detektorem, to udowodnil w sposob nie podlegajacy
dyskusji: oto tylko sie zabral za wykrywanie min i juz od razu
wykryl min. Sikorskiego, ktory odkad zostal podlozony w rzadzie RP
byl prawie zupelnie niewidzilny. Az do wystapienia Turnera.

PS Dzisiejsza GW donosi, ze faktycznie istnialo w czasie II WS
cos takiego jak 'Polish mine detector' skonstruowany przez polskiego
inzyniera w Anglii. Uratowal sporo alianckich zol;nierzy. Konstruktorowi
dziekowal sam Krol.

W. Glaz
[EMAIL PROTECTED]
fax(bus) 48 (61) 825-7758



O...

1999-02-22 Wątek Maciej Jakubowski

Nie wiem, jak zatytulowac, stad tylulu listu nie ma
Zostawiam to, co chce skomentowac, ale moje slowa
nie dotycza zadnej konkretnej osoby

Chociaz jutro wieczorem Pan Owoc wyrzuca mnie z Poland-L, jak posrednio
wyrzucil Arkuszewskiego i Grassa. Mnie to chociaz wyrzuca bezoposrednio. A
clear cut. Ale zrobie wowczas swoja liste adresowa przyjaciol. Podsunal mi
to dzisiaj pewien entuzjastyczny list do mnie pewnego starego subskrybenta
PL z Chicago.

A na Owoca zaloze filtr :) Nie ogladnie roznych zdjec, no tego T-W to
jeszcze bedzie mogl. Shalom Mu.


Z tego, co mi wiadomo, to poza jedna pania (niedawno), nikt z listy
wyrzucony nie byl, przynajmniej za czasu mojej tu bytnosci (i obserwacji
archiwum). Co wiecej, nie widze tu zadnej cenzury, kazdy moze pisac
wszystko, co mu slina na jezyk przyniesie, lacznie w wycieczkami
osobistymi, ktore raczej na liscie przynajmniej z nazwy poswieconej
Kulturze miec miejsca nie powinny.

Byc moze niektore listy docieraja z opoznieniem, byc moze czesc
dyskutantow (a moze raczej - pyskutantow) jest moderowana. No coz,
jesli ich wypowiedzi moga byc powodem zaagniania sporow, siegania
do argumentow rodem z rynsztoka, to mnie to nie dziwi. Moderowanie
listow ma jedna, dosc istotna wade - wymaga interwencji czlowieka,
ktory musi dany list przeczytac, ocenic - i - na koniec zaakceptowac
(lub nie). Przy czym brak reakcji jest bardzo czesto interpretowane
przez listserv (program, maszyne) jako odrzucenie listu. Czyli - brak
listu na liscie moze nic nie oznaczac, jak rowniez brak odpowiedzi
na prywatny list niekoniecznie musi cos oznaczac. Moze np oznaczac
brak czasu czlowieka, ktory te listy czyta przed zaakceptowaniem.

Technicznie lista Poland-l jest bardzo liberalna - kazdy moze sie
zapisac, kazdy zapisany moze pisac - i to wszystko, co chce.
No, moze prawie. Mozna miec pretensje do administratora listy,
ze - albo reaguje - albo wlasnie - nie reaguje. Tak zle i tak niedobrze.
Nie da sie pogodzic wszystkich. Mozna zas potraktowac rzecz
brutalniej - po prostu skreslajac danego delikwenta z listy, i to bez
zapowiedzi. Oczywiscie zaraz podnioslyby sie glosy, ze to nidobre,
niesprawiedliwe itp. Ze jesli juz skreslac, to nie te osobe, ale innych,
bardziej zaslugujacych na skreslanie.

Tymczasem tu pada prosba o opamietanie sie - o rozwiazanie sporu
przez dogadanie sie, zalatwenie  sprawy polubownie - we wlasnym
(spierajacych sie) gronie. Wiem, to trudne przejsc do porzadku
dziennego nad agresywnymi atakami na swoja osobe, zignorowac
bubly pomyj wylewane na wlasna glowe.

Widze, ze propozycja "skreslania" pada (nie po raz pierwszy zreszta)
wobec osob, ktore sa "ogniskiem" sporow. Nawet niekoniecznie same
agresywnie (choc i tak bywa) atakuja rozmowcow, moze nawet same
sa atakowane. Utrudnienie takim osobom pisania w efekcie powoduje,
ze agresji jest mniej. Czasem troche szkoda, bo te osoby pisaly ciekawie
lub mialy ciekawe propozycje, co moze by zobaczone na innym forum,
wsrod innych rozmowcow...

Powtarzalem wielokrotnie - i prywatnie i na na liste - ze lepiej agresywne
ataki zignorowac - bo czesto bywa i tak, ze albo sa pisane w gniewie
albo po prostu bezmyslnie (albo przez kogos, z kim nawet nie warto
rozmawiac - bo skadinad wiadomo, ze zachowuje sie ponizej wszelkiej
krytyki). Ktos obgadany w "NIE" Urbana stwierdzil, ze nie bedzie
odpowiadal na urbanowska krytyke, bo z ludzmi takiego pokroju
w ogole rozmawial nie bedzie...

Dotyczy to tez i wielkiej polityki...

A filtry... Mozna je robic - tylko po co o tym mowic.

to zrobil. Jak XX zwracala sie do niego, ze sa falszowane
jej adresy, (podejrzewamy przez kogo), to list jej wrzucil do kosza.


A skad ta pewnosc?
Poza tym nie zawsze od razu da sie sprawdzic, kto jest autorem falszywki
i nie zawsze (mowie o konkretnym komputerze/programie) jest to proste.
Czasem - jesli nie ma sie kompletnego oryginalnego listu - jest to juz
niemozliwe.

Nie dajmy sie zwariowac

--
Maciej Jakubowski
[EMAIL PROTECTED]
Petroniusz ICQ UIN 969959 Chata Petroniusza ICQ UIN 25151739



Re: Prosba Pana Owoca (fwd) -Reply

1999-02-22 Wątek Anna Romanowska

 Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED] 02/21/99 12:15am 
...
Mimo, ze byla to odpowiedz na prosbe samego wlasciciela listy,
Pana Owoca,
ten moj posting jest nadal zablokowany.

Nie rozumiem o co wiec chodzilo Panu Owocowi, kiedy prosil, etc.

Jak zreszta nie rozumiem Jego postepowania, a wlasciwie rozumiem
wylacznie jako wyrzucanie Andrzeja Kobosa za list do Premiera
Kanady
Doroty Rygiel z listy Poland-L oraz jako zawoalowana obrona i
oczyszczenie
pola np. dla Pana Majchrzaka.

Andrzej Kobos

Ja nie chce zeby Poland-l ponownie przeksztalcil sie w pyskowke, ale
moim zdaniem ( mysle, ze sie nie myle) w pierwszym "rzucie"
szlabanowym znalazles sie Ty wlasnie za tym szlabanem z powodu
bardzo slusznego i oczywistego: Twoje okreslenie postingu jednego z
uczestnikow listy jako " spermy zarazonej HIV" nie cytuje dokladnie bo
zrobilam natychmiastowy delete po Twoich "argumentach" .
Bardzo sobie pochlebiasz piszac, ze p.Owoc chce Ciebie wyrzucic za
list do Premiera Kanady.  Moim zdaniem p. Owoc wykazuje za wiele
cierpliwosci do Ciebie ( pewnie za Twoje dawniejsze zaslugi dla
Poland-l) . Szlaban powinien dotyczyc  wlasnie Ciebie i tej osoby przez
ktora Stefan Grass wypisal sie z Poland-l ktora to osoba zachowala sie
rowniez haniebnie tak jak Ty. Niestety jak to sie mowi: gdzie drzewa
rabia to drwa leca i kilka osob rowniez znalazlo sie za szlabanem
przeciwko czemu akurat ja zaprotestowalam.

Moja konkluzja jest taka:  Znajac Ciebie prawie 9 lat z listy doszlam do
wniosku, ze cos zlego z Toba sie dzieje Andrzeju Kobos sadzac tylko na
podstawie objawow na liscie Poland-l . Nie wiem co ale przestaje czytac
Twoje postingi bo wnosza tylko niepotrzebny ferment i nic uzytecznego
Ania



Weltspiegel

1999-02-22 Wątek Irek Zablocki

Wczorajszy "Weltspiegel" - program  niemieckiej ARD m.in.  obok
reportazy z Turcji o Kurdach, z Afryki o Etiopczykach i
Erytrejczykach przyniosl rowniez relacje o ksiedzu Jankowskim.
Komentator rozpocza od stwierdzenia, ze "antysemityzm nie jest
monopolem niemieckim". Potem przedstawiono sylwetke Jankowskiego,
przeprowadzono z nim wywiad w ktorym oczywiscie zaprzeczyl wszelkim
zarzutom o antysemityzm. Ale przy okazji dodal, ze Zydzi razem z
Hitlerem (w jego sztabie) planowali wyniszczenie Polakow. Podobne
brednie wprowadzajace w oslupienie uslyszal reporter rowniez od
"owieczek" Jankowskiego. W Katyniu na ten przyklad mordowali rowniez
Zydzi.(sic!) W wywiawdzie J. nie grzeszyl skromnoscia. Odebralem
wrazenie, ze wrecz przeciwnie staral sie pokazac nie tylko otaczajacy
go przepych ale tez zademonstrowac swoja wladze nad duszami. Mowiono
otwarcie o tym, ze nalezy do 100 najbogatszych osob w Polsce, o tym,
ze do niedawna jeszcze sprzedawal w kosciele sw. Brigidy antysemickie
pisma (dzis sprzedaje je w budynkach parafialnych).
Przypadek sprawil, ze w dniu krecenia tego reportazu dokonywano
otwarcia domu kultury zydowskiej w budynku zwroconym przez biskupa
gdanskiego gminie zydowskiej. Sam biskup Goclowski byl obecny przy
otwarciu, rowniez ks.Bogdanowicz z innej parafii. Zapewne
Gdanszczanin (jesli taki jest na naszej liscie), jest wstanie napisac
wiecej. Nie bylo moim zamiarem wsadzanie kija w mrowisko. Obiektywny
reportaz staralem sie rownie obiektywnie przedstawic Panstwu.
Komentator zakonczyl relacje stwierdzeniem, iz "jego (Jankowskiego)
zwolennikow jest zbyt wielu by pominac to milczeniem".

Irek Zablocki



Re: Prosba pana Owoca

1999-02-22 Wątek Malgorzata Zajac

Pani Ania Romanowska pisze do pana dr Kobosa :

  Szlaban powinien dotyczyc wlasnie Ciebie i tej osoby przez ktora
  [...] wypisal sie z Poland-l, ktora to osoba zachowala sie rownie
  haniebnie tak jak Ty. [...]

Ja z natury rzeczy nie jestem zwolenniczka internetowych szlabanow.
A wlasnie sie dowiedzialam, ze nawet w towarzystwach internetowych
chcacych uchodzic za ekskluzywne, nadal szlabany sie stosuje. Jezeli
juz bawie sie internetem, to nie zeby sie umartwiac i denerwowac, ale
raczej z ciekawiosci swiata i dla przyjemnosci.

Pan dr Kobos, jako czlowiek o szerokiej wiedzy, wydawal mi sie przez
dluzszy czas bardzo rzeczowym autorem, pelnym inwencji i pomyslow.
Ale mnie rowniez mocno zaniepokoily ostatnie jego artykuly. I to nawet
nie tyle tresci, co forma: tzn. pomieszanie i urywanie watkow, strasze-
nie donosami do pracodawcow (miesiac temu), jakas napastliwosc i
agresja w stosunku do oponentow, naduzywanie metaforyki i jednoczes-
nie groteskowosc. Tasmowe tworzenie negatywnych wizerunkow ludzi,
czasopism, a nawet calych srodowisk, ktorych poglady, wedlug niego,
naruszaja wzorce jedynie slusznych postaw.

Pan Kobos walczy ze Switoniem et consortes metodami, ktore sa rownie
groteskowe jak ta cala zwirowiskowa awantura. I po przeczytaniu ostat-
nich jego listow watpie, czy zdaje sobie z tego sprawe.

Ale uwazam, ze szlaban powinien byc stosowany wylacznie w stosun-
ku do tzw. nieuleczalnych gangsterow internetowych, a wiec na pewno
nie do pana dr Kobosa.


Malgorzata



Re: Prosba Pana Owoca (fwd) -Reply

1999-02-22 Wątek Andrew Kobos

On Mon, 22 Feb 1999, Anna Romanowska wrote:


 Nie rozumiem o co wiec chodzilo Panu Owocowi, kiedy prosil, etc.

 Jak zreszta nie rozumiem Jego postepowania, a wlasciwie rozumiem
 wylacznie jako wyrzucanie Andrzeja Kobosa za list do Premiera
 Kanady
 Doroty Rygiel z listy Poland-L oraz jako zawoalowana obrona i
 oczyszczenie
 pola np. dla Pana Majchrzaka.

 Andrzej Kobos

 Ja nie chce zeby Poland-l ponownie przeksztalcil sie w pyskowke, ale
 moim zdaniem ( mysle, ze sie nie myle) w pierwszym "rzucie"
 szlabanowym znalazles sie Ty wlasnie za tym szlabanem z powodu
 bardzo slusznego i oczywistego: Twoje okreslenie postingu jednego z
 uczestnikow listy jako " spermy zarazonej HIV" nie cytuje dokladnie bo
 zrobilam natychmiastowy delete po Twoich "argumentach" .
 Bardzo sobie pochlebiasz piszac, ze p.Owoc chce Ciebie wyrzucic za
 list do Premiera Kanady.


  Aniu,

  Moj list o postingach Borowiaka byl kilka miesiecy temu (nie mam czasu
teraz szukac daty w archiwum.

Oczywiscie mozesz (w sensie both you can and you may) robic delete
wszystkiego co Ci sie podoba.

Nie, nie pochlebiam sobie. Oto dowod, ktory ma w rece Pan Owoc od kilku
dni:


From [EMAIL PROTECTED] Mon Feb 22 11:23:46 1999
Date: Sat, 20 Feb 1999 17:11:36 -0700 (MST)
From: Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED]
To: Discussion of Polish Culture list [EMAIL PROTECTED]

[...]

Subject: Re: Zablokowwany posting (1)



Poniewaz Pan Owoc zablokowal zupelnie moje postingi przesylam ostatnia,
trzecia wersje mojej odpowiedzi p. Kupinskiemu.

Slowo komentarza:

Wysylalem na Poland-L trzy wersje tego postingu. Byly po kolei zablokowane
przez Pana Owoca, ktory nie odpowiada na moje listy prywatne do niego.

Powod, ze napisalem w ogole ten posting byla odpowiedzi p. Kupinskiemu i
to, ze p. Majchrzak oskarzyl mnie dwukrotnie publicznie, bez zadnego
dowodu, ze napisalem list do Premiera Kanady "na zapotrzebowanie".
Naruszylo to moje "dobra osobiste."

Powod, dla ktorego napisalem az trzy wersje tego postingu, od "dodatkow"
ironicznych, poprzez neutralny, az do tego absolutnie nie atakujacego,
zalaczonego ponizej, byl podwojny:

1. Chcialem dojsc z Panem Owocem do polubownego zalatwienia sprawy
blokowania mnie i usuwalem, ironie osobiste, aby nie mogl on uznac tego za
atak osobisty na p. Majchrzaka. Chcialem mu ulatwic zalatwienie tej
sprawy.

2. Poniewaz Pan Owoc twierdzil, [Byl jego poczatkowy posting "prosba"], ze
chodzilo mu tylko o usuniecie
aspektow/atakow osobistych z dyskusji, wiec zastosowalem drobny test. W
momencie usuniecia zupelnie atakow osobistych i uprzejmego tonu listu,
jezeli chodzilo mu tylko o "spokoj", to go mial w trzeciej wersji mojego
postingu. Ta wersja jest w posiadaniu Pana Owoca od ok 24 godzin.

To nie wystarczylo. Pan Owoc mimo odezwania sie w miedzyczasie na liscie,
blokuje ten posting dalej.

Uznaje to za dowod, ze jedynym celem Pana Owoca w tej sprawie jest
usuniecie mnie z listy dyskusyjnej Poland-L za kare za moj list do
Premiera Kanady. Tak to rozumiem bez watpliwosci i to rozumienie bedzie
dyktowalo moje ewentulne dzialania od wtorku 23 lutego 1999.

Za moment jeszcze jeden zablokowany moj posting w odpowiedzi na wczorajszy
posting i identyczny list prywatny p. Owoca do kilku osob.



DODANE TERAZ MONDAY AM - amk]

[ten drugi poslalem na PL, kiedy Owoc po otrzymaniu m. in. tego tutaj
postingu, chwilowo mnie odblokowal]



Andrzej Kobos

-


Date: Fri, 19 Feb 1999 17:26:32 -0700 (MST)
From: Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED]
To: POLAND-L [EMAIL PROTECTED]
Subject: Re: List do Premiera Kanady (b. Re: Krzyze[fwd]) (fwd)


Jeszcze raz - zablokowany przez Pana Owoca moj wczorajszy posting z
wyrzuconymi (dla pana Owoca) cenzuralnymi, wrecz pochwalnymi, choc moze
ironicznymi kilkoma slowami.

amk

-- Forwarded message --
Date: Thu, 18 Feb 1999 23:40:52 -0700 (MST)
From: Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED]
To: Discussion of Polish Culture list [EMAIL PROTECTED]
Subject: Re: List do Premiera Kanady (b. Re: Krzyze[fwd])



On Thu, 18 Feb 1999, Jacek Kupinski wrote:

 jej brakiem. To chcialem podkreslic. A wracajac do sedna problemu, jest Pan
 fizykiem nuklearnym
 wiec chyba otarl sie Pan o trzecia zasade dynamiki Newtona: Kazdej akcji
 towarzyszy rowna co do
 wielkosci lecz przeciwnie skierowana reakcja. Mysle, ze jest to prawo uniwersalne
 stosowane
 nie tylko w fizyce ale i w stosunkach miedzy narodami.

 Jacek Kupinski



  Prosze Pana dokladnie tak. Ma Pan racje (to powaznie - nie ironicznie).
Jestem (moze raczej bylem) fizykiem nuklearnym, teraz bardziej
matematykiem. Zreszta, do III zasady dynamiki Newtona nie potrzeba byc z
wyksztalcenia az fizykiem. Pisze to nie z przekasem, gdyz slusznie odniosl
to Pan do narodow.

Jeszcze raz, dokladnie tak. Reakcja zydowska (nie wszystkich Zydow), jest
reakcja na postepowania Polakow (nie wszystkich) wobec Zydow, w
szczegolnosci w ciagu ostatnich, powiedzmy, stu lat. Rok 1998 i 1999
wlaczajac; tym razem wobec resztek obozu 

Re: Walczace dobro?

1999-02-22 Wątek Wojciech Jeglinski

Otoz moje stanowisko jest dosc proste:
Uwazam ze sa przestepstwa, za ktore kara smierci jest kara
moralnie dopuszczalna i nie ma dla niej kary alternatywnej.
Uwazam, ze zabicie w obronie wlasnej nie jest grzechem. Uwazam,
ze ustanowienie policji, ktora moze zabic w akcji przeciw
przestepcom jest dobre. Uwazam, ze sluzba w wojsku nie jest
zla. Uwazam, ze byly w historii wojny, w ktorych jedna ze stron
postepowala moralnie. Uwazam, ze walczacy ze zlem i czyniacy
dobro sa sobie nawzajem potrzebni i sa sobie niezbedni. A zatem
nie mozna oddzielac od siebie i przeciwstawiac sobie walki ze
zlem i szerzenia dobra. Nie da sie szerzyc dobra bez pomocy
tych, ktorzy walcza ze zlem - Grzegorz Swiderski

Dziekuje(bez zadnego mrugania) za ten krotki manifest.
Czuje gleboki wewnetrzny sprzeciw wobec zabijania czlowieka w jakichkolwiek
okolicznosciach. Jak wczesniej nie dalo sie ukryc, jestem przeciwnikiem kary
smierci. Skoro juz zidentyfikowalismy sie jako wyznawcy przeciwnych
pogladow, mozemy rozpoczac dluga batalie. Po przedstawieniu wszelkich
mozliwych argumentow pozostaniemy zapewne przy swoich. Pozostaniemy przy
nich po czesci zapewne  dlatego, ze podstawowy sad, jakim jest zgoda na
istnienie kary smierci, badz brak takiej zgody, nie jest podatny na
argumenty odwolujace sie do logiki. To chyba cos glebiej, tak sadze. Mam
przy tym na mysli sytuacje, gdy odwolujace sie do rozumu argumenty strony
przeciwnej sa znane juz przed dyskusja (i obu stronom szkoda czasu na
erystyke). A mam wrazenie, ze tak wlasnie jest. Pan moze oczywiscie zalozyc
cos przeciwnego. Jesli tak sie stanie i przyjmie Pan, ze zna argument ktory
juz na poziomie rozumowym przekonalby mnie do kary smierci, bede wdzieczny
za jego przedstawienie.  Sam odnosze wrazenie, ze Panskie sady sa na tyle
przemyslane, ze zaden argument rozumowy nie zdola Pana przekonac, a zadnych
innych nie jestem w stanie przedstawic.  Jednoczesnie pragne zapewnic, ze
jestem jak najdalszy od jakiegokolwiek odsadzania kogokolwiek od czci i
wiary, a nawet niezrecznie sie czuje piszac to zdanie, niemniej cos mi mowi,
ze powinienem je napisac : )
Wojciech Jeglinski