Re: Re. liberalizm/ Radio M.

1999-10-18 Wątek Waldemar Glaz

On Mon, 18 Oct 1999, Richard Majchrzak wrote:

Pan R. Majchrzak ustosunkowuje sie do moich wywodow nt. RM, nie do
konca chyba jednak rozumiejac moje intencje:

 Rozmowy ktore mam mozliwosc wysluchac sa, z mojego punktu widzenia,
 rozmowami przecietnych obywateli z przecietnego kraju gdzies na swiecie.

Zgadzam sie. Przeciez napisalem chyba, ze z RM dobiegaja glosy
charakterystyczne dla sporej czesci spoleczenstwa.



 Natomiast absolutnie nie moge sie zgodzic z Panskim twierdzeniem, ze
 katolicka denominacja radia jest czynnikiem drugorzednym. Slucham rozmow
 sluchaczy Radia Maryja w sprawach ewangielizacji i znow zaskakuje mnie
 liczba osob mowiacych z sensem i "na temat".

No tak, w pospiechu chyba nie dosc dokladnie wyrazilem, o co mi chodzi.
Otoz moja teza sprowadza sie mniej wiecej do tego, ze RM, z zalozenie
rozglosnia o charaktezre religijnym skupila wokol siebie rowniez
sluchaczy, ktorzy niekoniecznie z powodow czysto wyznaniowych wyrazaja
przez nia swoje opinie. Po prostu nie ma obecnie w Polsce innej stacji,
ktora zjelaby sie ich problemami i troskami i sila rzeczy zwrocili sie do
RM, ktora ten obszar 'zagospodarowala'. Gdyby mieli do dyspozycji
inne medium (rowniez zupelnie swieckie) byc moze zwrociliby sie w jego
strone. Z moich doswiadczen wynika, ze zakres tematow poruszanych w RM
w innych karajach rozdzielony jest pomiedzy co najmniej trzy kategorie
stacji radiowych, z ktorych te religijne zajmuja sie glownie sprawami w
szeroko pojmowanej wiary, gloszniem jej prawd i dyskusjami religijnymi.
Sprawy czysto socjalnej natury poruszane sa przez inne stacje.


Jesli zalozyc, ze jest to
 klasa "zdolowana ponizej wszelkich cywilizowanych standartow itd..." to
 zazdroszcze im bo z moich kontaktow z osobami ze "swiecznikow" RP, szefami
 roznych partii politycznych, Dyrektorami w roznych Ministerstwach, czy
 nawet sledzac dyskusje na polskich listach dyskusyjnych, czyli szeroka
 reprezentacja tej nie "zdolowanej" czesci polskiego spoleczenstwa,

Nie zrozumial mnie pan. Piszac 'zdolowane' mial;em na mysli degradacje
materialna, wynikajaca z obecnej ekonomicznej rzeczywistosci Polski.
Nie chodzilo o standardy intelektualne, czy kulturalne.

 A co do innych "przekaziorow" to to co Pan pisze jest z zalozenia
 przeznaczone do motlochu, z zalozeniem ze nalezy wykorzystac manipulacje
 najbardziej prymitywnych instyktow odbiorcow.


W Polsce to troche wynika rowniez z cielecym nasladowaniem wzorow z
zewnatrz, bedacym czesto odreagowaniem lat izolacji od swiata i
wyobrazeniami na temat Zachodu na poziomie malego Kazia. Coraz
czesciej zreszta obserwuje sie zmeczenie tym calym blichtrem.


Mam nadziej, ze teraz moje stanowisko jest juz bardziej jasne.



P.S. Jakis sieciowy chochlik sprawia. ze nie bardzo wiem, czy dyskutuje z
panem Majchrzakiem prywatnie, czy na P-L. Na wszelki wypadek posylam
powyzsze na Liste.

W. Glaz



Trzynastozgloskowcem do Soplicowa

1999-10-18 Wątek Malgorzata Zajac

Wczoraj w telewizji E! ogladalam ponad polgodzinny film dokumental-
ny z planu wajdowskiego "Pana Tadeusza". Film, to rozmowy z rezy-
serem i odtworcami glownych rol, okraszone kilkoma parominutowymi
scenami z najnowszego dziela Wajdy.

Z tego co slyszalam, oprocz koniecznych skrotow rezyser wlasciwie
nie ingeruje w tekst. Jest tylko jedna zasadnicza zmiana: cala historie
ostatniego zajazdu na Litwie opowiada na emigracji w Paryzu sam
Adam Mickiewicz, grany przez Krzysztofa Kolbergera. Wsrod jego
sluchaczy znajdujemy aktorow Wajdy. Zestarzeli sie, a ich twarze
pokryte sa zmarszczkami. Pamietaja jednak o zmarnowanych na-
dziejach.

Pierwsze slowa filmu pochodza nie z Inwokacji, ale z Epilogu.
Ta zmiana perspektywy powoduje, ze juz na poczatku filmu widz
zna jego final i wie, ze ten final nie bedzie happy-endem. Dzienni-
karze, ktorzy ogladali film twierdza, ze sielankowej historii poema-
tu slucha sie z tego wlasnie powodu z pewnym niepokojem.
Dzieki obrazowi Wajdy i widzowie czuja sie na moment na pa-
ryskim bruku.

Zaprezentowane sceny pokazuja, ze film tetni rymem Mickiewi-
czowskich fraz. Rezyser uczynil z wiersza normalna potoczna
mowe. Okazuje sie, ze wlasnie wierszem mozna wiarygodnie
sie klocic, bic, polowac, zbierac runo lesne, a nie tylko czynic
milosne wyznania.

Z tych kawalkow, ktore ogladalam, widac, ze koncertowo graja aktorzy.
Nawet ci z drugiego planu maja swoje piec minut.

Glownym bohaterem jest Jacek Soplica grany przez Bogusia
Linde. Tym razem to juz nie jest facet z cynicznym grymasem
i kpiacym usmieszkiem, jak w filmach Pasikowskiego, ale
ktos, kto pod kapturem mnicha sugestywnie skrywa wstyd i
pamiec o dawnej zbrodni.

Wczoraj w E! pokazano poczatkowy fragment fantastycznej,
moim zdaniem, sceny spowiedzi z koncertowa wprost gra
duetu Linda - Olbrychski i asystujacego im Andrzeja Sewe-
ryna. Aktorzy nasycili ta scene niezwyklym dramatyzmem.

Sedzia spelnil Robaka rozkazy
  I usiada na lozku przy nim; a Gerwazy
  Stoi, lokiec przytwierdza na glowni rapiera,
  A czolo pochylone na dloniach opiera.

  Robak, nim zaczal mowic, w Klucznika oblicze
  Wzrok utkwil, i milczenie chowal tajemnicze.
  A jako chirurg naprzod miekka reke sklada
  Na ciele chorujacym, nim ostrzem raz zada:
  Tak Robak wyraz bystrych oczu swych zlagodzil,
  Dlugo nimi po oczach Gerwazego wodzil,
  Na koniec, jakby slepym chcial uderzyc ciosem,
  Zaslonil oczy reka i rzekl mocnym glosem:

  "Jam jest Jacek Soplica..."

Klucznik na to slowo
  Pobladnal, pochylil sie, i ciala polowa
  Wygiety naprzod, stanal, zwisl na jednej nodze,
  Jak glaz lecacy z gory, zatrzymany w drodze.
  Oczy roztwieral, usta szeroko rozszerzal
  Grozac bialymi zeby, a wasy najezal;
  Rapier z rak upuszczony przy ziemi zatrzymal
  Kolanami, i glownie prawa reka imal
  Cisnac ja; rapier, z tylu za nim wyciagniony,
  Dlugim, czarnym swym koncem chwial sie w rozne strony.
  I klucznik byl podobny rysiowi rannemu,
  Ktory z drzewa ma skoczyc w oczy mysliwemu,
  Wydyma sie klebuszkiem, mruczy, krwawe slepie
  Wyiskrza, wasy rusza i ogonem trzepie.

No tak..., co ja zreszta bede Was namawiac. Gerwazy to rowniez
wspaniala gra Olbrychskiego. Kompletnie lysy z wielkimi szramami
na twarzy i czerepie. Pierwszy raz chyba gra kogos starszego od
siebie - starego zawadiake, nie wahajacego sie do swych celow
uzyc chlopskiego powstania. Gra bardzo ostro, na granicy szarzy.
Jego Gerwazy w tej scenie to postac mroczna i pelna tajemnic.

Innych scen, ktore widziala, nie bede oczywiscie opisywac. Ta na
razie musi wystarczyc. Reszte, a w tym scene chocholego tanca,
ktory jakby rodzi sie z poloneza skomponowanego przez Wojcie-
cha Kilara, zobaczymy w kinie. Ow chocholi taniec nawiazuje oczy-
wiscie do "Wesela" i jest klamra calej tworczosci Wajdy.

Dwa tygodnie temu Andrzej Wajda zaslabl w swoim mieszkaniu
w Krakowie. Przetransportowano go natychmiast do kliniki na
Slasku, gdzie przeszedl operacje. Obecnie odbywa rekonwale-
scencje i nie bedzie go dzis na premierze.

Na listopad przewidziano zagraniczne premiery "Pana Tadeusza"
- w Wilnie, Toronto i w Nowym Jorku.


Malgorzata



Re: Szanowni wujkowie i dziadkowie i ciocie

1999-10-18 Wątek Malgorzata Zajac

Czolowa specjalistka w dziedzinie zmudnego analizowania tresci audycji
Radia Maryja pani Uta Zablocki-Berlin twierdzi, ze w tym analizowaniu
"nie chodzi" o porownanie tej stacji z innymi rozglosniami radiowymi na-
dajacymi w Polsce :

  Sadze, ze Pani dokladnie przeczytala list, wiec wie Pani, ze nie
  chodzilo o inne stacje lub porownanie do innych, lecz tylko o to,
  co jest 'ponizej pasa'.

Pragne wiec uswiadomic pani Ucie, ze podany przez nia przyklad
wypowiedzi posla Mariusza Olszewskiego dotyczy tzw. euroscepty-
cyzmu, ktory nie jest w Polsce, przynajmniej jak dotychczas, karalny.
Owszem, mozna sie zzymac na porownanie, ktorego uzyl pan posel
(napisalam jasno poprzednio co o nim mysle), ale nalezy brac pod
uwage, ze podobne porownania (naturalnie w tonie ironicznym)
zdarzaja sie roznym autorytetom, lacznie z poslami na antenach
roznych rozglosni i nikt z tego powodu nie skacze tym rozglosniom
do gardla.

W dalszej czesci swego listu pani Uta, oczywiscie jako znana zwo-
lenniczka tolerancji, twierdzi, ze nie nalezaloby dopuszczac posla O.
do radiowej anteny :

  Jesli sie daje tym ludziom platforme do wystapienia to wtedy
  tez o czyms swiadczy (tak jak opisana jednostronnosc TVP1).

Niestety, nie rozumie pani w czym rzecz. Polska telewizja publiczna:
(TVP1, TVP2, osrodki regionalne, TVPolonia) - jest medium publi-
cznym, a nie prywatnym. Obowiazuja ja inne zasady dzialania (okre-
slone ustawowo), niz media prywatne. Jako medium publiczne nie
moze byc jednostronna.

Media prywatne dzialaja za swoje pieniadze i na swoja odpowie-
dzialnosc. Dlatego nie maja tych ograniczen, ale przeciez same
pracuja na swoja wiarygodnosc. Jezeli stana sie niewiarygodne,
to straca sluchaczy. Radio Maryja jest rozglosnia prywatna.

Prosze przyjac do wiadomosci, ze w Polsce zyja ludzie, ktorzy prze-
waznie chca sie przekonac, co mysli delikwent z pierwszej reki, tzn.
bezposrednio z jego ust. Czasy, kiedy dziennikarz interpretowal wy-
powiedzi ludzi publicznych bez udzielania im glosu na szczecie
skonczyly sie. Rzecza odbiorcy jest ocenic osobe publiczna na
podstawie tego co ona robi, pisze i mowi. Dobry dziennikarz po-
winien to umozliwic i dopiero potem ewentualnie skomentowac.

A co do tego "dawania platformy", to radzilabym sie zastanowic
nad innym problemem. Jest w Polsce czlowiek, ktory w zeszlym
tygodniu przystapil do organizacji strajku generalnego, ktory ma
sparalizowac caly kraj, czlowiek uznawany przez liberalow za
nacjonaliste i antysemite. Czlowiek wspolpracujacy scisle z OPZZ
bedaca wazna czescia macierzystej partii pana prezydenta.

Czy pania nie wzrusza, ze Aleksander Kwasniewski (poprzez swoich
dyrektorow telewizji publicznej) jedna reka umozliwia mu publiczna
prezentacje scenariusza tego generalnego strajku, jego logistycznych
zalozen, a druga w tym samym czasie dekoruje Ronalda Laudera ?

Jak sie ma do tego "dawanie platformy" w radiowej rozglosni prywat-
nej nieszczesnemu poslowi Mariuszowi Olszewskiemu ?

No i kto tu pani Uto mysli logicznie ?


Malgorzata



dziwne tecze

1999-10-18 Wątek Waldemar Glaz

Swego czasu pojawila sie na P-L dziwna podwojna tecza. Rowniez
Poznaniacy nie gesi i swoje dziwne tecze maja. Jedna taka mozna
obejrzec pod http://zon8.physd.amu.edu.pl/~glaz/tecza.html

A poniewaz Boh trojcu ljubit dodalem do niej jeszcze jedna do kompletu.


W. Glaz
[EMAIL PROTECTED]



Re: Szanowni wujkowie i dziadkowie i ciocie

1999-10-18 Wątek Uta Zablocki-Berlin

Malgorzata Zajac:

 Czolowa specjalistka w dziedzinie zmudnego analizowania tresci audycji
 Radia Maryja pani Uta Zablocki-Berlin twierdzi, ze w tym analizowaniu "nie
 chodzi" o porownanie tej stacji z innymi rozglosniami radiowymi na-
 dajacymi w Polsce :

   Sadze, ze Pani dokladnie przeczytala list, wiec wie Pani, ze nie
   chodzilo o inne stacje lub porownanie do innych, lecz tylko o to,
   co jest 'ponizej pasa'.

 Pragne wiec uswiadomic pani Ucie, ze podany przez nia przyklad
 wypowiedzi posla Mariusza Olszewskiego dotyczy tzw. euroscepty-
 cyzmu, ktory nie jest w Polsce, przynajmniej jak dotychczas, karalny.
 Owszem, mozna sie zzymac na porownanie, ktorego uzyl pan posel (napisalam
 jasno poprzednio co o nim mysle), ale nalezy brac pod uwage, ze podobne
 porownania (naturalnie w tonie ironicznym) zdarzaja sie roznym
 autorytetom, lacznie z poslami na antenach roznych rozglosni i nikt z tego
 powodu nie skacze tym rozglosniom do gardla.

Pani Malgosia, wszystko Pani fajnie napisala, ale to nie jest
odpowiedzia na pierwotny problem. Jeszcze raz: Pani napisala cos
o 'ponizej pasa' na wypowiedz innego listownicza. Ja podalam
przyklad na to, ze porownanie, ktore dotyczaly Pani krytyki nie
uwazam za 'ponizej pasa'. Podalam do tego jeden(!) przyklad,
ktory mi sie wydawal ponizej kazdej krytyki. Chce Pani wiecej?
Interesujacym faktem mi sie wydaje jest, ze mozna takie opinie
oglaszac, bez obawy 'skaczania tej rozglosni do gardla'. Ale po
krytyce tego, trzeba uwazac na swoje gardlo.

 W dalszej czesci swego listu pani Uta, oczywiscie jako znana zwo-
 lenniczka tolerancji, twierdzi, ze nie nalezaloby dopuszczac posla O. do
 radiowej anteny :

   Jesli sie daje tym ludziom platforme do wystapienia to wtedy
   tez o czyms swiadczy (tak jak opisana jednostronnosc TVP1).

Oj, to Pani wiecej czytala, niz pisalam. Ale od tego Pani jest
specjalistka..

 Niestety, nie rozumie pani w czym rzecz. Polska telewizja publiczna:
 (TVP1, TVP2, osrodki regionalne, TVPolonia) - jest medium publi-
 cznym, a nie prywatnym. Obowiazuja ja inne zasady dzialania (okre-
 slone ustawowo), niz media prywatne. Jako medium publiczne nie
 moze byc jednostronna.

Czesc zasad jest inna, czesc wspolna - znam ta ustawe.
Wspolnie jest n.p. nietykalnosc godnosci i honoru czlowieka.
Nie chodzilo mi o to, czy ta jednostronnosc jest dozwolona (moze
tu Pani nie rozumie w czym rzecz;) lub nie, tylko o to, jak ta
jednostronnosc w stacji Radio Maryja wyglada. A czy ona
wystepuje u prywatnych lub w publicznej telewizji jest mi wszystko
jedno, efekt jest ten sam.
[..]
"Halasliwa metoda walki", jaka w niektorych audycjach posluguje
sie Radio "Maryja", moze nie zaslugiwalaby na uwage, gdyby nie
lekcewazenie autorytetow, w tym takze zwyklych przepisow
dotyczacych obywateli. Nie idzie o ustawy naruszajace prawo
Boze lub naturalne, bo te musza byc zawsze bronione z
godnoscia, ale o obywatelskie. Wielebny Ojciec Rydzyk, mimo
popularnosci i poparcia wielkich rzesz, nie moze zadac dla
siebie przywilejow i stac ponad prawem. Sam sluchalem
wypowiedzi Ojca Rydzyka wieczorem dnia 24 listopada br. i bylem
upokorzony pycha, z jaka mowil o ministrze spraw wewnetrznych i
administracji. Zarozumialosc nie przystoi slugom Chrystusa.
Wypowiedziom towarzyszylo przy tym powolywanie sie na
Chrystusa Krola stojacego przed Pilatem. Wlasnie ten ubiczowany
Chrystus -- Ecce homo -- powaznie traktowal przedstawiciela
krolestwa ziemskiego -- Pilata.' [..] /Jozef Kardynal Glemp, Prymas
Polski, w liscie do prowincjala redemptorystow, 25.11.1997/

/../


 Malgorzata

Uta



Re: dziwne tecze

1999-10-18 Wątek Andrew Golebiowski

Waldemar Glaz pisze:

 A poniewaz Boh trojcu ljubit dodalem do niej jeszcze jedna do kompletu.

Ta ostatnia rzeczywiscie "cool". Tyle, ze zjawisko to dosc powszechnym
bylo zanim dziura ozonowa powstala i globalne ocieplenie nastapilo.

Andrzej



Re: dziwne tecze

1999-10-18 Wątek Mikolaj Sawicki

Tecza, ktora pokazalem miesiac temu nie byla podwojna.
To byla podwojna tecza PLUS potrojna tecza w srodku tej podstawowej =
lacznie 5 teczy!

Oryginalne zdjecia zostaly znacznie ulepszona i teraz widac to wszystko
znacznie lepiej.
Prosze zajrzec pod

http://www.jal.cc.il.us/~mikolajsawicki/rainbows.htm

Zobaczycie Panstwo cos, czego jeszcze nie widzieliscie!

Mikolaj Sawicki
Professor of Physics
John A. Logan College
Carterville, IL 62918
Phone: (618) 457-7676 # 8292
Fax:   (618) 985-4654
http://www.jal.cc.il.us/~mikolajsawicki



Re: Odp: Trener na bruku

1999-10-18 Wątek Andrzej Szymoszek

Oj, pospieramy sie z Panem Sulejem. Na poczatek pilka:

On 17 Oct 99 at 2:12, Michal Sulej wrote:

 Specjalnie nie pasjonuje sie pilka, ale moim zdaniem zwalnianie trenera
 Wojcika to glupota, swiadczaca o tym, ze PZPN jest nadal jakas chora
 organizacja.

Dlaczego zwalnianie trenera Wojcika jest glupota? Nie osiagnal
  celu, mimo ze mial go praktycznie na widelcu, wystarczylo nie
  przegrac ze Szwedami, przy czym tylko jedna druzyna miala
  autentyczna motywacje do gry. Poza tym po meczu z Anglia powiedzial
  troche za duzo, przesadzil w ocenie prowadzonej przez siebie
  reprezetacji w porownaniu z druzyna lat 70-tych i poczatku
  80-tych, az prezes Listkiewicz publicznie przepraszal Kazimierza
  Gorskiego za wypowiedzi swojego pracownika. Po takiej wypowiedzi
  (dla "Superexpressu") mogl tylko awansowac do finalow ME, albo
  odejsc. Co to, nie ma innych dobrych trenerow? Niekoniecznie
  Polakow? Zycie uczy, ze nie ma ludzi niezastapionych.


 Wojcik jest najlepszym trenerem od czasow Gorskiego,

  Czy wyniki o tym swiadcza? Przypomne: po Gorskim byl Jacek
Gmoch, ktory zajal z druzyna piate miejsce na mistrzostwach
swiata Argentyna'78, co odebrano wowczas jako porazke.
Antoni Piechniczek cztery lata pozniej powtorzyl sukces
Gorskiego. Moze nawet mial trudniej, bo w finalach
Espana'82 startowaly 24 druzyny. Pozostawil w pobitym polu
Brazylie, Francje, Anglie, Argentyne, ZSRR, Hiszpanie, Belgie,
Czechoslowacje, Jugoslawie, jeszcze mozna by tu wymienic pare
reprezentacji. Holendrzy na przyklad w ogole sie wtedy nie
zakwalifikowali. Grali: Mlynarczyk, Zmuda, Janas, Boniek,
Smolarek, Lato, Kupcewicz, Matysik, Buncol. Scisla czolowka
swiatowa. Cztery lata pozniej Piechniczek jako jedyny polski
trener awansowal do finalow mistrzostw swiata po raz drugi
i jak dotad ostatni, sukcesu nie odniosl, ale przynajmniej
druzyna wyszla z grupy, by przegrac z Brazylia 0:4 w 1/8 finalu.

 dzieki
 niemu polska reprezentacja nareszcie, po wielu latach znow zaczela sie
 liczyc w swiatowej (a przynajmniej europejskiej) pilce. Przeciez nikt nikomu
 nie gwarantowal, ze wygramy ze Szwecja, a i tak z zespolami Szwecji, Angli
 czy Bulgarii gramy wreszcie jak rowny z rownym.

Oj, zrobil sie mit, ktory bardzo latwo obalic. Wystarczy
spojrzec na wyniki. Wezmy chocby eliminacje mistrzostw
Europy: w eliminacjach w roku 1991 druzyne prowadzil Andrzej
Strejlau i gralismy przeciwko Anglii i Irlandii oraz
Turcji. Z Turcja wygralismy, a z czterech meczow z druzynami
z Wysp Brytyjskich Polska przegrala jeden- na Wembley
wiadomo z kim, trzy zas zremisowala (Irlandia byla w pierwszej
osemce swiata na mistrzostwach we Wloszech w 1990 roku). Cztery
lata pozniej przeciwnikami druzyny Henryka Apostela byly Rumunia i
Francja, bilans podobny- trzy remisy i porazka w Bukareszcie. Z
Francja  na Parc des Princes bylismy znacznie blizsi zwyciestwa
niz remisu w ostatnim meczu ze Szwecja- prowadzilismy 1:0 po
golu Juskowiaka, piec minut przed koncem meczu wyrownal Djorkaeff.
Gdyby mu sie nie udalo, mielibysmy trzy punkty przewagi nad
Francuzami i realne szanse na drugie miejsce w grupie i awans,
byc moze Aime Jacquet przegralby eliminacje, byc moze zdjeliby
go z posady selekcjonera i Francuzi nie byliby mistrzami
swiata w roku 1998...Tak mogl pomieszac im szyki niepozorny
trener Apostel. Moim zdaniem, tej wlasnie szansy na powrot
do czolowki swiatowej pilki najbardziej szkoda w perspektywie
lat 90-tych.

  A co trener Wojcik? Wygral dwukrotnie z przezywajaca kryzys
Bulgaria, co jest oczywiscie niepodwazalnym osiagnieciem,
bez ironii. Z druzynami Anglii i Szwecji wywalczyl jednak
tylko jeden remis. O malo co nie doszlo do kompromitacji
w wyjazdowym meczu z Luksemburgiem, gdzie okazalo sie, ze
amatorzy z malego panstwa maja lepsza kondycje niz
nasi zawodowcy. Ledwo wygralismy 3:2 i byly to nasze
ostatnie gole w eliminacjach. Wojcik, podobnie jak
jego poprzednicy, nie nauczyl naszych pilkarzy gry
w ataku pozycyjnym. Do druzyny dobieral zawodnikow
niejako "z jednej formy"- taki Hajto czy Swierczewski
albo Iwan, bardzo waleczni, zadziorni, technicznie
slabi, kondycyjnie tez nie najlepsi, ot tacy defensywno-
ofensywni pomocnicy, ktorych recepta na sukces sprowadza
sie do kopniecia pilki mocno do przodu, a dalej zobaczymy.
Zwolennicy Wojcika argumentuja, ze za jego kadencji dokonal
sie awans polskiej druzyny o iles tam miejsc w rankingu
FIFA, przyczynily sie do tego glownie mecze towarzyskie
z takimi rywalami jak Ukraina, Rosja, Czechy, Izrael,
moze to i duze sukcesy, ale licza sie wszak punkty, licza
sie tak naprawde tylko mistrzostwa swiata i kontynentu.
Pewnie, to jest jakis sukces, ze nasi mieli szanse az do
ostatnich chwil ostatniego meczu, niemniej zawdzieczali
to w duzym stopniu Bulgarom, ktorzy postawili 

Re: Odp: liberalizm -Reply

1999-10-18 Wątek Andrzej Szymoszek

On 17 Oct 99 at 1:27, Michal Sulej wrote:

  Gwoli scislosci, calosc powitania brzmi: "Niech bedzie pochwalony
Jezus Chrystus i Maryja zawsze dziewica". To powitanie odroznia
"rydzykowca" od "zwyklego" katolika. Eksponuje sie tradycyjny,
"Maryjny" charakter naszego ludowego katolicyzmu, a przy tym
zgrabnie nawiazuje do nazwy rozglosni. Bezbozni liberalowie jednak
i to zepsuja: w jednej z nowszych ksiag kultowego polskiego
komiksu "Tytus, Romek i A'tomek" Tytus cofniety w
przeszlosc posluguje sie powitaniem: "niech badzie pochwalony
i Maryja zawsze dziewica". Rozsmieszylo mnie to, grzesznika.

 Uprzejmie informuje, ze wlasnie kpi Pan sobie z podstawowego dogmatu wiary
 katolickiej.

Oj nie, absolutnie sobie nie kpie. Czasem mam takie grzeszne
  zapedy, by sie smiac np. czytajac "Szwejka", licze przy tym
  na wyrozumialosc i poczucie humoru Pana Boga wieksze niz
  niektorych Jego slug ;) Byc moze latwiej mi o owe "kpiny",
  bo sa to w gruncie rzeczy moje wlasne dogmaty, z cudzych
  bym tak nie smial, a z wariacji nt. swoich jakos latwiej. Czy on
  tak bardzo "podstawowy"? Przyjecie kazdego dogmatu w gruncie
  rzeczy zaweza, bardziej sluzy podzialom wsrod ludzi niz
  Prawdzie przez wielkie P, kontakt z Absolutem mozna sobie
  wyobrazic bez wielu takich dogmatow, z drugiej strony uznanie ich
  za prawde nic zlego nie robi, odwrotnie, nieuznawanie swego czasu
  moglo napytac biedy nieuznajacemu ;)

 Zastanawiam sie do kogo wystosowac odpowiedni donos w tej sprawie. Hmmm...
 Moze do Radia Maryja? :-

Licze w takim razie na obrone ze strony Zydow, liberalow... ;)

Jest na Polsacie w sobotni wieczor program ze slowem
"Playboy" w tytule, tresc odpowiednia, ale tej pozycji
po prostu sie nie drukuje, tak jakby wczesniejsza trwala o te
pol godziny czy godzine dluzej. Nie wiem, jak sobie radzi
z tym problemem np. "Nasz Dziennik", nie zauwazylem tez, czy
"Gosc" drukuje pozycje pod niewinna nazwa "Rozowa landrynka",
to taki produkt polskiego raczkujacego rynku erotycznego,
nie zadnego tam pornograficznego, choc pewnie niektorzy
tak by to wlasnie nazwali. (...)

 Zycze wiec wielu wzruszen podczas ogladania "Playboya" i "Rozowej
 landrynki".

Pan znowu mi tu imputuje jakies ogladanie, a ja doprawdy mialem
  na mysli tylko fakt wstydliwego przemilczania pewnych pozycji
  w "Gosciu". Skad Pan wie, czy nie czytam przypadkiem chetniej
  "Goscia" od ogladania "Landrynki". A Pan niech nie bedzie taki
  pruderyjny. Niech Pan zobaczy, na przyklad, takie malarstwo.
  Akty. Rzezba antyczna. Spory kawal sztuki musielibysmy
  zlikwidowac. Czlowiek jest istota cielesna, nastawiona przez
  hormony na zainteresowanie "tymi" sprawami, trzeba to
  oczywiscie kontrolowac, ale nie oznacza to zaraz zamykania
  oczu (albo striptizerek ;) Nie zebym nazywal te pokazy
  od razu sztuka (choc sa i w powaznym kinie piekne sceny
  milosne z golizna, jak chocby w filmie Kutza "Perla
  w koronie"), ale ostatnio stwierdzilem, ze striptiz niezle
  wyglada na podkladzie jednej z najnowszych piosenek Madonny.
  Jak mawia Sliwka: wiecej grzechow nie pamietam, za wszystkie
  serdecznie dziekuje ;)

 Polecam tez "Sexplozje" na RTL7 i seriale erotyczne na TVN.
 Niewatpliwie ogladanie pan smarujacych sie smietana miedzy nogami podczas
 posilku

   Kurcze, alez Pan rzeczy oglada...Bo dla mnie, to juz przesada ;)


 Michal Sulej
 tel. (48) 0 501 937 307
 [EMAIL PROTECTED]  http://www.ariadna.pl/psychologia

Andrzej



Re: Odp: liberalizm -Reply

1999-10-18 Wątek Andrew Kobos

On Mon, 18 Oct 1999, Andrzej Szymoszek wrote:

 On 17 Oct 99 at 1:27, Michal Sulej wrote:


 Oj nie, absolutnie sobie nie kpie. Czasem mam takie grzeszne
   zapedy, by sie smiac np. czytajac "Szwejka", licze przy tym
   na wyrozumialosc i poczucie humoru Pana Boga wieksze niz
   niektorych Jego slug ;) Byc moze latwiej mi o owe "kpiny",
   bo sa to w gruncie rzeczy moje wlasne dogmaty, z cudzych
   bym tak nie smial, a z wariacji nt. swoich jakos latwiej. Czy on
   tak bardzo "podstawowy"? Przyjecie kazdego dogmatu w gruncie
   rzeczy zaweza, bardziej sluzy podzialom wsrod ludzi niz
   Prawdzie przez wielkie P, kontakt z Absolutem mozna sobie
   wyobrazic bez wielu takich dogmatow,


 Andrzej




To jest dla mnie jedna z kilku podstawowych trudnosci z
chrzescijanstwem, ktora narastala w mojej swiadomosci przez wiele, wiele
lat:

Ogromna nadbudowa ludzka, szczegolnie pozniejsza. Pierwsza, podstawowa,
zaczela sie od sw. Pawla, ktory na dobra sprawe stworzyl religie. Potem
przyszly dogmaty.


Problem sprowadza sie do tego, gdzie konczy sie udzial Boga w
w religii chrzescijanskiej, rzymsko-katolickiej w szczegolnosci, gdzie
zaczyna sie w nich udzial czlowieka, bynajmniej nie intrepetacyjny, ale
wlasnie dogmatyczny.

Czy dogmaty sa na potrzeby religii, chwale Boga Jedynego i dziekczynienie
Jemu/Jej (Bog winien byc gender-free)? Czy moze na potrzeby organizacji,
niezwykle dlugofalowej, poteznej, sprawnej, kierujacej sie zasadami
pojeciowej atrakcyjnosci dla ludzkiej psychiki, przetrwania i umocnienia
sie, posluszenstwa wobec niej, etc. ?

Andrzej Kobos



Duchy starych ksiag

1999-10-18 Wątek Izabella Wroblewska

  Z trzynastu zgloszonych na aukcje dziel w domu aukcyjnym
  Reiss  Sohn krakowscy specjalisci rozpoznali jedenascie.
  Stwierdzili, ze sa to dziela skradzione z Biblioteki Ja-
  giellonskiej w Krakowie. Chociaz wczesniej wlasciciel domu
  aukcyjnego pan Godeberg Reiss utrzymywal stanowczo, ze wy-
  stawione na aukcje starodruki pochodza z pewnego zrodla,
  po zajeciu dziel przez prokuratora i zbadaniu ich przez
  profesorow UJ Stanislawa Szczura i Jana Pirozynskiego
  zmienil zdanie. Zaprezentowal polskiej ekipie nastepne
  szesc dziel, ktore mialy byc wystawione na kolejna aukcje.
  Okazalo sie, ze wszystkie one tez pochodza z Jagiellonki.

  Wydano wspolny komunikat, z ktorego wynika ze w Niemczech
  znajduje sie ogolem 18 inkunabulow i starodrukow pochodza-
  cych z ostatnich kradziezy. O sprawie pisze szczegolowo
  prasa. "Gazeta Wyborcza" sugeruje nawet, ze w stosunku
  do dzialan domu aukcyjnego Reiss  Sohn nalezaloby uzywac
  brzydkiego slowa "paserstwo". Innego zdania sa profesoro-
  wie UJ. Problemem nierozwiazanym pozostaje nadal uspra-
  wnienie systemow zabezpieczajacych zbiory w polskich bib-
  liotekach i muzeach.

  Krakowscy bibliotekarze wyrazaja sie z podziwem o szybkosci
  dzialania niemieckiej prokuratury. Szybkosc ta kontrastuje
  z dotychczasowym stanem rzeczy dotyczacym wspolpracy wladz
  niemieckich w sprawach starodrukow i innych dziel zagrabionych
  przez Niemcow w okresie okupacji. Przypomnijmy wiec pokrotce
  jak wygladaja fakty historyczne.

  Juz wrzesien 1939 roku przyniosl polskim bibliotekom olbrzy-
  mie straty. W wyniku nalotow Luftwaffe splonela w calosci
  wspaniala Biblioteka Ordynacji Przezdzieckich, liczaca ponad
  30 tys. woluminow. Splonelo wtedy takze ponad 400 tys. tomow
  Centralnej Biblioteki Wojskowej w Warszawie. Spalilo sie tez
  wiele mniejszych, ale rownie cennych ksiegozbiorow. Niemalo
  zostalo zniszczonych przy okazji rekwizycji budynkow bibliotek
  dokonywanych przez oddzialy Wehrmachtu.

  Po zajeciu kraju w cieniu Wehrmachtu zaczely dzialac ekipy
  sluzby bezpieczenstwa Rzeszy. Juz w pazdzierniku 1939 r.
  oddzial specjalny prof.Petera Paulsena, utworzony przez
  Glowny Urzad Bezpieczenstwa Rzeszy (RSHA), rozpoczal wywozenie
  wartosciowych zbiorow bibliotek o szczegolnym znaczeniu.

  Wlodzimierz Kalicki, ktory badal te sprawy, podaje, ze w paz-
  dzierniku i listopadzie 1939 do Niemiec ta droga trafily:
  zydowska biblioteka Wielkiej Synagogi, ksiegozbiory instytutow
  zagranicznych, i 76 985 woluminow z liczacej 84 tys. tomow
  Biblioteki Sejmu i Senatu.

  Ksiazki ze zbiorow sejmowych przewieziono do siedziby RSHA
  w Berlinie przy Eisenacherstrasse 12. Czesc z nich trafila
  potem do zamku Housce w czeskich Sudetach. Po wojnie odzyskano
  stamtad tylko 5312 woluminow. Reszta ksiegozbioru pozostala
  na Eisenacherstrasse 12, skad w niejasnych okolicznosciach
  zniknela. Polscy bibliotekarze szacuja, ze oddzial prof.
  Paulsena, ktory zajmowal sie oficjalnym rabunkiem dziel sztuki,
  w sumie wywiozl do Rzeszy 200 tys.ksiazek.

  W Lodzi byly volksdeutsch Bautze, ktory przed wojna byl dy-
  rygentem chorow niemieckich, awansowany we wrzesniu na szefa
  Urzedu Propagandy, w pierwszych tygodniach okupacji przepro-
  wadzil wstepna selekcje zbiorow. Wybrano dziela wielkich poetow
  i pisarzy polskich i ksiazki autochtonow, ktorych eksdyrygent
  Bautze uznal za Zydow lub marksistow. Czesc z wyselekcjono-
  wanych dziel Niemcy spalili w rowach przeciwlotniczych, a
  reszte przemielili w papierni w Pabianicach. Po tej akcji
  delegacja niemieckich ksiegarzy zlozyla szefowi Urzedu Propa-
  gandy okolicznosciowy adres dziekczynny za, jak to nazwala,
  uwolnienie ich od "polskiego gnoju".

  Byly chlubne wyjatki, jak Charlota Seipelt, ktora w tym okresie
  przechowala w swojej ksiegarni kilka tysiecy zakazanych ksiazek,
  rozprowadzajac je pozniej potajemnie wsrod zaufanych Polakow.
  Trzydziesci dwa tysiace polskich ksiazek przechowala do konca
  wojny w firmowych magazynach w Lodzi wdowa po niemieckim ksie-
  garzu Greilichu. Wspolwlasciciel znanej lodzkiej ksiegarni
  Urbanowicza, M.Kramer podpisal wprawdzie volksliste, ale ukry-
  wal i chronil polskie ksiazki. Uruchomil nawet konspiracyjna
  wypozyczalnie dla Polakow.

  Niemieccy zarzadcy poznanskiej biblioteki uniwersyteckiej
  w pierwszych tygodniach okupacji zniszczyli wszystkie ksiazki
  dla dzieci i mlodziezy. Ponad 66 tys. ksiazek wyslano do biblio-
  tek niemieckich.

  Z koncem 1939 roku gauleiterzy Pomorza i Kraju Warty opublikowali
  zarzadzenia o rozwiazaniu wszystkich bez wyjatku organizacji
  polskich i konfiskacie ich majatku, w tym zbiorow bibliotecznych.
  Wydali tez zarzadzenia nakazujace zglaszanie wladzom zbiorow
  prywatnych. Rekwirowano nawet niewielkie kolekcje polskich
  profesorow, adwokatow i lekarzy.

  Duze straty ponioslo polskie ksiegarstwo takze w nastepnych
  latach okupacji. Szczegolnie zasluzyl sie na tym polu niemie-
  cki slawista Wilhelm Witte. Natomiast Hans 

Re: Duchy starych ksiag

1999-10-18 Wątek Stev Pec


 Krakowscy bibliotekarze wyrazaja sie z podziwem o szybkosci
  dzialania niemieckiej prokuratury. 
Izabella
**

Czego niemozna powiedziec o polskiej prokuraturze
chciaz sprawa niejest tak wielka jak w/w.

Otorz  za Gierka  pewna osoba wrocila do Polski przyworzac
ze soba wlasny zbiur ksiazek.   Przy odprawie celnej
trzy ksiazki, starodruki, byly zabrane przez wladze celne
Podobno PAN potrzebowal cos takiego a najlatwiej bylo
zabrac podajac przyczyne "takich ksiazek nie wolno
przywozic do Polski"  Jakos o takich kradziezach przez
wladze polskie jakos cicho w gazetach polskich
Pogodnie
Seweryn



Tak to juz jest

1999-10-18 Wątek Witold Owoc

Tak to juz jest z listami dyskusyjnymi, ze niektore z nich
nabieraja wigoru w czasie likendu (czytac weekend-u) inne
wprost przeciwnie Ale co sie odwlecze to nie uciecze.

Moje pytanie do Panstwa zwiazane jest z dwiema sprawami,
z wczorajsza dwusetna rocznica smierci Fryderyka Szopena,
oraz faktem iz nawet w czasopismie reklamujacym Polske
(Kalejdoskop LOT-u) nie bylo na ten temat informacji.

Wyobrazcie sobie Panstwo sytuacje, ze jestescie zagranica,
a wlasciwie wlasnie tam przybyliscie prosto Polski i
podchodzi do Was lokalny cudzoziemiec oraz wyluszcza
sprawe nastepujaco.
"Ten Chopin to wlasciwie polski kompozytor."
"Teraz w Roku Chopinowskim, co w Polsce jest polecane
 jako najlepsze nagrania jego utworow."
"Nastepna okazja dopiero za 10 lat (300-lecie urodzin),
 wiec czy moglaby Pani, czy moglby Pan, polecic nagrania,
 ktore sa bardzo dobre rowniez w sensie technicznym."

Po polsku mowiac nie tylko, ze muzycy maja ladnie grac
w przy dobrej akustyce, ale i nagranie ma byc technicznie
__conajmniej__ bez zarzutu. Czyli musi to byc nagranie
z ostatnich 20, no moze 30-tu lat.

Nie mamy, oczywiscie, tu doczynienia z kolekcjonerem
serii ,,przeboje muzyki powaznej'', gdzie kazdy kompozytor
dostaje swoja szanse na 74-79 minutach. Raczej z osoba,
ktora ma swiadomosc, ze bedac ograniczona do materialow
anglojezycznych, czy tez nawet francuskojezycznych,
moze stracic takich artystow jak Dang Thai Son (nagrywa
w Japonii, kompakty niekoniecznie maja angielskie napisy).

Tak wiec, co w Polsce uchodzi za kanon kompaktow Szopena ?

Pozdrawiam

W i t o l d   O w o c



Re: Duchy starych ksiag

1999-10-18 Wątek Andrew Kobos

On Mon, 18 Oct 1999, Izabella Wroblewska wrote:


Izabello,

  Dzieki za bardzo interesujacy posting.

  Moze wraca dawny duch, nie tylko ksiag ...


   Z trzynastu zgloszonych na aukcje dziel w domu aukcyjnym
   Reiss  Sohn krakowscy specjalisci rozpoznali jedenascie.
   Stwierdzili, ze sa to dziela skradzione z Biblioteki Ja-
   giellonskiej w Krakowie. Chociaz wczesniej wlasciciel domu
   aukcyjnego pan Godeberg Reiss utrzymywal stanowczo, ze wy-
   stawione na aukcje starodruki pochodza z pewnego zrodla,
   po zajeciu dziel przez prokuratora i zbadaniu ich przez
   profesorow UJ Stanislawa Szczura i Jana Pirozynskiego
   zmienil zdanie. Zaprezentowal polskiej ekipie nastepne
   szesc dziel, ktore mialy byc wystawione na kolejna aukcje.
   Okazalo sie, ze wszystkie one tez pochodza z Jagiellonki.


  To bardzo interesujace. To zapewne ten sam Reiss, ktory przynajmniej do
kilku lat wstecz, mial dom aukcyjny "Reiss i Auvermann" starych ksiag,
drukow, sztychow i map. Moze to ta sama firma, teraz jako Reiss  Son.

Wydawali co pol roku (dwie aukcje na rok) duze katalogi aukcyjne, w zoltej
okladce. Mam ich kilkanascie.

W latach 80., gdy mialem wiecej pieniedzy, kupilem tak kilka dawnych map
Polski i starych sztychow "polonicznych".



   Wydano wspolny komunikat, z ktorego wynika ze w Niemczech
   znajduje sie ogolem 18 inkunabulow i starodrukow pochodza-
   cych z ostatnich kradziezy. O sprawie pisze szczegolowo
   prasa. "Gazeta Wyborcza" sugeruje nawet, ze w stosunku
   do dzialan domu aukcyjnego Reiss  Sohn nalezaloby uzywac
   brzydkiego slowa "paserstwo". Innego zdania sa profesoro-
   wie UJ. Problemem nierozwiazanym pozostaje nadal uspra-
   wnienie systemow zabezpieczajacych zbiory w polskich bib-
   liotekach i muzeach.


Nie, to nie paserstwo. Mialem kiedys w rece Londynie u bardzo powaznego
dealera map, XVIII wieczna mape Magni Ducatus Lithuanie Seuttera z
pieczatka na odwrocie: "Bibliotieka Akademii Nauk CCCP". Nie kupilem jej
(w kilka lat pozniej dostale taka mape, od Tomka Niewodniczanskiego).
Zwrocilem wtedy uwage dealerowi. Nawet sie nie zmieszal, powiedzial, ze
nie rozumie co to znaczy (pieczatka w cyrylicy), ze z pewnego zrodla. Ja
juz dodam, ze Bibliotieka Akademii Nauk CCCP posiadla zapewne te mape z
rabunku z jakichs polskich zbiorow.


   Juz wrzesien 1939 roku przyniosl polskim bibliotekom olbrzy-
   mie straty. W wyniku nalotow Luftwaffe splonela w calosci
   wspaniala Biblioteka Ordynacji Przezdzieckich, liczaca ponad
   30 tys. woluminow. Splonelo wtedy takze ponad 400 tys. tomow
   Centralnej Biblioteki Wojskowej w Warszawie.


W Centralnej Bibliotece Wojskowej splonely we wrzesniu 1939 w calosci
zbiory z Muzeum Polskiego w Rappersvilu, przeniesione do Polski uchwala
Sejmu Ustawodawczego, bodajze w roku 1927. Obecne zbiory w Rappervilu sa w
porownaniu z tamtymi nikla proba stworzenia nowej kolekcji.

W Powstaniu Warszawskim splonela w Palacu Krasinskich Biblioteka Narodowa,
a a niej np. fragmenty dokladnej mapy Polski Bernarda WApowskiego z
ok. 1520 roku. Fragmenty te odnalazl przed wojna Kazimierz Piekarski w
oprawie rejestru archiwalnego. Ocalaly tylko fotograficzne facsimile tych
fragmentow, zrobione przed wojna. Tyle tylko, nic wiecej, z
najslynneiejszej mapy Polski. Mapa pechowa, bo drzeworytnicze bloki do
niej splonely w Krakowie w Drukarni Unglera w wielkim pozarze Krakowa.

Inna mapa, pierwsze wydanie mapy Polski Grodeckiego, tez jedyny zachowany
egzemplarz splonela w alianckim bombardowaniu Monachium w roku 44 albo 45.


   Byly chlubne wyjatki, jak Charlota Seipelt, ktora w tym okresie
   przechowala w swojej ksiegarni kilka tysiecy zakazanych ksiazek,
   rozprowadzajac je pozniej potajemnie wsrod zaufanych Polakow.
   Trzydziesci dwa tysiace polskich ksiazek przechowala do konca
   wojny w firmowych magazynach w Lodzi wdowa po niemieckim ksie-
   garzu Greilichu. Wspolwlasciciel znanej lodzkiej ksiegarni
   Urbanowicza, M.Kramer podpisal wprawdzie volksliste, ale ukry-
   wal i chronil polskie ksiazki. Uruchomil nawet konspiracyjna
   wypozyczalnie dla Polakow.


Jezeli pozwolisz, to mam dla Ciebie pewna sugestie:

Wiem, ze dzialal w Krakowie, w Istytucie Botaniki UJ w Ogrodzie
Botanicznym, Niemiec, nazwisko jego wylecialo mi z glowy, ktory
staral sie chronic tamtejsze polskie zbiory. Dzialal w porozumieniu z
profesorem Janem Szaferem. Razem uratowali dosyc duzo.

Ja kiedys u kogos czytalem o tym wzmianke (bodajze Szafera) w pismie
"Krakow", ktore teraz juz nie istnieje. Warto byloby odszukac jakies
szczegoly. Moze zajelabys sie tym, kiedy znuzy Cie ogladanie
polskiej telewizji. :) :) :) ?


   Niemieccy zarzadcy poznanskiej biblioteki uniwersyteckiej
   w pierwszych tygodniach okupacji zniszczyli wszystkie ksiazki
   dla dzieci i mlodziezy. Ponad 66 tys. ksiazek wyslano do biblio-
   tek niemieckich.

   Z koncem 1939 roku gauleiterzy Pomorza i Kraju Warty opublikowali
   zarzadzenia o rozwiazaniu wszystkich bez wyjatku organizacji
   polskich i 

Re: Tak to juz jest

1999-10-18 Wątek Izabela Joanna Bozek

At 01:14 PM 10/18/99 -0600, you wrote:

Moje pytanie do Panstwa zwiazane jest z dwiema sprawami,
z wczorajsza dwusetna rocznica smierci Fryderyka Szopena,
oraz faktem iz nawet w czasopismie reklamujacym Polske
(Kalejdoskop LOT-u) nie bylo na ten temat informacji.

Witek, wczoraj byla 150 rocznica smierci Chopina.


Co do pozostalych pytan, to o ile pamietam w Polsce za najlepszego odtworce
Chopina uwazalo sie Maurizio Polliniego.
Ale przeciez jest jeszcze i Arrau i Perahia i oczywiscie Zimmerman.
Warto przypomniec, ze Chopin byl nie tylko wybitnym kompozytorem, ktory
stworzyl i rozwinal nowe formy muzyczne, ale takze autorem licznych prac
teoretycznych.
CBC nadawalo wczoraj muzyke Chopina przez prawie caly dzien, a ja
posluchalam wieczorem Preludiow w wykonaniu Rubinsteina.

Przy okazji wiadomosc dla melomanow z  zachodniej Kanady: we wtorek w
Calgary bedzie gral i dyrygowal legendarny Pinchas Zukerman, w srode w
Edmonton, a na koniec tygodnia w Vancouver. W programie "Cztery pory roku",
40. symfonia Mozarta i utwor Jana (?) Koprowskiego, kompozytora pochodzenia
polskiego z Montrealu.



Re: Tak to juz jest -suplement

1999-10-18 Wątek Izabela Joanna Bozek

At 01:44 PM 10/18/99 -0600, you wrote:
Przy okazji wiadomosc dla melomanow z  zachodniej Kanady: we wtorek w
Calgary bedzie gral i dyrygowal legendarny Pinchas Zukerman, w srode w
Edmonton, a na koniec tygodnia w Vancouver. W programie "Cztery pory roku",
40. symfonia Mozarta i utwor Jana (?) Koprowskiego, kompozytora pochodzenia
polskiego z Montrealu.


Oczywiscie to jest program dla Edmonton.

Izabela



Re: Duchy starych ksiag

1999-10-18 Wątek W i t o l d O w o c

Stev Pec [EMAIL PROTECTED]:
} Otoz za Gierka
A ile lat wynosi przedawnienie w USA ?

W
O



Re: Tak to juz jest

1999-10-18 Wątek Witold Owoc

Przepraszam, dwusetna rocznice urodzin to mielismy niedawno, ale
Mickiewicza. Z tym, ze jak przypuszczalnie panna z Krakowa, od wczoraj
jestem rozdarty miedzy Mickiewiczem, a Szopenem, w dodatku jestem tuz
przed maratonem Sienkiewiczowskim (9 godzin, to sporo siedzenia...)
a po praniu mozgu (kilka godzin ogladania tych samych stu fotosow przy
powtarzajacej sie co dwadziescia minut muzyczce z OiM i PPM).

Niestety :-) cudzoziemcy nie dlatego pytaja sie Polakow o plyty
aby uslyszec: ze w takiej kolekcji musza byc nagrania Harasiewicza
i Rubinsteina (kolejnosc alfabetyczna). A raczej po to by sie
dowiedziec, ktora konkretnie plytke kompaktowa zamowic. Czy jest
jakies polskojezyczne forum dyskusyjne, ktore niczym innym sie nie
zajmuje jak tylko lista przebojow wykonan muzyki Szopena ?
Moze gdzies w Polsce cos takiego niedawno ogloszono ?

Dziekuje,

W i t o l d
O w o c



Re: odpowiedzi (bylo Pytanie do Administratora Listy)

1999-10-18 Wątek STRZEMECKI

W odpowiedzi na moja prosbe o wyjasnienie, czy teraz decyzje o
usuwaniu czlonkow listy Poland-L beda jasno, publicznie i szczegolowo
motywowane i uzasadniane, czy tylko od teraz lista Poland-L bedzie
pierwsza, ktora o decyzji usuniecia kogos z listy sie dowie, Pan Owoc
odpowiada:

- Moim zamiarem jest stosowanie sie do obu. Zwlaszcza chodzi mi o
- dawanie przykladu czego nie nalezy robic. Aczkolwiek zdaje sobie
- sprawe, ze sa (i zawsze od 1989 roku byly!) osoby __swiadomie__
- przeciagajace strune.

Pierwsze zdanie jest dla mnie jasne. Pozwole tez sobie zalozyc, ze
wszystkie podejmowane decyzje beda w taki sam sposob wyjasniane na
liscie. Jezeli sie myle w swoim zalozeniu to prosze o sprostowanie i
ewentualne wyjasnienia dlaczego nie bedzie to mialo miejsca. Drugie
zdanie powyzszej odpowiedzi uwazam i przyjmuje za przejezyczenie.
Jezeli jednakze z jakiegos powodu tak nie jest to chcialbym zauwazyc,
ze przykladow z Pana strony jak postepowac nie nalezy lista juz ma
wystarczajaco duzo.  Potrzeba raczej przykladow odwrotnych. Obecnosci
trzeciego zdania zupelnie nie rozumiem.

Na moja prosbe o wyjasnienie czemu zastosowano gruba kreske w stosunku
do wykluczenia z listy Pana Kobosa, Pan Owoc odpowiada:

- Pan Andrzej Kobos wypisal sie sam, zanim cokolwiek zadecydowalem.
- Zmusilo mnie to do umieszczenia jednorazowej, tylko jego dotyczacej
- klauzuli (prawo nie powinno dzialac wstecz?). W pewnym sensie
- zmienilo to moje nastawienie do innych - bede wyrzucal nieobecnych.

W ponizszej swojej odpowiedzi ja zupelnie abstrahuje od faktu, ze Pan
nic nie zdecydowal w sprawie Pana Kobosa przez przynajmniej kilka dni
od incydentu ktory Pan Kobos spowodowal. Sprawa dla wielu byla wtedy
oczywista, a Pan z decyzja nie wiadomo dlaczego zwlekal. Natomiast
Panskie stwierdzenie zawarte w powyzszej odpowiedzi, ze Pan Kobos
wypisal sie sam, jest dla mnie niespodzianka. Watpie aby pisal Pan w
tym wypadku prawde z dwoch powodow, ktore ponizej przedstawiam.

Otoz po pierwsze trudno mi Panu uwierzyc dlatego, ze obiekcje i uwagi
zglaszane do Pana w sprawie przedwczesnego powrotu Pana Kobosa na
liste oparte byly na rozumieniu Panskiej wypowiedzi z 16 Marca, kiedy
Pan pisal co nastepuje:

- Poniewaz reguly dopiero teraz zostaly skodyfikowane, a prawo nie
- powinno dzialac wstecz, chcialbym aby wyjatkowo pan Andrzej Kobos
- mogl wrocic do pelnego udzialu w liscie juz za szesc miesiecy.

Z powyzszego fragmentu Panskiego listu z dnia 16 Marca wynika, ze to
przez Pana zostala podjeta decyzja o usunieciu Pana Kobosa z listy na
pol roku. Takie rozumienie Panskiego listu z 16 Marca dyktuje sama
logika. Jezeli bowiem Pan Kobos wypisal sie sam to albo mogl powrocic
na liste kiedy chcial albo nie. Jezeli Pan Kobos nie mogl powrocic
kiedy chcial, albo po prostu posluchal Panskiego apelu bo jakos sie o
nim dowiedzial ( na liscie go juz nie bylo ), to de facto zostal przez
Pana usuniety z udzialu w liscie. Poniewaz Pan temu zaprzecza, to
zdanie "wypisal sie sam" implikuje, ze Pan Kobos mogl powrocic kiedy
on sam tego chcial. Ale w takim przypadku Panska prosba lub
oznajmienie, ze chcialby Pan "aby wyjatkowo pan Andrzej Kobos mogl
wrocic do pelnego udzialu w liscie juz za szesc miesiecy" nie miala
sensu bo ani Pan ani nikt inny nie mial wplywu na to kiedy Pan Kobos
zdecyduje sie na liste powrocic.

Chcialbym tez zwrocic uwage, ze ja nie jestem jedynym ktory tak
zrozumial Panska wypowiedz z dnia 16 Marca. Przykladowo, Pan Mezynski,
w dniu 30 sierpnia, napisal w dyskusji zaistnialej po powrocie Pana
Kobosa, ze "byl on jedynym jak dotad uczestniem Polandela usunietym z
listy".

Drugi powod, ktory powoduje moje watpliwosci co do wyrazania przez
Pana prawdy w ostatniej odpowiedzi kiedy twierdzi Pan, ze Pan Kobos
wypisal sie sam jest spowodowany tym, ze dopiero wiele dni po
rozpoczeciu dyskusji na temat przedwczesnego powrotu Pana Kobosa,
majac wiele okazji do sprostowania moich stwierdzen, ze Pan Kobos
zostal z listy usuniety, zdecydowal sie Pan to zrobic dopiero wtedy,
kiedy niespojnosci w Pana postepowaniu wzgledem wykluczenia Pana
Kobosa z listy staly sie trudne do wytlumaczenia i obrony.

Komentujac ponizszy fragment listu Pana Mezynskiego

- Byly pewne plotki i proby dezinformacji, na przyklad pani Nawrocka
- klamala kiedys, piszac o usunieciu pana Wiechowskiego, lecz kazdy
- kto wtedy na liscie byl wie, ze sam sie wypisal.

Pan Owoc pisze:

- Tak to prawda, nie zostal z listy wyrzucony.

Prosze Pana, suche stwierdzenie, ze Pan Wiechowski, a byc moze inni
tez, wypisali sie sami, jest manipulacja prawda. Trzeba bowiem
przypomniec, ze odebral Pan prawo zabierania glosu na liscie Panu
Wiechowskiemu. Mogl on czytac listy, ale nie mogl na nie ani na
zarzuty mu wysuwane odpowiadac. Wypisal sie wiec bo nie widzial sensu
takiego "uczestnictwa" w liscie a nie dlatego, ze chcial sie wypisac.

Moje stwierdzenie, ze "pierwsza osoba usunieta z listy byl Pan Fijor"
i ze to od tego czasu zaczelo sie straszenie ludzi wydaleniem z listy,
Pan Owoc komentuje 

Re: dziwne tecze

1999-10-18 Wątek Zbigniew J Koziol

Waldemar Glaz wrote:

 Swego czasu pojawila sie na P-L dziwna podwojna tecza. Rowniez
 Poznaniacy nie gesi i swoje dziwne tecze maja. Jedna taka mozna
 obejrzec pod http://zon8.physd.amu.edu.pl/~glaz/tecza.html

 A poniewaz Boh trojcu ljubit dodalem do niej jeszcze jedna do kompletu.

Coz za Glaz, coz za tecza WKP! Gdybym Pana W. powaznie wylacznie
traktowal, pewnie chcialbym przestac miec z nim do czynienia. Ale poniewaz
nie zawsze powaznie, wiec gratuluje teczy :)

zb.



Re: Re. liberalizm/ Radio M.

1999-10-18 Wątek Richard Majchrzak

OK. Rzeczywiscie brak mi dobrego rozeznania obecnej ekonomicznej sytuacji
spoleczenstwa w Polsce.
Pamietam tylko szok ktory przezylem gdy po 16 latach zobaczylem opuszczone
i zapuszczone, budynki po dawnych fabrykach. Od tego czasu bylem juz kilka
razy to i za kazdym razem, szok jest troche mniejszy.

Tak na marginesie, ciagle nie moge zrozumiec jak Balcerowicz moze byc dumny
z siebie. Rozumiem gdyby doprowadzil do zamkniecia nierentownych
przedsiebiorstw ale pod warunkiem logicznego i dochodowego zagospodarowania
majatku po tych zamknietych to mialby powod do dumy. A tak, to jest jak
lekarz ktory pochopnie amputowal noge pacjentowi nie probujac jej najpierw
wyleczyc.

Przeciez te niszczejace budynki to wlasnosc Skarbu Panstwa a tym samym
straty gospodarcze sa stratami wszystkich Polakow. Moze wlasnie te
ekonomiczne klopoty, sa konsekwencja blednych posuniec Balcerowicza?

Replay bylo ustawione na mnie i dlatego mogl Pan miec problemy, jak to
wytlumaczyla juz Uta Berlinska :-)

Rysiek

Waldemar Glaz 18/10/99 19:06:22 pisze:
Nie zrozumial mnie pan. Piszac 'zdolowane' mial;em
na mysli degradacje materialna, wynikajaca z obecnej
ekonomicznej rzeczywistosci Polski. Nie chodzilo o
standardy intelektualne, czy kulturalne.

[...]
Mam nadziej, ze teraz moje stanowisko jest juz bardziej
jasne.

P.S. Jakis sieciowy chochlik sprawia. ze nie bardzo wiem,
czy dyskutuje z panem Majchrzakiem prywatnie, czy
na P-L. Na wszelki wypadek posylam powyzsze na Liste.

W. Glaz



Re: Re. liberalizm/ Radio M.

1999-10-18 Wątek Richard Majchrzak

Zgadza sie :-)), no moze poza irytacja ?

Przepraszam i postaram sie poprawic :-(
Rysiek

Uta Zablocki-Berlin 18/10/99 19:32:30 pisze:
   Nie dyskutujecie prywatnie, Pan Majchrzak mial
   ustawiony 'Reply' do siebie - stad moze ta irytacja.
   
Uta



Re: Szanowni wujkowie i dziadkowie i ciocie

1999-10-18 Wątek Richard Majchrzak

Pomijam poczate, bo Pani Malgosia sobie i tak lepiej poradzi :-)






Uta Zablocki-Berlin [EMAIL PROTECTED] on 19/10/99 00:40:04

To:   [EMAIL PROTECTED]
cc:(bcc: Richard Majchrzak/ITG/Health)
Subject:  Re: Szanowni wujkowie i dziadkowie i ciocie




Malgorzata Zajac:

 Czolowa specjalistka w dziedzinie zmudnego analizowania tresci audycji
 Radia Maryja pani Uta Zablocki-Berlin twierdzi, ze w tym analizowaniu
"nie
 chodzi" o porownanie tej stacji z innymi rozglosniami radiowymi na-
 dajacymi w Polsce :

   Sadze, ze Pani dokladnie przeczytala list, wiec wie Pani, ze nie
   chodzilo o inne stacje lub porownanie do innych, lecz tylko o to,
   co jest 'ponizej pasa'.

 Pragne wiec uswiadomic pani Ucie, ze podany przez nia przyklad
 wypowiedzi posla Mariusza Olszewskiego dotyczy tzw. euroscepty-
 cyzmu, ktory nie jest w Polsce, przynajmniej jak dotychczas, karalny.
 Owszem, mozna sie zzymac na porownanie, ktorego uzyl pan posel (napisalam
 jasno poprzednio co o nim mysle), ale nalezy brac pod uwage, ze podobne
 porownania (naturalnie w tonie ironicznym) zdarzaja sie roznym
 autorytetom, lacznie z poslami na antenach roznych rozglosni i nikt z
tego
 powodu nie skacze tym rozglosniom do gardla.

Pani Malgosia, wszystko Pani fajnie napisala, ale to nie jest
odpowiedzia na pierwotny problem. Jeszcze raz: Pani napisala cos
o 'ponizej pasa' na wypowiedz innego listownicza. Ja podalam
przyklad na to, ze porownanie, ktore dotyczaly Pani krytyki nie
uwazam za 'ponizej pasa'. Podalam do tego jeden(!) przyklad,
ktory mi sie wydawal ponizej kazdej krytyki. Chce Pani wiecej?
Interesujacym faktem mi sie wydaje jest, ze mozna takie opinie
oglaszac, bez obawy 'skaczania tej rozglosni do gardla'. Ale po
krytyce tego, trzeba uwazac na swoje gardlo.

 W dalszej czesci swego listu pani Uta, oczywiscie jako znana zwo-
 lenniczka tolerancji, twierdzi, ze nie nalezaloby dopuszczac posla O. do
 radiowej anteny :

   Jesli sie daje tym ludziom platforme do wystapienia to wtedy
   tez o czyms swiadczy (tak jak opisana jednostronnosc TVP1).

Oj, to Pani wiecej czytala, niz pisalam. Ale od tego Pani jest
specjalistka..

 Niestety, nie rozumie pani w czym rzecz. Polska telewizja publiczna:
 (TVP1, TVP2, osrodki regionalne, TVPolonia) - jest medium publi-
 cznym, a nie prywatnym. Obowiazuja ja inne zasady dzialania (okre-
 slone ustawowo), niz media prywatne. Jako medium publiczne nie
 moze byc jednostronna.

Czesc zasad jest inna, czesc wspolna - znam ta ustawe.
Wspolnie jest n.p. nietykalnosc godnosci i honoru czlowieka.
Nie chodzilo mi o to, czy ta jednostronnosc jest dozwolona (moze
tu Pani nie rozumie w czym rzecz;) lub nie, tylko o to, jak ta
jednostronnosc w stacji Radio Maryja wyglada. A czy ona
wystepuje u prywatnych lub w publicznej telewizji jest mi wszystko
jedno, efekt jest ten sam.
[..]
"Halasliwa metoda walki", jaka w niektorych audycjach posluguje
sie Radio "Maryja", moze nie zaslugiwalaby na uwage, gdyby nie
lekcewazenie autorytetow, w tym takze zwyklych przepisow
dotyczacych obywateli. Nie idzie o ustawy naruszajace prawo
Boze lub naturalne, bo te musza byc zawsze bronione z
godnoscia, ale o obywatelskie. Wielebny Ojciec Rydzyk, mimo
popularnosci i poparcia wielkich rzesz, nie moze zadac dla
siebie przywilejow i stac ponad prawem. Sam sluchalem
wypowiedzi Ojca Rydzyka wieczorem dnia 24 listopada br. i bylem
upokorzony pycha, z jaka mowil o ministrze spraw wewnetrznych i
administracji. Zarozumialosc nie przystoi slugom Chrystusa.
Wypowiedziom towarzyszylo przy tym powolywanie sie na
Chrystusa Krola stojacego przed Pilatem. Wlasnie ten ubiczowany
Chrystus -- Ecce homo -- powaznie traktowal przedstawiciela
krolestwa ziemskiego -- Pilata.' [..] /Jozef Kardynal Glemp, Prymas
Polski, w liscie do prowincjala redemptorystow, 25.11.1997/

/../


 Malgorzata

Uta



Re: Re. liberalizm/ Radio M.

1999-10-18 Wątek Irek Zablocki

Richard Majchrzak:

 Zgadza sie :-)), no moze poza irytacja ?

 Przepraszam i postaram sie poprawic :-(
 Rysiek

 Uta Zablocki-Berlin 18/10/99 19:32:30 pisze:
Nie dyskutujecie prywatnie, Pan Majchrzak mial
ustawiony 'Reply' do siebie - stad moze ta irytacja.

 Uta


Nie trzeba bylo sie przepraszac. Mi sie to samo zbyt czesto
zdarzalo, aby nie zauwazyc u innych:-)

Pozdrowienia
Uta



Re: Duchy starych ksiag

1999-10-18 Wątek Richard Majchrzak

Pani Izabello, dziekuje serdecznie za informacje o zaginionych zbiorach.
Niemcy niszczyli polska kulture, grabili zbiory i mordowali Polakow.
Dzisiaj probuja sie odciac od tamtych czasow.
Moze dlatego akcja prokuratury byla szybka i skuteczna :-)

Rysiek

Izabella Wroblewska 19/10/99 04:38:21 pisze:
  Z trzynastu zgloszonych na aukcje dziel w domu aukcyjnym
  Reiss  Sohn krakowscy specjalisci rozpoznali jedenascie.
  Stwierdzili, ze sa to dziela skradzione z Biblioteki Ja-
  giellonskiej w Krakowie. Chociaz wczesniej wlasciciel domu
[...]
  Spis opracowano. Rozmowy ze strona niemiecka prowadzone sa od
  wielu lat. Na razie bez efektu.

  Izabella