Odp: A te czolgi, prosze pani poslanki, to czyja tradycja ?

1999-12-04 Wątek Malgorzata Zajac

Pan Czeslaw Piasta pisze :

Tak, gdy widze w pierwszym programie polskiej TV przewijajace sie
 postacie Kwasniewskiego, Millera  itd., to musze potwierdzic, ze zyje
 Pani w scenerii z Orwella.

Panie Czeslawie. Zyje zupelnie podobnie jak pan Andrzej Szymoszek
i jak np. moj 15-letni kuzyn Krzysiu - uczen 1 klasy pewnego krakowskie-
go liceum. Kiedy czytam argumentacje pana Andrzeja na przyklad w
sprawie ustaw podatkowych, to zaczynam sie zastanawiac czy przy-
padkiem cos mi sie nie pomylilo i czy to moze pan Andrzej jest uczniem
1 klasy liceum, a moj kuzyn Krzysiu naukowcem wyzszej uczelni. ;-)

Ale w koncu pan Andrzej nie jest jeszcze, chyba ze sie myle, uznanym
autorytetem. Gorzej, kiedy uznane autorytety o wielkich nazwiskach daja
sie nabierac na owa orwellowska scenerie. Nie ma nic gorszego niz taki
naiwny (teraz na stare lata, bo wczesniej dawal po wielokroc dowody
przenikliwosci, odwagi, prawosci itd.) autorytet manipulowany przez fa-
chowcow od socjotechniki. Takich autorytetow mamy w Polsce wielu.
Jednak tylko niektorzy z nich, jak np. Nowak-Jezioranski sa w stanie
przyznac sie publicznie do bledu.

Miesiac temu widzialam krakowskie spotkanie, na ktorym Czeslaw Mi-
losz promowal (w towarzystwie Adama Michnika i Jerzego Jedlickiego)
swoja nowa ksiazke o dwudziestoleciu miedzywojennym. Z sali padaly
rzeczowe i konkretne uwagi krytyczne o ksiazce, przede wszystkim o
doborze cytowanych w niej zrodel. Odpowiedzi noblisty pokazaly mi, ze
stal sie on kolejnym autorytetem wiklajacym, jakby pod wplywem swoje-
go otoczenia, swoje nazwisko w biezace rozgrywki. Ja rozumiem, ze kaz-
dy autor ma prawo do subiektywnej oceny przeszlosci i jej wplywu na
biezace sprawy swojego kraju. Ale ta subiektywna ocene trzeba potem
umiec sensownie obronic, a nie stwarzac wrazenie manipulowanej ku-
kielki.


Malgorzata



Mlynarskiego Y2K

1999-12-04 Wątek Malgorzata Zajac

Cos ekstra dla specjalisty od podatkow, pana Andrzeja Szymoszka :

  Mile Panie i Panowie bardzo mili,
  krotki wierszyk mam nadzieje
  Was nie zmeczy,
  w nim dowiode przenikliwie
  co mym zdaniem niewatpliwie
  sie przydarzy w slynnym Roku
  Dwutysiecznym.

 Na ten temat w telewizji,
 radiu, prasie
 polemiki i dyskusje sa gorace,
 trwaja spory w czola pocie
 jak objawi sie w istocie
 wszystkim nam grozacy
 Syndrom Dwa Tysiace.

  Pragne wiec i ja
  o Dwutysiecznym Roku
  wydac sad poparty spora mysli praca.
  Wiem, w wyniku owej pracy,
  ze zbiednieja znow biedacy
  a bogaci w Dwutysiecznym
  sie wzbogaca.

  Moze zjawi sie komputerowy wirus,
  narozrabia i w stolicy i w zascianku,
  moga byc klopoty duze,
  ale syndrom, ktory wroze
  w Dwutysiecznym Roku
  zdarzy sie jak w banku.

(C) Wojciech Mlynarski, grudzien 1999.

"Zycie", 4-5 grudnia 1999.



Re: O ksiazce Stahl w www.amazon.com

1999-12-04 Wątek Anna Niewiadomska

At 03:09 PM 12/18/99 -0700, you wrote:


pod adresem
http://www.amazon.com/exec/obidos/ts/book-customer-reviews/0684829304/ref=pm
_dp_ln_b_1/102-0474826-6132856

znajduje sie 15 wypowiedzi na temat ksiazki Stahl, w tym trzy odwolujace
sie do interesujacego nas tematu

Izabela J. Bozek

Pani Izo, jak Pani sie udaje wyslac  list dwa tygodnie przed jego
napisaniem???

Pozdrowienia Anna Niewiadomska



Re: Odp: A te czolgi, prosze pani poslanki, to czyja tradycja ?

1999-12-04 Wątek Anna Niewiadomska

..
Panie Czeslawie. Zyje zupelnie podobnie jak pan Andrzej Szymoszek
i jak np. moj 15-letni kuzyn Krzysiu - uczen 1 klasy pewnego krakowskie-
go liceum. Kiedy czytam argumentacje pana Andrzeja na przyklad w
sprawie ustaw podatkowych, to zaczynam sie zastanawiac czy przy-
padkiem cos mi sie nie pomylilo i czy to moze pan Andrzej jest uczniem
1 klasy liceum, a moj kuzyn Krzysiu naukowcem wyzszej uczelni. ;-)


Nie wiem jaki jest ten Twoj kuzyn Krzysio, ale Ty sama zaczynasz
przypominac mi buldozka angielskiego  co to jak zlapie cos w zeby to nie
moze puscic.
Nie zgadzasz sie z panem Andzejem to sie nie zgadzasz, ale zostaw go w
spokoju.
Czasem trzeba umiec skapitulowac w dyskusji nawet jak czlowiek jest swiecie
przekonany ze ma racje.

Ale w koncu pan Andrzej nie jest jeszcze, chyba ze sie myle, uznanym
autorytetem. Gorzej, kiedy uznane autorytety o wielkich nazwiskach daja
sie nabierac na owa orwellowska scenerie. Nie ma nic gorszego niz taki
naiwny (teraz na stare lata, bo wczesniej dawal po wielokroc dowody
przenikliwosci, odwagi, prawosci itd.) autorytet manipulowany przez fa-
chowcow od socjotechniki.


Takich autorytetow mamy w Polsce wielu.

Mamy wiele a nie wielu.


Jednak tylko niektorzy z nich, jak np. Nowak-Jezioranski sa w stanie
przyznac sie publicznie do bledu.

Bardzo rzadka cecha, moze N-J jest inteligentniejszy, w koncu Milosz jest
poeta a nie politykiem.


Miesiac temu widzialam krakowskie spotkanie, na ktorym Czeslaw Mi-
losz promowal (w towarzystwie Adama Michnika i Jerzego Jedlickiego)
swoja nowa ksiazke o dwudziestoleciu miedzywojennym. Z sali padaly
rzeczowe i konkretne uwagi krytyczne o ksiazce, przede wszystkim o
doborze cytowanych w niej zrodel. Odpowiedzi noblisty pokazaly mi, ze
stal sie on kolejnym autorytetem wiklajacym, jakby pod wplywem swoje-
go otoczenia, swoje nazwisko w biezace rozgrywki. Ja rozumiem, ze kaz-
dy autor ma prawo do subiektywnej oceny przeszlosci i jej wplywu na
biezace sprawy swojego kraju. Ale ta subiektywna ocene trzeba potem
umiec sensownie obronic, a nie stwarzac wrazenie manipulowanej ku-
kielki.


Malgorzata

A skad Ty wiesz kotku, ze to co  Ty myslisz to nie jest wynik manipulowania
zrodlami i informacjami. Przeciez tez glownie czytasz opracowania i ulegasz
jakims sugestiom. Bardzo latwo jest widziec zdziebelko w oku blizniego.

Ciekawa jestem jaki jest ten idalny stan w Polsce ktory by spotkal sie z
Twoja aprobata i od razu z gory moge Cie rozczarowac. Nigdy nie zostanie on
osiagniety.

Pozdrowienia Anna Niewiadomska.



Re: O ksiazce Stahl w www.amazon.com

1999-12-04 Wątek ibozek

At 08:12 PM 04/12/1999 +0800, you wrote:
At 03:09 PM 12/18/99 -0700, you wrote:


pod adresem
http://www.amazon.com/exec/obidos/ts/book-customer-reviews/0684829304/ref=pm
_dp_ln_b_1/102-0474826-6132856

znajduje sie 15 wypowiedzi na temat ksiazki Stahl, w tym trzy odwolujace
sie do interesujacego nas tematu

Izabela J. Bozek

Pani Izo, jak Pani sie udaje wyslac  list dwa tygodnie przed jego
napisaniem???

Pozdrowienia Anna Niewiadomska


Przepraszam wszystkich, sprawdzalam jakas date w komputerowym zegarze i nie
przestawilam od razu z powrotem, stad zamieszanie.

Izabela



Niespelniony komputerowiec (1)

1999-12-04 Wątek Katarzyna Zajac

Nie miesci sie, bedzie wiec w dwu czesciach.

W czasie mojej praktyki studenckiej w Szwajcarii sporo slyszalam
o komputerowcu Jacku Karpinskim, ktory juz w poczatkach lat sie-
demdziesiatych byl nadzieja polskiej elektroniki i skonstruowal
minikomputer K-202. Potem nie mogl sie z tym swoim wynalazkiem
w komunistycznej Polsce przebic. Ogloszono go "wrogiem ludu" i
wylano z roboty. Jakis czas potem komputerowiec zajal sie hodowla
zywego inwentarza. Gdzies na Warmii pod Olsztynem wydzierzawil
stara chalupe i 30 ha nieuzytkow i hodowal najlepsze swinie
i kury w okolicy. Po 1980 roku wyjechal do Szwajcarii.

Dzis mamy w "Zyciu" artykul Rafala Geremka o zyciu i tworczosci
Jacka Karpinskiego. Oto jego fragmenty :

  [...]
  Jako 15-latek zostal zolnierzem Szarych Szeregow, potem
  walczyl w Batalionie "Zoska". 17-letni Jacek Karpinski
  byl zolnierzem Powstania Warszawskiego.

  Na stare lata coraz bardziej utyka, skarzy sie na bole
  w kregoslupie, gdzie do dzis tkwi kula z powstania. Byl
  w oddziale razem ze starszym od siebie Baczynskim. Wspo-
  mnienie takiej znajomosci to jasny promien w jego zyciu.
  [...]

  Po upadku powstania lezal w szpitalu w Pruszkowie, potem
  tulal sie z matka i siostra po calej Polsce. W Lodzi roz-
  poczal studia politechniczne - wydzial elektryczny. To
  bylo jego wlasciwe powolanie. Na trzecim roku przeniosl
  sie do Warszawy na specjalnosc "radiotechnika", po studiach
  zostal na uczelni jako starszy asystent.

  Poza uczelnia - bo trudno bylo wyzyc z jednego etatu -
  mial klopoty z praca. Zatrudniono go co prawda w Central-
  nym Laboratorium Polskiego Radia, ale po dwoch dniach
  stalinowska funkcjonariuszka dzialu kadr zaczela wyzywac
  go od dywersantow i kazala mu sie wynosic. Z zakladow
  Kasprzaka za jego akowsko-harcerska przeszlosc wyrzucono
  go jeszcze szybciej, bo po kilku godzinach.

  Zatrudnili go w koncu w T-12 - tak sie nazywal zaklad
  elektronicznych urzadzen wytworczych. Tam przepracowal
  trzy lata, z szybkim awansem na stanowisko starszego
  konstruktora. Potem bylo Laboratorium Polskiego Prze-
  myslu Samochodowego na Zeraniu. Jeszcze potem w PAN dos-
  tal wlasna pracownie. Tam skonstruowal maszyne do dlu-
  goterminowego przepowiadania pogody. Niedlugo pozniej
  nastepna - analizator matematyczny do rozwiazywania
  rownan rozniczkowych - pierwszy tego typu na swiecie.

  W 1959 roku ogloszono konkurs UNESCO na stypendium dla
  szesciu wybranych osob. Kazdy kraj mogl zglosic jednego,
  czasem dwoch kandydatow. Chetni zdawali przed komisja,
  ktora specjalnie przyjechala ze Stanow. [...]

  Studiowal pol roku na Harvardzie, pol roku na MIT.
  Proponowali mu prace.[...]

Karpinski nie zdecydowal sie zostac w Ameryce. Zostawil przeciez
rodzine w Polsce. W 1962 roku wrocil do kraju.

  Mniej wiecej wtedy w PAN utworzono nowy Instytut Automa-
  tyki. Z rozpedu zrobil Erceptron - maszyne do szybkiego
  uczenia sie. Maszyna identyfikowala obrazki, teksty pi-
  sane i wzory. Pomagala szybko przyswajac material na
  zasadzie skojarzen.

  I wtedy nastapilo pierwsze starcie z establishmentem.
  Dyrektorem naukowym instytutu byl czlowiek, ktory nie
  znosil Karpinskiego. Za to, ze to do niego przychodzi-
  li dziennikarze, odwiedzaly go wycieczki z zagranicy,
  pisano o nim w prasie fachowej.

  Obrywal na zebraniach. [...]

  W koncu nie wytrzymal presji i odszedl do pracy na
  Uniwersytecie Warszawskim, do Zakladu Fizyki Doswiad-
  czalnej. Wkrotce zaprojektowal, a trzy lata pozniej
  oddal do uzytku maszyne KAR-65, uniwersalny komputer
  do obliczen, technologiczna nowosc. Zrobil go na pol-
  skich tranzystorach i diodach.

  KAR-65 wykonywal 100 tysiecy operacji na sekunde -
  trzy razy wiecej niz gigantycznych rozmiarow komputer
  Odra, ktory budowal wowczas wroclawski zaklad elektro-
  niczny ELWRO. Maszyna Karpinskiego kosztowala 6 mln
  owczesnych zlotych, a komputer z Wroclawia - prawie
  200 milionow.

  Karpinski urzadzil maszynie wielkie entree. Przez
  kilka miesiecy ukazywaly sie artykuly o wynalazku.
  Potem, chociaz dziennikarze dalej przyjezdzali, arty-
  kuly przestaly sie ukazywac. Na jednym z sympozjow
  wyglosil referat. W zbiorze tekstow wydanych po sym-
  pozjum jego referat jako jedyny nie zostal opubliko-
  wany. Chodzil na skarge do ministra nauki i techniki.
  Ten wyjasnil mu krotko: "Nic dla pana nie moge zrobic,
  panie kolego".


dalszy ciag za chwile

K.



interpretacja

1999-12-04 Wątek asikorsk

 W Donosach przeczytalem:

 Nie jest jasne, czy w zamian za pozostanie w rzadzie Leszek Balcerowicz
 dostal cos od AWS (mowilo sie o wycofaniu popieranych przez cale lub czesc
 AWS projektow 40-godzinnego tygodnia pracy, podniesienia cel, powszechnego
 uwlaszczenia, zakazu handlu w niedziele).

Bardzo prosze aby ktos z kraju wyjasnil, czy mam powyzsza tresc czytac jako
"wycofanie zakazu handlu w niedziele" czy "popieranie zakazu handlu w
niedziele".  A ile teraz wynosi w Polsce tydzien pracy?  Myslalem ze 40
godzin.

Ow zakaz handlu w niedziele jaki obowiazuje w Niemczech znalazlem jako
powazna dolegliwosc.
W USA handluje sie na okraglo, ale to nie znaczy, ze tydzien pracy jest
dluzszy.  Nawet tam, gdzie pracuje sie 42,5 godzin - zawsze daja minimum 5
godzin platnej przerwy.

A.M. Sikorski



Re: interpretacja

1999-12-04 Wątek Adam Tomaszewski

- Original Message -
From: asikorsk [EMAIL PROTECTED]
To: [EMAIL PROTECTED]
Sent: Wednesday, December 01, 1999 4:19 PM
Subject: interpretacja


.

 Ow zakaz handlu w niedziele jaki obowiazuje w Niemczech znalazlem jako
 powazna dolegliwosc.


Jakos sami Niemcy  nad tym faktem nie rozpaczaja, nie protestuja ze
chcieliby tez w niedziele??!


 W USA handluje sie na okraglo, ale to nie znaczy, ze tydzien pracy jest
 dluzszy.  Nawet tam, gdzie pracuje sie 42,5 godzin - zawsze daja minimum 5
 godzin platnej przerwy.

Absolutnie ma pan racje w USA handluje sie na okraglo niezaleznie od
kosztow.
Przecietny obywatel tego kraju spedza swoj  wolny czas na zakupach lub na
ogladaniu towarow na polkach.
Tylko nieliczni ida do teatru , kina , muzeum. Tylko nieliczne rodziny robia
"cos" wspolnie , poniewaz jak pan zauwazyl zreszta slusznie,  handluje sie
tutaj na okraglo.
Handel to nie tylko sklep, to takze hurtownie , dostawcy, producenci itp.
Razem tworza oni wielka liczbe ludzi
ktorym to dano wtorek i srode wolna  dla wygodnictwa i lenistwa innych, aby
mogli oni robic zakupy w NIEDZIELE.


Adam Tomaszewski

 A.M. Sikorski




Re: interpretacja

1999-12-04 Wątek Uta Zablocki-Berlin

Adam Tomaszewski:


 
  Ow zakaz handlu w niedziele jaki obowiazuje w Niemczech znalazlem jako
  powazna dolegliwosc.


 Jakos sami Niemcy  nad tym faktem nie rozpaczaja, nie protestuja ze
 chcieliby tez w niedziele??!

Protestuja, protestuja. Ale zwiazki zawodowe handlu sa bardzo
silnie. Oprocz tego zakaz handlu w niedziele jest konstytucyjnie
zapisany, a zmiana tego wymaga walke z silna 'lobby'.
Tylko nieliczne sklepy (n.p. stacje benzynowe) moga ograniczony
zestaw towarow pod scislymi przepisami sprzedac.

Uta



MAGAZYN PODATKOWY Tygodnika Finansowego (fwd)

1999-12-04 Wątek Andrzej Mezynski

Date: Thu, 2 Dec 1999 14:10:09 +0100 (MET)
From: MediaInvest [EMAIL PROTECTED]
Reply-To: [EMAIL PROTECTED]
To: Multiple recipients of list [EMAIL PROTECTED]
Subject: [SI_MEDIA:334] MAGAZYN PODATKOWY Tygodnika Finansowego

Szanowni Panstwo,

Z przyjemnoscia informujemy, ze Tygodnik Finansowy uruchomil nowy magazyn
Twoje Podatki. Serwis, przeznaczony dla osob fizycznych, ktore chca
samodzielnie rozliczac sie z fiskusem, jest dostepny w sieci pod adresem
http://www.tf.pl/podatki

W serwisie podatkowym TF znajdziemy: krotki przewodnik, wyjasniajacy
najwazniejsze zasady systemu podatkowego i rozliczania sie z fiskusem,
aktualne i planowane skale podatkowe, wykaz ulg i odliczen. Ponadto kazdy
moze dowiedziec sie, na ktorym formularzu PIT powinien rozliczyc roczny
podatek i jakie zalaczniki musi dodatkowo wypelniac.

Serwis uzupelniaja informacje na temat planowanych zmian w systemie
podatkowym w najblizszych latach oraz zwiezle informacje na temat innych
podatkow (podatek dochodowy od osob prawnych, podatek VAT).

Zyczymy milej i owocnej lektury,

redakcja TF



Re: A te czolgi, prosze pani poslanki, to czyja tradycja ?

1999-12-04 Wątek Chris BOROWIAK

Czeslaw Piasta wrote:

[...}

 Tak, gdy widze w pierwszym programie polskiej TV przewijajace sie postacie
 Kwasniewskiego, Millera  itd., to musze potwierdzic, ze zyje Pani w scenerii
 z Orwella.

 Ale co najsmieszniejsze, to te lobuzy sa
 calkiem normalni - ale spoleczenstwo musi jest chore, ze tego nie widzi
 i pozwala, zeby sprawcy zbrodni wynosili korzysci z popelnionych przez siebie
 przestepstw.

 Ze smutkiem patrze na te demoralizacje spoleczenstwa. Calkowity zanik
 podstawowych instynktow oceny dobra i zla.


Trudno nie przyznac Panu racji, ale co to spoleczenstwo ma robic?
Wyjsc na ulice? Rozpoczac kolejny Miesiac (pisany z duzej litery)
historii Polski? Nie widze dzisiaj takich mozliwosci...

Walka o byt codzienny, o utrzymanie miejsca pracy, o dorobienie do
pensji aby zyc godniej - to nie czasy na myslenie o Polsce, o przy-
szlosci, o ideach. Spoleczenstwo jest zmeczone chyba bardziej niz
w minionej epoce, bo dodatkowo nadzieje roku 1989 zostaly zmarnowane
przez bande cwaniakow i tajnych wspolpracownikow, ktorzy pod szyldem
Solidarnosci dorwali sie do wladzy i szarpia sukno kazdy w swoja
strony, byle wiecej miec dla siebie.

Jedyny akt demokratycznego protestu - udzial w wyborach - wydaje sie
ludziom beznadziejny, bo nawet gdy wybrali ludzi z opcji postsolidarno-
sciowej (tak im sie wydawalo), to okazalo sie, ze wybralismy szumowiny
i karierowiczow z LoBuzkiem na czele, umoczonym w przeszlosci. Za to
komuchy maja ciagle stabilny elektorat, ktory ma duzo do stracenia
i dzieki temu kreatury czerwone zawsze dostana sie demokratycznie do
wladzy w Polsce, nawet jesli pozostana w pozornej opozycji (pozornej,
bo czesto glosuja rowno z UWniarzami przeciwko AWS).

Czasy rzeczywiscie koszmarne dla tych, co Polske kochaja i co o Polske
walczyli liczac na jej inny ksztalt - po zwyciestwie.

Czekamy na lustracje, a raczej na to, co z niej ma szanse pozostac...

Smutne ale prawdziwe!

Pozdrawiam

Krzysztof Borowiak



wiersz ks. Twardowskiego

1999-12-04 Wątek Chris BOROWIAK

Ku przemysleniom PT Listowiczow zalaczam wiersz:

   Jak daleko odszedles
   od prostego kubka z jednym uchem
   od starego stolu ze zwykla cerata
   od wzruszenia nie na niby
   od sensu
   od podziwu nad swiatem
   od tego co nagie a nie rozebrane
   od tego co wielkie nie tylko z daleka ale i z bliska
   od tajemnicy nie wykladanej na talerz
   od matki ktora patrzyla w oczy zebys nie klamal
   od pacierza
   od Polski z rana

   ty stary koniu

Zalaczam zyczenia z okazji sw. Mikolaja

Krzysztof Borowiak



Re: Niespelniony komputerowiec (2)

1999-12-04 Wątek Jacek Arkuszewski

Pamietam Karpinskiego i z Polski i ze Szwajcarii.
Nie znalem jednak wielu szczegolow jego kariery, ale
moge i od siebie cos dorzucic.

Pamietam, ze jego minikomputer K-202 byl rzeczywiscie
rewelacja, nie posiadal jednak praktycznie software'u.
Podobno byli tacy, co powaznie przymierzali sie do zrobienia
przyzwoitego systemu operacyjnego oraz kompilatorow
dla K-202, jednak nie mogli wytrzymac wspolpracy z Karpinskim.
Byl bardzo trudnym partnerem, nie umial wspolpracowac
z ludzmi i choc byl swietnym hardware'owcem nie znal sie
na software.

To m.in. doprowadzilo do innej kleski w CH, gdzie za pieniadze
Kudelskiego Karpinski usilowal bez powodzenia skonstruowac
komputer dedykowany do tlumaczen jezykowych. Zaparlo sie to wlasnie
chyba na software i wkoncu po wycofaniu przez Kudelskiego
wsparcia finansowego Karpinski wrocil do Polski.

Jacek A.



Re: A te czolgi, prosze pani poslanki, to czyja tradycja ?

1999-12-04 Wątek Jacek Arkuszewski

Chris BOROWIAK wrote:

 Czeslaw Piasta wrote:

 [...}

  Tak, gdy widze w pierwszym programie polskiej TV przewijajace sie postacie
  Kwasniewskiego, Millera  itd., to musze potwierdzic, ze zyje Pani w scenerii
  z Orwella.

  Ale co najsmieszniejsze, to te lobuzy sa
  calkiem normalni - ale spoleczenstwo musi jest chore, ze tego nie widzi
  i pozwala, zeby sprawcy zbrodni wynosili korzysci z popelnionych przez siebie
  przestepstw.
 
  Ze smutkiem patrze na te demoralizacje spoleczenstwa. Calkowity zanik
  podstawowych instynktow oceny dobra i zla.

 Trudno nie przyznac Panu racji, ale co to spoleczenstwo ma robic?
 Wyjsc na ulice? Rozpoczac kolejny Miesiac (pisany z duzej litery)
 historii Polski? Nie widze dzisiaj takich mozliwosci...

 Walka o byt codzienny, o utrzymanie miejsca pracy, o dorobienie do
 pensji aby zyc godniej - to nie czasy na myslenie o Polsce, o przy-
 szlosci, o ideach. Spoleczenstwo jest zmeczone chyba bardziej niz
 w minionej epoce, bo dodatkowo nadzieje roku 1989 zostaly zmarnowane
 przez bande cwaniakow i tajnych wspolpracownikow, ktorzy pod szyldem
 Solidarnosci dorwali sie do wladzy i szarpia sukno kazdy w swoja
 strony, byle wiecej miec dla siebie.

 Jedyny akt demokratycznego protestu - udzial w wyborach - wydaje sie
 ludziom beznadziejny, bo nawet gdy wybrali ludzi z opcji postsolidarno-
 sciowej (tak im sie wydawalo), to okazalo sie, ze wybralismy szumowiny
 i karierowiczow z LoBuzkiem na czele, umoczonym w przeszlosci. Za to
 komuchy maja ciagle stabilny elektorat, ktory ma duzo do stracenia
 i dzieki temu kreatury czerwone zawsze dostana sie demokratycznie do
 wladzy w Polsce, nawet jesli pozostana w pozornej opozycji (pozornej,
 bo czesto glosuja rowno z UWniarzami przeciwko AWS).

Kto to wlasciwie jest?

Ciekawy

Jacek A.


 Czasy rzeczywiscie koszmarne dla tych, co Polske kochaja i co o Polske
 walczyli liczac na jej inny ksztalt - po zwyciestwie.

 Czekamy na lustracje, a raczej na to, co z niej ma szanse pozostac...

 Smutne ale prawdziwe!

 Pozdrawiam

 Krzysztof Borowiak



Odp: A te czolgi, prosze pani poslanki, to czyja tradycja ?

1999-12-04 Wątek Michal Sulej

 A skad Ty wiesz kotku, (...)

Szybko sprawdzilem, czy to aby nie pisze pan Michal.
Chyba musialby sie potem niezle tlumaczyc... ;-

 Pozdrowienia Anna Niewiadomska.

Michal Sulej
tel. (48) 0 501 937 307
[EMAIL PROTECTED]  http://www.ariadna.pl/psychologia



Re: interpretacja

1999-12-04 Wątek Lukasz Salwinski

From: Adam Tomaszewski [EMAIL PROTECTED]
[...]
Przecietny obywatel tego kraju [znaczy sie USA. przyp LS] spedza swoj wolny czas na
zakupach lub na ogladaniu towarow na polkach.

sadzc po tlumach ludzi ktorych widze (w weekendy tez) w kinach, muzeach, na plazy, na
nartach, na rowerze, pod namiotem, itp. podejrzewam, ze musze w jakims innym
kraju mieszkac...

Tylko nieliczni ida do teatru , kina , muzeum. Tylko nieliczne rodziny robia

tez tam myslalem. poki nie uslyszalem, ze do muzeum Getty'ego w weekend
polezc moge dopiero za jakies dwa czy trzy miesiace, bo miejsca we wszystkie
wczesniejsze weekendy sa juz zarezerwowane...  na wystawe obrazow van Gogh's tez
sie z takim przekonaniem wybralem. uslyszalem mniej wiecej to samo. aha.. i jeszcze
pare razy udalo mi sie tez wrocic spod kina bo miejsc braklo... dziwnym zbiegiem
okolicznosci zdarzalo sie to zlosliwie w weekendy...

pewnei dlatego, zeby mogl pan oglosic, ze wyjatek potwierdza regule...

"cos" wspolnie , poniewaz jak pan zauwazyl zreszta slusznie,  handluje sie
tutaj na okraglo.

aha... rozumiem... Niemcy, Anglicy, i cala reszta cywilizowanych ludzi
chodzi razem to teatru, kina muzeum, itp z braku otwartych w niedziele
sklepow. ze tez wczesniej na to nie wpadlem...

Handel to nie tylko sklep, to takze hurtownie, dostawcy, producenci itp.
Razem tworza oni wielka liczbe ludzi
ktorym to dano wtorek i srode wolna dla wygodnictwa i lenistwa innych, aby

te hurtownie i dostawcy to raczej w nocy funkcjonuja a nie w weekendy.
a nawet gdyby... wolne w dni inne niz weekend nie jest takie zle - mniej
ludzi w sklepach, czesto tansze niz w weekend bilety na rozne 'kulturalne'
imprezy, w zimie tansze bilety na wyciagi, itd itp

mogli oni robic zakupy w NIEDZIELE.

nikt panu nie zabrania do sklepu w niedziele nie chodzic. panska wola.
nie rozumiem tylko, dlaczego rownoczesnie chce pan dyktowac innym, kiedy
im wolno a kiedy nie wolno lazic na zakupy. to w koncu jest ich a nie
panska sprawa. zapewniam pana, ze ci, ktorzy laza w weekendy wcale sie na
to nie skarza.

lukasz



Re: interpretacja

1999-12-04 Wątek Adam Tomaszewski

- Original Message -
From: Lukasz Salwinski [EMAIL PROTECTED]
To: [EMAIL PROTECTED]
Sent: Saturday, December 04, 1999 6:48 PM
Subject: Re: interpretacja


 nikt panu nie zabrania do sklepu w niedziele nie chodzic. panska wola.
 nie rozumiem tylko, dlaczego rownoczesnie chce pan dyktowac innym, kiedy
 im wolno a kiedy nie wolno lazic na zakupy. to w koncu jest ich a nie
 panska sprawa. zapewniam pana, ze ci, ktorzy laza w weekendy wcale sie na
 to nie skarza.

 lukasz


co za bzdury pan wypisujesz komu ja chce co dyktowac???
Nie ma pan nic innego do roboty  w niedziele to won do sklepu!! nikomu
niczego nie zabraniam .
To pan twierdzi ze nie ma po co chodzic  do teatru,  na wystawy i muzeum w
weekendy bo wszystkie bilety wysprzedane!  mysle ze zarty pan sobie stroisz.
Zanim cos pan naskropie prosze sie zastanowic nad odpowiedzia.
Nie nerwowo, bez emocji.

Adam Tomaszewski



Re: interpretacja

1999-12-04 Wątek Lukasz Salwinski

co za bzdury pan wypisujesz komu ja chce co dyktowac???

hmm... to znaczy, ze pan jednak nie popiera przepisow, ktore zabraniaja
handlowac w niedziele ? w takim razie pozostaje mi sie tylko ucieszyc ;o)

Nie ma pan nic innego do roboty  w niedziele to won do sklepu!! nikomu
niczego nie zabraniam.

To pan twierdzi ze nie ma po co chodzic  do teatru,  na wystawy i muzeum w
weekendy bo wszystkie bilety wysprzedane!  mysle ze zarty pan sobie stroisz.

ja ? dzie tam. podaje tylko przyklady stojace w jawnej sprzecznosci z gloszona
przez pana opinia:

Tylko nieliczni ida do teatru , kina , muzeum [w weekendy. przyp. LS] .
Tylko nieliczne rodziny robia [...]

Zanim cos pan naskropie prosze sie zastanowic nad odpowiedzia.
Nie nerwowo, bez emocji

sadzac po raczej malo uprzejmym zwrocie pare linijek wczesniej, to nie ja
mam klopoty z nerwami...

lukasz

PS. tak na marginesie - tak wogole, to po sklepach lazic nie cierpie :o)



handel w niedziele

1999-12-04 Wątek Anna Niewiadomska

Mam to dosc swiezo przerobione na innej liscie, wiec powtorze co ja o tym
mysle. Nie mam otoz nic przeciw robieniu zakupow niedziele.  Natomiast
uwazam ze nikt (z oczywistymi wyjatkami) nie powinien byc w niedziele
zmuszany do _pracy_.  I prosze mi nie opowiadac ze tam gdzie handel w
niedziele pracuje na okraglo, pracownicy sklepow (oraz hurtowni,
transportu, komunikacji miejskiej itd) pracuja w te dni bo maja takie
zyczenie. Oni po prostu nie maja innego wyjscia.

Wiec jesli uwazamy ze do praw pracowniczych nalezy jeden _wspolny_ dla
calej rodziny dzien wolny od pracy to, podobnie jak w sprawie innych praw
pracowniczych potrzebna jest ingerencja panstwa. Oczywiscie musi tu byc
zawarty czy narzucony jakis kompromis, bo (moim zdaniem) nie tylko szpitale
czy elektrownie ale i kina i muzea powinny w niedziele pracowac.

Nie mysle jednak ze dotyczy to (calego) handlu. A osobom ktore zaczna
oponowac ze nie beda kiedy mialy robic zakupow, proponuje zwrocic sie do
wlasnego szefa z prosba zeby pozwolil im pracowac niedziele a dal np. wolna
srode. W dzisiejszych czasach niejeden szef sie na to zgodzi. Wtedy
zrezygnuje sie z wlasnego prawa do niedzieli zamiast zadac zeby dla naszej
wygody zrobil to ktos inny.

Michal Niewiadomski