Re: J.S. Mill o adwokatach szatana
On Sat, 13 May 2000 12:29:57 -0400, you wrote: - Original Message - From: "Greg Chodowiec" [EMAIL PROTECTED] Kanadzie nie spotkalem sie nigdy z jakimkolwiek objawem rasizmu czy dyskryminacji. "Tutaj w USA tez nie "widze" rasizmu, antysemityzmu i dyskryminacji. Wiec wszystko by sie zgadzalo, tylko w Polsce rodza sie rasisci , antysemici i dyskryminatorzy roznej masci. Tak jak i w Kanadzie tutaj tez czekaja miejsca na najwyzszych stanowiskach dla nowo przybylych emigrantow. Nie musze chyba dodawac ze pensja przecietnego emigranta jest wyzsza od rodowitego jankesa." Adam Tomaszewski PS. Tym razem to Kanada powinna dokonac ostatniego juz rozbioru Polski. To bardzo mnie cieszy panie Tomaszewski, ze az tak swietnie jest w tej Ameryce - wyglada nawet na to, ze emigrantow tam szalejem karmia. Wydaje mi sie jednak, ze popelnia Pan blad formulujac wlasna opnie o Kanadzie opierajac sie jedynie na subiektywnych uwagach wynikajacych z moich doswiadczen zawodowych. Greg Chodowiec
Re: Drogi Panie Romanie !
Oto dokladna tresc jednego z najslynniejszych listow w historii Polski, o ktorym pisalam wczoraj. Jest to odreczny list Jozefa Pilsudskiego do Romana Dmowskiego z 21 grudnia 1918 roku. -o-o-o- Przemysl 21/XII Szanowny Panie Romanie! Wysylajac delegacje do Paryza dla porozumienia sie z Komitetem Paryskim i wspolnego potem porozumienia sie z Ententa, prosze Pana o ulatwienie wszelkie w pertraktacjach. Prosze wierzyc, ze najbardziej chcialbym uniknac dwoistego przedstawicielstwa Polski przed Ententa i daze do jednolitej reprezentacji interesow Polski, gdyz wtedy tylko beda one dostatecznie uwzglednione. Tem wlasnie dazeniem tlomaczyc trzeba fakt zem tak dlugo zwlekal z ta sprawa. Na podstawie dawnej znajomosci tusze ze w tym wypadku i w tej waznej chwili przynajmniej niektorzy ludzie jesli juz nie cala Polska, niestety, wzniesc sie musza ponad interesa stronnictw, klik i grup, do takich zas ludzi chcialbym zaliczyc i Pana. Prosze przyjac zapewnienia wysokiego szacunku z jakim pozostaje J. Pilsudski -o-o-o- A teraz oswiadczenie pani Janiny Smogorzewskiej, ktora przekazala wczoraj oryginal listu do Archiwum Akt Nowych. [Oswiadczenie i tresc listu wydrukowala dzis GW] Malgorzata -- Szanowny Panie Romanie" - tak zwrocil sie Jozef Pilsudski do Romana Dmowskiego w odrecznym liscie pisanym 21 grudnia 1918 w Przemyslu. W polskiej literaturze utrwalila sie bardziej przyjazna, niestety bledna, forma: "Drogi Panie Ro- manie". Przekazujac ten list, ktory zachowal sie dzieki mojemu Mezowi Kazimierzowi Smogorzewskiemu, archiwalnym zbio- rom w Warszawie, chcialabym przekazac rowniez informacje o jego losach. Sa one zwiazane z owczesnymi stosunkami miedzy utworzo- nym w Kraju w listopadzie 1918 rzadem a Komitetem Naro- dowym Polskim w Paryzu, istniejacym od sierpnia 1917 roku i uznanym oficjalnie przez panstwa sprzymierzone za repre- zentanta polskich interesow. Stosunki te byly w znacznym stopniu odbiciem wzajemnej niecheci miedzy Naczelnikiem Panstwa Jozefem Pilsudskim a przewodniczacym Komitetu Romanem Dmowskim. Obie strony zdawaly sobie sprawe, ze wobec zblizajacej sie konferencji pokojowej, ktorej poczatek wyznaczono na 18 stycznia 1919, porozumienie jest koniecznoscia. W tym celu na poczatku grudnia 1918 udal sie do Warszawy z Paryza Stanislaw Grabski, a w ostatnich dniach tego samego mie- siaca z podobna misja przybyl do kraju Ignacy Paderewski. Z drugiej strony, prawdopodobnie 22 grudnia, do Paryza wyjechala nadzwyczajna delegacja Naczelnika Panstwa, ktorej glownym zadaniem bylo nawiazanie oficjalnych stosun- kow dyplomatycznych z panstwami koalicji i Stanami Zjedno- czonymi, przy utrzymaniu kontaktu z KNP. W sklad delegacji wchodzili: przewodniczacy dr Kazimierz Dluski, prof. Antoni Sujkowski, Michal Sokolnicki i rtm. Boleslaw Wieniawa-Dlu- goszowski. Dluski wiozl osobisty list Pilsudskiego do Dmowskiego. Delegacja przybyla do Paryza 4 stycznia 1919 i tego samego dnia probowala bezskutecznie nawiazac kontakt z francuskim ministerstwem spraw zagranicznych. Nastepnego dnia Dluski prosil o spotkanie z Dmowskim, chcial bowiem przed oficjalna rozmowa delegacji z Komitetem wreczyc mu przywieziony list. Jego tresc nie zostala podana do publicznej wiadomosci. W swojej ksiazce "Polityka polska i odbudowanie panstwa" (Warszawa 1926) Roman Dmowski nawet o nim nie wspomina. Rowniez Dluski nie poswieca mu wiele uwagi, ograniczajac sie w swoich "Wspomnieniach z Paryza" (opublikowanych w dzienniku "Narod", 1920, nr 48-66) do stwierdzenia: "...mielismy od Naczelnika Panstwa polecenie, aby dzialac pojednawczo, w mysl Jego uprzejmego, tchnacego duchem zgody listu, wystosowanego na nasze rece do p. Dmowskiego". Latwo zorientowac sie ze "Wspomnien" Dluskiego, ze stosunki delegacji warszawskiej z KNP pozostawaly zle i poprawily sie dopiero po depeszy, jaka Paderewski wyslal do Dmowskiego w polowie stycznia, po objeciu urzedu premiera. Przedstawiciele delegacji weszli wowczas w sklad KNP. Nie bylo tez zadnej wzmianki o tym liscie w pismie "Polak", wydawanym trzy razy w tygodniu pod egida KNP. Na podstawie zbadanych przeze mnie materialow sadze, ze jedynym doku- mentem z tego okresu wspominajacym o liscie Pilsudskiego (poza "Wspomnieniami" Dluskiego) jest zachowany w Archiwum Akt Nowych w Warszawie protokol nr 174 z posiedzenia KNP, odbytego w Paryzu 7 stycznia 1919. Znajduja sie tam dwa nastepujace punkty: "Odczytano pelnomocnictwo czlonkow nadzwyczajnej delegacji dyplomatycznej i listy od komendanta Pilsudskiego oraz prof. Grabskiego do Prezesa Komitetu Narodowego Polskiego (zalaczniki Nr 1, 2 i
Re: J.S. Mill o adwokatach szatana
Greg Chodowiec wrote: Biura posrednictwa pracy zawalone sa ofertami ktorych nie sa w stanie zapelnic od miesiecy. Udalem sie na strone jednej z kilkudziesieciu agencji specjalizujacych sie w informatyce i po wpisaniu hasla "Toronto" otrzymalem 265 ofert pracy a w drugiej agencji ponad 500. To prawda - w Toronto, znajacy sie na informatyce sa poszukiwani. Ja mam prace stala i mam nadzieje ze rzeczywiscie stabilna, od ponad roku czasu. Mimo, ze nie skladalem zadnych podan o prace grubo juz ponad rok czasu, niemal codziennie dostaje listy e-mail i telefony od agencji, ktore chcialyby mnie zatrudnic. Co ich jednak obchodzi, ze wczesniej blagalem o jakakolwiek prace, chocby kopanie dolow, zyjac w skrajnej nedzy? Nie zamierzam tak latwo teraz bawic sie w zmienianie. Sytuacja jaka powstala wola o pomste do nieba! Ludzie wyksztalceni ale w innych dziedzinach sa na bruku gdy tymczasem za sprawa fiola jakiego dostali zarowno pracodawcy jak i rzad internet sie rozwija bez sensu. Po prostu jest mnostwo durnej propagandy wokol internetu - wszystko to kiedys sie skonczy, prawdopodobnie calkiem szybko... Internet nic nie wnosi do gospodarki, to jest tylko sposob przekwalifikowania ludzi i biznesow, zmiany funkcjonowania spoleczenstwa, zawladniecia pieniedzmi innych. Nie ma tu jednak nic produktywnego. A jesli nawet - to nie na wartosc pieniedzy jakie sa topione w przemysl internetowy. Jeszcze o tak zwanej dyskryminacji i te pe. Moze nawiaze wpierw do mojej pracy obecnej. Otoz przypuszczam, ze dostalem ja dzieki... hm... paru drobnym szczegolom o ktorych nie powiem, z wyjatkiem jednego: firma w ktorej pracuje jest zdominowana przez Rosjan i mysle, ze po prostu Rosjanie byli w stanie rozumiec mnie lepiej... Pracuje mi sie swietnie, czuje sie doskonale w pracy, jestem prawie zadowolony z zycia... Czy Pan zdaje sobie sprawe z tego, w jaki sposob funkcjonuja uczelnie w Kanadzie? Jestem fizykiem i mnie te rzeczy obchodza. Zydzi-fizycy maja prawie pewna kariere, zaklepane na cale zycie. Oprocz tego lubia na uczelniach zatrudniac powiedzmy Chinczykow czy innych emigrantow, na krotko, na jakies stypendia powiedzmy roczne. Chinczycy sa dobrzy jako fizycy doswiadczalni - bo ta praca wymaga wiele cierpliwosci i uwagi (potem laduja na lodzie, tak jak i mi sie zdarzylo, po roku legalnej pracy, bez zadnych srodkow utrzymania i z prawem tylko do welfare, ale pod warunkiem ze wczesniej przeje sie zaoszczedzone przez cale zycie pieniadze...). Dobrzy sa Chiczycy tez dlatego, bo zwykle nie stac ich na zbyt wiele samodzielnosci myslenia - to cecha z ktorej korzystanie zarezerwowane jest dla wybranych... Ach, mialem tez w Kanadzie kolege o czarnej skorze. Bardzo byl mily i dobry czlowiek, ale nie pytajcie mnie o moja opinie na temat jego umiejetnosci w fizyce, ok? Dostal prace bez problemow. Inny ciemnoskory Kanadyjczyk (pisaly o tym gazety i radio trabilo), po moze 10 latach od zrobienia doktoratu na uniwersytecie w Toronto i zyciu w tym czasie na welfare i bezskutecznym poszukiwaniu pracy pozwal uniwersytet do sadu za dyskryminacje! Coz, nigdy bym tego nie zrobil w ten sposob, bo mam jednak troche szacunku do nauki i nie mam forsy na adwokatow... Mam dobrego znajomego, inzyniera ze swietna przeszloscia w Polsce. Tutaj pracuje w bardzo duzej firmie, juz dlugo, jako szef malej grupy osob. Praca jego jest wiec na stanowisku posrednim pomiedzy praca fizyczna, a praca menedzerska. Zarabia dobrze. Po wielu (moze 10, nie wiem dokladnie) latach pracy zaoferowano mu mozliwosc podjecia pracy jako inzynier. Nie przyjal: nie zalezy mu juz, do emerytury blisko, a ryzyko duze przy tej samej placy. Opowiedzial mi kiedys takie zdarzenie: przychodza nowi do pracy, Rosjanie. Pytaja jednego z nich: jak bylo na interview? Jakim interview? - odpowiada. My dostali prace przez synagoge... Moglbym pisac jeszcze dlugo na te tematy... Bezrobocie w Kanadzie wynosi w tej chwili okolo 6% Bzdura (Pan to ma szczescie do wypisywania bzdur!). Niech Pan poda zrodla. zb.
Re: J.S. Mill o adwokatach szatana
- Original Message - From: "Greg Chodowiec" [EMAIL PROTECTED] Kanadzie nie spotkalem sie nigdy z jakimkolwiek objawem rasizmu czy dyskryminacji. "Tutaj w USA tez nie "widze" rasizmu, antysemityzmu i dyskryminacji. Wiec wszystko by sie zgadzalo, tylko w Polsce rodza sie rasisci , antysemici i dyskryminatorzy roznej masci. Tak jak i w Kanadzie tutaj tez czekaja miejsca na najwyzszych stanowiskach dla nowo przybylych emigrantow. Nie musze chyba dodawac ze pensja przecietnego emigranta jest wyzsza od rodowitego jankesa." Adam Tomaszewski PS. Tym razem to Kanada powinna dokonac ostatniego juz rozbioru Polski.
Re: Owsiak
Hostia pisze sie przez samo h, moze i tak ale nie o to chodzi.. poza tym wszystkie hostie sa zlote, wiec przyklad jest troche bez sensu, choc rozumiem, ze mial byc smieszny. mnie on nie smieszyl, i dla mnie mial sens... Prosze zauwazyc, ze "Przystanek Jezus" nie jest taka sobie typowa pielgrzymka. A co za roznica czy typowa czy nie... niech odbywa sie w innym terminie... Przyjezdzaja nan glownie ludzie mlodzi i tez gra sie rocka, z ta roznica, ze nie rozdaje sie prezerwatyw i ogolnie poziom zdziczenia jest zdecydowanie nizszy, osobiscie uzycie prezerwatywy przez Polaka i do tego zgodnie z instrukcja uwazam za wazniejsze od wejscia Polski do Unii Europejskiej a ponoc ta jest szczytem cywilizacji ... niz na imprezach organizowanych przez Owsiaka. Uwazam, ze gdyby wokol takiej imprezy gromadzily sie pokojowo usposobione "owsiaki", byloby to zjawisko calkiem pozytywne. :-) Pozdrawiam Michal Sulej tel. (48) 0 501 937 307 chyba do pana zadzwonie, czy telefon jeszcze dziala?
Re: J.S. Mill o adwokatach szatana
. Mieszkam w Kanadzie od lat i zawodowo zwiazany jestem z szeroko pojeta "information technology" i autorytatywnie stwierdzam, ze w obecnej chwili nie istnieje w Kanadzie zjawisko bezrobocia w tej grupie zawodowej. Dodam, ze jesli chodzi o emigrantow to stanowia oni bez watpienia wiekszosc zatrudnionych w tym sektorze. Obecnie pracuje w znanej miedzynarodowej firmie i 60-70% moich wspolpracownikow urodzilo sie poza Kanada. Wszystkie _bez wyjatku_ pozycje kierownicze obejmowane sa przez emigrantow. Podczas wieloletniej pracy zawodowej w Kanadzie nie spotkalem sie nigdy z jakimkolwiek objawem rasizmu czy dyskryminacji. .. Greg Chodowiec Nie wiem jak jest z ta praca. Nasza znajoma skonczyla trzyletni "full time" kurs programowania w Seneca College w Toronto i pelna nadziei zaczela szukac pracy, rok temu.no i do tej pory szuka, chociaz kurs skonczyla na piatke. Teraz wiec, albo kursy sa zle, o czym wiedza wszyscy oprocz tych co je biora i zapozyczaja sie na ten cel biorac OSAP, czyli to jest oszustwo sponsorowane przez rzad, albo dobre a w takim razie jest bezrobocie, albo jest dysktyminacja/seksizm bo to kobieta i emigrantka z Polski. Pozdrowienia Anna Niewiadomska
Re: porno prezydent ?
Pan Witold napisal : Wczoraj (w czwartek) pan posel P. Ikonowicz zazyczyl sobie aby organa wladzy sadowej wypowiedzialy sie autorytatywnie o subtelnosciach jezyka polskiego. Chodzi mu o to, czy wolno wyprowadzic przez analogie nastepujacy wniosek: prezydent popierajacy komunistow - komunista prezydent prezydent popierajacy porno - porno prezydent. Ikonowicz przyszedl w piatek do radia, gdzie przez godzine odpo- wiadal na pytania Najsztuba i sluchaczy. Byl bardzo mily i grzeczny. Nie moglam go poznac. A wszystko przez to, ze bardzo zle wypadl na pochodzie 1-majowym z tym partyjnym okrzykiem "Buzek, ty zmoro, zginiesz jak Aldo Moro". Pozniej musial sie tlumaczyc, bo nawet Miller ostentacyjnie odcial sie od niego. Zeby zatrzec niemile wrazenie uczepil sie teraz dla przeciwwagi Niesiolowskiego, ktory pare dni temu obdarzyl Kwasniewskiego i Kalisza mianem "porno- grubasow" . No wiec Ikonowicz byl bardzo mily i grzeczny. Powiedzial nawet, ze jego PPS to jest jedyna prawdziwa lewica, a on sam przeznacza wieksza czesc swoich 7-tysiecznych poborow na cele partii, w prze- ciwienstwie do bonzow SLD, ktorzy pilnuja przede wszystkim swoich wlasnych interesow. W wyborach parlamentarnych PPS nie bedzie juz tworzyl wspolnych list z SLD. Sam Ikonowicz zastanawia sie, czy nie wystartowac w wyborach prezydenckich. Dal probke kam- panii oswiadczajac, ze w republice Federalnej Niemiec banki wspol- pracuja z rzadem w realizacji jego polityki i wypelniaja zalecenia. A u nas zgroza, rzad banki Niemcom sprzedaje. A Niesiolowski ? Niesiolowski jest jak jakas gwiazda filmowa. Mikrobiolog, ktory kocha byc w centrum zainteresowania. Na waka- cje jezdzi zawsze nad morze do Bialogory (miedzy Leba i Karwia), gdzie jest nieustannie otoczony tlumem wielbicielek i wielbicieli. Dusza towarzystwa, tryskajaca humorem i sypiaca dowcipami. Jedno jego slowo - "pornogrubas" i juz cala debata wokol zakazu pornografii sie skonczyla. Jedni rykneli smiechem, a drudzy wyko- rzystali ten wyskok do wygloszenia zlosliwego komentarza o krzy- kaczu-fundamentaliscie. Dla zasady, bo oczywiscie nawet najwieksi przeciwnicy Niesiolowskiego wiedza, ze on zadnym fundamentalista nie jest. Wielu nie zdaje sobie sprawy, ze Niesiolowski dostal w 1971 roku 7 lat za "przygotowania do obalenia przemoca ustroju socjalistycz- nego PRL", a pozniej byl rok internowany w stanie wojennym. Byl jednym z inicjatorow i liderow "Ruchu", wzorujacego sie na Or- ganizacji Bojowej PPS, ktory zdazyl wydac szesc numerow pisma "Biuletyn" od wrzesnia 1969 roku. W ksiazce Antoniego Dud- ka p.t. "Slady PeeReLu - ludzie, wydarzenia, mechanizmy" [wyd. "ARCANA", Krakow,2000] mozna przeczytac, ze w sierpniu 1968 roku Niesiolowski z Majda zrzucili z Rysow tablice poswiecona Leninowi (potem dostali za to 1 rok). Na 100. lecie urodzin Lenina usilowali spalic Muzeum Lenina w Poroninie. Oto fragment tej ksiazki : W zwiazku z trwajaca w kraju kampania zwiazana z 100. rocznica urodzin Lenina podjeta zostala decyzja zniszczenia Muzeum Lenina w Poroninie. Decyzji tej poczatkowo sprze- ciwil sie Andrzej Czuma, ale po pewnym czasie aktywnie wlaczyl sie w realizacje pomyslu. Ta akcja przeszla do historii jako akcja "Poronin". Pierwotnie planowano, ze muzeum i stojacy przed nim pomnik Lenina zostana wysadzone w powietrze. Poniewaz okazalo sie, ze pracujacy dla "Ruchu" chemik, dr Jan Kapuscinski z Politechniki Lodzkiej (dostal pozniej 2 lata) nie moze w krotkim czasie wyprodukowac odpowiedniego materialu wybuchowego, postanowiono zrezygnowac ze zniszczenia pomnika i ograniczyc sie do spalenia muzeum. Szybko jednak pojawila sie nowa przeszkoda. Przeprowa- dzona przez czlonkow "Ruchu" calodobowa obserwacja muzeum wykazala, ze dozorczyni pilnujaca noca budynku prowadzi w jego podziemiach pijacka meline. Gwaltowny pozar, jaki mial powstac w wyniku podpalenia specjalnym srodkiem chemicznym, moglby doprowadzic do smierci amatorow mocnych trunkow. Zdecydowano wiec dokonac podpalenia w dzien, co - jakkolwiek grozilo dekonspiracja - dawalo nadzieje, ze wszystkie osoby obecne w muzeum zdolaja w pore opuscic budynek. 20 czerwca 1970 r., w przeddzien podpalenia muzeum, uczestnicy grupy, ktora przygotowywala sie do wykonania tego zadania, zostali aresztaowani przez Sluzbe Bezpie- czenstwa. To oznaczalo, ze SB posiadala informacje o istnieniu "Ruchu" juz kilka miesiecy wczesniej. Z ude- rzeniem czekano jednak do chwili, az zostana zakonczone przygotowania do akcji "terrorystycznej". Zeznania jednego z zatrzymanych, ktory zalamal sie juz podczas pierwszego przesluchania, doprowadzily SB do plebanii w podwarszawskim Piastowie, gdzie miesci- la sie konspiracyjna drukarnia oraz archiwum "Ruchu". W oparciu o zgromadzone w nim informacje SB do konca sierpnia aresztowala okolo 100 osob. Rozbito calkowicie organizacje. Nieliczni unikneli zatrzymania, zawdzieczajac to upartemu milczeniu
Re: J.S. Mill o adwokatach szatana
On 12 May 00, at 20:27, Greg Chodowiec wrote: Straszenie zakladami karnymi jest czescia ogolnej atmosfery nagonki, co prowadzi do sytuacji takich jak ponizej, gdzie rzetelnemu historykowi [...] Co ma piernik do wiatraka? - inteligentny czytelnik i pan Borowiak sie zapyta. Otoz jak widac wiele, gdyz panu Mankowskiemu nie chodzi przeciez o "suche fakty", trzymajace sie kupy argumenty czy tez jakas tam prawde. Panu Mankowskiemu chodzi wylacznie o dokopanie panu Chodowcowi. Pozostaje mi tylko podziekowac naturze za to, ze obdarzyla pana Mankowskiego wyjatkowo krotkimi konczynami. Co niniejszym czynie. To ze moje argumenty (ktore Pan odbiera jako kopniaki) nie docieraja do Pana, nie wynika z krotkosci moich konczyn (jestem dosc wysoki) ale z Panskiej odpornosci na perswazje. Jak to sie mowi, ma Pan cos w sobie z rycerza. Marcin Mankowski
Re: J.S. Mill o adwokatach szatana
On Sat, 13 May 2000 02:25:25 -0300, you wrote: Greg Chodowiec wrote: Wszystkie _bez wyjatku_ pozycje kierownicze obejmowane sa przez emigrantow. Bzdura na kolkach. Chyba, ze przyjac za emigrantow wszystkich, ktorzy tu sie nie urodzili. Co wprawdzie pasuje do definicji, ale nie calkiem do realiow tego kraju. Podczas wieloletniej pracy zawodowej w Kanadzie nie spotkalem sie nigdy z jakimkolwiek objawem rasizmu czy dyskryminacji. A ja sie spotkalem! Wiele razy, mimo, ze jestem tu krotko. Formy byly najbardziej chamskie, ale nie takie, cobym mogl kogokolwiek podac do sadu. Zdaje sobie sprawe, ze sa to tylko moje osobiste odczucia, niemniej dziwi mnie nienawisc ktora Pan zieje powyzej wobec kraju ktory zaoferowal Panu szanse na nowe zycie. Nienawisc? Mam politowanie dla tego kraju i modle sie za niego i za siebie. Pan musi byc mocno podekscytowany, gdy wnosi Pan o nienawisci z moich listow. Moj pies tez siusia wkolo, gdy jest bardzo podekscytowany - ponoc to normalne dla jego rasy, wiec mu to wybaczam. Nic nie usprawiedliwia lepiej przecietnemu durniowi jego wlasnych niepowodzen zyciowych tak jak spiskowa teoria dziejow, teoria ktorej duren niestety nie rejestruje. Nieudolnie tlumiona nienawisc do otoczenia, ktora ociekaja rasisci jest bardzo widoczna dla kazdego potencjalnego pracodawcy, co tlumaczy fakt, ze nie udalo mi sie spotkac jeszcze rasistowskiego tlumoka ktory znalazl sobie wygodne miejsce w spoleczenstwie. Nie mam pojecia czym Pan tego biednego psa tak ekscytuje ale na milosc boska zamiast zameczac psiaka zalami na Kanade, pracodawcow i zapluty los, wyprowadz go Pan wkoncu na spacer. Zaloze sie, ze po spacerze przestanie "siusiac wokolo" i sluchac bedzie Panskiego biadolenia z (pozornie) duzo wiekszym zainteresowaniem. Polecam tez wizyte w pralni chemicznej w celu oczyszczenia panskiego niedzielnego garnituru, gdyz potencjali pracodawcy nie traktuja powaznie aplikantow w odziezy pachnacej jak psie szczyny. Zycze powodzenia i trzymam kciuki. Greg Chodowiec zb. Greg Chodowiec
Re: porno prezydent ?
tak tylko w kwestii formalnej: A Niesiolowski ? Niesiolowski jest jak jakas gwiazda filmowa. Mikrobiolog, ktory kocha byc w centrum zainteresowania. Na wakacje Niesiolowski jest zoologiem - slawetna meszka, pomimo tego, ze mala, jest owadem a nie bakteria ;o) lukasz
Re: J.S. Mill o adwokatach szatana
At 09:29 AM 5/13/2000 , you wrote: - Original Message - From: "Greg Chodowiec" [EMAIL PROTECTED] Kanadzie nie spotkalem sie nigdy z jakimkolwiek objawem rasizmu czy dyskryminacji. Za to w pelni rozkwita tzw. reversed rasism. "Tutaj w USA tez nie "widze" rasizmu, antysemityzmu i dyskryminacji. Wiec wszystko by sie zgadzalo, tylko w Polsce rodza sie rasisci , antysemici i dyskryminatorzy roznej masci. Dokladnie tak-:) Tak jak i w Kanadzie tutaj tez czekaja miejsca na najwyzszych stanowiskach dla nowo przybylych emigrantow. Dla przykladu w Ferndale,WA., skad Koreanczycy wyrzucili prawie wszystkich bialych poza oczywiscie policja. Ta z kolei oskarza sie o "nieustajacy rasizm w stosunku do Koreanczykow" Nie musze chyba dodawac ze pensja przecietnego emigranta jest wyzsza od rodowitego jankesa." Podobnie jak w Kanadzie, biorac pod uwage specjalne ustwodawstwo, nawet wsrod uniowcow. Adam Tomaszewski PS. Tym razem to Kanada powinna dokonac ostatniego juz rozbioru Polski. Amen-:) W.G.
Re: J.S. Mill o adwokatach szatana
On Sat, 13 May 2000 18:08:12 +0800, you wrote: . Mieszkam w Kanadzie od lat i zawodowo zwiazany jestem z szeroko pojeta "information technology" i autorytatywnie stwierdzam, ze w obecnej chwili nie istnieje w Kanadzie zjawisko bezrobocia w tej grupie zawodowej. Dodam, ze jesli chodzi o emigrantow to stanowia oni bez watpienia wiekszosc zatrudnionych w tym sektorze. Obecnie pracuje w znanej miedzynarodowej firmie i 60-70% moich wspolpracownikow urodzilo sie poza Kanada. Wszystkie _bez wyjatku_ pozycje kierownicze obejmowane sa przez emigrantow. Podczas wieloletniej pracy zawodowej w Kanadzie nie spotkalem sie nigdy z jakimkolwiek objawem rasizmu czy dyskryminacji. .. Greg Chodowiec Nie wiem jak jest z ta praca. Nasza znajoma skonczyla trzyletni "full time" kurs programowania w Seneca College w Toronto i pelna nadziei zaczela szukac pracy, rok temu.no i do tej pory szuka, chociaz kurs skonczyla na piatke. Teraz wiec, albo kursy sa zle, o czym wiedza wszyscy oprocz tych co je biora i zapozyczaja sie na ten cel biorac OSAP, czyli to jest oszustwo sponsorowane przez rzad, albo dobre a w takim razie jest bezrobocie, albo jest dysktyminacja/seksizm bo to kobieta i emigrantka z Polski. Pozdrowienia Anna Niewiadomska Pani Anno, jak napisalem chodzi tylko i wylacznie o "moje osobiste odczucia". Ja poprostu nie znam bezrobotnych informatykow, nie slyszalem to tej pory o jakichkolwiek trudnosciach w znalezieniu pracy w tej dziedzinie i sam nie bylem nigdy ofiara dyskryminacji. Biura posrednictwa pracy zawalone sa ofertami ktorych nie sa w stanie zapelnic od miesiecy. Udalem sie na strone jednej z kilkudziesieciu agencji specjalizujacych sie w informatyce i po wpisaniu hasla "Toronto" otrzymalem 265 ofert pracy a w drugiej agencji ponad 500. http://www.cncglobal.com/careers/search.asp http://www.coapestaffing.com/technical/frame.htm Bezrobocie w Kanadzie wynosi w tej chwili okolo 6% co jest nalepszym dowodem na to, ze osoba z zawodowymi kwalifikacjami nie powinna miec zadnych trudnosci ze znalezeniem zatrudnienia. Sytulacja zas absolwentow bez zadnego doswiadczenia zawodowego jest zupelnie inna. Zawod informatyka wymaga ciaglego doksztalcania sie i tylko osoby gleboko tym zawodem zainteresowane maja szanse na przetrwanie. Ja na przyklad nie biore pod uwage aplikantow na tzw. "entry level position" ktorzy nie sa wstanie mnie przekonac, ze w ich wypadku nie chodzi tylko o zawod wyuczony lecz o glebokie zainteresowanie tematem. Nie rozpatruje zadnych aplikacji bez zalacznika w postaci grubego portfolia zawierajacego wlasne projekty czy programy. Kolega, ktory jest odpowiedzialny za IT department duzej firmy z branzy Oil Gas, zadaje takie pytanie kontrolne mlodym aplikantom bez doswiadczenia zawodowego - ile masz pamieci RAM w twoim domowym komputerze - brak automatycznej odpowiedzi lub nawet najmniejsza chwila zastanowienia dyskwalifikuje kandydata, gdyz jak twierdzi tenze kolega nieznajomosc wlasnego komputera lub nawet zupelny jego brak sa najlepszym dowodem na to, ze kandydat nie jest powaznie zainteresowany informatyka. Trudno mi prowadzic spekulacje na temat niepowodzen zawodowych pani znajomej, gdyz nie znam wszystkich faktow zwiazanych z ta sprawa. Niemniej, nie spotkalem sie osobiscie (podkreslam osobiscie) w Kanadzie z dyskryminacja w procesie zatrudnienia skierowana wobec kobiet czy mniejszosci, slyszalem zas o prywatnych szkolach ktore za grube pieniadze zajmuja sie masowym ksztalceniem przyszlych niedouczonych bezrobotnych. Uklony, Greg Chodowiec
Re: J.S. Mill o adwokatach szatana
On 13 May 00, at 16:09, Greg Chodowiec wrote: Pani Anno, jak napisalem chodzi tylko i wylacznie o "moje osobiste odczucia". Ja poprostu nie znam bezrobotnych informatykow, nie slyszalem to tej pory o jakichkolwiek trudnosciach w znalezieniu pracy w tej dziedzinie i sam nie bylem nigdy ofiara dyskryminacji. Biura posrednictwa pracy zawalone sa ofertami ktorych nie sa w stanie zapelnic od miesiecy. Udalem sie na strone jednej z kilkudziesieciu agencji specjalizujacych sie w informatyce i po wpisaniu hasla "Toronto" otrzymalem 265 ofert pracy a w drugiej agencji ponad 500. Co Pan wypisuje? Nie otrzymal Pan zadnej oferty tylko zobaczyl Pan 265+500 ogloszen. Od ogloszenia do wywiadu jest pare krokow a oferte sklada sie tylko niektorym. Bezrobocie w Kanadzie wynosi w tej chwili okolo 6% co jest nalepszym dowodem na to, ze osoba z zawodowymi kwalifikacjami nie powinna miec zadnych trudnosci ze znalezeniem zatrudnienia. Sytulacja zas absolwentow bez zadnego doswiadczenia zawodowego jest zupelnie inna. Albo osoba z mniej potrzebna specjalnoscia. Znam kobiete metalurga w Kandzie, ktory szukala pracy na darmo przez ponad rok i teraz pracuje przy tasmie sprawdzajac jakosc obwodow. Zawod informatyka wymaga ciaglego doksztalcania sie i tylko osoby gleboko tym zawodem zainteresowane maja szanse na przetrwanie. Trudno z Panem rozmawiac. Gada Pan wciaz o logicznej argumentacji a wciaz przeczy Pan samemu sobie. Ja bym Pana na stanowisko wymagajace logicznego myslenia nie zatrudnil. No moze na sprzedawce lub dziennikarza by sie Pan nadawal. Ja na przyklad nie biore pod uwage aplikantow na tzw. "entry level position" ktorzy nie sa wstanie mnie przekonac, ze w ich wypadku nie chodzi tylko o zawod wyuczony lecz o glebokie zainteresowanie tematem. Nie rozpatruje zadnych aplikacji bez zalacznika w postaci grubego portfolia zawierajacego wlasne projekty czy programy. Jakze tak?! Nawet jesli "aplikant" (aplikacja/aplikantura na angielski tlumaczy sie apprenticeship, na tlumacza tez bym Pana nie przyjal) dostal te "265+500" ofert przez Internet? Kolega, ktory jest odpowiedzialny za IT department duzej firmy z branzy Oil Gas, zadaje takie pytanie kontrolne mlodym aplikantom bez doswiadczenia zawodowego - ile masz pamieci RAM w twoim domowym komputerze - brak automatycznej odpowiedzi lub nawet najmniejsza chwila zastanowienia dyskwalifikuje kandydata, gdyz jak twierdzi tenze kolega nieznajomosc wlasnego komputera lub nawet zupelny jego brak sa najlepszym dowodem na to, ze kandydat nie jest powaznie zainteresowany informatyka.=20 Trudno mi prowadzic spekulacje na temat niepowodzen zawodowych pani znajomej, gdyz nie znam wszystkich faktow zwiazanych z ta sprawa. Niemniej, nie spotkalem sie osobiscie (podkreslam osobiscie) w Kanadzie z dyskryminacja w procesie zatrudnienia skierowana wobec kobiet czy mniejszosci, slyszalem zas o prywatnych szkolach ktore za grube pieniadze zajmuja sie masowym ksztalceniem przyszlych niedouczonych bezrobotnych. Hmm. Marcin Mankowski P.S. Ktos powiedzial o Williamie Hamiltonie - szkockim filozofie z XIX w. "On wiedzial wszystko a niczego nie rozumial"
Re: Poszarpany krzyz na stokach Cytadeli
At 05:56 PM 5/13/00 +0200, you wrote: Serial potajemnego niszczenia grobow, pomnikow, symboli trwa. Tydzien temu nieznani sprawcy zniszczyli krzyz na stokach war- szawskiej Cytadeli. Oto co na ten temat napisal Maciej Rosalak w dzisiejszym "Plus/Minusie". Malgorzata -o-o-o- (...) Krzyz ow - ufundowany przez Komitet Katynski i cech krawcow - ustawiono w 1994 roku, w 130. rocznice stracenia w tym miejscu pieciu bohaterow narodowych. Powieszono wtedy dyktatora powstania styczniowego Romualda Traugutta oraz czlonkow Rzadu Narodowego - Jana Jezioranskiego, Rafala Krajewskiego, Jozefa Toczyskiego i Romana Zulinskiego. Pierwszy krzyz stanal tu juz w 1916 roku, po ustapieniu Rosjan z Warszawy. W 1962 roku wmurowano tam tablice pamiatkowa. A od szesciu lat, pod nowym krzyzem, odprawiano msze polowe i spod jego stop ruszaly procesje. Komu przeszkadzal ? ... Poszarpany krzyz na stokach Cytadeli stanowi wiec powazne, spoleczne ostrzezenie. Niepojety zamach na pamiec czlowieka tak wielkiej odwagi, prawosci i poboznosci, jakim byl Traugutt, oburza i przygnebia. Jest tak, jakby ow Polak powtornie umieral. Czy moglby mnie ktos oswiecic co do historii tego krzyza? Bo to co pisze M. Rosolak moze nie jest sprzeczne ale dziwnie nie pasuje do tego co ja pamietam. Cytadela lezaca na granicy Zoliborza z Nowym Misatem byla raczej daleko od miejsc gdzie sie zwykle poruszalem (z wyjatkiem paru kilkudniowych cwiczen wojskowych, za murami Cytadeli wszakze a nie na stokach) a miejsce stracenia Traugutta bylo, jeszcze bardziej na uboczu. Tymniemniej chociaz za PRLu ani sam krzyz ani osoba Traugutta nie byly zbyt politycznie poprawne, krzyz stal tam "od zawsze", i nasza druzyna harcerska im. Romualda Traugutta odwiedzala go wielokrotnie. Musial to byc ow krzyz wzniesiony w 1916 bo wygladal na stary a w PRLu krzyzy w miejscach publicznych raczej nie stawiano. Jestem pewien ze odwiedzilem to miejsce choc raz i po 1962 roku. Byc moze byla tam jakas dodatkowa tablica ktorej nie pamietam, ale krzyz stal na swoim miejscu. No wiec co sie z nim stalo? Komu przeszkadzal? Dlaczego w 1994 ustawiony zostal nowy? Bardzo mnie artykul Rosolaka zaintrygowal. Owszem, oburzyl rowniez, ale glownie zaintrygowal. Michal Niewiadomski
A. Niewiadomska o adwokatach szatana :-)
On Wed, 10 May 2000, Anna Niewiadomska napisala: Wszystko swietnie drodzy Panowie tylko nie eskalujmy jezyka. Ja nie obrazam sie nawt tak bardzo za okazjonalne brzydkie slowo, jak meczy mnie (i mysle ze nie tylko mnie) to ogolne natezenie jadu. Nie znizajmy sie prosze do poziomu naszych ulubiencow Pozdrowienia Anna Niewiadomska Ach, widziala pani jak to madrze pani napisala? Bardzo sie ciesze i o wiecej prosze, moze juz nie w verbalnych deklaracjach dobrej woli ale w konkretnych uczynkach. Dobrze? Na przyklad moze zaprzestac uzywania zwrotow typu: "podstarzale damulcie"? Albo zaprzestac uzywania "argumentow" zarzucajacych wspoldyskutantowi glupote tak jak to pani w stosunku do mnie robi? Oto ostatni przyklad z niedawnej pani wypowiedzi pod moim adresem (nawiasem mowiac calkiem pozbawionej merytorycznych argumentow w dyskusji na temat uzytego przez pania zwrotu "ksiezulkowie"): Sun, 7 May 2000 08:00:43 +0800 Niedzielska napisala: Zlosliwosc jest cecha ludzi inteligentnych, [...] Na gburowate ataki nigdy nie odpowiadam (yyy... no moze czasem... w kazdym razie na pewno nie zawsze :-) ale rozbawil mnie ten apel pani Anny w kontekscie jej ataku na moja osobe i postanowilem zabrac glos - nie dla prywatnej potrzeby odpyskowania (nie, nie, NIE :-), ot, poswiecam sie dla dobra kultury polskiej :+) Wasz, jak zwykle niezwykle poswiecony, ASM
Re: Owsiak
. Hostia pisze sie przez samo h, poza tym wszystkie hostie sa zlote, wiec przyklad jest troche bez sensu, choc rozumiem, ze mial byc smieszny. . Michal Sulej Nie chce sie madrzyc, ale moim zdaniem to wszystkie hostie sa BIALE, a to dookola nich, kiedy wystawiane sa do adoracji przez wiernych to jest monstrancja i to wlasnie jest zlote Pozdrowienia Anna Niewiadomska swieta prawda, dziekuje ( tym razem calkiem serio..) Malina
Re: J.S. Mill o adwokatach szatana
On Sat, 13 May 2000 09:53:00 -0400, you wrote: On 12 May 00, at 20:27, Greg Chodowiec wrote: Straszenie zakladami karnymi jest czescia ogolnej atmosfery nagonki, co prowadzi do sytuacji takich jak ponizej, gdzie rzetelnemu historykowi [...] Co ma piernik do wiatraka? - inteligentny czytelnik i pan Borowiak sie zapyta. Otoz jak widac wiele, gdyz panu Mankowskiemu nie chodzi przeciez o "suche fakty", trzymajace sie kupy argumenty czy tez jakas tam prawde. Panu Mankowskiemu chodzi wylacznie o dokopanie panu Chodowcowi. Pozostaje mi tylko podziekowac naturze za to, ze obdarzyla pana Mankowskiego wyjatkowo krotkimi konczynami. Co niniejszym czynie. To ze moje argumenty (ktore Pan odbiera jako kopniaki) nie docieraja do Pana, nie wynika z krotkosci moich konczyn (jestem dosc wysoki) ale z Panskiej odpornosci na perswazje. Jak to sie mowi, ma Pan cos w sobie z rycerza. Marcin Mankowski Drogi panie Mankowski, w pierwszych slowach mojego listu pragne raz jeszcze serdecznie podziekowac naturze. Zapewniam tez pana, ze o ile uda sie Panu sklecic nawet jeden marny argument oparty na powyzszych przeslankach, natychmiast podejme z panem polemike. Wybaczy mi Pan, gdy do tego czasu spoczne sobie na zasluzonych laurach. Greg Chodowiec
Re: Internetem w nowa/ ere/
W sobote, 13 maja, 2000 00:03:18 -0300, Zbigniew J Koziol [EMAIL PROTECTED] pisze milo (dziekuje /Panie? zbyszku i realistycznie: [...] Wlodka [...] wierszowanie (na pewno [...]nie na nagrode Nobla [...]) A szkoda, bo pare groszy by sie przydalo (za to ponad trzy lata temu, akurat na kilka dni przed moim odejsciem z P-L, ktos inny dal swoje wiersze na P-L, wiersze, ktore sa wydarzeniem w literaturze, nie tylko na skale polskiej literatury, ale po prostu). Z tym akurat wierszem mialem problemy - polskie znaki przydaja sie jednak, ale tak trudno ich uzywac w internecie, niestety. Kto to jest Dus' ? Dus' to imie, ktore wymyslilem, ale ktore jest jak najbardziej w duchu jezyka polskiego -- tak bardzo, ze nawet podejrzewam, ze istnieje. Mozna na przyklad stworzyc je jako zdrobnienie: Waldemar - Waldek - Waldus' - Dus' zb. Pozdrawiam, Wlodek
A. Niewiadomska o adwokatach szatana :-)
Sun, 7 May 2000 08:00:43 +0800 Niedzielska napisala: Zlosliwosc jest cecha ludzi inteligentnych, [...] ASM Panie ASM, zadna Pani Niedzielska nie pisuje jak dotad na PL. Te slowa, ( cytuje w calosci pod spodem) napisalam ja i tresc ich absolutnie podtrzymuje. Nie jest Pan niezwykly pod zadnym wzgledem Jak zwykle niezwykle zlosliwy, ASM Zlosliwosc jest cecha ludzi inteligentnych, a niezwykla, ludzi niezwykle inteligentnych. Mysle ze pan siebie przecenia Pozdrowienia Anna Niewiadomska
Poszarpany krzyz na stokach Cytadeli
Serial potajemnego niszczenia grobow, pomnikow, symboli trwa. Tydzien temu nieznani sprawcy zniszczyli krzyz na stokach war- szawskiej Cytadeli. Oto co na ten temat napisal Maciej Rosalak w dzisiejszym "Plus/Minusie". Malgorzata -o-o-o- U wejscia do sredniowiecznych kosciolow ryto czesto w murze glebokie slady pazurow. W ten sposob obrazowano furie sza- tana, ktory chcialby zniszczyc swiatynie, ale wejsc do niej nie moze. Owe diabelskie szpony przypomnialy mi sie, kiedy ubie- glej niedzieli zobaczylem krzyz na stokach Cytadeli warszawskiej. Ktos z niebywala zaciekloscia powyrywal drzewno z zelaznych obramowan az do wysokosci dwoch i pol metra od ziemi, ale - na szczescie - ani nie zdolal wspiac sie wyzej, ani przegryzc zelaza. Krzyz ow - ufundowany przez Komitet Katynski i cech krawcow - ustawiono w 1994 roku, w 130. rocznice stracenia w tym miejscu pieciu bohaterow narodowych. Powieszono wtedy dyktatora powstania styczniowego Romualda Traugutta oraz czlonkow Rzadu Narodowego - Jana Jezioranskiego, Rafala Krajewskiego, Jozefa Toczyskiego i Romana Zulinskiego. Pierwszy krzyz stanal tu juz w 1916 roku, po ustapieniu Rosjan z Warszawy. W 1962 roku wmurowano tam tablice pamiatkowa. A od szesciu lat, pod nowym krzyzem, odprawiano msze polowe i spod jego stop ruszaly procesje. Komu przeszkadzal ? Niszczenie symboli kultu religijnego oraz narodowego zdarzalo sie w przeszlosci, rowniez w Polsce. Do obrazoburstwa dochodzilo podczas starc z innowiercami; stad np. dwa ciecia zadane husy- cka reka na obliczu jasnogorskiej Madonny. Zawsze tez grasowaly hieny cmentarne, zrywajace marmury i szukajace w grobach kosz- townosci. Z dziecinstwa pamietam zgroze, jaka wywolalo na Moko- towie wlamanie do rodzinnej kaplicy Szustrow, w ktorej rabusie rozbili trumne i wywlekli ludzkie szczatki. Trudno usprawiedliwiac obrazoburcow lub hieny cmentarne, ale w ich dzialaniach mozna przynajmniej spostrzec jakis powod - czy to wyznaniowa idee, czy przyziemna chciwosc. Przyczyn bezczeszczenia grobow i pomnikow - tak czestego w obecnej dobie - podobnie tlumaczyc sie nie da. Rodza sie pytania o istote wandalizmu, w ktorym dominuje slepa chec niszczenia, bezmyslnosc polaczona z jakas potworna wsciekloscia. Jesli nawet istotnie znacznej czesci wybrykow dopuszczaja sie mlodociani satanisci, to trzeba zadac nastepne pytanie: dlaczego satanizm rozprzestrzenia sie wsrod pewnych kregow mlodziezy? O ile jest to dzielo szatana, a o ile ludzi - rodzicow, nauczycieli, strozow prawa, politykow, odpowiedzialnych za polityke spoleczna i gospodarcza ? Poszarpany krzyz na stokach Cytadeli stanowi wiec powazne, spoleczne ostrzezenie. Niepojety zamach na pamiec czlowieka tak wielkiej odwagi, prawosci i poboznosci, jakim byl Traugutt, oburza i przygnebia. Jest tak, jakby ow Polak powtornie umieral. -o-o-o-