Re: Panie Ministrze
Pan Michal : Nie bardzo rozumiem co mial oznaczac ten fragment o post-SBckim otoczeniu Krzysztofa Kozlowskiego. Nie podejrzewam p. K.Z. o probe manipulacji ani o niewiedze. Wiec jaka mysl chciala przekazac? Bardzo prosze o wyjasnienie. Wszystko co po tym nastepuje (wyjasnienia dla osob mniej zoriento- wanych) w ostatnim liscie pana Michala jest mi znane i w zasadzie moge sie tez pod tymi wyjasnieniami podpisac. Skupie sie wiec na tym, czego tam nie ma. Z racji pelnionych funkcji w rzadzie Mazowieckiego Krzysztof Kozlow- ski byl odpowiedzialny nie tylko za patrzenie na rece, ale takze za weryfikacje pracownikow tajnych sluzb. I to nie jako wiceminister w ministerstwie Kiszczaka, tylko jako minister. To pierwsze. Nigdy nie napisalam nic co wskazywaloby na to, ze sugeruje zla wole z jego strony. Mialam natomiast na mysli brak przygotowania do takiej pracy, czyli brak profesjonalizmu, latwowiernosc, naiwnosc, itp., ale i w ostatnim okresie zacietrzewienie (glownie w sprawie lustracji). Nie moge oczywiscie wypowiadac sie o meritum w zakresie dzialalnosci sluzb specjalnych, ale moge sie oprzec na faktach, ktore sa publicznie znane. Faktem jest, ze Krzysztof Kozlowski otoczyl sie takimi ludzmi z PRL- owskich tajnych sluzb, jak Zacharski, Jasik, Fafara, Petelicki, et consortes. Faktem jest, ze to Krzysztof Kozlowski odpowiada jako mi- nister za bezprawne otwarcie archiwow bezpieki przed czteroosobowa "komisja" w 1991 roku, faktem jest, ze to Krzysztof Kozlowski jest odpowiedzialny za "libijska" prowokacje przeciwko Tyminskiemu przed druga tura wyborow prezydenckich 1990 roku (zeby nie bylo nieporozumien, Tyminski nie byl bohaterem mojej bajki - chodzi mi o zasady). Faktem jest, ze to Krzysztof Kozlowski udostepnil lamy "Tygodnika Powszechnego" swoim podopiecznym po sfuszerowaniu przez nich tzw "sprawy Oleksego", faktem jest, ze to Krzysztof Kozlowski (wspolnie z redaktorem Romanem Czejarkiem i red.Malgorzata Slomkowska) w styczniu tego roku w programie radiowym atakowal sedziego Nizienskiego przy uzy- ciu jakiegos tajnego dokumentu rzekomo z teczki bylego wiceministra Tomaszewskiego, faktem jest ze to Krzysztof Kozlowski i srodowisko z nim zwiazane zwalczalo od poczatku ustawe o IPN i ustawe lustracyjna (prowokacje medialna przeciw prof.Chwalbie zorganizowala w TV red. Kolenda), faktem jest, ze to Krzysztof Kozlowski i jego podopieczni z MSW (byli funkcjonariusze tajnych sluzb PRL) promuja teraz kandydature bylego wspolpracownika wywiadu PRL Andrzeja Olechowskiego na prezydenta. Nie pisze o udziale tych panow w aferze zwanej umownie "inwigilacja prawicy", mam nadzieje, ze bedzie jeszcze ku temu okazja. Dzialanie Kozlowskiego polega m.in. na instrumentalnym poslugiwaniu sie "Tygodnikiem Powszechnym" do realizacji celow politycznych. Wspoldziala przy tym w wielu przypadkach (tam gdzie interes jest wspolny) z telewizja publiczna (Szostkiewicz i Kolenda pracuja tez w TV), kierowana przez ludzi Kwasniewskiego. wyglaszanie podobnych zdan, do przyjecia byc moze we wlasnym gronie ludzi zorientowanych i podobnie myslacych, na szerszym forum moze wprowadzic w blad osoby gorzej poinformowane. To, ze ktos byl wice-ministrem u Kiszczaka nie znaczy ze napewno ma SBcka przeszlosc, ale ignorant moze w to latwo uwierzyc. Nawet jak sie tego nie mowi wprost a tylko sugeruje, jest to dawaniem falszywego swiadectwa. Ja mysle, ze obaj Panowie (z panem Jackiem Arkuszewskim) tkwicie wyobrazeniami w Polsce sprzed conajmniej kilkunastu lat. Nie rozu- miecie wielu istotnych mechanizmow, ktore dzialaja we wspolczesnej polskiej polityce. Nie jestescie po prostu w stanie kojarzyc wielu faktow, ktorych pewnie nawet nie znacie, bo wasze zrodla sa zbyt jednostronne (czasem nawet barwa glosu polityka, jakas jego szczegolna reakcja w dyskusji wskazuje na to, czy mowi prawde, czy ukrywa prawde, czy klamie). Ale moge Was pocieszyc, ze jestescie w dobrym towarzystwie udzielajacych sie namietnie w mediach kilku utytuowanych i niezwykle zasluzonych starszych Panow przebywajacyh od wielu lat na emigracji. ;-) Katarzyna
Re: Panie Ministrze
Katarzyna Zajac wrote: Ja mysle, ze obaj Panowie (z panem Jackiem Arkuszewskim) tkwicie wyobrazeniami w Polsce sprzed conajmniej kilkunastu lat. Nie rozu- miecie wielu istotnych mechanizmow, ktore dzialaja we wspolczesnej polskiej polityce. Nie jestescie po prostu w stanie kojarzyc wielu faktow, ktorych pewnie nawet nie znacie, bo wasze zrodla sa zbyt jednostronne (czasem nawet barwa glosu polityka, jakas jego szczegolna reakcja w dyskusji wskazuje na to, czy mowi prawde, czy ukrywa prawde, czy klamie). Ale moge Was pocieszyc, ze jestescie w dobrym towarzystwie udzielajacych sie namietnie w mediach kilku utytuowanych i niezwykle zasluzonych starszych Panow przebywajacyh od wielu lat na emigracji. ;-) Katarzyna Michale, wyciagnieto argument ostatni: jestescie zagranica i nie macie pojecia co tu sie dzieje. I dlatego nie macie tu nic do gadania. Argument ostatni i troche rozpaczliwy. My wiemy lepiej i to z timbre glosu. Trudno, poddaje sie i przestaje polemizowac. Jacek A. PS.: A swoja droga jak sie przed laty dowiedzialem o nominacji Kozlowskiego na vministra SW bylem przerazony: to tak jakby zakonnice zrobic szefowa burdelu. Kozlowski rzeczywiscie jako ten minister sie nie wykazal. A skadinad sympatyczny czlowiek.
Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z Poludnia -Reply
Wlodek Holsztynski : Duza czesc spoleczenstwa polskiego w marcu68 zeswinila sie. Strategia PZPR polegala na zeswinieniu sie razem ze spoleczenstwem, i w duzej mierze strategia ta odniosla wtedy sukces. Musze przyznac, ze zaskakuje mnie brak logiki w rozumowaniu wybitnego matematyka. Jego zdanie byloby logiczne, gdyby zalozyc, ze to reakcja partii byla spowodowana reakcja spole- czenstwa polskiego. No ale w takim przypadku mielibysmy do czynienia z pisaniem nowej wersji historii, historii sprzecznej z dostepnymi w ksiegarniach materialami i wspomnieniami uczestnikow wydarzen. Malgorzata
Re: Panie Ministrze
Pan Jacek Arkuszewski do pana Michala Niewiadomskiego : Michale, wyciagnieto argument ostatni: jestescie zagranica i nie macie pojecia co tu sie dzieje. I dlatego nie macie tu nic do gadania. Najlepiej, to sie od razu obrazic. ;-) Przeciez nie bylo to tak kate- gorycznie i obcesowo napisane, i to tego byl usmieszek. Po pro- stu, nie ma obiektywnej mozliwosci, zeby warunki percepcji zdarzen mogly byc takie same w Baden (czy Hong Kongu) i chocby nawet w Pcimiu za Myslenicami. W zwiazku z tym mozliwosci wyciagania wnioskow sa zdecydowanie wieksze w kraju, a juz zwlaszcza wtedy gdy ma sie do dyspozycji archiwa 4-6 dziennikow i 6-9 tygodnikow z kilkunastu i wiecej lat, kilkanascie stacji radiowych i telewizyjnych w ktorych slychac od rana do wieczora gadajace do znudzenia glowy. Kasia jak przyjechala w zeszlym roku - po prawie 4 miesiacach pobytu w Szwajcarii - do Polski, to sama przez dwa tygodnie nie mogla sie polapac w niuansach zycia politycznego, mimo ze w Genewie miala dostep do TVPolonia i internetowej prasy. Obrazy kreowane przez najwieksze dzienniki, stacje radiowe, czy telewizje uzupelniaja sie. Jezeli sie chce zrozumiec dokladnie o co idzie, trzeba kazde zdarzenie obejrzec z kilku punktow widzenia. I nie wyobrazajcie sobie Panowie, ze wiekszosc polskiego spole- czenstwa wie o co chodzi. Oczywiscie nie wie, bo opiera swoj oglad na tym co jej pokaze Kwiatkowski. Dlatego jest tak jak jest. Malgorzata
Pozdrowienia znad talerza pierogow
Jest wlasnie u nas w Krakowie taki fajny kolega Kasi Garmt z Utrechtu. Patrzy sie i patrzy co ja pisze na ekranie, ale nieste- ty niewiele z tego rozumie i musze mu tlumaczyc.;-) Macie poz- drowienia od niego. Twierdzi, ze polskie pierogi (ruskie, z mie- sem, z kapusta i z truskawkami) sa bardzo fajne. Nie moze sie zdecydowac, ktore najfajniejsze. Wlasnie ogladalysmy przed chwila zdjecia, jak Garmt wisi na linie glowa na dol gdzies we francuskich Alpach, gdzie zeszlego lata wybral sie z Kasia j jej czterema kolegami na wycieczke.;-) Cale szczescie ze byl zwiazany lina asekuracyjna z takim Mar- kiem z Mediolanu bo by sobie biedaczek krzywde zrobil. Na nastepnych zdjeciach widac jak go sciagaja na skalna polke dwaj inni koledzy Kasi, ktorzy sa wytrawnymi alpinistami: Jorg z Monachium i Herbert z Paderborn. Na nastepnym zdjeciu Kasia stosuje Garmtowi terapie psychologiczna. Mama mowi, ze cale szczescie, ze w tym roku alpejskich wycie- czek nie bedzie, bo w Wielkiej Brytanii nie ma gor. ;-) Malgorzata
Re: Ha-ha-ha :-)
Wlodzimierz Holsztynski wrote: PS. Gian Carlo-Rota jest bardzo znanym naukowcem i wiele publikowal. Znanym i wiele nie oznacza, ze uzyskal glebokie wyniki (nie uzyskal). Jozefowi Slawnemu, jako naukowiec, nie siega do kostek. Pan WH jawi sie tu jako typowy rasista: niech no PT Listowicze zgadna jakiej narodowosci jest ow naukowiec bez istotnych referencji i publikacji? Krzysztof Borowiak
moze ktos wie
Czy ktos z Panstwa wie, lub dysponuje linkami do stron, gdzie mozna znalezc wysokosc polskiego zadluzenia dolarowego na rok 2000 lub nawet rok wczesniej. Pytam sie dlatego, ze nie moglem nigdzie takich danych znalezc, nawet ONZ, do ktorego pisalem poradzil mi sie zwrocic do polskich placowek dyplomatycznych. Z tym natomiast bywa roznie-;), gdyz probowalem to juz robic(za porada jednego z naszych listowiczow) i wyszlo nic. Nawet nie raczono odpowiedziec, a zwracalem sie i do Vancouver, Ottawy i Waszyngtonu. Ja rozumie, ze ten ostatni byl zajety rozdawaniem nagrod za "wlasciwa" dzialalnosc, ale co ma wspolnego konsul ekonomiczny z nagrodami, to juz inna sprawa. I tak juz na marginesie przewagi jednego uczonego nad drugim-;), pozwole sobie sie zapytac bez nacisku na odpowiedz(bo ja juz znam); skoro jeden nie dorasta do piet drugiemu, to jakim psim swedem, ten niedorostek wydal wiecej ksiazek? Toz to jest wrecz brunatny spisek, rasistowsko-anty-cos-tam, poparty Radiem Maryja. Nalezy to jak najszybciej zmienic i przeprosic, najlepiej w Jerozolimie, w osobach albo AK, albo Geremka. Oczywiscie nalezy jak najszybciej wyslac AK powtornie do Jerozolimy, tym razem w celu polozenia kamienia wegielnego pod ambasade Pollinu, jako ze oficjalnie podaje sie o J. jako stolicy kraju wybranego. W.G.
Re: Pozdrowienia znad talerza pierogow
Wlasnie ogladalysmy przed chwila zdjecia, jak Garmt wisi na linie glowa na dol gdzies we francuskich Alpach, gdzie zeszlego lata wybral sie z Kasia j jej czterema kolegami na wycieczke.;-) Cale szczescie ze byl zwiazany lina asekuracyjna z takim Mar- kiem z Mediolanu bo by sobie biedaczek krzywde zrobil. Na nastepnych zdjeciach widac jak go sciagaja na skalna polke dwaj inni koledzy Kasi, ktorzy sa wytrawnymi alpinistami: Jorg z Monachium i Herbert z Paderborn. Na nastepnym zdjeciu Kasia stosuje Garmtowi terapie psychologiczna. uh.. jak on tak na tej linie do gory nogami wisi, to cos mi ta 'alpinistyczna wytrawnosc' nie pasuje - goscia tak sie do liny wiaze coby do gory nogami na niej nie zawisl... a poza tym, to wpusccie te obrazki w siec a nie sami w kacie... ;o) lukasz
Re: moze ktos wie
Witam, Ostatnio na liscie PRAWICA p. M.Wiechowski operowal danymi w tym temacie na rok 2000. Prosze sie wiec z Nim skontaktowac. Tak czy inaczej mamy na koncie dlug w wysokosci 100 miliardow dolarow amerykanskich! Pozdrawiam. Stefan B. - prywatnie bez dlugow:- Czy ktos z Panstwa wie, lub dysponuje linkami do stron, gdzie mozna znalezc wysokosc polskiego zadluzenia dolarowego na rok 2000 lub nawet rok wczesniej.
Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z Poludnia -Reply
On Sun, 11 Jun 2000 15:42:31 +0200, Malgorzata Zajac [EMAIL PROTECTED] wrote: Wlodek Holsztynski : Duza czesc spoleczenstwa polskiego w marcu68 zeswinila sie. Strategia PZPR polegala na zeswinieniu sie razem ze spoleczenstwem, i w duzej mierze strategia ta odniosla wtedy sukces. Musze przyznac, ze zaskakuje mnie brak logiki w rozumowaniu wybitnego matematyka. Jego zdanie byloby logiczne, gdyby zalozyc, ze to reakcja partii byla spowodowana reakcja spole- czenstwa polskiego. No ale w takim przypadku mielibysmy do czynienia z pisaniem nowej wersji historii, historii sprzecznej z dostepnymi w ksiegarniach materialami i wspomnieniami uczestnikow wydarzen. Malgorzata Wyrazilem sie skrotowo, przez to dwuznacznie w zdaniu o PZPR. Oczywiscie PZPR nie bylo wciagane, tylko wciagalo. PZPR, jak pisalem, wciagalo spoleczenstwo w swoja/ odrazajaca/ akcje/. Moj blad (dwuznacznosc wskazanego zdania) byl niestarannym wyrazeniem sie, a nie bledem w rozumowaniu. Nawet nie bylo nic do rozumowania. Po prostu pisze/ jak bylo. Nawet ulica warszawska naraz byla pelna antysemickich przesadow. Moge nie znac nazw ulic, moge nie znac lub nie zwracac uwagi na architekture/, ale zawsze zylem ulica/. Gdy w maju, 1968 roku wrocilem z Moskwy, to rozmowy uliczne, ktore slyszalem, zaszokowaly mnie. Czasem byly co prawda zabawne: "my *ich* ksztalcimy, a *oni* nam podnosza/ ceny biletow [tramwajowych, trolejbusowych, autobusowych]". Tak sie/ dowiedzialem, zem winny byl owczesnej, naglej i drastycznej podwyzki cen za uzywanie srodkow lokomocji miejskiej. Dziwi mnie, Malgosiu, ze w tak powaznej sprawie, gdy szereg osob na liscie, i wiele poza, probuje zaklamac to co sie stalo, Ty czepiasz sie mnie o drobiazg. Wszak czytasz. Nawet tu na Poland-L. Wszak Ania tez wprowadzila "przecietnego Polaka". Nie widze sensu w uprzecietnianiu, nie wiadomo co to znaczy, i licho wie, jakby wypadlo, na pewno nie tak, jak to Ania i inni sugeruja, ze przecietny Polak byl wtedy czysty jak gwizdek. Gdyby byl, to PZPR upadlo by juz wtedy. Tymczasem chyba nigdy nie bylo tak popularne jak wlasnie wtedy. Moczar przekupywal ludzi z roznych srodowisk, od weteranow (ZBOWiD) po dziennikarzy i literatow. Zaskoczyl mnie jeden bardzo skadinad madry i dobry czlowiek, (absolutnie nie komunizujacy, ktory w pogladach, ale nie w dzialaniu, byl nacjonalista) gdy pokladal nadzieje w Moczarze, widzac w nim polskiego Caucescu (nie jestem pewny pisowni tego rumunskiego nazwiska--wtedy ludzi mniej widzieli, jak okrutnym despota jest Caucescu, bardziej rzucalo sie w oczy, ze uniezaleznil Rumunie od Sojuza). W czasie okupacji okupant byl izolowany pod kazdym wzgledem, towarzysko itd., zreszta sam sie izolowal jako "Wyzsza Rasa" (dopiero w odwrocie, gdy dostawal w d..., to sie nieco zmienilo, juz byl nieco mniej "Wyzsza/ Rasa/", o czym wspomina w swoich pamietnikach Hugo Steinhaus). Lecz byly epizody, zle epizody, kiedy Niemcy tez wciagali Polakow do akcji przeciwko Zydom, i zawsze znajdowali chetnych, tak chetnych, ze mieli potem materialy propagandowe, zawsze znalezli takich gorliwcow jak dzis Borowiak, Januszewski, Glowacki, czy ten nowy i reszta naszej Polandelowskiej brunatnej holotki, i w koncu musieli ich powstrzymywac--idea/ Niemcow w czasie okupacji, tak jak i Stalina, nie bylo dawac Polakom inicjatywy (polscy komunisci, rozentuzjazmowani zaborem wschodniej Polski w 1939 przez Sojuz, gardlowali krotko i szybko znikali--Stalin potrzebowal bezmyslnych wykonawcow, a nie ideologow i ideowcow; znowu mozna przeczytac o tym miedzy innymi w pamietnikach Hugo Steinhausa). PZPR nie ograniczal sie do przesladowan Zydow w 1968r. Robil to sprytniej. Wciagal w to "przecietnego Polaka", i w duzej, w o wiele za duzej mierze wciagnal go. Az Gomulka, ktory te/ "zabawe/" rozpetal, w koncu probowal afere/ mitygowac, przynajmniej relatywnie. (Moze nie mial ochoty emigrowac jako rodzina, trzymajac sie/ spodnicy swojej zony). Oczywiscie wielu "przecietnych Polakow" postapilo niegodnie, bo sie bali, wrecz przesadnie trzesli ze strachu przed perspektywa niezdefiniowanych represji, ktorych konca ani zakresu nie mogli przewidziec--na tym polega niepraworzadne panstwo, brak wiary w prawo, tym bardziej, kiedy w wypadku Zydow kazdy wiedzial, ze obrona przez prawo nie istnieje. Wspomne, ze innym "spryciarskim" (tchorzowskim i cynicznym, wyuczonym u Stalina i u hitlerowcow) pociagnieciem PZPRu, bylo unikanie w owych czasach zostawiania pisemnych sladow po konkretnych akcjach samego PZPRu lub administracji, na ile to bylo tylko mozliwe. Hej, Malgosiu, nawet Cie/ w planie nie bylo, kiedy cala sala, okolo 70 osob, przy ledwie 2 wstrzymujacych sie, glosowala, ze jestem "Syjonista" i wrogiem Polski. To byli studenci nieco starsi od Ciebie, troche tez jeszcze starszych osob, pracownikow naukowych (I tak wtedy wygralem :-). Bardziej zmartwilo mnnie, gdy przyjazny mi matematyk, nic nie majacy wspolnego z partia, zapytal czy zamierzam (po wyemigrowaniu) wrocic do Polski. Wymamrotalem zaskoczony, ze
Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z Poludnia -Reply
- Original Message - From: "Wlodzimierz Holsztynski" [EMAIL PROTECTED] To: [EMAIL PROTECTED] Sent: Sunday, June 11, 2000 12:22 PM Subject: Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z "Poludnia" -Reply On Sun, 11 Jun 2000 15:42:31 +0200, Malgorzata Zajac [EMAIL PROTECTED] wrote: W czasie okupacji okupant byl izolowany pod kazdym wzgledem, towarzysko itd., zreszta sam sie izolowal jako "Wyzsza Rasa" (dopiero w odwrocie, gdy dostawal w d..., to sie nieco zmienilo, juz byl nieco mniej "Wyzsza/ Rasa/", o czym wspomina w swoich pamietnikach Hugo Steinhaus). Lecz byly epizody, zle epizody, kiedy Niemcy tez wciagali Polakow do akcji przeciwko Zydom, i zawsze znajdowali chetnych, tak chetnych, ze mieli potem materialy propagandowe, zawsze znalezli takich gorliwcow jak dzis Borowiak, Januszewski, Glowacki, czy ten nowy i reszta naszej Polandelowskiej brunatnej holotki, i w koncu musieli ich powstrzymywac--idea/ Niemcow w czasie okupacji, tak jak i Stalina, nie bylo dawac Polakom inicjatywy (polscy komunisci, rozentuzjazmowani zaborem wschodniej Polski w 1939 przez Sojuz, gardlowali krotko i szybko znikali--Stalin potrzebowal bezmyslnych wykonawcow, a nie ideologow i ideowcow; znowu mozna przeczytac o tym miedzy innymi w pamietnikach Hugo Steinhausa). PZPR nie ograniczal sie do przesladowan Zydow w 1968r. Robil to sprytniej. Wciagal w to "przecietnego Polaka", i w duzej, w o wiele za duzej mierze wciagnal go. Az Gomulka, ktory te/ "zabawe/" rozpetal, w koncu probowal afere/ mitygowac, przynajmniej relatywnie. (Moze nie mial ochoty emigrowac jako rodzina, trzymajac sie/ spodnicy swojej zony). Oczywiscie wielu "przecietnych Polakow" postapilo niegodnie, bo sie bali, wrecz przesadnie trzesli ze strachu przed perspektywa niezdefiniowanych represji, ktorych konca ani zakresu nie mogli przewidziec--na tym polega niepraworzadne panstwo, brak wiary w prawo, tym bardziej, kiedy w wypadku Zydow kazdy wiedzial, ze obrona przez prawo nie istnieje. Wspomne, ze innym "spryciarskim" (tchorzowskim i cynicznym, wyuczonym u Stalina i u hitlerowcow) pociagnieciem PZPRu, bylo unikanie w owych czasach zostawiania pisemnych sladow po konkretnych akcjach samego PZPRu lub administracji, na ile to bylo tylko mozliwe. Hej, Malgosiu, nawet Cie/ w planie nie bylo, kiedy cala sala, okolo 70 osob, przy ledwie 2 wstrzymujacych sie, glosowala, ze jestem "Syjonista" i wrogiem Polski. To byli studenci nieco starsi od Ciebie, troche tez jeszcze starszych osob, pracownikow naukowych (I tak wtedy wygralem :-). Bardziej zmartwilo mnnie, gdy przyjazny mi matematyk, nic nie majacy wspolnego z partia, zapytal czy zamierzam (po wyemigrowaniu) wrocic do Polski. Wymamrotalem zaskoczony, ze nie wiem, ze gdyby ogolna atmosfera zmienila sie, to tak. Odrzekl "To niedobrze, bo Polacy nie wracaja/". Powiedzial i bez sensu i oczywista nieprawde, sam mial blisko przyklady, ze niektorzy wracali. Zmartwilo mnie, ze naraz nie bylismy juz kolegami, tylko Zydem i Polakiem, do ktorych stosowaly sie rozne przepisy i nakazy. Gdy w 1968 z calej grupy matematykow tylko Wlodkowi Kuperbergowi i mnie nie dano wziac udzialu w matematycznej konferencji, to przejal sie tym Profesor Borsuk, ktory pamietal przedwojenna praworzadnosc, a ja wychowany w komunistycznym bezprawiu przyjalem swoja krzywde jako cos oczywistego, nic we mnie nie drgnelo. Ale kiedy kolega (ten od teorii powrotow), dalej mi zyczliwy, przestal byc kolega/, to odczulem. Naraz "przecietnego Polaka" i mnie przedzielil zasrany stol dialogowy. Pozdrawiam Cie Malgosiu serdecznie, nie traktuj (mojego sklerotycznego mozdzku) tak surowo :-) Wlodek PS. Z zabawnych momentow: przez kilka dni mozna bylo sie cieszyc rozlepionymi po calej Warszawie **oficjalnymi** plakatami "50 lat cyrku radzieckiego" (pol roku wczesniej byla rocznica Vielikoj Rievolucji). Prosze pana , przecietny Polak z tamtego okresu to Polak dzis grubo po 60, przecietny Polak dzisiaj, to czlowiek 35-40 letni, nie majacy nic wspolnego z tamtymi wydarzeniami. Ci modzi ludzie zyja dzis swoim zyciem, swoimi troskami i klopotami, Oni nie chca zyc troskami i uwiklaniami tamtych lat. Oni patrza przed siebie, w przyszlosc. Pan zyje przeszloscia, ma pan do tego prawo, ci mlodzi ludzie maja takie samo prawo zyc swoim zyciem , bez oskarzen, osadzania i nieuzasadnionych pretensji. Adam Tomaszewski
Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z Poludnia -Reply
Prosze pana , przecietny Polak z tamtego okresu to Polak dzis grubo po 60, przecietny Polak dzisiaj, to czlowiek 35-40 letni, nie majacy nic wspolnego z tamtymi wydarzeniami. Ci modzi ludzie zyja dzis swoim zyciem, swoimi troskami i klopotami, Oni nie chca zyc troskami i uwiklaniami tamtych lat. Oni patrza przed siebie, w przyszlosc. Pan zyje przeszloscia, ma pan do tego prawo, ci mlodzi ludzie maja takie samo prawo zyc swoim zyciem , bez oskarzen, osadzania i nieuzasadnionych pretensji. Adam Tomaszewski uh ??? a kto tu, u licha, co chwila podsyla jakies akta z przeszlosci pana prezydenta jak nie przedstawicielki 'ludzi mlodych' ? wszak w czasach, ktorych te papierki dotyczyly, panny z Krakowa byly w okresie wczesnej podstawowki (albo i nawet wczesniej) wiec wspolnego z tamtymi wydarzeniami wiele nie mialy... cos jednak nie tak z tym patrzeniem w przyszlosc... za to podejrzewam, ze pare osob z tej glosujacej w '68 sali dochrapalo sie (miedzy innymi dlatego, ze tak a nie inaczej glosowali) cieplych posadek na roznych uczelniach, czesc z nich pewnie dalej na tych stolkach siedzi... w koncu termin 'docent marcowy' nie wzial sie 'z niczego'. a poza tym, to znowu mi sie filozofia Kalego przypomina... lukasz
Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z Poludnia -Reply
At 10:09 AM 6/11/2000 , you wrote: - Original Message - From: "Wlodzimierz Holsztynski" [EMAIL PROTECTED] To: [EMAIL PROTECTED] Sent: Sunday, June 11, 2000 12:22 PM Subject: Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z "Poludnia" -Reply On Sun, 11 Jun 2000 15:42:31 +0200, Malgorzata Zajac [EMAIL PROTECTED] wrote: [...] Wlodek [...] Prosze pana , przecietny Polak z tamtego okresu to Polak dzis grubo po 60, przecietny Polak dzisiaj, to czlowiek 35-40 letni, nie majacy nic wspolnego z tamtymi wydarzeniami. Ci modzi ludzie zyja dzis swoim zyciem, swoimi troskami i klopotami, Oni nie chca zyc troskami i uwiklaniami tamtych lat. Oni patrza przed siebie, w przyszlosc. Pan zyje przeszloscia, ma pan do tego prawo, ci mlodzi ludzie maja takie samo prawo zyc swoim zyciem , bez oskarzen, osadzania i nieuzasadnionych pretensji. Adam Tomaszewski Panie Adamie, Nic dodac, nic ujac, poza jednym wyjatkiem. Z uporem maniaka dba sie o to, aby bylo inaczej. Dam Panu przyklad z dzisiaj; Jerusalem Post mowi o 150 tysiacach ocalalych z Holocaustu, w swietle orzeczenia sadu w Kaliforni. A pol roku temu, po zatwierdzeniu odszkodowan ze Szwajcarii mowili(pisali raczej) tylko o 30 tysiacach. Wiec ktora cyfra jest wazna; ta sama gazeta, ten sam redaktor. Pecunia non olet nasuwa sie na mysl, ale to juz zakrawa odrazu na anty-cos-tam. Pozdrawiam, W.G. ps.co prawda nie grubo po 60-tce, ale grechutkowiec, aby Ocalic od zapomnienia.
Re: Panie Ministrze
Malgorzata Zajac wrote: Pan Jacek Arkuszewski do pana Michala Niewiadomskiego : Michale, wyciagnieto argument ostatni: jestescie zagranica i nie macie pojecia co tu sie dzieje. I dlatego nie macie tu nic do gadania. Najlepiej, to sie od razu obrazic. ;-) Przeciez nie bylo to tak kate- gorycznie i obcesowo napisane, i to tego byl usmieszek. Po pro- stu, nie ma obiektywnej mozliwosci, zeby warunki percepcji zdarzen mogly byc takie same w Baden (czy Hong Kongu) i chocby nawet w Pcimiu za Myslenicami. W zwiazku z tym mozliwosci wyciagania wnioskow sa zdecydowanie wieksze w kraju, a juz zwlaszcza wtedy gdy ma sie do dyspozycji archiwa 4-6 dziennikow i 6-9 tygodnikow z kilkunastu i wiecej lat, kilkanascie stacji radiowych i telewizyjnych w ktorych slychac od rana do wieczora gadajace do znudzenia glowy. Kasia jak przyjechala w zeszlym roku - po prawie 4 miesiacach pobytu w Szwajcarii - do Polski, to sama przez dwa tygodnie nie mogla sie polapac w niuansach zycia politycznego, mimo ze w Genewie miala dostep do TVPolonia i internetowej prasy. Obrazy kreowane przez najwieksze dzienniki, stacje radiowe, czy telewizje uzupelniaja sie. Jezeli sie chce zrozumiec dokladnie o co idzie, trzeba kazde zdarzenie obejrzec z kilku punktow widzenia. I nie wyobrazajcie sobie Panowie, ze wiekszosc polskiego spole- czenstwa wie o co chodzi. Oczywiscie nie wie, bo opiera swoj oglad na tym co jej pokaze Kwiatkowski. Dlatego jest tak jak jest. Malgorzata A Kasia z Malgosia wiedza. Ot co! :-) Jacek A.
Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z Poludnia -Reply
Adam Tomaszewski wrote: - Original Message - From: "Wlodzimierz Holsztynski" [EMAIL PROTECTED] To: [EMAIL PROTECTED] Sent: Sunday, June 11, 2000 12:22 PM Subject: Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z "Poludnia" -Reply On Sun, 11 Jun 2000 15:42:31 +0200, Malgorzata Zajac [EMAIL PROTECTED] wrote: W czasie okupacji okupant byl izolowany pod kazdym wzgledem, towarzysko itd., zreszta sam sie izolowal jako "Wyzsza Rasa" (dopiero w odwrocie, gdy dostawal w d..., to sie nieco zmienilo, juz byl nieco mniej "Wyzsza/ Rasa/", o czym wspomina w swoich pamietnikach Hugo Steinhaus). Lecz byly epizody, zle epizody, kiedy Niemcy tez wciagali Polakow do akcji przeciwko Zydom, i zawsze znajdowali chetnych, tak chetnych, ze mieli potem materialy propagandowe, zawsze znalezli takich gorliwcow jak dzis Borowiak, Januszewski, Glowacki, czy ten nowy i reszta naszej Polandelowskiej brunatnej holotki, i w koncu musieli ich powstrzymywac--idea/ Niemcow w czasie okupacji, tak jak i Stalina, nie bylo dawac Polakom inicjatywy (polscy komunisci, rozentuzjazmowani zaborem wschodniej Polski w 1939 przez Sojuz, gardlowali krotko i szybko znikali--Stalin potrzebowal bezmyslnych wykonawcow, a nie ideologow i ideowcow; znowu mozna przeczytac o tym miedzy innymi w pamietnikach Hugo Steinhausa). PZPR nie ograniczal sie do przesladowan Zydow w 1968r. Robil to sprytniej. Wciagal w to "przecietnego Polaka", i w duzej, w o wiele za duzej mierze wciagnal go. Az Gomulka, ktory te/ "zabawe/" rozpetal, w koncu probowal afere/ mitygowac, przynajmniej relatywnie. (Moze nie mial ochoty emigrowac jako rodzina, trzymajac sie/ spodnicy swojej zony). Oczywiscie wielu "przecietnych Polakow" postapilo niegodnie, bo sie bali, wrecz przesadnie trzesli ze strachu przed perspektywa niezdefiniowanych represji, ktorych konca ani zakresu nie mogli przewidziec--na tym polega niepraworzadne panstwo, brak wiary w prawo, tym bardziej, kiedy w wypadku Zydow kazdy wiedzial, ze obrona przez prawo nie istnieje. Wspomne, ze innym "spryciarskim" (tchorzowskim i cynicznym, wyuczonym u Stalina i u hitlerowcow) pociagnieciem PZPRu, bylo unikanie w owych czasach zostawiania pisemnych sladow po konkretnych akcjach samego PZPRu lub administracji, na ile to bylo tylko mozliwe. Hej, Malgosiu, nawet Cie/ w planie nie bylo, kiedy cala sala, okolo 70 osob, przy ledwie 2 wstrzymujacych sie, glosowala, ze jestem "Syjonista" i wrogiem Polski. To byli studenci nieco starsi od Ciebie, troche tez jeszcze starszych osob, pracownikow naukowych (I tak wtedy wygralem :-). Bardziej zmartwilo mnnie, gdy przyjazny mi matematyk, nic nie majacy wspolnego z partia, zapytal czy zamierzam (po wyemigrowaniu) wrocic do Polski. Wymamrotalem zaskoczony, ze nie wiem, ze gdyby ogolna atmosfera zmienila sie, to tak. Odrzekl "To niedobrze, bo Polacy nie wracaja/". Powiedzial i bez sensu i oczywista nieprawde, sam mial blisko przyklady, ze niektorzy wracali. Zmartwilo mnie, ze naraz nie bylismy juz kolegami, tylko Zydem i Polakiem, do ktorych stosowaly sie rozne przepisy i nakazy. Gdy w 1968 z calej grupy matematykow tylko Wlodkowi Kuperbergowi i mnie nie dano wziac udzialu w matematycznej konferencji, to przejal sie tym Profesor Borsuk, ktory pamietal przedwojenna praworzadnosc, a ja wychowany w komunistycznym bezprawiu przyjalem swoja krzywde jako cos oczywistego, nic we mnie nie drgnelo. Ale kiedy kolega (ten od teorii powrotow), dalej mi zyczliwy, przestal byc kolega/, to odczulem. Naraz "przecietnego Polaka" i mnie przedzielil zasrany stol dialogowy. Pozdrawiam Cie Malgosiu serdecznie, nie traktuj (mojego sklerotycznego mozdzku) tak surowo :-) Wlodek PS. Z zabawnych momentow: przez kilka dni mozna bylo sie cieszyc rozlepionymi po calej Warszawie **oficjalnymi** plakatami "50 lat cyrku radzieckiego" (pol roku wczesniej byla rocznica Vielikoj Rievolucji). Prosze pana , przecietny Polak z tamtego okresu to Polak dzis grubo po 60, przecietny Polak dzisiaj, to czlowiek 35-40 letni, nie majacy nic wspolnego z tamtymi wydarzeniami. Ci modzi ludzie zyja dzis swoim zyciem, swoimi troskami i klopotami, Oni nie chca zyc troskami i uwiklaniami tamtych lat. Oni patrza przed siebie, w przyszlosc. Pan zyje przeszloscia, ma pan do tego prawo, ci mlodzi ludzie maja takie samo prawo zyc swoim zyciem , bez oskarzen, osadzania i nieuzasadnionych pretensji. Adam Tomaszewski Mam lat 66 i musze Wlodku ci powiedziec, ze obracales sie w calkiem niestosownym towarzystwie. W moim srodowisku bylo calkiem inaczej i urzadzalismy wrecz uroczyste pozegnania osobom zmuszanym do wyjazdu zagranice. A wielu z Zydow wyjechalo bez przymusu, bowiem widzieli w tym szanse by wyemigrowac: zycie w Polsce wtedy nie bylo latwe dla wszystkich. Jescze jeden przyklad: wiele lat pracowalem z pania K. pochodzenia zydowskiego i nikt jej do wyjazdu nie zmuszal mimo, ze wcale
Re: Pozdrowienia znad talerza pierogow
Lukasz Salwinski [EMAIL PROTECTED]: Wlasnie ogladalysmy przed chwila zdjecia, jak Garmt wisi na linie glowa na dol gdzies we francuskich Alpach, gdzie zeszlego lata wybral sie z Kasia j jej czterema kolegami na wycieczke.;-) Cale szczescie ze byl zwiazany lina asekuracyjna z takim Mar- kiem z Mediolanu bo by sobie biedaczek krzywde zrobil. Na nastepnych zdjeciach widac jak go sciagaja na skalna polke dwaj inni koledzy Kasi, ktorzy sa wytrawnymi alpinistami: Jorg z Monachium i Herbert z Paderborn. Na nastepnym zdjeciu Kasia stosuje Garmtowi terapie psychologiczna. a poza tym, to wpusccie te obrazki w siec a nie sami w kacie... ;o) Zrobilem zaklad co to jest ta ,,terapia psychologiczna'', wiec tez chcialbym zwlaszcza to ostatnie zdjecie zobaczyc.
IBM contra zb.
Proszem Panstwa, Pomyslalem sobie, ze wykorzystam te liste do celu pozytecznego ;) Otoz jak zapewne wiekszosc z Was pamieta, ja nauka w tej chwili nie zajmuje sie oficjalnie, ale za to zajmuje sie wiele "amatorsko" rzeczami, ktore sa jednak zwiazane z nauka. Konkretniej - z uwagi na moja prace z internetem, jestem zainteresowany analizowaniem roznych danych statystycznych (czego przykladem niechaj bedzie powiedzmy http://www.iyp.org/internet/ ). Ostatnio przeanalizowalem kilkaset tysiecy stron www (oczywiscie z pomoca odpowiednich robotow napisanych w tym celu; w sumie zajelo mi to wiele tygodni). Analizowalem liczbe lacznikow do innych stron. O szczegolach na razie nie bede pisal. Dostalem ciekawe wyniki. Myslalem o nich dlugo, bo byly zastanawiajace. Po nieprzespanej nocy pojawil sie pomysl, idea, wyjasnienie i rowniez pomysl, w jaki sposob pomysl oryginalny zweryfikowac. Sprawdzilem, ze zasadnicza idea dziala. Ja sie wiec teraz troszke bawie z Panstwem, a troche na powaznie pisze ten list. Otoz zechce te wyniki opublikowac, ale moze mi to zajac nawet z kilka miesiecy. Poniewaz zas chce byc pierwszym, ktory zostanie uznanym dostrzezenia tych bardzo ciekawych wynikow (pierwszym powiedzmy do Wlodka Holsztynskiego ;)), wobec tego podam zasadniczy wynik tutaj, na liste, ale w postaci zaszyfrowanej (korzystam ze strony http://www.iyp.org/3crypt). Szyfru tego wlasciwie latwo zgadnac sie nie da - tylko ja znam klucz i kiedys podam go tutaj na liste. Te metode zapewniania sobie pierwszenstwa w nauce stosowano juz od bardzo dawna - przypomina mi sie konkretnie Galileusz ;). Tylko jeden klucz moze otworzyc wiadomosc jaka podam. Ja tez nie jestem w stanie oszukac nikogo - istnieje tylko jedno rozwiazanie zagadki i tylko i wylacznie moj jedyny klucz moze otworzyc przyslana tu wiadomosc. Ta dziedzina nauki jest dopiero w poczatkowej fazie rozwoju. Robi te rzeczy co najwyzej pare najwiekszych firm na swiecie (na przyklad IBM albo AltaVista). Ja zas jestem dumny z tego, iz pracujac za nedzne pieniadze i nie majac dostepu do informacji ktore posiadaja tamte firmy moge w pewnym sensie konkurowac z nimi robiac swoje "badania" z domu! Wyniki moje sa jednak calkiem wazne - w internet inwestowane sa miliardy dolarow, a to co tu zakodowane moze byc warte posrednio hmm.. moze miliony... (Nie dla mnie, rzecz jasna.. ;) Oto wiec wynik: Start of Encrypted message 317fe6337d868b9ec7cf3b3b791157fda15f5d6bec5e2915e5f2e180081a9986e975bd8165ce88be a21e9ff5e3b6e6e1a423f41f8858e27fe52a3fee52f555734cfb4af9c3f225c3955fde17d57e3c1f 197cbe0fa3173deb3f5c4c2a6372b57774bb7d267049fb40313168323a4c06d16bd40da2045410b2 1613b07484f92988e7c8983744e50a33720a2003d9ccc09c0ed3d9ef820a419b677dfcd28b94b71c c47e2bca39a38a81a5c63ae6db0d278bd796faf9af4e8033d4073032ddf47c0a645bffe822b9eeb9 bd872d8358dba9cf302e1b41cd742622bbbf14730e126fe05b8c8bbacd761d5a82dd8a139371c690 1f7255c222fd255ba925e6560180684e748746d4f746cdb7c2963439cbbe476d70910be641796aa0 0112ff6884ea258dc639f19b9d0f7cd9d59936d7b81b8b3b1ab03142df1de23c5de693a8e75baa78 ab3962438c7c39d8ed56ffb116309f6d651c1f97f2fb7dd7eee0cd86991a9abc8939db82695c9941 06db9ae132605cf6 End of Encrypted message. Pozdrawiam, zb.
watek matematyczny
Nie czytuje prac z dziedzin tych Panow, ani tego czym sie zajmuje pan Wlodzimierz Holsztynski. Ale. Rzeczywiscie w matematyce w dalszym ciagu uznaje sie ze pewne wyniki sa wiecej warte (genialne, cudowne itd.), a z kolei niektore inne tak na prawde sa tylko przyczynkami. Wiecej, powiedzialbym iz bylo to raczej stwierdzenie kogos z Polski, a nie z USA gdyz tamze czasem wydaje sie iz ilosc jest jedynym miernikiem :-) ? :-( ?
Re: watek matematyczny
Z Pana Witka O. zdaniem chcialym sie zgodzic: ilosc nie decyduje o jakosci (jakkolwiek pozwole sobie posiadac spory dystans do wypowiedzi Pana Wlodka, glownie z powodow bardziej osobistych, ale obiektywnych). Nie siedzac gleboko w temacie nie sposob oceniac osiagniec tych, ktorzy sie przyczyniaja. zb.
Re: wiosennie (wlod, 2000-06-09)
Wlodzimierz Holsztynski wrote: Nagonke antyzydowska Gomulka rozpoczal od ponownego dojscia do wladzy, w 1956, Jak mowila jedna baba na Podolu, Gomulke do nagonki namowila jego zona, nota bene takze Zydowka, a ja ponoc, jak mowila druga takze na Podolu, doradzil to pewien rabin. :) a **na calego** juz w 1967 roku (zebrania potepiajace w zakladach pracy, itd). Tak zwana emigracja gomulkowska (moja ironiczna nazwa) lub marcowa rozpoczela sie zaraz po Wojnie Szesciodniowej, kiedy Gomulka w imieniu krajow na poludnie i wschod od Morza Srodziemnego, gleboko urazony, oswiadczyl (cytuje z pamieci): Wielki, stumilionowy narod arabski niegdy nie przebaczy zniewagi malemu panstwu Izrael Podobnie nasi rasisci Polandelowscy, ktorzy tak wybrzydzaja na wszelkich "kolorowych", wzieli odtad, hipokryci, w "obrone" Palestyczykow i ogolnie Arabow. To tylko celem zrownowazenia szowinistycznych akcji aby taki rasista jak Pan nie sadzil, ze Zyd to cos lepszego od Araba badz nie-gorala. :) Podobnie jak Gomulka i partyjni, powtarzaja za dawnym UB, jakie Zydzi mili nazwiska w czasie okupacji -- czesc info oddziedziczyli po Gestapo. Nie sadzilem, ze przypominanie komus jego dawnego nazwiska jest rasizmem. Doswiadczenie zycia jakos mnie tak nauczylo, ze nazwisko prawie zawsze zmieniali ci co mieli cos do ukrycia. Byli to wlasnie roznej masci zlodzieje, oszusci, bandyci i donosiciele, ktorzy maskujac swoje prawdziwe oblicze oraz dane o sobie usilowali ponownie wchodzic miedzy spolecznosc. Ponadto jest jeszcze druga grupa ludzi, a to ci co sie wstydza swoich brzydkich nazwisk albo w czasie okupacji to im ze wzgledow politycznych przeszkadzalo. Tych nalezy zrozumiec. A wiec, o ktorych to Pan mowi, Panie madralski, skoro to bylo bardzo wiele lat po II WS??? Gomulka zlozyl swoje mniej wiecej jak powyzej oswiadczenie w telewizji, dla calej Polski. Po czym natychmiast rozeszly sie informacje, rozpuszczone poczatkowo chyba przez urzad bezpieczenstwa, jak Zydzi, i ich rodziny, maja emigrowac, jak wyglada procedura (zrzec sie obywatelstwa polskiego, zdobyc kupe zaswiadczen, ktora z czasem rosla, zdobyc skadzis dolary i wplacic jednemu z urzedow, zglosic sie do ambasady holenderskiej, itd. Kiedys troche to opisalem na Poland-L). Akurat w tamtym okresie, niezaleznie od polityki, zmarlo mlodo dwoch moich bliskich przyjaciol, Wlodzimierz Szymanowicz i pewna matematyczka (zyje jej syn, wiec nazwiska nie wydam na zer szmalcownikow). Minelo ponad trzydziesci lat. Wiem, ze nie bylem na dworcu, gdy Jozek z zona i dzieckiem odjezdzal z Polski. Moze odjechali, gdy bylem w Moskwie, To Gomulka Pana nie przesladowal, ze tak sobie jegomosc mogl sie szwendac po Moskwie? Dziwne to, skoro moj Ojciec oraz bardzo wiele rodzin zza tzw. "Za Buga" w tamtym okresie nie mogli odwiedzac swoich rodzin po tamtej stronie barykady. moze nawet wyemigrowali w 1967, a nie po marcu. Pamietam, jak dziwnie bylo przechodzic w poblizu jego mieszkania i miec swiadomosc, ze moj swiat sie skurczyl, ze nie moge juz do niego wpasc na gore, jakby czarna dziura powstala. Wlodzimierz Holsztynski PS. Napisalem, ze profesorowie fizyki, z Wydzialu Matematyki i Fizyki, Uniwersytetu Warszawskiego, proponowali mojemu przyjacielowi, zeby zrobil doktorat przed wyjazdem z Polski, jako ze byl gotow, mial wyniki. Byl to z ich strony bardzo ludzki gest. Kierownictwo Wydzialu Matematyki i Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, zachowywalo sie w tamtych trudnych czasach bardzo ladnie, wiec Pan Mankowski niepotrzebnie probuje nam tu ma/cic'. Jak do chwili obecnej to najwiecej Pan sam namacil, i zreszta nadal to czyni. W nastepnym liscie pojawily sie kolejne grubymi nicmi szyte klamstweka, ktore narodzily sie w Pana glowie. Janusz Januszewski
Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z Poludnia -Reply
Wlodzimierz Holsztynski wrote: On Sun, 11 Jun 2000 15:42:31 +0200, Malgorzata Zajac [EMAIL PROTECTED] wrote: Wlodek Holsztynski : Duza czesc spoleczenstwa polskiego w marcu68 zeswinila sie. Strategia PZPR polegala na zeswinieniu sie razem ze spoleczenstwem, i w duzej mierze strategia ta odniosla wtedy sukces. Musze przyznac, ze zaskakuje mnie brak logiki w rozumowaniu wybitnego matematyka. Jego zdanie byloby logiczne, gdyby zalozyc, ze to reakcja partii byla spowodowana reakcja spole- czenstwa polskiego. No ale w takim przypadku mielibysmy do czynienia z pisaniem nowej wersji historii, historii sprzecznej z dostepnymi w ksiegarniach materialami i wspomnieniami uczestnikow wydarzen. Malgorzata Wyrazilem sie skrotowo, przez to dwuznacznie w zdaniu o PZPR. Oczywiscie PZPR nie bylo wciagane, tylko wciagalo. PZPR, jak pisalem, wciagalo spoleczenstwo w swoja/ odrazajaca/ akcje/. Moj blad (dwuznacznosc wskazanego zdania) byl niestarannym wyrazeniem sie, a nie bledem w rozumowaniu. Nawet nie bylo nic do rozumowania. Po prostu pisze/ jak bylo. Nawet ulica warszawska naraz byla pelna antysemickich przesadow. Moge nie znac nazw ulic, moge nie znac lub nie zwracac uwagi na architekture/, ale zawsze zylem ulica/. Gdy w maju, 1968 roku wrocilem z Moskwy, to rozmowy uliczne, ktore slyszalem, zaszokowaly mnie. Czasem byly co prawda zabawne: "my *ich* ksztalcimy, a *oni* nam podnosza/ ceny biletow [tramwajowych, trolejbusowych, autobusowych]". Tak sie/ dowiedzialem, zem winny byl owczesnej, naglej i drastycznej podwyzki cen za uzywanie srodkow lokomocji miejskiej. Dziwi mnie, Malgosiu, ze w tak powaznej sprawie, gdy szereg osob na liscie, i wiele poza, probuje zaklamac to co sie stalo, Ty czepiasz sie mnie o drobiazg. Wszak czytasz. Nawet tu na Poland-L. Wszak Ania tez wprowadzila "przecietnego Polaka". Nie widze sensu w uprzecietnianiu, nie wiadomo co to znaczy, i licho wie, jakby wypadlo, na pewno nie tak, jak to Ania i inni sugeruja, ze przecietny Polak byl wtedy czysty jak gwizdek. Gdyby byl, to PZPR upadlo by juz wtedy. Tymczasem chyba nigdy nie bylo tak popularne jak wlasnie wtedy. Moczar przekupywal ludzi z roznych srodowisk, od weteranow (ZBOWiD) po dziennikarzy i literatow. Zaskoczyl mnie jeden bardzo skadinad madry i dobry czlowiek, (absolutnie nie komunizujacy, ktory w pogladach, ale nie w dzialaniu, byl nacjonalista) gdy pokladal nadzieje w Moczarze, widzac w nim polskiego Caucescu (nie jestem pewny pisowni tego rumunskiego nazwiska--wtedy ludzi mniej widzieli, jak okrutnym despota jest Caucescu, bardziej rzucalo sie w oczy, ze uniezaleznil Rumunie od Sojuza). W czasie okupacji okupant byl izolowany pod kazdym wzgledem, towarzysko itd., zreszta sam sie izolowal jako "Wyzsza Rasa" (dopiero w odwrocie, gdy dostawal w d..., to sie nieco zmienilo, juz byl nieco mniej "Wyzsza/ Rasa/", o czym wspomina w swoich pamietnikach Hugo Steinhaus). Lecz byly epizody, zle epizody, kiedy Niemcy tez wciagali Polakow do akcji przeciwko Zydom, i zawsze znajdowali chetnych, tak chetnych, ze mieli potem materialy propagandowe, zawsze znalezli takich gorliwcow jak dzis Borowiak, Januszewski, Glowacki, czy ten nowy i reszta naszej Polandelowskiej brunatnej holotki, i w koncu musieli ich powstrzymywac--idea/ Kiedys w (post)komunistycznym "Przegladzie Tygodniowym" (4/98) wypowiadal sie jeden z najwiekszych "autorytetow moralnych" III RP, literat Andrzej Szczypiorski. A oto co ten najwiekszy opluwacz Polakow z konca XX wieku napisal: "W Polsce przedstawiciela innego obozu politycznego traktuje sie nie jako przeciwnika, partnera do dyskusji, ale jako smiertelnego wroga. A z wrogiem nie prowadzi sie dyskusji. W bardziej dojrzalym spoleczenstwie roznica zdan jest sprawa naturalna (...). W Polsce natomiast zamiast argumentow uzywa sie epitetow". I dalej: "(...) pelen pychy koltun polski i polski cwiercinteligent; prawdziwi Polacy pelni nienawisci do calego swiata sa wybrancami Najswietszej Panienki; fobie, leki i nienawisci koltuna; niezdolnosc do samodzielnego myslenia i niechec do podejmowania takich prob; leniwy, uspiony w bezczynnosci, a zatem zatrzymany w rozwoju umysl; pochwala ciemnoty i ciasnoty horyzontow; antysemityzm; antyliberalizm; wrogosc do demokracji i Europy; Ciemnogrod". Powyzszy tekst pisal ten sam czlowiek, ktorego wypowiedzi o wszystkich, jacy nie podzielali jego jedynie slusznych pogladow, wrecz roily sie od inwektyw, obelg i pogardy; czlowiek, ktory nie potrafil sensownie sprecyzowac swoich wlasnych pogladow, ale za to obrzucal ludzi stekiem wyzwisk: Z komentarza do Pana Holsztynskiego bredni zrezygnuje, bo mnie sie bezpieczniki moga przepalic, a rasistowski koltun Holsztynski wraz z jemu podobnymi poprawiaczami faktow i tak z tego nic nie zrozumia. Janusz Januszewski Wlodek PS. Z zabawnych momentow: przez kilka dni mozna bylo sie cieszyc rozlepionymi po calej Warszawie **oficjalnymi** plakatami "50 lat cyrku
Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z Poludnia -Reply
Wlodzimierz Holsztynski wrote: Jedzie lis ze swinia na jeden bilet i przychodzi kanar. Widzac to lis schowal swinie do kieszeni w marynarce i pokazuje bilet. Kanar sie pyta: - A co pan tam trzyma w kieszeni marynarki? Lis uderza sie w piers (tu powinien byc taki zamaszysty gest), wyciaga splaszczona swinie i mowi: - Zdjecie przyjaciolki. Duza czesc spoleczenstwa polskiego w marcu68 zeswinila sie. Strategia PZPR polegala na zeswinieniu sie razem ze spoleczenstwem, i w duzej mierze strategia ta odniosla wtedy sukces. Aaa, to to juz Pan pisze nowa historie jak ten lis o swej przyjaciolce, ktory zobaczywszy kanara ze strachu przed ujrzeniem prawdy swinie splaszczyl. Pan natomiast, jako ten lisek chytrusek, splaszcza pojecie antypolskiej organizacji jakim byl PZPR. Jestem w 100 procentach pewien, ze nalezal Pan do PZPR-u (wyjazdy do Moskwy w latach szescdziesiatych), ktora na kolejnym zakrecie wypiela sie na Pana plecami (w koncu na kogos musiala skoro ciagle szukala winnych za bledy i wypaczenia). Dzisiaj b. aparat PZPR-u dogadal sie ze swoimi dawnymi towarzyszami (wypowiedz Stolzmana w Izraelu) i dlatego szukacie winnych ale nie tam gdzie sie oni naprawde znajduja. Gratuluje mistrzu kretactwa - Holsztynski. Naprawde trzeba miec tupet, ale taki z dna rodem! Janusz Januszewski Wlodzimierz Holsztynski
Re: Panie Ministrze
At 03:12 PM 6/11/00 +0200, you wrote: Pan Michal : Nie bardzo rozumiem co mial oznaczac ten fragment o post-SBckim otoczeniu Krzysztofa Kozlowskiego. Nie podejrzewam p. K.Z. o probe manipulacji ani o niewiedze. Wiec jaka mysl chciala przekazac? Bardzo prosze o wyjasnienie. Wszystko co po tym nastepuje (wyjasnienia dla osob mniej zoriento- wanych) w ostatnim liscie pana Michala jest mi znane i w zasadzie moge sie tez pod tymi wyjasnieniami podpisac. Skupie sie wiec na tym, czego tam nie ma. Wieksza czesc dalszego ciagu wycinam, bo nie bardzo dotyczy tematu (mojego). (...) Nigdy nie napisalam nic co wskazywaloby na to, ze sugeruje zla wole z jego strony. No wiec ja to tak wlasnie odebralem. Nic nie powiedziec a jednak w mniej poinforowanych zasiac watpliwosc. Wlasciwie od poczatku wierzylem w brak zlych intencji, ale sam tekst mogl wlasnie tak byc interpretowany. On kradl czy jemu ukradli, byl przeciez zamieszany w kradziez. (...) Ja mysle, ze obaj Panowie (z panem Jackiem Arkuszewskim) tkwicie wyobrazeniami w Polsce sprzed conajmniej kilkunastu lat. Nie rozu- miecie wielu istotnych mechanizmow, ktore dzialaja we wspolczesnej polskiej polityce. Nie jestescie po prostu w stanie kojarzyc wielu faktow, ktorych pewnie nawet nie znacie, bo wasze zrodla sa zbyt jednostronne (czasem nawet barwa glosu polityka, jakas jego szczegolna reakcja w dyskusji wskazuje na to, czy mowi prawde, czy ukrywa prawde, czy klamie). Ale moge Was pocieszyc, ze jestescie w dobrym towarzystwie udzielajacych sie namietnie w mediach kilku utytuowanych i niezwykle zasluzonych starszych Panow przebywajacyh od wielu lat na emigracji. ;-) Alez oczywiscie, dlatego wiemy kto byli Oni a kto My w tamtych latach. Jacek ma napewno lepsze zrodla informacji, i mowie wylacznie we wlasnym imieniu ale mnie niuanse i wszystkie drobne przepychanki obecnego zycia politycznego w Polsce po prostu nie obchodza. Bardzo rzadko czytam nawet jakies dostepne na internecie gazety. Bawi mnie natomiast dyskusja na Poland-L i latwo zauwazam w niej nieczyste zagrania. Oczywiscie jest tez cala grupa uczestnikow ktorej takich zagran nie wytykam, bo niczego innego od nich nie oczekuje. Pozdrowienia, Michal Niewiadomski Katarzyna