Re: Panie Ministrze

2000-06-11 Wątek Katarzyna Zajac

Pan Michal :

 Nie bardzo rozumiem co mial oznaczac ten fragment o post-SBckim
 otoczeniu Krzysztofa Kozlowskiego. Nie podejrzewam p. K.Z. o probe
 manipulacji ani o niewiedze. Wiec jaka mysl chciala przekazac?
 Bardzo prosze o wyjasnienie.

Wszystko co po tym nastepuje (wyjasnienia dla osob mniej zoriento-
wanych) w ostatnim liscie pana Michala jest mi znane i w zasadzie
moge sie tez pod tymi wyjasnieniami podpisac. Skupie sie wiec na tym,
czego tam nie ma.

Z racji pelnionych funkcji w rzadzie Mazowieckiego Krzysztof Kozlow-
ski byl odpowiedzialny nie tylko za patrzenie na rece, ale takze
za weryfikacje pracownikow tajnych sluzb. I to nie jako wiceminister
w ministerstwie Kiszczaka, tylko jako minister. To pierwsze.

Nigdy nie napisalam nic co wskazywaloby na to, ze sugeruje zla wole
z jego strony. Mialam natomiast na mysli brak przygotowania do takiej
pracy, czyli brak profesjonalizmu, latwowiernosc, naiwnosc, itp.,
ale i w ostatnim okresie zacietrzewienie (glownie w sprawie lustracji).
Nie moge oczywiscie wypowiadac sie o meritum w zakresie dzialalnosci
sluzb specjalnych, ale moge sie oprzec na faktach, ktore sa publicznie
znane.

Faktem jest, ze Krzysztof Kozlowski otoczyl sie takimi ludzmi z PRL-
owskich tajnych sluzb, jak Zacharski, Jasik, Fafara, Petelicki, et
consortes. Faktem jest, ze to Krzysztof Kozlowski odpowiada jako mi-
nister za bezprawne otwarcie archiwow bezpieki przed czteroosobowa
"komisja" w 1991 roku, faktem jest, ze to Krzysztof Kozlowski jest
odpowiedzialny za "libijska" prowokacje przeciwko Tyminskiemu przed
druga tura wyborow prezydenckich 1990 roku (zeby nie bylo nieporozumien,
Tyminski nie byl bohaterem mojej bajki - chodzi mi o zasady).

Faktem jest, ze to Krzysztof Kozlowski udostepnil lamy "Tygodnika
Powszechnego" swoim podopiecznym po sfuszerowaniu przez nich tzw
"sprawy Oleksego", faktem jest, ze to Krzysztof Kozlowski (wspolnie
z redaktorem Romanem Czejarkiem i red.Malgorzata Slomkowska) w styczniu
tego roku w programie radiowym atakowal sedziego Nizienskiego przy uzy-
ciu jakiegos tajnego dokumentu rzekomo z teczki bylego wiceministra
Tomaszewskiego, faktem jest ze to Krzysztof Kozlowski i srodowisko
z nim zwiazane zwalczalo od poczatku ustawe o IPN i ustawe lustracyjna
(prowokacje medialna przeciw prof.Chwalbie zorganizowala w TV red.
Kolenda), faktem jest, ze to Krzysztof Kozlowski i jego podopieczni
z MSW (byli funkcjonariusze tajnych sluzb PRL) promuja teraz kandydature
bylego wspolpracownika wywiadu PRL Andrzeja Olechowskiego na prezydenta.
Nie pisze o udziale tych panow w aferze zwanej umownie "inwigilacja
prawicy", mam nadzieje, ze bedzie jeszcze ku temu okazja.

Dzialanie Kozlowskiego polega m.in. na instrumentalnym poslugiwaniu sie
"Tygodnikiem Powszechnym" do realizacji celow politycznych. Wspoldziala
przy tym w wielu przypadkach (tam gdzie interes jest wspolny) z telewizja
publiczna (Szostkiewicz i Kolenda pracuja tez w TV), kierowana przez
ludzi Kwasniewskiego.

 wyglaszanie podobnych zdan, do przyjecia byc moze we wlasnym gronie
 ludzi zorientowanych i podobnie myslacych, na szerszym forum
 moze wprowadzic w blad osoby gorzej poinformowane. To, ze ktos byl
 wice-ministrem u Kiszczaka nie znaczy  ze napewno ma SBcka przeszlosc,
 ale ignorant moze w to latwo uwierzyc. Nawet jak sie tego nie mowi
 wprost a tylko sugeruje, jest to dawaniem falszywego swiadectwa.

Ja mysle, ze obaj Panowie (z panem Jackiem Arkuszewskim) tkwicie
wyobrazeniami w Polsce sprzed conajmniej kilkunastu lat. Nie rozu-
miecie wielu istotnych mechanizmow, ktore dzialaja we wspolczesnej
polskiej polityce. Nie jestescie po prostu w stanie kojarzyc wielu
faktow, ktorych pewnie nawet nie znacie, bo wasze zrodla sa zbyt
jednostronne (czasem nawet barwa glosu polityka, jakas jego szczegolna
reakcja w dyskusji wskazuje na to, czy mowi prawde, czy ukrywa prawde,
czy klamie). Ale moge Was pocieszyc, ze jestescie w dobrym towarzystwie
udzielajacych sie namietnie w mediach kilku utytuowanych i niezwykle
zasluzonych starszych Panow przebywajacyh od wielu lat na emigracji.
;-)


Katarzyna



Re: Panie Ministrze

2000-06-11 Wątek JA

Katarzyna Zajac wrote:



 Ja mysle, ze obaj Panowie (z panem Jackiem Arkuszewskim) tkwicie
 wyobrazeniami w Polsce sprzed conajmniej kilkunastu lat. Nie rozu-
 miecie wielu istotnych mechanizmow, ktore dzialaja we wspolczesnej
 polskiej polityce. Nie jestescie po prostu w stanie kojarzyc wielu
 faktow, ktorych pewnie nawet nie znacie, bo wasze zrodla sa zbyt
 jednostronne (czasem nawet barwa glosu polityka, jakas jego szczegolna
 reakcja w dyskusji wskazuje na to, czy mowi prawde, czy ukrywa prawde,
 czy klamie). Ale moge Was pocieszyc, ze jestescie w dobrym towarzystwie
 udzielajacych sie namietnie w mediach kilku utytuowanych i niezwykle
 zasluzonych starszych Panow przebywajacyh od wielu lat na emigracji.
 ;-)

 Katarzyna

Michale, wyciagnieto argument ostatni: jestescie zagranica i nie macie pojecia
co tu sie dzieje. I dlatego nie macie tu nic do gadania.

Argument ostatni i troche rozpaczliwy.

My wiemy lepiej i to z timbre glosu.

Trudno, poddaje sie i przestaje polemizowac.

Jacek A.

PS.: A swoja droga jak sie przed laty dowiedzialem o nominacji
Kozlowskiego na vministra SW bylem przerazony: to tak jakby
zakonnice zrobic szefowa burdelu. Kozlowski rzeczywiscie
jako ten minister sie nie wykazal. A skadinad sympatyczny
czlowiek.



Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z Poludnia -Reply

2000-06-11 Wątek Malgorzata Zajac

Wlodek Holsztynski :

 Duza czesc spoleczenstwa polskiego w marcu68 zeswinila
 sie. Strategia PZPR polegala na zeswinieniu sie razem ze
 spoleczenstwem, i w duzej mierze strategia ta odniosla wtedy
 sukces.


Musze przyznac, ze zaskakuje mnie brak logiki w rozumowaniu
wybitnego matematyka. Jego zdanie byloby logiczne, gdyby
zalozyc, ze to reakcja partii byla spowodowana reakcja spole-
czenstwa polskiego. No ale w takim przypadku mielibysmy
do czynienia z pisaniem nowej wersji historii, historii sprzecznej
z dostepnymi w ksiegarniach materialami i wspomnieniami
uczestnikow wydarzen.


Malgorzata



Re: Panie Ministrze

2000-06-11 Wątek Malgorzata Zajac

Pan Jacek Arkuszewski do pana Michala Niewiadomskiego :

  Michale, wyciagnieto argument ostatni: jestescie zagranica i nie
  macie pojecia co tu sie dzieje. I dlatego nie macie tu nic do gadania.


Najlepiej, to sie od razu obrazic. ;-) Przeciez nie bylo to tak kate-
gorycznie i obcesowo napisane, i to tego byl usmieszek. Po pro-
stu, nie ma obiektywnej mozliwosci, zeby warunki percepcji zdarzen
mogly byc takie same w Baden (czy Hong Kongu) i chocby nawet
w Pcimiu za Myslenicami. W zwiazku z tym mozliwosci wyciagania
wnioskow sa zdecydowanie wieksze w kraju, a juz zwlaszcza wtedy
gdy ma sie do dyspozycji archiwa 4-6 dziennikow i 6-9 tygodnikow
z kilkunastu i wiecej lat, kilkanascie stacji radiowych i telewizyjnych
w ktorych slychac od rana do wieczora gadajace do znudzenia glowy.

Kasia jak przyjechala w zeszlym roku - po prawie 4 miesiacach
pobytu w Szwajcarii - do Polski, to sama przez dwa tygodnie nie
mogla sie polapac w niuansach zycia politycznego, mimo ze w
Genewie miala dostep do TVPolonia i internetowej prasy.
Obrazy kreowane przez najwieksze dzienniki, stacje radiowe,
czy telewizje uzupelniaja sie. Jezeli sie chce zrozumiec dokladnie
o co idzie, trzeba kazde zdarzenie obejrzec z kilku punktow
widzenia.

I nie wyobrazajcie sobie Panowie, ze wiekszosc polskiego spole-
czenstwa wie o co chodzi. Oczywiscie nie wie, bo opiera swoj
oglad na tym co jej pokaze Kwiatkowski. Dlatego jest tak jak jest.

Malgorzata



Pozdrowienia znad talerza pierogow

2000-06-11 Wątek Malgorzata Zajac

Jest wlasnie u nas w Krakowie taki fajny kolega Kasi Garmt
z Utrechtu. Patrzy sie i patrzy co ja pisze na ekranie, ale nieste-
ty niewiele z tego rozumie i musze mu tlumaczyc.;-) Macie poz-
drowienia od niego. Twierdzi, ze polskie pierogi (ruskie, z mie-
sem, z kapusta i z truskawkami) sa bardzo fajne. Nie moze sie
zdecydowac, ktore najfajniejsze.

Wlasnie ogladalysmy przed chwila zdjecia, jak Garmt wisi na
linie glowa na dol gdzies we francuskich Alpach, gdzie zeszlego
lata wybral sie z Kasia j jej czterema kolegami na wycieczke.;-)
Cale szczescie ze byl zwiazany lina asekuracyjna z takim Mar-
kiem z Mediolanu bo by sobie biedaczek krzywde zrobil. Na
nastepnych zdjeciach widac jak go sciagaja na skalna polke
dwaj inni koledzy Kasi, ktorzy sa wytrawnymi alpinistami: Jorg z Monachium i
Herbert z Paderborn. Na nastepnym zdjeciu Kasia
stosuje Garmtowi terapie psychologiczna.

Mama mowi, ze cale szczescie, ze w tym roku alpejskich wycie-
czek nie bedzie, bo w Wielkiej Brytanii nie ma gor. ;-)

Malgorzata



Re: Ha-ha-ha :-)

2000-06-11 Wątek Chris BOROWIAK

Wlodzimierz Holsztynski wrote:

 PS. Gian Carlo-Rota jest bardzo znanym
 naukowcem i wiele publikowal.  Znanym
 i wiele nie oznacza, ze uzyskal glebokie
 wyniki (nie uzyskal). Jozefowi Slawnemu,
 jako naukowiec, nie siega do kostek.

Pan WH jawi sie tu jako typowy rasista: niech no
PT Listowicze zgadna jakiej narodowosci jest ow
naukowiec bez istotnych referencji i publikacji?

Krzysztof Borowiak



moze ktos wie

2000-06-11 Wątek w . glowa

Czy ktos z Panstwa wie, lub dysponuje linkami do stron, gdzie mozna znalezc
wysokosc polskiego zadluzenia dolarowego na rok 2000 lub nawet rok wczesniej.
Pytam sie dlatego, ze nie moglem nigdzie takich danych znalezc, nawet ONZ,
do ktorego pisalem poradzil mi sie zwrocic do polskich placowek
dyplomatycznych.
Z tym natomiast bywa roznie-;), gdyz probowalem to juz robic(za porada
jednego z naszych listowiczow) i wyszlo nic. Nawet nie raczono
odpowiedziec, a zwracalem sie i do Vancouver, Ottawy i Waszyngtonu. Ja
rozumie, ze ten ostatni byl zajety rozdawaniem nagrod za "wlasciwa"
dzialalnosc, ale co ma wspolnego konsul ekonomiczny z nagrodami, to juz
inna sprawa.

I tak juz na marginesie przewagi jednego uczonego nad drugim-;), pozwole
sobie sie zapytac bez nacisku na odpowiedz(bo ja juz znam); skoro jeden nie
dorasta do piet drugiemu, to jakim psim swedem, ten niedorostek wydal
wiecej ksiazek? Toz to jest wrecz brunatny spisek,
rasistowsko-anty-cos-tam, poparty Radiem Maryja. Nalezy to jak najszybciej
zmienic i przeprosic, najlepiej w Jerozolimie, w osobach albo AK, albo
Geremka. Oczywiscie nalezy jak najszybciej wyslac AK powtornie do
Jerozolimy, tym razem w celu polozenia kamienia wegielnego pod ambasade
Pollinu, jako ze oficjalnie podaje sie o J. jako stolicy kraju wybranego.
W.G.



Re: Pozdrowienia znad talerza pierogow

2000-06-11 Wątek Lukasz Salwinski

Wlasnie ogladalysmy przed chwila zdjecia, jak Garmt wisi na
linie glowa na dol gdzies we francuskich Alpach, gdzie zeszlego
lata wybral sie z Kasia j jej czterema kolegami na wycieczke.;-)
Cale szczescie ze byl zwiazany lina asekuracyjna z takim Mar-
kiem z Mediolanu bo by sobie biedaczek krzywde zrobil. Na
nastepnych zdjeciach widac jak go sciagaja na skalna polke
dwaj inni koledzy Kasi, ktorzy sa wytrawnymi alpinistami: Jorg z Monachium i
Herbert z Paderborn. Na nastepnym zdjeciu Kasia
stosuje Garmtowi terapie psychologiczna.

uh.. jak on tak na tej linie do gory nogami wisi, to cos mi
ta 'alpinistyczna wytrawnosc' nie pasuje - goscia tak sie do
liny wiaze coby do gory nogami na niej nie zawisl...

a poza tym, to wpusccie te obrazki w siec a nie sami w kacie... ;o)

lukasz



Re: moze ktos wie

2000-06-11 Wątek Stefan Buchholz

Witam,

Ostatnio na liscie PRAWICA p. M.Wiechowski operowal danymi w tym temacie na
rok 2000. Prosze sie wiec z Nim skontaktowac. Tak czy inaczej mamy na koncie
dlug w wysokosci 100 miliardow dolarow amerykanskich!

Pozdrawiam.
Stefan B. - prywatnie bez dlugow:-


 Czy ktos z Panstwa wie, lub dysponuje linkami do stron, gdzie mozna
znalezc
 wysokosc polskiego zadluzenia dolarowego na rok 2000 lub nawet rok
wczesniej.



Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z Poludnia -Reply

2000-06-11 Wątek Wlodzimierz Holsztynski

On Sun, 11 Jun 2000 15:42:31 +0200, Malgorzata Zajac
[EMAIL PROTECTED] wrote:

Wlodek Holsztynski :

 Duza czesc spoleczenstwa polskiego w marcu68 zeswinila
 sie. Strategia PZPR polegala na zeswinieniu sie razem ze
 spoleczenstwem, i w duzej mierze strategia ta odniosla wtedy
 sukces.


Musze przyznac, ze zaskakuje mnie brak logiki w rozumowaniu
wybitnego matematyka. Jego zdanie byloby logiczne, gdyby
zalozyc, ze to reakcja partii byla spowodowana reakcja spole-
czenstwa polskiego. No ale w takim przypadku mielibysmy
do czynienia z pisaniem nowej wersji historii, historii sprzecznej
z dostepnymi w ksiegarniach materialami i wspomnieniami
uczestnikow wydarzen.


Malgorzata

Wyrazilem sie skrotowo, przez to dwuznacznie w zdaniu o PZPR.
Oczywiscie PZPR nie bylo wciagane, tylko wciagalo. PZPR, jak
pisalem, wciagalo spoleczenstwo w swoja/ odrazajaca/ akcje/.
Moj blad (dwuznacznosc wskazanego zdania) byl niestarannym
wyrazeniem sie, a nie bledem w rozumowaniu. Nawet nie bylo nic do
rozumowania. Po prostu pisze/ jak bylo. Nawet ulica warszawska
naraz byla pelna antysemickich przesadow. Moge nie znac nazw
ulic, moge nie znac lub nie zwracac uwagi na architekture/, ale
zawsze zylem ulica/. Gdy w maju, 1968 roku wrocilem z Moskwy,
to rozmowy uliczne, ktore slyszalem, zaszokowaly mnie.
Czasem byly co prawda zabawne: "my *ich* ksztalcimy, a *oni*
nam podnosza/ ceny biletow [tramwajowych, trolejbusowych,
autobusowych]". Tak sie/ dowiedzialem, zem winny byl owczesnej,
naglej i drastycznej podwyzki cen za uzywanie srodkow lokomocji
miejskiej.

Dziwi mnie, Malgosiu, ze w tak powaznej sprawie, gdy szereg
osob na liscie, i wiele poza, probuje zaklamac to co sie stalo,
Ty czepiasz sie mnie o drobiazg. Wszak czytasz. Nawet tu
na Poland-L. Wszak Ania tez wprowadzila "przecietnego Polaka".
Nie widze sensu w uprzecietnianiu, nie wiadomo co to znaczy,
i licho wie, jakby wypadlo, na pewno nie tak, jak to Ania
i inni sugeruja, ze przecietny Polak byl wtedy czysty jak gwizdek.
Gdyby byl, to PZPR upadlo by juz wtedy. Tymczasem chyba nigdy
nie bylo tak popularne jak wlasnie wtedy. Moczar przekupywal
ludzi z roznych srodowisk, od weteranow (ZBOWiD) po dziennikarzy
i literatow. Zaskoczyl mnie jeden bardzo skadinad madry i dobry
czlowiek, (absolutnie nie komunizujacy, ktory w pogladach, ale nie
w dzialaniu, byl nacjonalista) gdy pokladal nadzieje w Moczarze,
widzac w nim polskiego Caucescu (nie jestem pewny pisowni
tego rumunskiego nazwiska--wtedy ludzi mniej widzieli, jak
okrutnym despota jest Caucescu, bardziej rzucalo sie w oczy,
ze uniezaleznil Rumunie od Sojuza).

W czasie okupacji okupant byl izolowany pod kazdym wzgledem,
towarzysko itd., zreszta sam sie izolowal jako "Wyzsza Rasa"
(dopiero w odwrocie, gdy dostawal w d..., to sie nieco
zmienilo, juz byl nieco mniej "Wyzsza/ Rasa/", o czym wspomina
w swoich pamietnikach Hugo Steinhaus). Lecz byly epizody,
zle epizody, kiedy Niemcy tez wciagali Polakow do akcji
przeciwko Zydom, i zawsze znajdowali chetnych, tak chetnych,
ze mieli potem materialy propagandowe, zawsze znalezli
takich gorliwcow jak dzis Borowiak, Januszewski, Glowacki, czy
ten nowy i reszta naszej Polandelowskiej brunatnej holotki, i
w koncu musieli ich powstrzymywac--idea/ Niemcow w czasie okupacji,
tak jak i Stalina, nie bylo dawac Polakom inicjatywy (polscy
komunisci, rozentuzjazmowani zaborem wschodniej Polski w 1939
przez Sojuz, gardlowali krotko i szybko znikali--Stalin potrzebowal
bezmyslnych wykonawcow, a nie ideologow i ideowcow; znowu mozna
przeczytac o tym miedzy innymi w pamietnikach Hugo Steinhausa).

PZPR nie ograniczal sie do przesladowan Zydow w 1968r.
Robil to sprytniej.  Wciagal w to "przecietnego Polaka",
i w duzej, w o wiele za duzej mierze wciagnal go. Az
Gomulka, ktory te/ "zabawe/" rozpetal, w koncu probowal
afere/ mitygowac, przynajmniej relatywnie. (Moze nie mial
ochoty emigrowac jako rodzina, trzymajac sie/ spodnicy
swojej zony).

Oczywiscie wielu "przecietnych Polakow" postapilo niegodnie,
bo sie bali, wrecz przesadnie trzesli ze strachu przed
perspektywa niezdefiniowanych represji, ktorych konca ani zakresu
nie mogli przewidziec--na tym polega niepraworzadne panstwo,
brak wiary w prawo, tym bardziej, kiedy w wypadku Zydow kazdy
wiedzial, ze obrona przez prawo nie istnieje.

Wspomne, ze innym "spryciarskim" (tchorzowskim i cynicznym,
wyuczonym u Stalina i u hitlerowcow) pociagnieciem PZPRu,
bylo unikanie w owych czasach zostawiania pisemnych sladow
po konkretnych akcjach samego PZPRu lub administracji, na
ile to bylo tylko mozliwe.

Hej, Malgosiu, nawet Cie/ w planie nie bylo, kiedy cala sala,
okolo 70 osob, przy ledwie 2 wstrzymujacych sie, glosowala,
ze jestem "Syjonista" i wrogiem Polski. To byli studenci
nieco starsi od Ciebie, troche tez jeszcze starszych osob,
pracownikow naukowych (I tak wtedy wygralem :-).

Bardziej zmartwilo mnnie, gdy przyjazny mi matematyk, nic nie
majacy wspolnego z partia, zapytal czy zamierzam (po wyemigrowaniu)
wrocic do Polski. Wymamrotalem zaskoczony, ze 

Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z Poludnia -Reply

2000-06-11 Wątek Adam Tomaszewski

- Original Message -
From: "Wlodzimierz Holsztynski" [EMAIL PROTECTED]
To: [EMAIL PROTECTED]
Sent: Sunday, June 11, 2000 12:22 PM
Subject: Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z "Poludnia" -Reply


 On Sun, 11 Jun 2000 15:42:31 +0200, Malgorzata Zajac
 [EMAIL PROTECTED] wrote:

  W czasie okupacji okupant byl izolowany pod kazdym wzgledem,
 towarzysko itd., zreszta sam sie izolowal jako "Wyzsza Rasa"
 (dopiero w odwrocie, gdy dostawal w d..., to sie nieco
 zmienilo, juz byl nieco mniej "Wyzsza/ Rasa/", o czym wspomina
 w swoich pamietnikach Hugo Steinhaus). Lecz byly epizody,
 zle epizody, kiedy Niemcy tez wciagali Polakow do akcji
 przeciwko Zydom, i zawsze znajdowali chetnych, tak chetnych,
 ze mieli potem materialy propagandowe, zawsze znalezli
 takich gorliwcow jak dzis Borowiak, Januszewski, Glowacki, czy
 ten nowy i reszta naszej Polandelowskiej brunatnej holotki, i
 w koncu musieli ich powstrzymywac--idea/ Niemcow w czasie okupacji,
 tak jak i Stalina, nie bylo dawac Polakom inicjatywy (polscy
 komunisci, rozentuzjazmowani zaborem wschodniej Polski w 1939
 przez Sojuz, gardlowali krotko i szybko znikali--Stalin potrzebowal
 bezmyslnych wykonawcow, a nie ideologow i ideowcow; znowu mozna
 przeczytac o tym miedzy innymi w pamietnikach Hugo Steinhausa).

 PZPR nie ograniczal sie do przesladowan Zydow w 1968r.
 Robil to sprytniej.  Wciagal w to "przecietnego Polaka",
 i w duzej, w o wiele za duzej mierze wciagnal go. Az
 Gomulka, ktory te/ "zabawe/" rozpetal, w koncu probowal
 afere/ mitygowac, przynajmniej relatywnie. (Moze nie mial
 ochoty emigrowac jako rodzina, trzymajac sie/ spodnicy
 swojej zony).

 Oczywiscie wielu "przecietnych Polakow" postapilo niegodnie,
 bo sie bali, wrecz przesadnie trzesli ze strachu przed
 perspektywa niezdefiniowanych represji, ktorych konca ani zakresu
 nie mogli przewidziec--na tym polega niepraworzadne panstwo,
 brak wiary w prawo, tym bardziej, kiedy w wypadku Zydow kazdy
 wiedzial, ze obrona przez prawo nie istnieje.

 Wspomne, ze innym "spryciarskim" (tchorzowskim i cynicznym,
 wyuczonym u Stalina i u hitlerowcow) pociagnieciem PZPRu,
 bylo unikanie w owych czasach zostawiania pisemnych sladow
 po konkretnych akcjach samego PZPRu lub administracji, na
 ile to bylo tylko mozliwe.

 Hej, Malgosiu, nawet Cie/ w planie nie bylo, kiedy cala sala,
 okolo 70 osob, przy ledwie 2 wstrzymujacych sie, glosowala,
 ze jestem "Syjonista" i wrogiem Polski. To byli studenci
 nieco starsi od Ciebie, troche tez jeszcze starszych osob,
 pracownikow naukowych (I tak wtedy wygralem :-).

 Bardziej zmartwilo mnnie, gdy przyjazny mi matematyk, nic nie
 majacy wspolnego z partia, zapytal czy zamierzam (po wyemigrowaniu)
 wrocic do Polski. Wymamrotalem zaskoczony, ze nie wiem, ze gdyby
 ogolna atmosfera zmienila sie, to tak.  Odrzekl "To niedobrze, bo
 Polacy nie wracaja/". Powiedzial i bez sensu i oczywista nieprawde,
 sam mial blisko przyklady, ze niektorzy wracali.  Zmartwilo mnie,
 ze naraz nie bylismy juz kolegami, tylko Zydem i Polakiem, do
 ktorych stosowaly sie rozne przepisy i nakazy.  Gdy w 1968 z calej
 grupy matematykow tylko Wlodkowi Kuperbergowi i mnie nie dano wziac
 udzialu w matematycznej konferencji, to przejal sie tym Profesor
 Borsuk, ktory pamietal przedwojenna praworzadnosc, a ja
 wychowany w komunistycznym bezprawiu przyjalem swoja krzywde
 jako cos oczywistego, nic we mnie nie drgnelo. Ale kiedy kolega
 (ten od teorii powrotow), dalej mi zyczliwy, przestal byc kolega/,
 to odczulem. Naraz "przecietnego Polaka" i mnie przedzielil
 zasrany stol dialogowy.

 Pozdrawiam Cie Malgosiu serdecznie, nie traktuj (mojego
 sklerotycznego mozdzku) tak surowo :-)

 Wlodek

 PS. Z zabawnych momentow: przez kilka dni mozna bylo sie
 cieszyc rozlepionymi po calej Warszawie **oficjalnymi**
 plakatami "50 lat cyrku radzieckiego"  (pol roku wczesniej
 byla rocznica Vielikoj Rievolucji).

Prosze pana ,
przecietny Polak z tamtego okresu to Polak  dzis  grubo po 60,
przecietny Polak  dzisiaj, to  czlowiek 35-40 letni, nie majacy nic
wspolnego z tamtymi wydarzeniami.
Ci modzi ludzie zyja dzis swoim zyciem, swoimi troskami i klopotami,
Oni nie chca zyc troskami i uwiklaniami tamtych lat. Oni patrza przed
siebie, w przyszlosc.
Pan zyje przeszloscia, ma pan do tego prawo,  ci mlodzi  ludzie maja takie
samo prawo zyc swoim zyciem ,
bez oskarzen, osadzania i  nieuzasadnionych pretensji.

Adam Tomaszewski



Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z Poludnia -Reply

2000-06-11 Wątek Lukasz Salwinski

Prosze pana ,
przecietny Polak z tamtego okresu to Polak  dzis  grubo po 60,
przecietny Polak  dzisiaj, to  czlowiek 35-40 letni, nie majacy nic
wspolnego z tamtymi wydarzeniami.
Ci modzi ludzie zyja dzis swoim zyciem, swoimi troskami i klopotami,
Oni nie chca zyc troskami i uwiklaniami tamtych lat. Oni patrza przed
siebie, w przyszlosc.
Pan zyje przeszloscia, ma pan do tego prawo,  ci mlodzi  ludzie maja takie
samo prawo zyc swoim zyciem ,
bez oskarzen, osadzania i  nieuzasadnionych pretensji.

Adam Tomaszewski

uh ??? a kto tu, u licha, co chwila podsyla jakies akta z przeszlosci
pana prezydenta jak nie przedstawicielki 'ludzi mlodych' ? wszak w
czasach, ktorych te papierki dotyczyly, panny z Krakowa byly w okresie
wczesnej podstawowki (albo i nawet wczesniej) wiec wspolnego z tamtymi
wydarzeniami wiele nie mialy... cos jednak nie tak z tym patrzeniem
w przyszlosc...

za to podejrzewam, ze pare osob z tej glosujacej w '68 sali dochrapalo
sie (miedzy innymi dlatego, ze tak a nie inaczej glosowali) cieplych
posadek na roznych uczelniach, czesc z nich pewnie dalej na tych stolkach
siedzi... w koncu termin 'docent marcowy' nie wzial sie 'z niczego'.

a poza tym, to znowu mi sie filozofia Kalego przypomina...


lukasz



Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z Poludnia -Reply

2000-06-11 Wątek w . glowa

At 10:09 AM 6/11/2000 , you wrote:
- Original Message -
From: "Wlodzimierz Holsztynski" [EMAIL PROTECTED]
To: [EMAIL PROTECTED]
Sent: Sunday, June 11, 2000 12:22 PM
Subject: Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z "Poludnia" -Reply


  On Sun, 11 Jun 2000 15:42:31 +0200, Malgorzata Zajac
  [EMAIL PROTECTED] wrote:

[...]


  Wlodek

[...]

 

Prosze pana ,
przecietny Polak z tamtego okresu to Polak  dzis  grubo po 60,
przecietny Polak  dzisiaj, to  czlowiek 35-40 letni, nie majacy nic
wspolnego z tamtymi wydarzeniami.
Ci modzi ludzie zyja dzis swoim zyciem, swoimi troskami i klopotami,
Oni nie chca zyc troskami i uwiklaniami tamtych lat. Oni patrza przed
siebie, w przyszlosc.
Pan zyje przeszloscia, ma pan do tego prawo,  ci mlodzi  ludzie maja takie
samo prawo zyc swoim zyciem ,
bez oskarzen, osadzania i  nieuzasadnionych pretensji.

Adam Tomaszewski

Panie Adamie,
Nic dodac, nic ujac, poza jednym wyjatkiem. Z uporem maniaka dba sie o to,
aby bylo inaczej. Dam Panu przyklad z dzisiaj; Jerusalem Post mowi o 150
tysiacach ocalalych z Holocaustu, w swietle orzeczenia sadu w Kaliforni.
A pol roku temu, po zatwierdzeniu odszkodowan ze Szwajcarii mowili(pisali
raczej) tylko o 30 tysiacach. Wiec ktora cyfra jest wazna; ta sama gazeta,
ten sam redaktor. Pecunia non olet nasuwa sie na mysl, ale to juz zakrawa
odrazu na anty-cos-tam.
Pozdrawiam,
W.G.
ps.co prawda nie grubo po 60-tce, ale grechutkowiec, aby Ocalic od zapomnienia.



Re: Panie Ministrze

2000-06-11 Wątek JA

Malgorzata Zajac wrote:

 Pan Jacek Arkuszewski do pana Michala Niewiadomskiego :

   Michale, wyciagnieto argument ostatni: jestescie zagranica i nie
   macie pojecia co tu sie dzieje. I dlatego nie macie tu nic do gadania.

 Najlepiej, to sie od razu obrazic. ;-) Przeciez nie bylo to tak kate-
 gorycznie i obcesowo napisane, i to tego byl usmieszek. Po pro-
 stu, nie ma obiektywnej mozliwosci, zeby warunki percepcji zdarzen
 mogly byc takie same w Baden (czy Hong Kongu) i chocby nawet
 w Pcimiu za Myslenicami. W zwiazku z tym mozliwosci wyciagania
 wnioskow sa zdecydowanie wieksze w kraju, a juz zwlaszcza wtedy
 gdy ma sie do dyspozycji archiwa 4-6 dziennikow i 6-9 tygodnikow
 z kilkunastu i wiecej lat, kilkanascie stacji radiowych i telewizyjnych
 w ktorych slychac od rana do wieczora gadajace do znudzenia glowy.

 Kasia jak przyjechala w zeszlym roku - po prawie 4 miesiacach
 pobytu w Szwajcarii - do Polski, to sama przez dwa tygodnie nie
 mogla sie polapac w niuansach zycia politycznego, mimo ze w
 Genewie miala dostep do TVPolonia i internetowej prasy.
 Obrazy kreowane przez najwieksze dzienniki, stacje radiowe,
 czy telewizje uzupelniaja sie. Jezeli sie chce zrozumiec dokladnie
 o co idzie, trzeba kazde zdarzenie obejrzec z kilku punktow
 widzenia.

 I nie wyobrazajcie sobie Panowie, ze wiekszosc polskiego spole-
 czenstwa wie o co chodzi. Oczywiscie nie wie, bo opiera swoj
 oglad na tym co jej pokaze Kwiatkowski. Dlatego jest tak jak jest.

 Malgorzata

A Kasia z Malgosia wiedza. Ot co! :-)

Jacek A.



Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z Poludnia -Reply

2000-06-11 Wątek JA

Adam Tomaszewski wrote:

 - Original Message -
 From: "Wlodzimierz Holsztynski" [EMAIL PROTECTED]
 To: [EMAIL PROTECTED]
 Sent: Sunday, June 11, 2000 12:22 PM
 Subject: Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z "Poludnia" -Reply

  On Sun, 11 Jun 2000 15:42:31 +0200, Malgorzata Zajac
  [EMAIL PROTECTED] wrote:
 
   W czasie okupacji okupant byl izolowany pod kazdym wzgledem,
  towarzysko itd., zreszta sam sie izolowal jako "Wyzsza Rasa"
  (dopiero w odwrocie, gdy dostawal w d..., to sie nieco
  zmienilo, juz byl nieco mniej "Wyzsza/ Rasa/", o czym wspomina
  w swoich pamietnikach Hugo Steinhaus). Lecz byly epizody,
  zle epizody, kiedy Niemcy tez wciagali Polakow do akcji
  przeciwko Zydom, i zawsze znajdowali chetnych, tak chetnych,
  ze mieli potem materialy propagandowe, zawsze znalezli
  takich gorliwcow jak dzis Borowiak, Januszewski, Glowacki, czy
  ten nowy i reszta naszej Polandelowskiej brunatnej holotki, i
  w koncu musieli ich powstrzymywac--idea/ Niemcow w czasie okupacji,
  tak jak i Stalina, nie bylo dawac Polakom inicjatywy (polscy
  komunisci, rozentuzjazmowani zaborem wschodniej Polski w 1939
  przez Sojuz, gardlowali krotko i szybko znikali--Stalin potrzebowal
  bezmyslnych wykonawcow, a nie ideologow i ideowcow; znowu mozna
  przeczytac o tym miedzy innymi w pamietnikach Hugo Steinhausa).
 
  PZPR nie ograniczal sie do przesladowan Zydow w 1968r.
  Robil to sprytniej.  Wciagal w to "przecietnego Polaka",
  i w duzej, w o wiele za duzej mierze wciagnal go. Az
  Gomulka, ktory te/ "zabawe/" rozpetal, w koncu probowal
  afere/ mitygowac, przynajmniej relatywnie. (Moze nie mial
  ochoty emigrowac jako rodzina, trzymajac sie/ spodnicy
  swojej zony).
 
  Oczywiscie wielu "przecietnych Polakow" postapilo niegodnie,
  bo sie bali, wrecz przesadnie trzesli ze strachu przed
  perspektywa niezdefiniowanych represji, ktorych konca ani zakresu
  nie mogli przewidziec--na tym polega niepraworzadne panstwo,
  brak wiary w prawo, tym bardziej, kiedy w wypadku Zydow kazdy
  wiedzial, ze obrona przez prawo nie istnieje.
 
  Wspomne, ze innym "spryciarskim" (tchorzowskim i cynicznym,
  wyuczonym u Stalina i u hitlerowcow) pociagnieciem PZPRu,
  bylo unikanie w owych czasach zostawiania pisemnych sladow
  po konkretnych akcjach samego PZPRu lub administracji, na
  ile to bylo tylko mozliwe.
 
  Hej, Malgosiu, nawet Cie/ w planie nie bylo, kiedy cala sala,
  okolo 70 osob, przy ledwie 2 wstrzymujacych sie, glosowala,
  ze jestem "Syjonista" i wrogiem Polski. To byli studenci
  nieco starsi od Ciebie, troche tez jeszcze starszych osob,
  pracownikow naukowych (I tak wtedy wygralem :-).
 
  Bardziej zmartwilo mnnie, gdy przyjazny mi matematyk, nic nie
  majacy wspolnego z partia, zapytal czy zamierzam (po wyemigrowaniu)
  wrocic do Polski. Wymamrotalem zaskoczony, ze nie wiem, ze gdyby
  ogolna atmosfera zmienila sie, to tak.  Odrzekl "To niedobrze, bo
  Polacy nie wracaja/". Powiedzial i bez sensu i oczywista nieprawde,
  sam mial blisko przyklady, ze niektorzy wracali.  Zmartwilo mnie,
  ze naraz nie bylismy juz kolegami, tylko Zydem i Polakiem, do
  ktorych stosowaly sie rozne przepisy i nakazy.  Gdy w 1968 z calej
  grupy matematykow tylko Wlodkowi Kuperbergowi i mnie nie dano wziac
  udzialu w matematycznej konferencji, to przejal sie tym Profesor
  Borsuk, ktory pamietal przedwojenna praworzadnosc, a ja
  wychowany w komunistycznym bezprawiu przyjalem swoja krzywde
  jako cos oczywistego, nic we mnie nie drgnelo. Ale kiedy kolega
  (ten od teorii powrotow), dalej mi zyczliwy, przestal byc kolega/,
  to odczulem. Naraz "przecietnego Polaka" i mnie przedzielil
  zasrany stol dialogowy.
 
  Pozdrawiam Cie Malgosiu serdecznie, nie traktuj (mojego
  sklerotycznego mozdzku) tak surowo :-)
 
  Wlodek
 
  PS. Z zabawnych momentow: przez kilka dni mozna bylo sie
  cieszyc rozlepionymi po calej Warszawie **oficjalnymi**
  plakatami "50 lat cyrku radzieckiego"  (pol roku wczesniej
  byla rocznica Vielikoj Rievolucji).

 Prosze pana ,
 przecietny Polak z tamtego okresu to Polak  dzis  grubo po 60,
 przecietny Polak  dzisiaj, to  czlowiek 35-40 letni, nie majacy nic
 wspolnego z tamtymi wydarzeniami.
 Ci modzi ludzie zyja dzis swoim zyciem, swoimi troskami i klopotami,
 Oni nie chca zyc troskami i uwiklaniami tamtych lat. Oni patrza przed
 siebie, w przyszlosc.
 Pan zyje przeszloscia, ma pan do tego prawo,  ci mlodzi  ludzie maja takie
 samo prawo zyc swoim zyciem ,
 bez oskarzen, osadzania i  nieuzasadnionych pretensji.

 Adam Tomaszewski

Mam lat 66 i musze Wlodku ci powiedziec, ze obracales sie w calkiem niestosownym
towarzystwie. W moim srodowisku bylo calkiem inaczej i urzadzalismy wrecz
uroczyste pozegnania osobom zmuszanym do wyjazdu zagranice. A wielu z Zydow
wyjechalo bez przymusu, bowiem widzieli w tym szanse by wyemigrowac: zycie
w Polsce wtedy nie bylo latwe dla wszystkich. Jescze jeden przyklad: wiele lat
pracowalem z pania K. pochodzenia zydowskiego i nikt jej do wyjazdu nie zmuszal
mimo, ze wcale 

Re: Pozdrowienia znad talerza pierogow

2000-06-11 Wątek Witold Owoc

Lukasz Salwinski [EMAIL PROTECTED]:
 Wlasnie ogladalysmy przed chwila zdjecia, jak Garmt wisi na
 linie glowa na dol gdzies we francuskich Alpach, gdzie zeszlego
 lata wybral sie z Kasia j jej czterema kolegami na wycieczke.;-)
 Cale szczescie ze byl zwiazany lina asekuracyjna z takim Mar-
 kiem z Mediolanu bo by sobie biedaczek krzywde zrobil. Na
 nastepnych zdjeciach widac jak go sciagaja na skalna polke
 dwaj inni koledzy Kasi, ktorzy sa wytrawnymi alpinistami: Jorg z Monachium i
 Herbert z Paderborn. Na nastepnym zdjeciu Kasia
 stosuje Garmtowi terapie psychologiczna.

 a poza tym, to wpusccie te obrazki w siec a nie sami w kacie... ;o)

Zrobilem zaklad co to jest ta ,,terapia psychologiczna'',
wiec tez chcialbym zwlaszcza to ostatnie zdjecie zobaczyc.



IBM contra zb.

2000-06-11 Wątek Zbigniew J Koziol

Proszem Panstwa,

Pomyslalem sobie, ze wykorzystam te liste do celu pozytecznego ;)

Otoz jak zapewne wiekszosc z Was pamieta, ja nauka w tej chwili nie zajmuje
sie oficjalnie, ale za to zajmuje sie wiele "amatorsko" rzeczami, ktore sa
jednak zwiazane z nauka.

Konkretniej - z uwagi na moja prace z internetem, jestem zainteresowany
analizowaniem roznych danych statystycznych (czego przykladem niechaj bedzie
powiedzmy http://www.iyp.org/internet/ ).

Ostatnio przeanalizowalem kilkaset tysiecy stron www (oczywiscie z pomoca
odpowiednich robotow napisanych w tym celu; w sumie zajelo mi to wiele
tygodni). Analizowalem liczbe lacznikow do innych stron. O szczegolach na
razie nie bede pisal.

Dostalem ciekawe wyniki. Myslalem o nich dlugo, bo byly zastanawiajace. Po
nieprzespanej nocy pojawil sie pomysl, idea, wyjasnienie i rowniez pomysl, w
jaki sposob pomysl oryginalny zweryfikowac. Sprawdzilem, ze zasadnicza idea
dziala. Ja sie wiec teraz troszke bawie z Panstwem, a troche na powaznie
pisze ten list. Otoz zechce te wyniki opublikowac, ale moze mi to zajac
nawet z kilka miesiecy. Poniewaz zas chce byc pierwszym, ktory zostanie
uznanym dostrzezenia tych bardzo ciekawych wynikow (pierwszym powiedzmy do
Wlodka Holsztynskiego ;)), wobec tego podam zasadniczy wynik tutaj, na
liste, ale w postaci zaszyfrowanej (korzystam ze strony
http://www.iyp.org/3crypt). Szyfru tego wlasciwie latwo zgadnac sie nie da -
tylko ja znam klucz i kiedys podam go tutaj na liste. Te metode zapewniania
sobie pierwszenstwa w nauce stosowano juz od bardzo dawna - przypomina mi
sie konkretnie Galileusz ;). Tylko jeden klucz moze otworzyc wiadomosc jaka
podam. Ja tez nie jestem w stanie oszukac nikogo - istnieje tylko jedno
rozwiazanie zagadki i tylko i wylacznie moj jedyny klucz moze otworzyc
przyslana tu wiadomosc.

Ta dziedzina nauki jest dopiero w poczatkowej fazie rozwoju. Robi te rzeczy
co najwyzej pare najwiekszych firm na swiecie (na przyklad IBM albo
AltaVista). Ja zas jestem dumny z tego, iz pracujac za nedzne pieniadze i
nie majac dostepu do informacji ktore posiadaja tamte firmy moge w pewnym
sensie konkurowac z nimi robiac swoje "badania" z domu! Wyniki moje sa
jednak calkiem wazne - w internet inwestowane sa miliardy dolarow, a to co
tu zakodowane moze byc warte posrednio hmm.. moze miliony... (Nie dla mnie,
rzecz jasna.. ;)

Oto wiec wynik:

Start of Encrypted message
317fe6337d868b9ec7cf3b3b791157fda15f5d6bec5e2915e5f2e180081a9986e975bd8165ce88be
a21e9ff5e3b6e6e1a423f41f8858e27fe52a3fee52f555734cfb4af9c3f225c3955fde17d57e3c1f
197cbe0fa3173deb3f5c4c2a6372b57774bb7d267049fb40313168323a4c06d16bd40da2045410b2
1613b07484f92988e7c8983744e50a33720a2003d9ccc09c0ed3d9ef820a419b677dfcd28b94b71c
c47e2bca39a38a81a5c63ae6db0d278bd796faf9af4e8033d4073032ddf47c0a645bffe822b9eeb9
bd872d8358dba9cf302e1b41cd742622bbbf14730e126fe05b8c8bbacd761d5a82dd8a139371c690
1f7255c222fd255ba925e6560180684e748746d4f746cdb7c2963439cbbe476d70910be641796aa0
0112ff6884ea258dc639f19b9d0f7cd9d59936d7b81b8b3b1ab03142df1de23c5de693a8e75baa78
ab3962438c7c39d8ed56ffb116309f6d651c1f97f2fb7dd7eee0cd86991a9abc8939db82695c9941
06db9ae132605cf6
End of Encrypted message.

Pozdrawiam,
zb.



watek matematyczny

2000-06-11 Wątek Witold Owoc

Nie czytuje prac z dziedzin tych Panow, ani tego
czym sie zajmuje pan Wlodzimierz Holsztynski.
Ale.
Rzeczywiscie w matematyce w dalszym ciagu uznaje sie ze
pewne wyniki sa wiecej warte (genialne, cudowne itd.), a
z kolei niektore inne tak na prawde sa tylko przyczynkami.
Wiecej, powiedzialbym iz bylo to raczej stwierdzenie
kogos z Polski, a nie z USA gdyz tamze czasem wydaje
sie iz ilosc jest jedynym miernikiem :-) ? :-( ?



Re: watek matematyczny

2000-06-11 Wątek Zbigniew J Koziol

Z Pana Witka O. zdaniem chcialym sie zgodzic: ilosc nie decyduje o jakosci
(jakkolwiek pozwole sobie posiadac spory dystans do wypowiedzi Pana Wlodka,
glownie z powodow bardziej osobistych, ale obiektywnych).

Nie siedzac gleboko w temacie nie sposob oceniac osiagniec tych, ktorzy sie
przyczyniaja.

zb.



Re: wiosennie (wlod, 2000-06-09)

2000-06-11 Wątek Janusz Januszewski

Wlodzimierz Holsztynski wrote:

 Nagonke antyzydowska Gomulka rozpoczal od ponownego dojscia
 do wladzy, w 1956,

Jak mowila jedna baba na Podolu, Gomulke do nagonki namowila  jego zona,
nota bene takze Zydowka, a ja ponoc, jak mowila druga takze na Podolu,
doradzil to pewien rabin. :)

 a **na calego** juz w 1967 roku (zebrania
 potepiajace w zakladach pracy, itd).  Tak zwana emigracja
 gomulkowska (moja ironiczna nazwa) lub marcowa rozpoczela
 sie zaraz po Wojnie Szesciodniowej, kiedy Gomulka w imieniu
 krajow na poludnie i wschod od Morza Srodziemnego, gleboko
 urazony, oswiadczyl (cytuje z pamieci):

Wielki, stumilionowy narod arabski niegdy nie przebaczy
zniewagi malemu panstwu Izrael

 Podobnie nasi rasisci Polandelowscy, ktorzy tak wybrzydzaja
 na wszelkich "kolorowych", wzieli odtad, hipokryci, w "obrone"
 Palestyczykow i ogolnie Arabow.

To tylko celem zrownowazenia szowinistycznych akcji aby taki rasista jak
Pan nie sadzil, ze Zyd to cos lepszego od Araba badz nie-gorala. :)

 Podobnie jak Gomulka i partyjni,
 powtarzaja za dawnym UB, jakie Zydzi mili nazwiska w czasie
 okupacji -- czesc info oddziedziczyli po Gestapo.

Nie sadzilem, ze przypominanie komus jego dawnego nazwiska jest rasizmem.
Doswiadczenie zycia jakos mnie tak nauczylo, ze nazwisko prawie zawsze
zmieniali ci co mieli cos do ukrycia. Byli to wlasnie roznej masci
zlodzieje, oszusci, bandyci i donosiciele, ktorzy maskujac swoje prawdziwe
oblicze oraz dane o sobie usilowali ponownie wchodzic miedzy spolecznosc.
Ponadto jest jeszcze druga grupa ludzi, a to ci co sie wstydza swoich
brzydkich nazwisk albo w czasie okupacji to im ze wzgledow politycznych
przeszkadzalo. Tych nalezy zrozumiec. A wiec, o ktorych to Pan mowi, Panie
madralski, skoro to bylo bardzo wiele lat po  II WS???



 Gomulka zlozyl swoje mniej wiecej jak powyzej oswiadczenie
 w telewizji, dla calej Polski. Po czym natychmiast rozeszly
 sie informacje, rozpuszczone poczatkowo chyba przez urzad
 bezpieczenstwa, jak Zydzi, i ich rodziny, maja emigrowac, jak
 wyglada procedura (zrzec sie obywatelstwa polskiego, zdobyc
 kupe zaswiadczen, ktora z czasem rosla, zdobyc skadzis
 dolary i wplacic jednemu z urzedow, zglosic sie do
 ambasady holenderskiej, itd.  Kiedys troche to opisalem
 na Poland-L).

 Akurat w tamtym okresie, niezaleznie od polityki, zmarlo
 mlodo dwoch moich bliskich przyjaciol, Wlodzimierz Szymanowicz
 i pewna matematyczka (zyje jej syn, wiec nazwiska nie wydam
 na zer szmalcownikow).

 Minelo ponad trzydziesci lat. Wiem, ze nie bylem na dworcu,
 gdy Jozek z zona i dzieckiem odjezdzal z Polski.  Moze odjechali,
 gdy bylem w Moskwie,

To Gomulka Pana nie przesladowal, ze tak sobie jegomosc mogl sie szwendac
po Moskwie? Dziwne to, skoro moj Ojciec oraz bardzo wiele rodzin zza tzw.
"Za Buga" w tamtym okresie nie mogli odwiedzac swoich rodzin po tamtej
stronie barykady.

 moze nawet wyemigrowali w 1967, a nie po
 marcu.  Pamietam, jak dziwnie bylo przechodzic w poblizu jego
 mieszkania i miec swiadomosc, ze moj swiat sie skurczyl, ze nie
 moge juz do niego wpasc na gore, jakby czarna dziura powstala.



 Wlodzimierz Holsztynski

 PS. Napisalem, ze profesorowie fizyki, z Wydzialu
 Matematyki i Fizyki, Uniwersytetu Warszawskiego,
 proponowali mojemu przyjacielowi, zeby zrobil
 doktorat przed wyjazdem z Polski, jako ze byl gotow,
 mial wyniki. Byl to z ich strony bardzo ludzki gest.
 Kierownictwo Wydzialu Matematyki i Fizyki Uniwersytetu
 Warszawskiego, zachowywalo sie w tamtych trudnych czasach
 bardzo ladnie, wiec Pan Mankowski niepotrzebnie probuje
 nam tu ma/cic'.

Jak do chwili obecnej to najwiecej Pan sam namacil, i zreszta nadal to
czyni. W nastepnym liscie pojawily sie kolejne grubymi nicmi szyte
klamstweka, ktore narodzily sie w Pana glowie.

Janusz Januszewski



Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z Poludnia -Reply

2000-06-11 Wątek Janusz Januszewski

Wlodzimierz Holsztynski wrote:

 On Sun, 11 Jun 2000 15:42:31 +0200, Malgorzata Zajac
 [EMAIL PROTECTED] wrote:

 Wlodek Holsztynski :
 
  Duza czesc spoleczenstwa polskiego w marcu68 zeswinila
  sie. Strategia PZPR polegala na zeswinieniu sie razem ze
  spoleczenstwem, i w duzej mierze strategia ta odniosla wtedy
  sukces.
 
 
 Musze przyznac, ze zaskakuje mnie brak logiki w rozumowaniu
 wybitnego matematyka. Jego zdanie byloby logiczne, gdyby
 zalozyc, ze to reakcja partii byla spowodowana reakcja spole-
 czenstwa polskiego. No ale w takim przypadku mielibysmy
 do czynienia z pisaniem nowej wersji historii, historii sprzecznej
 z dostepnymi w ksiegarniach materialami i wspomnieniami
 uczestnikow wydarzen.
 
 
 Malgorzata

 Wyrazilem sie skrotowo, przez to dwuznacznie w zdaniu o PZPR.
 Oczywiscie PZPR nie bylo wciagane, tylko wciagalo. PZPR, jak
 pisalem, wciagalo spoleczenstwo w swoja/ odrazajaca/ akcje/.
 Moj blad (dwuznacznosc wskazanego zdania) byl niestarannym
 wyrazeniem sie, a nie bledem w rozumowaniu. Nawet nie bylo nic do
 rozumowania. Po prostu pisze/ jak bylo. Nawet ulica warszawska
 naraz byla pelna antysemickich przesadow. Moge nie znac nazw
 ulic, moge nie znac lub nie zwracac uwagi na architekture/, ale
 zawsze zylem ulica/. Gdy w maju, 1968 roku wrocilem z Moskwy,
 to rozmowy uliczne, ktore slyszalem, zaszokowaly mnie.
 Czasem byly co prawda zabawne: "my *ich* ksztalcimy, a *oni*
 nam podnosza/ ceny biletow [tramwajowych, trolejbusowych,
 autobusowych]". Tak sie/ dowiedzialem, zem winny byl owczesnej,
 naglej i drastycznej podwyzki cen za uzywanie srodkow lokomocji
 miejskiej.

 Dziwi mnie, Malgosiu, ze w tak powaznej sprawie, gdy szereg
 osob na liscie, i wiele poza, probuje zaklamac to co sie stalo,
 Ty czepiasz sie mnie o drobiazg. Wszak czytasz. Nawet tu
 na Poland-L. Wszak Ania tez wprowadzila "przecietnego Polaka".
 Nie widze sensu w uprzecietnianiu, nie wiadomo co to znaczy,
 i licho wie, jakby wypadlo, na pewno nie tak, jak to Ania
 i inni sugeruja, ze przecietny Polak byl wtedy czysty jak gwizdek.
 Gdyby byl, to PZPR upadlo by juz wtedy. Tymczasem chyba nigdy
 nie bylo tak popularne jak wlasnie wtedy. Moczar przekupywal
 ludzi z roznych srodowisk, od weteranow (ZBOWiD) po dziennikarzy
 i literatow. Zaskoczyl mnie jeden bardzo skadinad madry i dobry
 czlowiek, (absolutnie nie komunizujacy, ktory w pogladach, ale nie
 w dzialaniu, byl nacjonalista) gdy pokladal nadzieje w Moczarze,
 widzac w nim polskiego Caucescu (nie jestem pewny pisowni
 tego rumunskiego nazwiska--wtedy ludzi mniej widzieli, jak
 okrutnym despota jest Caucescu, bardziej rzucalo sie w oczy,
 ze uniezaleznil Rumunie od Sojuza).

 W czasie okupacji okupant byl izolowany pod kazdym wzgledem,
 towarzysko itd., zreszta sam sie izolowal jako "Wyzsza Rasa"
 (dopiero w odwrocie, gdy dostawal w d..., to sie nieco
 zmienilo, juz byl nieco mniej "Wyzsza/ Rasa/", o czym wspomina
 w swoich pamietnikach Hugo Steinhaus). Lecz byly epizody,
 zle epizody, kiedy Niemcy tez wciagali Polakow do akcji
 przeciwko Zydom, i zawsze znajdowali chetnych, tak chetnych,
 ze mieli potem materialy propagandowe, zawsze znalezli
 takich gorliwcow jak dzis Borowiak, Januszewski, Glowacki, czy
 ten nowy i reszta naszej Polandelowskiej brunatnej holotki, i
 w koncu musieli ich powstrzymywac--idea/

Kiedys w (post)komunistycznym "Przegladzie Tygodniowym" (4/98)
wypowiadal sie jeden z najwiekszych "autorytetow moralnych" III RP,
literat Andrzej Szczypiorski. A oto co ten najwiekszy opluwacz Polakow z
konca XX wieku napisal:

"W Polsce przedstawiciela innego obozu politycznego traktuje sie nie
jako przeciwnika, partnera do dyskusji, ale jako smiertelnego wroga. A z
wrogiem nie prowadzi sie dyskusji. W bardziej dojrzalym spoleczenstwie
roznica zdan jest sprawa naturalna (...). W Polsce natomiast zamiast
argumentow uzywa sie epitetow".

I dalej:

"(...) pelen pychy koltun polski i polski cwiercinteligent;  prawdziwi
Polacy pelni nienawisci do calego swiata sa wybrancami Najswietszej
Panienki; fobie, leki i nienawisci koltuna; niezdolnosc do samodzielnego
myslenia i niechec do podejmowania takich prob; leniwy, uspiony w
bezczynnosci, a zatem zatrzymany w rozwoju umysl; pochwala ciemnoty i
ciasnoty horyzontow; antysemityzm; antyliberalizm; wrogosc do demokracji
i Europy; Ciemnogrod".

Powyzszy tekst pisal ten sam czlowiek, ktorego wypowiedzi o wszystkich,
jacy nie podzielali jego jedynie slusznych pogladow, wrecz roily sie od
inwektyw, obelg i pogardy; czlowiek, ktory nie potrafil sensownie
sprecyzowac swoich wlasnych pogladow, ale za to obrzucal ludzi stekiem
wyzwisk:


Z komentarza do Pana Holsztynskiego bredni zrezygnuje, bo mnie sie
bezpieczniki moga przepalic, a rasistowski koltun Holsztynski wraz z
jemu podobnymi poprawiaczami faktow i tak z tego nic nie zrozumia.

Janusz Januszewski



 Wlodek

 PS. Z zabawnych momentow: przez kilka dni mozna bylo sie
 cieszyc rozlepionymi po calej Warszawie **oficjalnymi**
 plakatami "50 lat cyrku 

Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z Poludnia -Reply

2000-06-11 Wątek Janusz Januszewski

Wlodzimierz Holsztynski wrote:

Jedzie lis ze swinia na jeden bilet i przychodzi kanar. Widzac to lis
schowal swinie do kieszeni w marynarce i pokazuje bilet. Kanar sie pyta:

- A co pan tam trzyma w kieszeni marynarki?
Lis uderza sie w piers (tu powinien byc taki zamaszysty gest), wyciaga
splaszczona swinie i mowi:
- Zdjecie przyjaciolki.

  Duza czesc spoleczenstwa
 polskiego w marcu68 zeswinila sie. Strategia PZPR polegala
 na zeswinieniu sie razem ze spoleczenstwem, i w duzej
 mierze strategia ta odniosla wtedy sukces.

Aaa, to to juz Pan pisze nowa historie jak ten lis o swej przyjaciolce,
ktory zobaczywszy kanara ze strachu przed ujrzeniem prawdy swinie
splaszczyl. Pan natomiast, jako ten lisek chytrusek, splaszcza pojecie
antypolskiej organizacji jakim byl PZPR. Jestem w 100 procentach pewien,
ze nalezal Pan do PZPR-u (wyjazdy do Moskwy w latach szescdziesiatych),
ktora na kolejnym zakrecie wypiela sie na Pana plecami (w koncu na kogos
musiala skoro ciagle szukala winnych za bledy i wypaczenia). Dzisiaj b.
aparat PZPR-u dogadal sie ze swoimi dawnymi towarzyszami (wypowiedz
Stolzmana w Izraelu) i dlatego szukacie winnych ale nie tam gdzie sie
oni naprawde znajduja. Gratuluje mistrzu  kretactwa - Holsztynski.
Naprawde trzeba miec tupet, ale taki z dna rodem!

Janusz Januszewski



 Wlodzimierz Holsztynski



Re: Panie Ministrze

2000-06-11 Wątek Anna Niewiadomska

At 03:12 PM 6/11/00 +0200, you wrote:
Pan Michal :

 Nie bardzo rozumiem co mial oznaczac ten fragment o post-SBckim
 otoczeniu Krzysztofa Kozlowskiego. Nie podejrzewam p. K.Z. o probe
 manipulacji ani o niewiedze. Wiec jaka mysl chciala przekazac?
 Bardzo prosze o wyjasnienie.

Wszystko co po tym nastepuje (wyjasnienia dla osob mniej zoriento-
wanych) w ostatnim liscie pana Michala jest mi znane i w zasadzie
moge sie tez pod tymi wyjasnieniami podpisac. Skupie sie wiec na tym,
czego tam nie ma.


Wieksza czesc dalszego ciagu wycinam, bo nie bardzo dotyczy tematu (mojego).

(...)
Nigdy nie napisalam nic co wskazywaloby na to, ze sugeruje zla wole
z jego strony.

No wiec ja to tak wlasnie odebralem. Nic nie powiedziec a jednak w mniej
poinforowanych zasiac watpliwosc. Wlasciwie od poczatku wierzylem w brak
zlych intencji, ale sam tekst mogl wlasnie tak byc interpretowany. On kradl
czy jemu ukradli, byl przeciez zamieszany w kradziez.

(...)
Ja mysle, ze obaj Panowie (z panem Jackiem Arkuszewskim) tkwicie
wyobrazeniami w Polsce sprzed conajmniej kilkunastu lat. Nie rozu-
miecie wielu istotnych mechanizmow, ktore dzialaja we wspolczesnej
polskiej polityce. Nie jestescie po prostu w stanie kojarzyc wielu
faktow, ktorych pewnie nawet nie znacie, bo wasze zrodla sa zbyt
jednostronne (czasem nawet barwa glosu polityka, jakas jego szczegolna
reakcja w dyskusji wskazuje na to, czy mowi prawde, czy ukrywa prawde,
czy klamie). Ale moge Was pocieszyc, ze jestescie w dobrym towarzystwie
udzielajacych sie namietnie w mediach kilku utytuowanych i niezwykle
zasluzonych starszych Panow przebywajacyh od wielu lat na emigracji.
;-)


Alez oczywiscie, dlatego wiemy kto byli Oni a kto My w tamtych latach.

Jacek ma napewno lepsze zrodla informacji, i mowie wylacznie we wlasnym
imieniu ale mnie niuanse i wszystkie drobne przepychanki obecnego zycia
politycznego w Polsce po prostu nie obchodza. Bardzo rzadko czytam nawet
jakies dostepne na internecie gazety.

Bawi mnie natomiast dyskusja na Poland-L i latwo zauwazam w niej nieczyste
zagrania. Oczywiscie jest tez cala grupa uczestnikow ktorej takich zagran
nie wytykam, bo niczego innego od nich nie oczekuje.

Pozdrowienia,

Michal Niewiadomski





Katarzyna