Re: Czy liberalizm jest niemoralny? (bylo: wojna w Jugoslaw

1999-05-11 Wątek Andrzej Szymoszek

On 10 May 99 at 10:57, Bartek Rajwa wrote:

 Panie Andrzeju,

 Wierze, ze mimo watpliwosci pozostanie pan liberalem!

 iluzoryczna, bo program liberalny - bedac swego rodzaju utopia - jest
 kierunkowskazem, wskaznikiem, punktem odniesienia, ale nie pelnym spisem
 dzialan polityczno-ekonomicznych. Liberalizm stanowi fundament, natomiast
 konkretna realizacja programu liberalnego moze przyjmowac bardziej lub
 mniej ortodoksyjna postac. Wszystko jest OK dopoki zgadzamy sie co do
 pewnych podstawowych wartosci.

Jasna sprawa. Tylko ta "mniej ortodoksyjna postac"
  czesto sprowadza sie do tego, ze dla niektorych to juz
  nie zaden liberalizm, zadne "zgadzanie sie co do podstawowych
  wartosci", a ich zaprzeczenie.  Przyjmijmy zatem, iz postac
  moze byc mniej ortodoksyjna. Co zas do zasady, oczywiscie sie
  zgadzamy.


 coraz mniejsza. Tlumaczac z polskiego na nasze: coraz trudniej wybic sie
 ponad przecietnosc, natomiast jesli mialo sie szczescie np. miec bogatych
 rodzicow, to samemu sie zostanie nadal bogatym (albo coraz bogatszym).
 Albo jeszcze prosciej: obecnie prawie juz nie przybywa miliarderow. Ci co
 byli milarderami zamieniaja sie natomiast w multi-miliarderow.

   Zgoda, tak jest

 Rozwarstwienie narasta, natomiast rzady aplikuja gospodarkom coraz wiecej
 recznego sterowania sugerujac, ze to zmniejszy rozwarstwienie. Ale ono
 nadal narasta - wiec znow wiecej socjalizmu... itd. Ktos moze przytomnie
 zauwazyc, ze fakt, iz tak jest nie znaczy, ze wiecej wolnej ekonomii
 mogloby ten problem zalatwic. Owszem. Ale jesli wiadomo, ze ograniczenia
 wolnej ekonomii tego problemu nie zalatwiaja to po co je wprowadzac??? *)

   Zaraz wyjasnimy sobie, po co...

 I tu dochodzimy do punktu najwazniejszego. O ile Pan Andrzej martwi sie w
 swoim mailu o leniuszkow, nierobow i lekkoduchow (ktos o nich sie musi
 martwic), o tyle ja proponuje by sie troszke pomartwic o tych z wyzszym
 IQ, pracowitych i przebojowych. Wolna gospodarka, o jasnych _identycznych_
 dla wszystkich regulach ekonomicznych nie daje im pewnosci sukcesu, ale
 zapewnia, ze gra bedzie prowadzona fair. Gospodarka oparta o ogromna ilosc
 panstwowych regulacji (dla dobra biedniejszych) zawsze preferuje wielkie
 firmy nie dajac duzych szans tym co zaczynaja.

   Zgoda.

 Zeby nie bylo goloslownie pora na przyklad. Wielu z Panstwa slyszalo o
 oslawionych Zakladach Pracy Chronionej. Jest nadzieja, ze prawo

 1) cel: pomoc niepelnosprawnym (czy ktos odwazylby sie kwestionowac taka
 idee?? Czy nawet naj-naj-najbardziej ultraortodoksyjny liberal mialby
 czelnosc szepnac slowko przeciwko pomocy niepelnosprawnym?)

 2) srodek do celu: preferencje dla firm zatrudniajaych niepelnosprawych.
 Firma musi spelniac szereg warunkow, ale gdy popatrzymy blizej to okaze
 sie, ze to czy je "spelnia" zalezy tylko od woli urzedasa.

 3) realizacja celu: firmy powinny stworzyc niepelnosprawnym warunki
 (warsztat) pracy i inwestowac w ich rehabilitacje. Prawo okreslajace
 jednak co mozna, a czego nie mozna zakupic z funduszu jest tak metne, ze w
 praktyce oznacza, to, iz (przy pomocy sprytnych prawnikow) mozna
 _wszystko_

 4) efekt: bogaci sa zoraz bogatsi. Niepelnosprawnym caly ten pomysl nic
 nie pomogl

   Tylko co w takim razie zrobic, zeby niepelnosprawnym jednak
 jakos mimo wszystko pomoc. Co w zamian. Kiedys tlumaczylem
 sobie to tak: niepelnosprawny nie musi az tyle zarabiac co
 sprawny, bo ma mniejsze potrzeby. Ale sam nie bylem
 przekonany, a nawet uderzal mnie moj wlasny cynizm. Poza tym:
 czlowiek chory nie moze zarobic, a potrzebuje pieniedzy, zeby
 wyzdrowiec. Jest to paradoks.

   Aha: nie przekona mnie wyjasnienie, iz tym w potrzebie tamci
 bogatsi po prostu z dobrego serca dadza. Malo teraz nawet w takiej
 Polsce bogatych, ktorym zbywa? Ale czy pomagaja naprawde biednym,
 ktorych jeszcze wiecej? Chyba, ze jakas akcja idzie- a, to wtedy
 mozna sie pokazac, zareklamowac firme...

Sa tez ludzie po prostu ulomni fizycznie czy psychicznie,
nie maja takich mozliwosci jak ich zdrowi wspoloywatele.
Gdyby wiec przez lata funkcjonowal sobie taki "darwinowski"
liberalizm, to po jakims czasie mielibysmy jednych ludzi
na niebotycznie wyzszych pozycjach od pozostalych.

 Po trosze juz na to odpowiedzialem. Jak polskie panstwo "opiekuje" sie
 niepelnosprawnymi (ulomnymi fizycznie) dobrze wiem i mysle, ze
 niepelnosprawnych nic tak nie wkur... jak obluda tych ktorzy bezczelnie im
 wmawiaja, ze prawo takie ustanowiono po to bym im pomoc.

  Ale nie mowimy o panstwie polskim, tylko o zasadzie: czy
niepelnosprawnym trzeba jakos pomagac i kto to ma robic.

 Druga sprawa: po raz kolejny w rozmowie o ekonomii padlo slowo
 "darwinowski". Tym razem jest to "darwinowski" liberalizm. Poprzednio ks.
 Wrobel mowil o "spolecznym darwinizmie". Prosze Panstwa, bardzo prosze by
 nie brnac w tym kierunku, bo bede musial powiedziec "sprawdzam" i wtedy
 sie okaze co kto wie o teorii ewolucji i jej zastosowaniu w naukach
 spolecznych.

   Wie Pan, ja cudzyslow 

Re: Czy liberalizm jest niemoralny? (bylo: wojna w Jugoslaw

1999-05-10 Wątek Andrzej Szymoszek

Ja bylem do niedawna bardzo przekonanym liberalem gospodarczym.
  Ale zaczalem miec watpliwosci.

Watpliwosc zasadnicza: jesli dajemy nieograniczona wolnosc,
  to nastepuje potworne rozwarstwienie. Jedni ludzie sa bowiem
  madrzy, przedsiebiorczy, zaradni, sprytni, zdolni, maja
  szczescie, inni zas IQ niewielki, a jeszcze inni w genach
  posiadaja po prostu lenistwo, marzycielstwo, upodobanie do
  spraw malo istotnych, niechec do konkurowania z "pracusiami".
  Sa tez ludzie po prostu ulomni fizycznie czy psychicznie,
  nie maja takich mozliwosci jak ich zdrowi wspoloywatele.
  Gdyby wiec przez lata funkcjonowal sobie taki "darwinowski"
  liberalizm, to po jakims czasie mielibysmy jednych ludzi
  na niebotycznie wyzszych pozycjach od pozostalych.

Rozumiem ze liberalowie widza panstwo jako instytucje,
  ktora pilnuje, by przestrzegano zasad wolnego rynku,
  jak rowniez po prostu prawa, by sie nie zabijano, nie
  okradano itp. Wara jednak mu od pakowania sie do gospodarki
  czy tez w jakas redystrybucje dobr, by bylo "bardziej
  sprawiedliwie".Tylko jak to zrealizowac w rzeczywistosci.
  Ci, ktorzy maja najwiecej i sa najsilniejsi, zawsze beda
  zdolni w swym wlasnym interesie do wynaturzania "obiektywizmu"
  panstwa, ktorego funkcjonariusze sa tylko ludzmi. Wielcy
  tego swiata obejma po prostu wladze i tylko od ich dobrej
  woli zalezec bedzie, czy jakis maluczki nie dostanie
  po nosie. Tak jak w Belgradzie najbardziej chyba przerazajace
  jest to, ze zadna sila nie moze sie przeciwstawic bombardowaniom,
  i jak beda chcieli walnac w moj blok, to walna, co najwyzej
  obludnie przeprosza. Liberalizm doprowadza wiec do tego,
  ze duzo ludzi, chcac egzystowac, musi- tu zgrabnie wplatam
  watek z innego niedawno poruszanego tematu- zap, i nie
  sa bajkami dickensowskie historyjki z XIX wieku.

 Historycznie z problemem nierownosci radzono sobie w rozny
  sposob. Czesto mawiajac: od Boga to dane. Patrz Rozmowa
  Miedzy Panem, Wojtem a Plebanem. Niektorzy liberalowie
  ekonomiczni sa tu konserwatystami: tak, monarchia, arystokracja,
  sztywne klasy spoleczne, rola Kosciola, antydemokratyzm.
  Moze to jest i jakis porzadek, ale fajnie to wyglada tylko
  z punktu widzenia tych, co sa na gorce tej drabinki. Jak sie
  zas komu "z nizin" nie podobalo, dzisiaj obdarza sie go mianem
  rewolucjonisty, komunisty, diabla wcielonego bo sprzeciwial
  sie Kosciolowi, itp.

 Wspolczesne najbogatsze panstwa sa ideologicznie wlasciwie
  "zadne"- troche takie, troche takie. Tu wlasnosc prywatna,
  tam jednak wysokie podatki redystrybuujace pozytki z tej
  wlasnosci. Tu potezne miedzynarodowe koncerny, zalapujace
  dla nielicznych gdzie sie da i co sie da, tam znowu programy
  socjalne, rozne koncepcje minimum godnego zycia dla
  kazdego czlowieka. Prawa noga, lewa noga

Andrzej Szymoszek



Re: Czy liberalizm jest niemoralny? (bylo: wojna w Jugoslaw

1999-05-10 Wątek Bartek Rajwa

Panie Andrzeju,

 Ja bylem do niedawna bardzo przekonanym liberalem gospodarczym.
   Ale zaczalem miec watpliwosci.

Wierze, ze mimo watpliwosci pozostanie pan liberalem!

 Watpliwosc zasadnicza: jesli dajemy nieograniczona wolnosc,
   to nastepuje potworne rozwarstwienie. Jedni ludzie sa bowiem
   madrzy, przedsiebiorczy, zaradni, sprytni, zdolni, maja
   szczescie, inni zas IQ niewielki, a jeszcze inni w genach
   posiadaja po prostu lenistwo, marzycielstwo, upodobanie do
   spraw malo istotnych, niechec do konkurowania z "pracusiami".

To czesto podnoszony problem, wiec trzeba sie do niego z uwaga odniesc. Z
jednej strony mozna powiedziec, ze owa "nieograniczona wolnosc" jest
iluzoryczna, bo program liberalny - bedac swego rodzaju utopia - jest
kierunkowskazem, wskaznikiem, punktem odniesienia, ale nie pelnym spisem
dzialan polityczno-ekonomicznych. Liberalizm stanowi fundament, natomiast
konkretna realizacja programu liberalnego moze przyjmowac bardziej lub
mniej ortodoksyjna postac. Wszystko jest OK dopoki zgadzamy sie co do
pewnych podstawowych wartosci. To moze uspokoic niektorych, ale jest to
odpowiedz niepelna bo nie trafia w glowna teze sugerujaca, ze
liberalizm=rozwarstwienie.

Odpowiedz druga: zastanowmy sie, czy nie jest przypadkiem tak, ze im
bardziej liberalna ekonomia tym wieksza _dynamika_ zroznicowania dochodow,
a im bardziej regulowana i oparta na redystrybucji tym wiekszy staly
_wzrost_ rozwarstwienia? Jezeli przygladniemy sie problemowi
rozwarstwienia spolecznego w najbardziej rozwinietych krajach, to wlasnie
okazuje sie, ze w przeciagu lat, kiedy to pelan para realizowano idee
redystrybucji rozwarstwienie nie tylko wzroslo, ale na dodatek, po
wyhamowaniu naturalnych procesow ekonomicznych jednostkowa dynamika jest
coraz mniejsza. Tlumaczac z polskiego na nasze: coraz trudniej wybic sie
ponad przecietnosc, natomiast jesli mialo sie szczescie np. miec bogatych
rodzicow, to samemu sie zostanie nadal bogatym (albo coraz bogatszym).
Albo jeszcze prosciej: obecnie prawie juz nie przybywa miliarderow. Ci co
byli milarderami zamieniaja sie natomiast w multi-miliarderow.

Rozwarstwienie narasta, natomiast rzady aplikuja gospodarkom coraz wiecej
recznego sterowania sugerujac, ze to zmniejszy rozwarstwienie. Ale ono
nadal narasta - wiec znow wiecej socjalizmu... itd. Ktos moze przytomnie
zauwazyc, ze fakt, iz tak jest nie znaczy, ze wiecej wolnej ekonomii
mogloby ten problem zalatwic. Owszem. Ale jesli wiadomo, ze ograniczenia
wolnej ekonomii tego problemu nie zalatwiaja to po co je wprowadzac??? *)

I tu dochodzimy do punktu najwazniejszego. O ile Pan Andrzej martwi sie w
swoim mailu o leniuszkow, nierobow i lekkoduchow (ktos o nich sie musi
martwic), o tyle ja proponuje by sie troszke pomartwic o tych z wyzszym
IQ, pracowitych i przebojowych. Wolna gospodarka, o jasnych _identycznych_
dla wszystkich regulach ekonomicznych nie daje im pewnosci sukcesu, ale
zapewnia, ze gra bedzie prowadzona fair. Gospodarka oparta o ogromna ilosc
panstwowych regulacji (dla dobra biedniejszych) zawsze preferuje wielkie
firmy nie dajac duzych szans tym co zaczynaja.

Zeby nie bylo goloslownie pora na przyklad. Wielu z Panstwa slyszalo o
oslawionych Zakladach Pracy Chronionej. Jest nadzieja, ze prawo
pozwalajace na te dziwologi zostanie niedlugo zmodyfikowane. Tak sie
sklada, ze mialem okazje przyjrzec sie z bardzo bliska jak wyglada
dzialnosc owych ZPCh i instytucji PFRON. Jezeli przyjmiemy, ze prawo to
tworzone bylo w dobrej wierze (w co niektorzy watpia) to musimy przyznac,
iz idee byly szczytne. Tylko co z tego? Zamiast pomoc niepelnosprawnym
okazalo sie, ze prawo pomaga bogatym, stac sie jeszcze bogatszym! Ze w
swietle prawa mozna nie placic podatkow, ze mozna praktycznie nie
przyniosic _zysku_, a jednak przynosci "zysk", tylko dzieki temu, ze my
wszyscy te chore instytucje dotujemy. ZPCh to socjalizm w postaci czystej,
rzecz mozna - krystalicznej. ZPCh maja te wszystkie cechy, ktore wystepuja
w kazdym socjalistycznym pomysle redystrybucji, ale cechy te tutaj sa
rozdete do maksimum:

1) cel: pomoc niepelnosprawnym (czy ktos odwazylby sie kwestionowac taka
idee?? Czy nawet naj-naj-najbardziej ultraortodoksyjny liberal mialby
czelnosc szepnac slowko przeciwko pomocy niepelnosprawnym?)

2) srodek do celu: preferencje dla firm zatrudniajaych niepelnosprawych.
Firma musi spelniac szereg warunkow, ale gdy popatrzymy blizej to okaze
sie, ze to czy je "spelnia" zalezy tylko od woli urzedasa.

3) realizacja celu: firmy powinny stworzyc niepelnosprawnym warunki
(warsztat) pracy i inwestowac w ich rehabilitacje. Prawo okreslajace
jednak co mozna, a czego nie mozna zakupic z funduszu jest tak metne, ze w
praktyce oznacza, to, iz (przy pomocy sprytnych prawnikow) mozna
_wszystko_

4) efekt: bogaci sa zoraz bogatsi. Niepelnosprawnym caly ten pomysl nic
nie pomogl

5) efekt (negatywny): pelen energii, pracowity niepelnosprawy o wysokim IQ
zakladajacy swoja nowa malenka firme jest zawsze na gorszej pozycji niz
jego