Nr 1 na liscie najwazniejszych koncow swiata/ sakramencko dlugie

1999-08-26 Wątek Waldemar Glaz

Ech ten Pan Szymoszek, jakby redakcja Polityki czytala jego produkcje na
P-L, to zaraz o prae punktow skoczylby poziom bezrobocia wsrod
dziennikarzy, pocztowcow i w telekomunikacji. Po prostu pan Sz. sam w
pojedynke napisalby im wszsytkie te wyniki ankiet i po ptakach.
Trafienia bylyby tylko na 72,3 %, ale to niewielka cana w porownaniu z
korzysciami. Obyloby sie bez zawracania glowy tysiacom ludzi, bulenia za
znaczki, koslawienia kregoslupow armii listonoszy. Czy pamietaja panstwo
te scene z filmu o Piszczyku (nie pamietam ktorego), jak to Partia
postanowila zalozyc biuro badania opinii mas pracujacych  miast i wsi? No
wiec w tym wypadku mogloby byc podobnie.

No ale ja nie o tym. Zanim wszak przejde do meritum, mam jeszcze pytanie w
kwestii WTI. Skad pan wiedzial, panie Szy, ze pare dni temu, w celu
ukojenia pewnej bardzo obolalej aktualnie duszyczki, zastanawialem sie nad
poslaniem na P-L tekstu 'Let it be...'? Jednak najpierw pine mi sie
wsciekl, potem sie rozmyslilem...Pan zalatwil to za mnie. No ale skad pan
wiedzial?

No a teraz do adrema.

Pan Szymoszek w zasadzie dosc wyczerpujaco skomentowal wyniki ankiety
na najlepszych szansonistow stulecia (co tam - Tysiaclecia; czy przed
XX w. byla w ogole muzyka pop?). Nie wspomnial chyba jednak o jednej
dosc chrakterystycznej ich cesze, ktora rzucila sie w oczy nie tylk
piszacemu te slowa, ale zostala rowniez dostrzezona przez komentujacych
plebiscyt publicystow tygodnika. Otoz przewazajaca czasc typow, i to
z gornych rejonow tabeli, dotyczyla artystow, ktorzy najlepsze swoje
lata i dokonania mieli na przelomie lat 60. (ach nie odmowie sobie tej
dziwacznej kropeczki) i 70. (to chyba tu powinny byc dwie kropeczki?).

Ktos moglby powiedziec, ze to nic nadzwyczjnego, ze prawdopodbnie proba
byla niereprezentatywna: Polityke cztaja bowiem glownie starcy, tacy ja ja
i preferuja idoli swej - jakze pieknej - mlodosci. Alisci okazuje sie, iz
prawie polowa respondentow to ludzie miedzy 15 a 29 rokiem zycia! Przeciez
dla tak mlodych ludzi tamte lata to okres porownywalny z czasami 3. Wojny
Peloponeskiej! A tutaj masz - zamiast glosowac na rozne sztuczne twory
doby obecnej, rozne Bartosiewicze, Gorniaki  Co., ci wskazli na jakis
dziadkow, albo nawet truposzy!

Otoz, jak tak sie nad tym zaczalem zastanawiac, to naszly mnie refleksje
tzw. szerszej natury i wcale nierozrywkowe. Na ich podstawie pozwole sobie
najpierw sformulowac taka oto teze, iz od polowy lat 70. w muzyce pop tak
naprawde wlsciwie nie wydarzylo sie nic naprawde nowego. Ja wiem, w tym
momencie rzuca sie na mnie fani najrozniejszych grup, nurtow, kierunkow i
poczna przy pomocy grubego slowa udowadniac mi, jak bardzo sie myle. Ale
ja sie zapre - wiem, ze co rusz cos tam sie pojawia, mam nawet pelen
zawisci podziw dla na przyklad kumpli mojego syna z pewnego aferalnego
radia, ze oni wszystkie te nazwy potrafia spamietac, jednak gdy ja pisze o
'nowym', to chodzi mi o cos, co mialoby charakter przelomu, tak jak w
tamte lata, kiedy wszstko bylo naprawde 'nowe', nie istniejace przedtem w
zadnej formie.

Zostawmy wszak spory z fanami pop kultury, gdyz sprawa wydaje sie byc
powazniejsza. Gdybyz tylko chodzilo o te dziedzine, to w zasadzie nie
byloby o czym mowic - mody przychodza, odchodza, pewnie teraz mamy okres
posuchy, ale przyjda jeszcze lata tluste...

Tyle tylko, ze jak sie tak rozejrzec troche szerzej, to zauwazymy, ze moja
powyzsza hipoteza moze byc z powodzeniem zastosowana do paru innych
dziedzin i to zupelnie nierozrywkowych. Spojrzmy po sasiedzku na powazna
odmiane muzyki - czy od lat dwudziestych, tak powiedzmy od impresjonistow,
Strawinskiego i paru innych, cos naprawde znaczacego sie pojwilo? A
malarstwo? To samo! Czy po Picassie mozna mowic o jakims kolejnym
przelomie? To samo da sie powiedziec o literaturze, ale rowniez o
dziedzinach technicznych. Ja wiem -  szalony postep, nowe technologie...
Jednak tak naprawde, czy , gdy chodzi o pryncypia, to nie powstaly one
dawno temu. Autka mamy coraz piekniejsze, skomputeryzowane, z bajerami,
ale tak naprawde to zasady konstrukcjne, glowna idea dzialania,
uksztaltowaly sie gdzies w latach 20/30. Nawet blondynki na tylnym
siedzeniu w zasadzie konstrukcyjnie sie nie roznia, a i dzentelmeni
prowadzacy owe bolidy ubieraja sie w garniturki, ktore nikogo nie
szokowalyby na poczatku stulecia.

Myli sie tez ten, kto wskazalby nauke, jako dziedzine postepu dokonujacego
sie w zawrotnym tempie. No owszem - biologia molekularna, inzynieria
genetyczna, fizyka ciala stalego etc... Tyle, ze to sa raczej osiagniecia
z dziedziny nauk stosowanych, wykorzystujace idee dawno juz sformulowane.
Ze trzy chyba osiagniecia uznawane, za absolutny top w fizyce obecnej maja
w swojej nazwie papcie Einsteina. Od jego czasow i powstania zrebow fizyki
kwantowej trudno wlasciwie mowic o jakims zapierajacym dech w piersiach
przelomie. Owszem wymieniane sa jakies nazwiska jakies teorie, ale w
wiekszosci przpadkow budza one niepokojace wrazenie, ze sa tworem nieco
medialnym, sztucznie 

Re: Nr 1 na liscie najwazniejszych koncow swiata/ sakramencko dlugie

1999-08-26 Wątek Sliwka Prunka

Czy pamietaja panstwo
te scene z filmu o Piszczyku (nie pamietam ktorego), jak to Partia
postanowila zalozyc biuro badania opinii mas pracujacych  miast i wsi?

Podejrzewam ze chodzi tu o 'Zezowate Szczescie'  w ktorym Kobiela gral
nikogo innego tylko pana Piszczyka