Re: moja rozmowa z Grotowskim
On 22 Jan 99 at 11:32, Waldemar Glaz wrote: To on sie w zimie odbywal ten festiwal? Sie odbywal w roznych miejscach. Stad zreszta wryla mi sie w pamiec Nozownicza (nomen omen), ktora czesto przemierzalo sie przemieszczajac sie pomiedzy owymi miejscami. Pora rzeczywiscie byla 'kalesonowa' - zdaje sie okolice listopada. Oprocz garderoby do ropzgrzewania sluzyla herbatka spozywana w barze o wdziecznej nazwie Bara (Bar Bara). Czyz jeszcze istnieje? Co prawda Ewa juz napisala co napisze, ale napisze sam, ze istnieje i nazywa sie bodajze Fantasy. Obecnie sie sklada jakby z kilku lokali w jednym, a wiec i pub sie znajdzie, i garkuchnia, i pizzeria, i co tam jeszcze. Ale tylko jeden z Wroclawia, prawda? Ja zreszta tylko jakos Nie tylko. Ten zreszta z Wroclawia nie byl. Ale byl we Wroclawiu. Nota bene wszyscy panowie sa mniej wiecej z tego samego pokolenia i przechodzili przez prawie takie same studia. Czyli - prozny turd. Przypomnialo mi sie jeszcze drugie nazwisko rezysera Waldemara, zapewne z tego samego pokolenia. Tak jakos na k mi sie koncza te nazwiska. Ale jak prozny, to prozny. Kinga rzadko sie odzywa, moglaby to cos wtracic, jak to z tymi golymi Japonczykami jest. Wczoraj cos zdaje sie bylo o nich w telewizji (WTI), ale nie ogladalem, bo lecial film z Leslie Oj chyba nie o tych. Ja pisalem o bardzo dawnych czasch; ta trupa na pewno juz nie istnieje. To znaczy trupa juz trupy, ale o Japonczykach, transwestytach jakowychs, bylo. w.glaz
Re: moja rozmowa z Grotowskim
On Wed, 20 Jan 1999, Andrzej Szymoszek wrote: On 20 Jan 99 at 12:00, Waldemar Glaz wrote: To on sie w zimie odbywal ten festiwal? A moze Pan jeszcze powie, gdzie? Ja nawet nie wiem, gdzie "bydlil", tzn. przy ktorej ulicy itp, Teatr Laboratorium, nie mowiac o Pantomimie Tomaszewskiego. Ignorant. Sie odbywal w roznych miejscach. Stad zreszta wryla mi sie w pamiec Nozownicza (nomen omen), ktora czesto przemierzalo sie przemieszczajac sie pomiedzy owymi miejscami. Pora rzeczywiscie byla 'kalesonowa' - zdaje sie okolice listopada. Oprocz garderoby do ropzgrzewania sluzyla herbatka spozywana w barze o wdziecznej nazwie Bara (Bar Bara). Czyz jeszcze istnieje? Ale tylko jeden z Wroclawia, prawda? Ja zreszta tylko jakos Nie tylko. Ten zreszta z Wroclawia nie byl. Ale byl we Wroclawiu. Nota bene wszyscy panowie sa mniej wiecej z tego samego pokolenia i przechodzili przez prawie takie same studia. Czyli - prozny turd. Kinga rzadko sie odzywa, moglaby to cos wtracic, jak to z tymi golymi Japonczykami jest. Wczoraj cos zdaje sie bylo o nich w telewizji (WTI), ale nie ogladalem, bo lecial film z Leslie Oj chyba nie o tych. Ja pisalem o bardzo dawnych czasch; ta trupa na pewno juz nie istnieje. Dziwna sprawa, zapamietalem nazwe: Tenjo Sanjiki, albo zblizona. Duza popularnoscia cieszyla sie muzyka z tego ich spektaklu. Wybitny redaktor radiowy mial nawet dla mnie wyszabrowac z radia tasme z nagraniem ale jakos nic z tego nie wyszlo, nie pamietam z jakiego powodu. w.glaz