On 18 Aug 99 at 18:11, Waldemar Glaz wrote:
Panu Szymoszkowi w charakterze rekompensaty za niegodziwosci
uczynione mu przez zielona bande, ktora jeszcze o mnie uslyszy:
Epitaph
by E. P. Taph
Profesor-doktor chemii ze szkol w miescie Chester,
Raz lunch swoj zapakowal w cienki poliester.
Niestety z glodu zginal,
Gdyz biedak nie rozwinal
posilku
przez caly semester.
glaz
PanieWaldku pogonil Zielonych i jest, ale co z tego wyniknie
Na razie stara sie lansowac zdrowa zywnosc, ekologie, bez
konserwantow, poliestrow, itp, itd.
Ale co tam Chester. Przeniesmy sie nieco dalej, do Peru. W
dzisiejszym ciekawym artykule w Wyborczej czytamy, jak to kloca sie
o potoczki gorskie- ktory z nich nalezaloby uznac za zrodlo Amazonki.
Kloca sie, a jakze, Polacy, bo to oni glownie poszukuja rozwiazania
tego frapujacego zagadnienia u, nomen omen, zrodel. 3 lata temu
podroznik Jacek Palkiewicz oglosil, ze zidentyfikowal rzeczke
Apacheta, ktora potem nazywa sie jeszcze inaczej, az przechodzi
w znana chocby z ksiazki Arkadego Fiedlera Ukajali, jako poczatek
najdluzszej rzeki swiata, czyli "odkryl zrodlo Amazonki". Tymczasem
okazalo sie, ze juz w 1983 roku byla tam polska ekipa kajakarzy, oni
zreszta dwa lata pozniej przeplyneli cala Amazonke, zaczynajac od
Apachety, kajakiem- ten jeden jedyny, ktory pokonal absolutnie 100 %
trasy w ten sposob, nazywa sie Piotr Chmielinski. Z tym ze ten
wyczyn, ktory trafil do ksiegi Guinessa, w Polsce pozostal nieznany,
poniewaz istnial zapis cenzury- Chmielinski i spolka nie wrocili
do Polski po wprowadzeniu stanu wojennego, zalozyli nawet w Limie
Biuro "Solidarnosci" na Ameryke Lacinska. Po ogloszeniu rewelacji
przez Palkiewicza, wyrazili swoje zdziwienie, gdyz im samym
nie przyszloby do glowy opisywania tego miejsca jako wlasne odkrycie,
poniewaz wczesniej bylo tam wiele ekip, a takze Indianie mieli swoje
sciezki. Inny podroznik, bardzo znany w Polsce dziennikarz Ryszard
Badowski, autor programu telewizyjnego sprzed lat "Klub szesciu
kontynentow" zawarl w roku 1997 te i inne zastrzezenia w artykule
na lamach "Wiedzy i zycia", Palkiewicz odpowiedzial dosc obrazliwie,
sprawa trafila do sadu, teraz sa dwie rozprawy Palkiewicz przeciw
Badowskiemu i Badowski przeciw Palkiewiczowi, wychodzi wiec na to,
ze polski sad ma zdecydowac, gdzie wlasciwie znajduja sie prawdziwe
zrodla Amazonki...
Sprawa nie jest tak prosta jak sie wydaje. Trudno okreslic
miejsce, gdzie dany potok w tej krainie lodu sie zaczyna
(konkuruja zasadniczo Apacheta, Carhuasanta i Ccaccansa, te
3 razem zbieraja sie w Lloquete, a Lloqueta laczy sie z czyms
co wyplywa spod Nevado Minaspata i jest porownywalnej dlugosci,
potem z tego robi sie Hornillos, do ktorego wpada odnoga
z jeziora Vilafro i tam tez niektorzy umiejscawiaja punkt "0",
na przyklad wydany 2 lata temu w Peru atlas). Wszystko to potem
przechodzi w Ukajali, a przeciez nie brak tych, co licza
Amazonke nie od Ukajali, a od zrodel Maranon, zwracajac uwage,
ze ta rzeka niesie 2-3 razy wiecej wody. Mamy tu wiec rzucona na
szale obok dlugosci odnogi rowniez wielkosc przeplywu, Palkiewicz
poslugiwal sie tym argumentem wybierajac Apachete a nie Carhuasante,
choc i tak wyglada na to, ze najdluzsza jest Ccaccansa...Spor
probuja rozstrzygnac "salomonowym" werdyktem naukowcy- np. dr
Magnuszewski, hydrolog z Warszawy, twierdzi ze w przypadku Amazonki
nie mowimy o pojedynczym zrodle, ale raczej o tzw. obszarze
zrodliskowym...
Szczegolnie fajne jest w tej sprawie odzwierciedlenie tzw.
narodowego charakteru Polakow: poniesie ich odwaznie na koniec
swiata, bohatersko dokonaja wielkich rzeczy, po czym jak
zwykle pokloca sie, i trawestujac znane powiedzenie o partiach
politycznych, beda na kazdych dwoch Polakow przypadac trzy zrodla
Amazonki.
A ja bym chcial wrocic- nie do Chester, a do Poznania, a jakze.
I do Wroclawia. Widze bowiem problem z naszymi swojskimi
rzekami- Odra i Warta. Przyjmuje sie, ze Warta jest prawym doplywem
Odry, krotszym od niej zaledwie o kilkadziesiat kilometrow. Gdyby
jednak przyjac, ze pod Kostrzyniem nie Warta wpada do Odry, a Odra
do Warty i nazwac dolny odcinek Odry do Szczecina Warta, to tak
uzyskana rzeka bylaby dluzsza od obecnej Odry! Jesli zatem liczyc
tak jak Amazonke od najdluzszego potoku, najwieksza rzeka Polski
Zachodniej (jak ja nazwac?) powinna wyplywac nie z Czech, a spod
Zawiercia. Czy moze brac pod uwage wielkosc przeplywu, a moze
decyduja w Europie wzgledy historyczne? Z ta wielkoscia przeplywu
to Odra nie mialaby problemu w roku 1997, Palkiewicz swoje
odkrycie oglosil w roku 1996, takze byc moze przeczuwajac dyskusje
i okreslone problemy postanowila Odra "zaargumentowac"? Zaraz
zaraz, czy taka "Warto-Odra" nie zagrozilaby supremacji Wisly?
A gdyby tak Wisle policzyc od zrodel Soly...
Andrzej Szymoszek
PS No niech mnie ktos przekona, ze nadal mieszkam nad druga co do
dlugosci rzeka