Ja tam wprawdzie nie Panie Andrzeju, ale moge pospekulowac na temat
miliona (w moim rozumie). Zwlaszcza, ze pan Andrzej skazal sie na
dobrowolna abstynencje internetowa.

Otoz jak juz donioslem, zielone zdradzily sie z zamiarem odwiedzenia zony
pana Szymoszka w celach ogolnokonwersacyjnych. Wybraly sie zatem w trase
od pana Glaza do pana Szymoszka. Stawiam milon (w rozumie) przeciwko
orzeszkom ziemnym, ze nie dotarly jednak do polowicy Szy. (na szczescie
dla tego pana). Wniosek: cos je zajelo w drodze z Poznania do Wroclawia. A
co stalo sie w drodze? Zniknely zielone! Wniosek nr 2? Alez to elementary,
my dear Kate (like horse and carriage, love and marriage).

w. glaz

P.S. Podejrzenia bardziej fantastyczne:
a) bank jest na progu bankructwa
b) bank nie znalazl zadnej legalnej drogi wywiezienia miliona
z najbatrdziej robionego w konia tygrysa Europy wschodniej

Odpowiedź listem elektroniczym