Niejaki Andrzej Zagozda (dla wtajemniczonych Adam Michnik) zwalcza dzis ostro w GW ministra Handkego. Chodzi oczywiscie o dyplom, tym razem nie Aleksandra Kwasniewskiego, ale Andrzeja Anusza. W sobotnim wydaniu "Rzeczpospolita" poswiecila dyplomowi Anusza w sumie pol strony duzego przeciez formatu (na pierwszej i drugiej stronie). Polowe czasu antenowego poswiecilo dyplomowi Anusza cotygodniowe "Sniadanie z radiem Zet". Nawet redaktor "Donosow" wypuscil w swiat kasliwa informacje na ten temat. W zadnej z tych publikacji nie odnotowano prostego faktu. W tej spra- wie nie ma jak dotychczas prawomocnej decyzji sadu, a postepowanie toczy sie od 1993 roku. Malo tego. W sprawie dyplomu nie ma dotych- czas zadnej decyzji sadu. Decyzja sadowa o ktorej pisza gazety dotyczy nie dyplomu, ale ksiazki Anusza o historii NZS. Jest to decyzja w pierwszej instancji od ktorej Anusz sie odwolal. Co ciekawe zmasowana kampania w mediach przeciwko Anuszowi ignoruje te fakty i nie udziela glosu drugiej stronie konfliktu. Nie jestem adwokatka Anusza, ale chyba warto posluchac co on ma do powiedzenia. Jego stanowisko jest nastepujace ("Zycie") : Poniewaz toczy sie postepowanie sadowe dotychczas nie mowilem publicznie o faktach i kulisach. Wobec zmasowa- nej kampanii prasowej przeciwko mnie musze zabrac glos. Marka Rymsze, ktory zarzucil mi przepisanie fragmentow jego pracy magisterskiej, poznalem wiosna 1990 roku. Byl studentem resocjalizacji. Pisal wtedy magisterium i zalezalo mu na tym, by je ukonczyc jak najszybciej, poniewaz chcial wyjechac na stypendium zagraniczne. Rymsza wiedzial, ze juz w 1988 r. jako student historii na seminarium prof.Holzera przygotowalem prace o Nieza- leznym Wrzeszeniu Studentow. Poprosil mnie wiec o pomoc. Poniewaz byl osoba ze srodowiska NZS, w ktorym ja sam dzialalem od rozpoczecia studiow w 1984 roku, nie widzia- lem najmniejszego powodu,by odmawiac. Udostepnilem mu moje prywatne archiwum prasy podziemnej, ktore komple- towalem od 1984 roku. Udzielilem tez Markowi Rymszy wielogodzinnego wywiadu, ktory mial mu sie przydac do pracy magisterskiej. Jest nagranie, a raczej ta czesc, ktorej nie skasowal, jest dzis w aktach sprawy. Dalem tez Rymszy moja prace roczna, przedstawiona na Wydzia- le Historii w 1989 lub 1990 r. co moze potwierdzic Maciej Podbielkowski z Instytutu Historii. Z Markiem Rymsza zawarlismy ustna umowe, ktorej swiad- kami byli dzialacze NZS. Zgodnie z ta umowa mial prawo wykorzystac te materialy nawet nie powolujac sie na mnie. Stad w jego pracy magisterskiej nie pada moje nazwisko. Mogl wiec wykorzystac te materialy w swojej pracy, a potem ja uzylem ich w swojej. Byla pewna roznica miedzy naszymi podejsciami, bo on konczyl resocjalizacje i traktowal NZS jako ruch spo- leczny, zas mnie Zrzeszenie interesowalo jako zjawisko historyczne. Jego praca obejmowala lata 1986-1989, a moja - cala owczesna historie NZS 1980-89. Prof. Jerzy Holzer wiedzial o mojej wspolpracy z Rymsza. Decydujac sie na nia nie przewidzialem, ze powstanie taka oto sytuacja: pozyczam komus samochod, potem go odbieram i ten kto ode mnie pozyczal mowi, ze mu samo- chod ukradlem. W Instytucie Historii porownano obie prace i stwier- dzono, ze czesc ich tresci pokrywa sie, a ze Rymsza swoja prace obronil w 1990 roku, zas ja o rok pozniej to sformulowano wniosek o odebranie mi tytulu magistra. Pisze sie, ze przez 7 lat ukrywalem sie za immunitetem. To nieprawda. Sprawa w sadzie toczyla sie takze w la- tach 1993-97, kiedy nie bylem poslem i zaden immunitet mnie nie chronil. Poza tym oswiadczam, ze dla przyspie- szenia wyjasnienia tej sprawy jestem gotow dzis zrzec sie immunitetu, ktory posiadam od wrzesnia 1977. Z kronikarskiego obowiazku informuje, ze oprocz ksiazki o historii NZS Anusz jest autorem dosyc popularnej ksiazki "Scenariusze polity- czne", oraz wraz z zona ksiazki o Kosciele w Polsce w latach 1944- 1994. Aby sprawe zakonczyc moglby wiec bez trudu przedstawic jako magisterska inna swoja prace. Jednym slowem, sprawa nie jest tak jednoznaczna jakby ja chcieli widziec Adam Michnik, jego przyjaciele polityczni i cala gromada klakierow. Moim zdaniem obecna rozroba w mediach jest grubymi nicmi szyta. Nastepuje w czasie, gdy wprowadza sie reformy. Ataki personalne (w tym wypadku ewidentnie inspirowane przez Unie Wolnosci) sluza do doraznych celow politycznych. Katarzyna