http://kiosk.onet.pl/1194511,1,4,244,druk.html

Wielka manipulacja Belki
        
        
        Rozmowa z prof. ZytÄ GilowskÄ, posÅankÄ Platformy Obywatelskiej, wiceszefowÄ 
sejmowej komisji finansÃw publicznych

        Nie ma Åadnej stabilizacji w finansach publicznych, nie ma Åadnej poprawy. MiaÅa byÄ kompleksowa reforma finansÃw publicznych â nie zrobiono nic. JeÅli premier Belka twierdzi co 
innego, mija siÄ z prawdÄ. Na planowanych przez rzÄd zmianach (wyÅsze ubezpieczenie spoÅeczne dla maÅych i Årednich przedsiÄbiorcÃw, rzekoma reforma KRUS) zyskajÄ 
wyÅÄcznie oligarchowie. Dziura w przyszÅorocznym budÅecie bÄdzie od 14 do 20 milardÃw zÅotych wiÄksza niÅ twierdzi rzÄd.
        
WedÅug rzÄdowego projektu budÅetu w przyszÅym roku deficyt wyniesie 35 miliardÃw zÅotych, wobec zaplanowanych na ten rok 
45,5 miliardÃw. Premier Belka mÃwi, Åe to dowÃd na to, jak racjonalnie rzÄdzi publicznymi pieniÄdzmi jego ekipa. A 
rzÄdzi?

â KaÅdy przytomny rzÄd wie, Åe nie naleÅy zadÅuÅaÄ siÄ ponad miarÄ. Wie to nawet spora czÄÅÄ lewicy. Marek Belka zdaje sobie sprawÄ z zagroÅeÅ, jakie niesie taka katastrofalna polityka finansowa, co nie zmienia faktu, Åe w ustawie budÅetowej 
zaproponowanej przez jego rzÄd mamy do czynienia ze zrÄcznÄ mistyfikacjÄ, dokonywanÄ na dwa sposoby. Politycy gabinetu Belki z ministrem finansÃw na czele robiÄ wszystko, by w debacie publicznej najwiÄcej mÃwiÅo siÄ wÅaÅnie o deficycie budÅetowym i o tym, jakim 
sukcesem jest jego zmniejszenie w przyszÅym roku. Ale deficyt budÅetowy to przecieÅ rÃÅnica miÄdzy planowanymi wydatkami a prognozowanymi dochodami. I to tylko w jednym roku! Deficyt jest istotny o tyle, Åe pokazuje skalÄ niedoborÃw w paÅstwowej kasie. A problemy naszych finansÃw 
majÄ charakter trwaÅy, wrÄcz strukturalny. JeÅeli duÅe deficyty budÅetowe mamy co rok, to paÅstwo zmierza do plajty.

Deficyt budÅetowy w przyszÅym roku wyniesie od 14 do 20 miliardÃw zÅotych wiÄcej niÅ twierdzi premier Belka. W tym roku teÅ 
bÄdzie wiÄkszy â prawie taki, jak sÅynna dziura Bauca â ok. 75 miliardÃw zÅotych. Tyle tylko, Åe wtedy minister Bauc jedynie 
przed takim deficytem ostrzegÅ.

Jak manipulowano, by go zmniejszyÄ?

â Przede wszystkim niektÃre wydatki paÅstwa nie zostaÅy zapisane w ustawie budÅetowej jako wydatki. ZaksiÄgowano je inaczej, pod innymi nazwami. PrzykÅad: pieniÄdze dla ZUS, ktÃre 
ZakÅad musi przekazywaÄ otwartym funduszom emerytalnym (OFE) zostaÅy zaksiÄgowane jako rozchody i zapisane poza deficytem. RzÄd to nazywa âfinansowaniem reformy emerytalnejâ, a to przecieÅ 
klasyczne dotacje. To pieniÄdze z budÅetu â 11,3 miliarda zÅotych â ktÃre zostanÄ przekazane ZUS, a ten spÅaci nimi czÄÅÄ swojego dÅugu wobec funduszy.

StaÅo siÄ tak, mimo Åe agencja Eurostat, zajmujÄca siÄ statystykami Unii Europejskiej, z ktÃrÄ rzÄd polski dyskutowaÅ na ten temat przez dwa lata, nie zgodziÅa siÄ, Åeby 
Årodki OFE uznaÄ za pieniÄdze publiczne, a przekazywanie im pieniÄdzy, poprzez ZUS, traktowaÄ jako transfery wewnÄtrzne. Przeciwnie â jasno nakazaÅa uznaÄ to za wydatek budÅetu 
paÅstwa. Ale daÅa rzÄdowi czas na poprawÄ. Jest to wiÄc pasztet, ktÃry premier zostawi nastÄpnemu rzÄdowi.

To pokazuje, jak Åatwo jest na papierze obniÅaÄ deficyt. A minister Gronicki [MirosÅaw Gronicki, minister finansÃw â przyp. EM] pytany o 
tÄ sprawÄ macha rÄkÄ i odpowiada: âeee, bez przesady, gdybyÅmy tak liczyli, to do deficytu tegorocznego teÅ powinniÅmy 
doliczyÄ 30 miliardÃwâ.

Jak rzÄd zamiata pod dywan

A co z dyskutowanymi szeroko dÅugami szpitali? Ich teÅ rzÄd nie zaliczyÅ do budÅetowych 
wydatkÃw?

â Nie. WiszÄ w powietrzu. I to jest kolejna manipulacja. DÅugi wszystkich placÃwek publicznej sÅuÅby zdrowia wynoszÄ, wedÅug rÃÅnych szacunkÃw, od 8 do 10 miliardÃw zÅ. To sÄ wymagalne 
zobowiÄzania, ktÃre trzeba spÅaciÄ. I w myÅl definicji europejskich, chociaÅby tzw. klasyfikacji ESA 95, na ktÃrÄ rzÄd siÄ chÄtnie powoÅuje, powinny byÄ wliczane do deficytu budÅetowego. W ten 
sposÃb mamy kolejne 10 miliardÃw wiÄcej deficytu, co daje juÅ nawet nie 46, ale caÅe 56 miliardÃw niedoboru w przyszÅorocznym budÅecie!

A teraz najlepsze: rzÄd mimo wszystko doszedÅ do wniosku, Åe nie wystarczy udawaÄ, iÅ problem zadÅuÅonych szpitali nie istnieje, Åe jednak coÅ trzeba tym placÃwkom 
daÄ. I nazwaÅ to coÅ (2 miliardy zÅotych) ... poÅyczkÄ. Tak wiÄc zamiast wydatku mamy w budÅecie poÅyczkÄ, o ktÃrej wiadomo, Åe tak jak wszystkie poprzednie 
â nigdy nie bÄdzie spÅacona. Jednym sÅowem, rzÄd uprawia proceder kolokwialnie nazywany zamiataniem pod dywan.

        
Co jest najwiÄkszym niebezpieczeÅstwem przyszÅorocznego budÅetu?

Niebezpieczne jest to, Åe ludzie mogÄ uwierzyÄ propagandzie rzÄdu i dojdÄ do wniosku, iÅ nastÄpiÅa jakaÅ poprawa. A poprawy nie ma Åadnej, nawet najmniejszej. NajgroÅniejsze jest zadÅuÅenie paÅstwa i fakt, Åe paÅstwowy dÅug publiczny roÅnie duÅo szybciej niÅ dochÃd na jednego mieszkaÅca, czyli Produkt Krajowy Brutto. Tempo wzrostu dÅugu publicznego w przyszÅym roku przekroczy 10 procent, a tempo wzrostu PKB w najlepszym razie wyniesie okoÅo 5 procent. To oznacza, Åe nieuchronnie zbliÅamy siÄ do limitu konstytucyjnego, ktÃrego przekroczenie nie wchodzi przecieÅ w grÄ, bo oznaczaÅoby kompromitacjÄ paÅstwa. W art. 216 ust. 5 konstytucji jest napisane jednoznacznie: âNie wolno zaciÄgaÄ poÅyczek lub udzielaÄ gwarancji i porÄczeÅ finansowych w nastÄpstwie ktÃrych paÅstwowy dÅug publiczny przekroczy trzy piÄte wartoÅci rocznego Produktu Krajowego Bruttoâ. A poniewaÅ za rzÄdÃw tej koalicji to bÄdzie juÅ czwarty budÅet, w ktÃ
rym tempo wzrostu dÅugu publicznego jest ponad dwukrotnie wyÅsze niÅ tempo wzrostu PKB, zderzenie z limitem konstytucyjnym jest nieuchronne, chyba Åe rzÄd podejmie jakieÅ nadzwyczaj radykalne dziaÅania Åeby temu zapobiec. A Ãw limit konstytucyjny nie wziÄÅ siÄ z sufitu. To nie jest wymysÅ i widzimisiÄ politykÃw, ktÃrzy konstytucjÄ tworzyli, to jest efekt Åmudnych wyliczeÅ i wielkiej pracy.

Jakie sÄ nastÄpstwa przekroczenia limitu?

â RzÄd nie bÄdzie mÃgÅ zaciÄgnÄÄ jakiejkolwiek poÅyczki i jakiegokolwiek kredytu, a to oznacza paraliÅ paÅstwa. Bo paÅstwo, nawet zasobne, musi poÅyczaÄ (czasami na krÃtko) i oddawaÄ, musi emitowaÄ skarbowe papiery wartoÅciowe i je wykupywaÄ. To 
jest normalne. Dla kraju takiego jak Polska oznaczaÅoby to tragediÄ. U nas jeden tylko Fundusz UbezpieczeÅ SpoÅecznych (FUS) tkwi przecieÅ w 50 â miliardowym deficycie. Nie wszyscy byÄ moÅe wiedzÄ, Åe Fundusz UbezpieczeÅ SpoÅecznych nie byÅby w stanie normalnie 
funkcjonowaÄ, czyli wypÅacaÄ wszystkich rent i emerytur, gdyby nie regularne dotacje z budÅetu, ktÃre w ostatnich latach wynosiÅy 23 miliardy zÅotych rocznie; gdyby nie dodatkowe dotacje wynoszÄce kolejne 11 miliardÃw zÅotych rocznie (ktÃre rzÄd Belki w ustawach budÅetowych 
nie nazywa wydatkiem) i gdyby nie fakt, Åe oprÃcz tego FUS jest zadÅuÅony na ok. 16 miliardÃw zÅotych w OFE i bankach komercyjnych.

To oznacza, Åe mimo niezwykle wysokich skÅadek na ubezpieczenie spoÅeczne system funduszy ubezpieczeÅ spoÅecznych nie jest w stanie jako tako dziaÅaÄ bez pomocy paÅstwa. DÅugi biorÄ siÄ stÄd, Åe paÅstwo jest gwarantem wypÅat ÅwiadczeÅ spoÅecznych â i rent, i emerytur. JeÅli przekroczymy limit konstytucyjny, to pieniÄdze, ktÃre paÅstwo zbierze z podatkÃw, bÄdzie musiaÅo w pierwszym rzÄdzie przekazaÄ do funduszy emerytalnych (bo tam sÄ prywatne pieniÄdze ubezpieczonych obywateli), utrzymaÄ swojÄ maszyneriÄ, czyli sejm, senat, rzÄd, sÄdy i trybunaÅy, a dopiero za resztÄ zajmie siÄ politykÄ spoÅecznÄ, edukacjÄ, ochronÄ zdrowia. A jak tej reszty juÅ nie bÄdzie i nie bÄdziemy mogli niczego poÅyczyÄ, to co? Takie postÄpowanie rzÄdu Millera, a teraz Belki, jest kukuÅczym jajem podrzuconym opozycji, ktÃra w nastÄpnym roku przejmie wÅadzÄ. Ten gabinet jeszcze rok moÅe przetrwaÄ, ale w nastÄpnym koniecznoÅÄ przeprowadzenia
dotkliwych dla ludzi, ale koniecznych reform spadnie na nastÄpny rzÄd.

DÅug publiczny jak sztuczne kwiaty w wazonie

Skoro ten budÅet jest tak zÅy, skÄd biorÄ siÄ uspokajajÄce komentarze, takie jak ten wygÅoszony niedawno w jednej z telewizji przez 
prof. Witolda OrÅowskiego, doradcÄ ekonomicznego prezydenta, Åe âw takich warunkach lepszego budÅetu nie moÅna byÅo 
uchwaliÄâ?

â Te komentarze dziwiÄ mnie i irytujÄ. Bo skÄd profesor OrÅowski i inni wypowiadajÄcy siÄ w tym tonie ekonomiÅci mogÄ wiedzieÄ, czy lepszy budÅet moÅna byÅo uchwaliÄ, czy nie? Takie sÄdy sÅyszaÅam juÅ dwa tygodnie temu, kiedy 
projektu budÅetu jeszcze w sejmie nie byÅo! SÅyszaÅam teÅ specjalistÃw mÃwiÄcych, Åe powinniÅmy âzmieniÄ metody liczenia deficytu budÅetowego i dÅugu publicznegoâ, czyli â innymi sÅowy â oszukiwaÄ i siebie, i KomisjÄ 
EuropejskÄ! Gdy mÃwimy o dÅugu publicznym, musimy pamiÄtaÄ o jednym: o olbrzymich, nieubÅaganie rosnÄcych kosztach jego obsÅugi.

DÅug publiczny jest jak sztuczne kwiaty w wazonie. JeÅli ktoÅ zechciaÅby udawaÄ, Åe sÄ prawdziwe i zaczÄÅby zmieniaÄ w wazonie wodÄ, to ta woda kosztowaÅaby o wiele wiÄcej niÅ same kwiaty. PolakÃw 
zmiana wody w tym wazonie ze sztucznymi kwiatami kosztuje 27 miliardÃw zÅotych rocznie. Bo tyle dziÅ wynoszÄ koszty obsÅugi dÅugu publicznego. To jest tyle, ile caÅy Narodowy Fundusz Zdrowia wydaje na opiekÄ zdrowotnÄ (30 mld 
zÅ); wiÄcej niÅ wydajemy na oÅwiatÄ (26 mld zÅ), na obronÄ narodowÄ (11 mld zÅ) lub paÅstwowÄ administracjÄ (9,5 mld zÅ).

Te 27 miliardÃw idzie wyÅÄcznie na spÅacanie odsetek. Zasadnicza kwota dÅugu pozostaje do spÅacenia naszym 
dzieciom, wnukom i prawnukom. Tak olbrzymi dÅug publiczny moÅe zagroziÄ suwerennoÅci paÅstwa.

Minister Gronicki za dowÃd racjonalnoÅci gospodarczej polityki rzÄdu uznaÅ wÅÄczenie do struktury centralnego budÅetu 
dochodÃw ze ÅrodkÃw specjalnych, ktÃre do tej pory uchodziÅy za nienaruszalne zaskÃrniaki ministrÃw.

â Nasza wieloletnia krytyka ÅrodkÃw specjalnych osiÄgnÄÅa ten skutek, Åe urzÄdnicy, czyli beneficjenci tych ÅrodkÃw 
zorientowali siÄ, Åe one sÄ nie do uratowania. WÅÄczenie ich czÄÅci do budÅetu ma po prostu zapobiec ich nieuchronnej likwidacji 
(przewiduje to projekt ustawy o finansach publicznych autorstwa Platformy Obywatelskiej).

Årodki specjalne (sÄ ich setki), to ok. 5 miliardÃw zÅ rocznie, pozostajÄce caÅkowicie poza kontrolÄ rzÄdu i parlamentu. RzÄd w istocie chce utrzymaÄ status quo i dlatego poÅpieszny projekt ustawy zostaÅ przejÄty przez posÅÃw SLD jako nieformalna (juÅ druga) autopoprawka do rzÄdowego projektu ustawy o finansach publicznych. Ta zawiÅa kombinacja ma na celu przeksztaÅcenie trzech czwartych ÅrodkÃw specjalnych w rozmaite fundusze celowe, czyli twory sÅabo kontrolowane przez parlament. Ostatnim rzutem na taÅmÄ lewica chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: formalnie zlikwidowaÄ nazwÄ âÅrodki specjalneâ (w projekcie budÅetu tych ÅrodkÃw juÅ nie ma, chociaÅ nie odbyÅo siÄ nawet pierwsze czytanie owej âposelskiejâ inicjatywy ustawodawczej) i jednoczeÅnie mieÄ pewnoÅÄ, Åe trzy czwarte tych pieniÄdzy pozostanie do dyspozycji dotychczasowych beneficjentÃw. NastÄpna ekipa, z koniecznoÅci reformatorska, bÄdzie musiaÅa ciÄÄ wyda
tki na administracjÄ, sztucznie podwyÅszone przez dochody ze ÅrodkÃw specjalnych.

Jak premier Belka nie uzdrowiÅ finansÃw publicznych

TydzieÅ temu w porannej rozmowie z dziennikarzem TVN 24 premier Belka powiedziaÅ, Åe finanse publiczne wreszcie zostaÅy uzdrowione 
(przez jego ekipÄ). Jak to moÅliwe, skoro za rzÄdÃw Millera znajdowaÅy siÄ w opÅakanym stanie, a od tamtej pory nie 
zrobiono dokÅadnie nic, by je zreformowaÄ?

â JeÅli premier Belka tak powiedziaÅ, to minÄÅ siÄ z prawdÄ. Ja zresztÄ chÄtnie skorzystam z tej 
rozmowy, Åeby publicznie powiedzieÄ:

Nie ma Åadnej stabilizacji w finansach publicznych, nie ma Åadnej poprawy. MiaÅa byÄ kompleksowa reforma finansÃw publicznych â nie zrobiono nic. RzÄd zrobiÅ 
natomiast jedno: korzystajÄc z obecnego wzrostu gospodarczego i z tego, Åe inflacja jest wyÅsza od wczeÅniej planowanej (co zawsze oznacza wpÅywy o wyÅszych 
nominaÅach) uÅoÅyÅ sobie budÅet na sporym luzie. To nie jest zÅoÅliwoÅÄ.

To minister Gronicki stwierdziÅ, Åe uÅoÅenie budÅetu byÅo doÅÄ Åatwe.

W Platformie Obywatelskiej jesteÅmy rozczarowani, zdumieni i wÅciekli, Åe ten budÅet kosztem wyrzeczeÅ rencistÃw i emerytÃw uÅoÅyÅo siÄ ministrowi Åatwo. Bo przecieÅ parÄ tygodni 
temu sejm przegÅosowaÅ zmiany zasad waloryzacji rent i emerytur po to, by ratowaÄ finanse publiczne i je stabilizowaÄ. MiaÅ to byÄ punkt wyjÅcia do dalszych dziaÅaÅ naprawczych, a nie uÅatwienie 
Åycia ministrowi â Åeby miaÅ ÅatwiejszÄ robotÄ przy ukÅadaniu budÅetu.

        
Czy reforma Kasy Rolniczego Ubezpieczenia SpoÅecznego bÄdzie prawdziwÄ reformÄ, czy 
jest to markowanie wielkich zmian?

â Zmiany w systemie finansowania rent i emerytur rolniczych sÄ absolutnie konieczne. Nie wykluczam nawet, Åe KRUS jest w ogÃle niereformowalny i Åe naleÅaÅoby go zlikwidowaÄ. To instytucja, ktÃra 
od kilku lat poÅera 15 miliardÃw zÅotych rocznie z budÅetu. Naszym zdaniem powinna sÅuÅyÄ wyÅÄcznie rolnikom majÄcym gospodarstwa nierentowne, niedochodowe. Reszta powinna pÅaciÄ 
skÅadki tak samo, jak przedsiÄbiorcy i pracownicy najemni. Tymczasem reforma KRUS w wydaniu rzÄdu Belki â to sprawa bardzo zagadkowa â idzie dokÅadnie w odwrotnym kierunku. Najbardziej skorzystajÄ na niej 
obszarnicy i latyfundyÅci! Ci sami, do ktÃrych trafi 60 procent rolniczych dopÅat z UE.

RzÄd chce podwyÅszyÄ przedsiÄbiorcom skÅadki na ubezpieczenie spoÅeczne. Argumenty za premier Belka wygÅosiÅ 
publicznie: po pierwsze jego zdaniem w Polsce jest juÅ za duÅo firm, a po drugie przedsiÄbiorcy juÅ i tak sporo od rzÄdu 
dostali. Co Pani na to?

â W kaÅdym normalnym kraju taka wypowiedÅ, zupeÅnie skandaliczna, byÅaby powodem podania siÄ premiera do dymisji. DziwiÄ mnie sÅowa Marka Belki tym bardziej, Åe rzÄd spodziewa siÄ zarobiÄ na tej operacji 1,8 miliarda zÅotych, a minister Gronicki publicznie stwierdziÅ, 
Åe to jego zdaniem maÅa kwota, w odniesieniu do caÅego budÅetu wÅaÅciwie nie znaczÄca. Tym bardziej nie potrafiÄ sobie wytÅumaczyÄ ich uporu w tej sprawie. RzÄd kÅamie mÃwiÄc, Åe podwyÅszenie przedsiÄbiorcom skÅadek na ubezpieczenie spoÅeczne 
byÅo od poczÄtku zapisane w planie Hausnera. Gdyby tak byÅo, Platforma nie chciaÅaby na temat tego planu nawet gadaÄ. JeÅeli wyborcy nam zaufajÄ i oddadzÄ rzÄdy w nasze rÄce, bÄdziemy likwidowaÄ wszystkie te bolszewickie pomysÅy, bijÄce w maÅych i Årednich 
przedsiÄbiorcÃw.

To zresztÄ nie jest przypadek, Åe te obciÄÅenia nie dotknÄÅyby oligarchÃw pÅacÄcych niÅszy podatek CIT, 
mogÄcych rejestrowaÄ firmy poza granicami kraju, majÄcych wreszcie armie ksiÄgowych i prawnikÃw do pomocy.

NajÅatwiej byÅoby pozbyÄ siÄ tego rzÄdu i populistycznej lewicy z sejmu, odrzucajÄc rzÄdowy 
projekt budÅetu.

â AleÅ tak siÄ moÅe staÄ! Platforma na pewno zagÅosuje przeciw temu budÅetowi i mam nadziejÄ, 
Åe tak samo zachowa siÄ reszta opozycji.

SkÄd pomysÅ Donalda Tuska, Åeby sprawy roszczeÅ niemieckich oddaÄ w rÄce Unii Europejskiej? To przecieÅ 
zupeÅnie tak, jakby los antylopy oddaÄ w rÄce gÅodnych lwÃw...

â PomysÅ jest efektem desperacji wynikajÄcej z faktu, Åe po bardzo jednoznacznej wypowiedzi sejmu w tej sprawie, rzÄd stanowisko sejmu zlekcewaÅyÅ i chce powoÅaÄ komisjÄ prawnikÃw reprezentujÄcych obie strony, 
ktÃra bÄdzie siÄ naradzaÅa. My jesteÅmy przekonani, Åe racja jest wyÅÄcznie po polskiej stronie. Pomocny w tej sprawie moÅe byÄ Europejski TrybunaÅ Praw CzÅowieka w Strasburgu. PrzecieÅ prawo 
wÅasnoÅci jest prawem czÅowieka! ZnajÄc wieloletniÄ dziaÅalnoÅÄ strasburskiego trybunaÅu nie mamy wÄtpliwoÅci, jaki byÅby wynik takiej rozprawy, czy takich rozpraw.

Czy Platforma Obywatelska nie boi siÄ przyszÅej koalicji z Prawem i SprawiedliwoÅciÄ? W koÅcu rÃÅnicie 
siÄ w poglÄdach na wiele spraw, zwÅaszcza na gospodarkÄ.

â Z posÅami PiS wspÃÅpracuje mi siÄ bardzo dobrze. Nas ÅÄczy coÅ istotniejszego niÅ szczegÃÅy programowe: ÅÄczÄ nas cele polityczne i sposÃb uprawiania polityki. Celem jest sprawne paÅstwo i dobrobyt obywateli. Moim 
zdaniem rÃÅnice programowe nie sÄ duÅe. WeÅmy choÄby podatki: PiS nie jest zwolennikiem zwiÄkszania podatkÃw dla samego zwiÄkszania, bo to jest cecha socjalistÃw i komunistÃw. PiS obstaje przy tym ze wzglÄdu na wpÅywy 
budÅetowe. JeÅli politycy tej partii otrzymajÄ udokumentowanÄ ofertÄ dowodzÄcÄ, Åe wprowadzenie podatku liniowego nie zagraÅa wpÅywom podatkowym, to byÄ moÅe zmieniÄ zdanie.

Inny przykÅad: sÅuÅba zdrowia. To nieprawda, Åe Platforma chce sprywatyzowaÄ caÅÄ sÅuÅbÄ zdrowia. Z kolei PiS nie chce caÅej sÅuÅby zdrowia 
finansowaÄ z budÅetu. ChoÄby na tych przykÅadach widaÄ, Åe PiS i PO majÄ wspÃlnÄ, wcale nie maÅÄ pÅaszczyznÄ porozumienia.

RozmawiaÅa Eliza Michalik

------------------------------------------------------------------ STOP KUPOWANIU W NIEDZIELE!!! Pamietaj abys dzien swiety swiecil Nie czyn drugiemu, co tobie nie mile http://www.wiara.pl/tematcaly.php?idenart93259923 ------------------------------------------------------------------



Odpowiedź listem elektroniczym