Zakaz gotowania

Z dotowanego przez Unię Europejską mleka nie można przygotowywać
posiłków. Nie wolno go też zagotować. Komisja Europejska zgadza się
jedynie na podgrzanie go do 70 stopni C.

Coraz więcej placówek oświatowych korzysta z dopłat Agencji Rynku
Rolnego do mleka i jego przetworów. Zapewne byłoby ich jeszcze więcej,
gdyby mleko można było zagotować. Tymczasem w "Warunkach udzielania
dopłat "zapisano: "mleko i przetwory mleczne nie mogą być wykorzystane
do przygotowania posiłków z wyjątkiem zup mlecznych" . - Oznacza to,
że mleka nie można zagotować - tłumaczy Adam Koc z bydgoskiego
oddziału Agencji Rynku Rolnego.

- Podajemy dzieciom tylko przegotowane mleko - mówi Gabriela Hadlowska
, kierownik żłobka w Świeciu. W kilku żłobkach powiedziano nam, że
takie są polskie przepisy sanitarne i nie będą ich łamać po to, by
otrzymać agencyjne dopłaty. - Sanepid zaleca gotowanie mleka, ale tego
nie nakazuje - twierdzi Adam Koc. - Żłobki powinny wystąpić o
wykładnię prawa do swojego ministerstwa.

Dzieci mogą więcej

Unijne przepisy denerwują także w gminach. - Na szkoleniach
wytłumaczono nam, że jak damy dzieciom rozpuszczalne kakao i uczniowie
sami je dosypią do swoich kubków z mlekiem, to wszystko będzie w
porządku - mówi Andrzej Konieczka , sekretarz gminy Strzelno, która od
października chce zapewnić mleko z dopłatami uczniom podstawówki i
gimnazjum. - Gdyby nauczyciele wsypali im kakao do kubków, byłoby źle.
Tylko same dzieci z mlekiem mogą zrobić wszystko. Cieszymy się z
możliwości uzyskania dopłat, ale przepisy są dziwne i zbyt
skomplikowane.

Adam Koc tłumaczy: - Gdyby kakao dosypali do mleka nauczyciele,
zgodnie z definicją Komisji Europejskiej, byłoby to już przygotowanie
posiłku.

Wyjątkowa zupa

Podobnie jest z jogurtami naturalnymi. Placówki oświatowe, które
skorzystają z dopłat, mogą kupić do nich różne dodatki: kandyzowane
owoce, kakao, rodzynki. Gdyby jednak pracownicy placówki wrzucili
dodatki do jogurtów, spotka ich za to kara - odebranie części dopłat i
pouczenie przez kontrolerów z agencji. - Takie są procedury płatnicze
- tłumaczy Adam Koc.

- Unijne przepisy są śmieszne i oderwane od życia - denerwuje się
Ryszard Borowski , wójt gminy Koneck. - Jeśli postawimy na spodeczkach
owoce i każemy je wrzucać dzieciom do jogurtów, bo sami zrobić tego
nie możemy, to nauczymy je w ten sposób obchodzenia przepisów.

Wyjątek stanowi zupa mleczna. Taką zupę - zdaniem Komisji Europejskiej
- można przygotować z podgrzanego do 70 st. C mleka (nie wolno go
zagotować!) i płatków kukurydzianych. Płatki - wyjątkowo - mogą wsypać
dorośli.

Lucyna Talaśka-Klich
Gazeta Pomorska






Odpowiedź listem elektroniczym