W zwiazku z akcja udowadniania, ze lista P-L
nie jest wielbladem, proponuje co nastepuje:

1) List do wladz uniwersyteckich musi byc
mozliwie jak najbardziej unizony, pelen poczucia
winy i dobrych checi jej wymazania.
2) Nalezy przeprosic za wszelkie antysemickie
i faszystowskie wybryki, jakie nieustannie zdarzaly
sie na liscie. Takze za te, jakie nigdy nie mialy
miejsca. Grzeszyc bowiem mozna nie tylko uczynkiem,
ale nawet mysla.
3) Nalezy obiecac, ze tego typu ekscesy juz sie
wiecej nie powtorza oraz dolaczyc liste osob,
ktore zostaly wyrzucone z listy z powodu posiadania
niepoprawnych pogladow.
4) Trzeba poprosic o wyznaczenie nam kuratora
wiadomej narodowosci. Oczywiscie chodzi o Niemcow,
gdyz od nich mozemy sie wiele nauczyc, np. jak
nie byc antysemita.
5) Uwaga: nie nalezy za zadna cene wypierac sie
faszyzmu, antysemityzmu itp. To tylko pogorszy
sprawe.
6) Nalezy wyraznie podkreslic wielkie zaufanie
i wdziecznosc, jaka lista Poland-L zywi wobec
Andrzeja Kobosa za zawrocenie nas ze zlej drogi
nacjonalizmu i szowinizmu.

Slawek

PS Ostatni punkt dopisalem bedac pod wrazeniem
szalenie delikatnej wypowiedzi pewnego uczestnika,
ktoremu sprawilo nieomal bol, iz musi sie troche
poroznic z jakze zasluzonym w szerzeniu koltunstwa,
klamstw, pomowien i oszczerstw p. A. Kobosem.

Odpowiedź listem elektroniczym